PO-żarte żarty

Małgorzata Todd 25 stycznia  2025 r. | Nr 4/2025 (708)

           Szanowni Państwo!
           Szczególne, bo nieco abstrakcyjne, poczucie humoru mają niewątpliwie Anglicy.  Natomiast nacje niemiecka i rosyjska mają specyficzne „poczucie humoru”. Tylko czy to, co ich śmieszy można nazwać humorem? Dla mnie dobry żart tymfa wart, usiłowałam więc znaleźć takowy w internecie, ale mi się nie udało.
           Z dzieciństwa pamiętam sytuacje w których próbowano się ze mnie naśmiewać pod byle pretekstem. Kiedy obrażałam się na żartownisia, ten twierdził, że nie znam się na żartach. Torturowanie kogoś zażartymi żartami i zmuszanie ofiary do samobiczowania, to bardzo wygodna postawa oprawcy.
               A może my, Polacy po prostu nie znamy się na dowcipach? Kiedy  Trzaskowski mówił, że nie potrzebne nam lotnisko w Warszawie, bo mamy w Berlinie, to może żartował? Chodząc po warszawskich kiepsko oświetlonych ulicach, pełnych dziur i kałuż, zastanawiam się czy w Berlinie „mamy” tak samo? Wątpię, ale gdybyśmy wybrali Szambolana na prezydenta Polski, to w całym kraju będziemy mieli szambo i ciekawe czy kogoś będzie to bawiło.
               Należałoby zawczasu wyjaśnić, czy drwiny z naszej konstytucji, polskiego wymiaru sprawiedliwości, służby zdrowia, finansów itp., w końcu z nas Polaków, to wynik dyrektyw unijnych? Czy może PO-żarte przez Tuska zażarte żarty skutkują obstrukcją całego państwa?
Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd