OKRES POZYTYWIZMU
UTWORZONY na początku 1864 r. przez cara Aleksandra „Komitet dla spraw Królestwa i Polskiego” rozpoczął „ściślejsze zespolenie kraju z cesarstwem rosyjskiem” od masowego wysiedlania rdzennie polskiego żywiołu na Sybir i konfiskaty dóbr ziemskich.
(…)
Urzędnicy rosyjscy pod koniec 1866 r, określali liczbę zesłanych w głąb Rosji i na Syberię Polaków na 250 tysięcy osób. Był to kwiat narodu polskiego. Studenci, ziemianie, oficerowie, księża stanowili poważną część tych najofiarniejszych synów Polski. Przystąpili tez Moskale do dalszego wywłaszczania szlachty.
Na Ukrainie, Podolu i Wołyniu skonfiskowano Polakom w roku 1863/64 – 383.761 morgów ziemi, której wartość wynosiła setki miljonów rubli. Postarano się potem o przeprowadzenie uwłaszczenia włościan w sposób, który miał zapewnić wieczną wdzięczność carskim urzędnikom ze strony ciemnego i biednego ludu, a dziedziców doprowadzić do ruiny finansowej (p.e.1984: kto ulega prowokatorom, sam sobie winien … nadzielenie chłopów ziemią kosztem feudałów to niewątpliwy pozytyw upadku powstania styczniowego).
(…)
Panujący wszechwładnie po powstaniu styczniowem pozytywizm włączył do swego programu doktrynę asymilacji. Prawie wszyscy, pozytywiści owego czasu byli filosemitami, bratali się z Żydami, uważając za wzór cnót obywatelskich bankiera Kronenberga, nagrodzonego przez rząd moskiewski za usługi orderem św. Włodzimierza III klasy (z czem było połączone nadanie dziedzicznego szlachectwa rosyjskiego) i bankiera Jana Blocha, którego testament zaczyna się od słów: „Byłem całe życie Żydem i umieram jako Żyd” (I was my whole life a Jew and I die as a Jew… – ” The Jewish Encyclopedia”, Funk and Wagnalls Company, New York and London, t. III, str. 262). Pozytywiści wyhodowali grupę literatów i dziennikarzy pochodzenia żydowskiego, która obsadziła tłumnie prasę warszawską. Wśród księgarzy i wydawców najpoważniejszych pism stolicy widzimy: Gluecksberga, Lewentala, Stan. Kronenberga, braci Orgelbrandów, E. Leo, M. Wołowskiego, Krzywickiego, R. Okręta i innych.
Otaczają się ci chrzczeni i niechrzczeni dyktatorzy ówczesnej opinji polskiej współpracownikami też przeważnie Żydowskiego pochodzenia, jak to: St. Kramsztyk, B.Rajchman, H.Elzenberg, D. Zgliński, Niedzielski, Niemirowski, Chęciński i inni. Pełno ich było zarówno w pismach zachowawczych („Gazeta Polska”, „Słowo”), jak i postępowych („Przegląd Tygodniowy”, „Niwa”, „Nowiny”), Było jednak w Polsce wielu przeciwników asymilacji Żydów. Obawiano się słusznie, że osłabione społeczeństwo nietylko nie spolszczy Żydów, przyjmujących licznie w okresie pozytywizmu chrzest, lecz samo zżydzieje i pójdzie na służbę Żydowskich ideałów. Zaczęto badać szczerość intencyj Żydów, chcących nawrócić się na katolicyzm. Świadczy o tem korespondencja judofilskiego „Kraju” z Warszawy: „Wielu z pomiędzy przyjmujących chrzest Żydów kołatało najprzód do kapłanów katolickich, lecz tak byli przyjęciem ich zrażeni, że zwrócili się do protestanckich” (S. Hirszhorn: „Historja Żydów w Polsce”, str. 242). Zainteresowano się znowu Frankistami.
Stwierdzono, że ci najgorętsi rzecznicy asymilacji Żydów, chociaż przyjęli chrześcijaństwo przeszło sto lat temu, pozostają jednak w ścisłej łączności pomiędzy sobą i z synami Izraela. Słusznie obawiali się patrjoci polscy-wznowionego po powstaniu styczniowem – masowego porzucania wiary ojców przez inteligencję Żydowską. Na przykładzie Kronenberga widzieli, jak neofici polscy umieli przystosować się do każdej okoliczności. Pobłażliwość rządu rosyjskiego dla tego, który finansował 1863 r., nasuwała też niejednemu ciekawe przypuszczenia co do możliwości istnienia poza sutemu łapówkami innych, ukrytych dla społeczeństwa polskiego nici, łączących satrapów moskiewskich (często pochodzenia niemieckiego) z czołowymi przedstawicielami Żydostwa polskiego. A że cele przywódców Izraela nie były przyjazne dla narodu polskiego, to łatwo się można przekonać, przeczytawszy okólnik kierowników politycznych kół Żydowskich, wydany w listopadzie 1898 r. do Żydów polskich. Odezwa ta brzmi: „Bracia i współwyznawcy! Trzeba, ażeby kraj (t. j. Galicja – przypisek) został naszem królestwem… Starajcie się potrochu usunąć Polaków ze wszystkich ważniejszych stanowisk i skupić w waszych rękach wszystkie nici władzy społecznej. Wszystko, co do chrześcijan należy, powinno stać się waszą własnością, związek izraelski dostarczy wam potrzebnych do tego środków. Już zaczęto na ten cel zbierać potrzebne fundusze, a udaje się lepiej, niż przypuścić było można. Dla doprowadzenia do skutku planu wyrwania stanowczo Galicji chrześcijanom, wszyscy nasi wielcy i bogatsi zapisali się na znaczne sumy. Da baron Hirsz (wkrótce potem umarł – przypisek), dadzą Rotszyldzi, Bleichroderowie i Mendelsohnowie i inni dadzą… Bracia i współwyznawcy! Dołóżcie wszelkich usiłowań, ażeby doprowadzić do skutku to, co zamierzamy”… (L. Viel. „Le Juif secfaire” str. 173). Jak w świetle tej odezwy, a była ona zapewne jedną z wielu, wygląda finansowy udział w powstaniu styczniowem Kronenberga, który przez poszczególnych badaczy historycznych jest wychwalany za to, że bez jego pomocy finansowej nie mogłyby organizacje powstańcze rozwinąć skutecznej agitacji?
Jemu zawdzięczała więc w lwiej części Polska, że setki tysięcy najwierniejszych Jej synów marniało w tajgach syberyjskich lub gniło w ziemi. W kraju zaś pozostały masy biernych, wśród których żerowali synowie „narodu wybranego” (p.e.1984: czy komuś jeszcze kojarzy się „Solidarność” i wypadki z lat 1980-1981 oraz emigracja po stanie wojennym z opisanymi zdarzeniami? Jakie były plany KOR? Ile krwi polskiej maiło się polać w 1981, wedle planów KOR i reszty agentury sterującej otumanionymi na „Solidarność” i jej dewocję Polakami?). Przewódcy Żydostwa polskiego nie zniechęcili się wstrętami, czynionemi wychrztom przez światlejszą część naszego społeczeństwa. Rzucono hasło małżeństw mieszanych. Wynaleziono wielu zubożałych arystokratów, pragnących pozłocić swe herby.
W krótkim czasie przedstawiciele najstarszej arystokracji polskiej weszli w związki rodzinne z potomkami frankistów a także z neofitami. Wołowscy, Lascy, Epsteinowie, Kronenbergowie, Blochowie, Rotwandowie, Reichmanowie, Halpertowie, Goldfederowie koligacą się z Woronieckimi, Rzyszczewskimi, Potulickimi, Lasockimi, Ilińskimi, Skarbkami, Morsztynami, Wielopolskimi, Kościelskimi, Jundziłłami, Wodzyńskimi, Hołyńskimi, Poklewskimi i in. Klasycznym przykładem wychrzty, który, zdawałoby się, że wrósł nieodwołalnie w społeczność polską, był Jan Bloch, herbu Ogończyk. Wpływowy ten bankier, podkreślający swój patrjotyzm polski na każdym kroku, czego dowodem miało być skoligacenie się z pięcioma wybitnemi rodami kraju, inaczej przedstawił się potomności w testamencie swoim. Mógł się on śmiało zaliczyć do grona tych Żydów, na których cześć wygłoszone zostało w 1876 r. w kahale lwowskim odpowiednie przemówienie. Mędrzec Syjonu oświadczył m. in., iż „… prawdą jest, że niektórzy Żydzi dają się chrzcić, ale fakt ten tylko przyczynia się do wzmocnienia naszej potęgi, gdyż chrzczeni Żydzi zawsze Żydami zostają„… (Rudolf Vrba: „Die Revolution in Russland, statistische und sozialpolitische Studien”). Służyli też często zrujnowani karmazyni polscy za parawan dla nieczystych, podejrzanych spekulacyj.
Wynajmowali ich Żydowscy plutokraci do zarządów swoich przedsiębiorstw, do komitetów, mianując ich członkami rad nadzorczych. Ponieważ utytułowani radcowie mieli takie samo pojęcie o handlu, o metodach „czystego kapitalizmu”, jak chłop o astronomji, przeto rządzili się Żydzi sami bez żadnej kontroli. Przyszedł 1905 r., o którym pisał zasymilowany Żyd J. Unszlicht („O pogromy ludu polskiego”), że „nastał moment decydujący – rozłamu między polskością i Żydostwem”.
Potulna, wychowana przez frankistów: Krzywickiego, Matuszewskiego, Wołowskiego, Niemirowskiego i in., neofitów: Kraushara, Posnera, Mendelsohna i in. oraz Żydów: Askenazego, Dicksteina i in., inteligencja polska zobaczyła z przerażeniem obok siebie, zamiast układnych neofitów i asymilatorów, aroganckiego Żabotyńskiego, Radka, Grosnera i in. Spostrzeżono gęstą sieć spisku antypolskiego, uknutego przez Żydów, do którego wciągnięto nieuświadomione masy ludu polskiego.
Z krzykiem „precz z białą gęsią” kroczyli po ulicach Warszawy czarni bundyści, subsydjowani przez ochrzczonego miljonera Łazarza Polakowa i… Powszechny Związek Izraelski. Komitet statystyczny miasta Warszawy wykazał, że wypadki 1905 r. zburzyły i zniszczyły w Królestwie około 2.000 mniejszych zakładów przemysłowych, należących do Polaków. Cofnięty został o dziesiątki lat wstecz swojski, dopiero kiełkujący przemysł. Lud roboczy zubożał. Wielcy kapitaliści Żydowscy drwili zaś sobie z tej „pseudo-antykapitalistycznej rewolucji”.
ZAMKNIĘCIE
Książka niniejsza ma charakter pionierski: rozpoczyna ona systematyczne badania w dziedzinie dotychczas przez uczonych naszych pomijanej i przemilczanej. Zrozumiałe jest przeto, iż będąc pirewszem właściwie studjum naukowem w tym zakresie nie ma ona bynajmniej pretensyj do wyczerpania tematu, który dopiero dalsze prace historyków polskich w pełni zbadają i wyświetlą. Będzie to dla autora wielką radością, jeżeli trud przezeń podjęty stanowić będzie zachętę i bodziec do dalszych poszukiwań w tej dziedzinie. Badania owe przyniosą niewątpliwie szereg rewelacyj, których obecnie częstokroć nawet domyślać się nie potrafimy.
Autor kierował się w swojej pracy jedynym celem, jakim było najbardziej objektywne przedstawienie prawdy dziejowej, rozumiejąc dokładnie, jak niezmiernie ważne jest dla narodu, ażeby poznał rzeczywisty, niesfałszowany ubocznemi względami, obraz swojej przeszłości. Widząc zaś, jak dalece służba prawdzie wymaga niejednokrotnie odwagi cywilnej i siły charakteru, nie może się powstrzymać od wyrażenia na tem miejscu serdecznego podziękowania Redakcji „Myśli Narodowej”, która, drukując poszczególne rozdziały pracy w postaci artykułów, umożliwiła opublikowanie jej w formie książkowej.
Pełna wersja tekstu jest dostępna tu:
Stanisław Didier, ROLA NEOFITÓW W DZIEJACH POLSKI, Warszawa 1934,Nakładem „Myśli Narodowej” (googleDoc, możliwość zapisania m. in. jako .doc, .pdf, .rtf)
Kopia zapasowa (tekst nieformatowany):
Stanisław Didier, ROLA NEOFITÓW W DZIEJACH POLSKI, Warszawa 1934,Nakładem „Myśli Narodowej” (TXT)