Piotr Topiński Film o bobrach już tu był. Ta wersja jest uzupełnieniem poprzedniej z nowymi obrazkami i zmienionym komentarzem. [No i – bardzo, ze względu na Chyżego i jego wiedzę – aktualny. MD]
Archiwa tagu: bobry
Bóbr – dobrodziejstwo przyrody
8 października 2024 Maria Górzna prawy/Bobr-dobrodziejstwo-przyrody
W czasie tragicznej powodzi, podczas posiedzenia sztabu kryzysowego w Głogowie, premier Donald Tusk obwinił bobry za uszkodzenie wałów przeciwpowodziowych. To nie pierwszy raz, że te pożyteczne zwierzęta są obwiniane za spowodowanie powodzi. Tak było w 2010 r., tak jest i teraz. W rzeczywistości bobry pomagają odpowiednio gospodarować wodami.
Wiadomo, że dla naszego dobra musimy w sposób najmniej inwazyjny dostosować przyrodę do naszych potrzeb. I w takich działaniach królują właśnie bobry, które potrafią zmienić środowisko według swoich wymagań. A my musimy pamiętać, że nie tylko będziemy korzystać z darów przyrody, ale musimy ją odpowiednio chronić. I to właśnie bobry korzystając z przyrody jednocześnie ją chronią. Należy o tym pamiętać, bo nieodpowiedzialne słowa premiera mogą znów przynieść dużo złego.
Obecnie bobry są u nas wszędzie gdzie jest woda, nawet w rzekach przepływających przez centra dużych miast. Im do życia wystarczy nawet wąski rów czy niewielkie oczko. Nie zawsze tak było. W latach 20 XX w. bobry na polskich terenach były gatunkiem, który ginął. Było ich jedynie 235 osobników. Jeszcze mniej ich było po II wojnie światowej, bo tylko 130. Ale dzięki odpowiednim zabiegom ochronnych już na początku lat 90 było ich około 3 tys. . Znalazły się także w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt jako „gatunek wydobyty z niebezpieczeństwa”. Regularne i liczne wypuszczanie do rzek będących dopływami Wisły spowodowało, że rozprzestrzeniły się w całym kraju. Bobry są odporne na zanieczyszczenie wód, nie boją się ludzi. Dzięki mozolnej pracy uratowano gatunek, zwiększono jego liczebność tak, że stał się ważnym elementem ekosystemu. Szacuje się, że obecnie w Polsce żyje sto kilkadziesiąt tysięcy tych zwierząt.
Co roku mówi się o szkodach, jakie wyrządzają bobry. To dzięki ich działaniom zalewane są pola, łąki i fragmenty lasów. Corocznie państwo wypłaca odszkodowania wartości dziesiątków milionów złotych. Ale są to znikome sumy w porównaniu z wkładem bobrów w ochronę przyrody. Każda budowana przez nie tama to podnoszenie bioróżnorodności, każde rozlewisko to masy wody nawadniającej okolice i powstrzymywanej przez zbyt szybkim spływem.
Pomagajmy w rozwoju bobrów nie tam gdzie szkodzą, tylko tam gdzie są potrzebne. Zwierzęta te chronią przed powodzią. W naturalnych rzekach wezbrania spływają wolniej, tracą siłę na rozlewiskach i wylewają tam gdzie są użyteczne. Tam gdzie bobry nie ma suszy.
Woda w dzisiejszym świecie staje się coraz bardziej unikatowa. Dlatego tak ważna jest umiejętność zarządzania nią. I tu znów powraca problem bobrów, bo uratowanie ich od wyginięcia to jedno z największych i najbardziej znaczących osiągnięć w dziedzinie ochrony przyrody. Udało się bowiem przywrócić naturze gatunek posiadający unikalną zdolność czynnego i pozytywnego kształtowania środowiska: zdolność ochrony zasobów wodnych.
Wiadomo, że bobry nie odpowiadają za spowodowanie powodzi, za to chronią przed wielką wodą, walczą z suszą i przywracają bioróżnorodność.
Aby chronić ludzi przed powodzią ideałem powinno być zlokalizowanie wszystkiego co nie powinno być zalane poza zasięgiem wody. Tak jest nad Biebrzą. Co roku na tych terenach wylewają szeroko wody, ale nie ma mowy o powodziach. Tam gdzie jest to niemożliwe, trzeba rozsądnie budować wały przeciwpowodziowe według wskazań gdzie je lokalizować, w jakiej odległości od rzeki, w jaki sposób zabezpieczyć przed zwierzętami. Ale najbardziej wałom szkodzi ich rozjeżdżanie, a nie bobry, które są dobrodziejstwem przyrody, a nie jej zagrożeniem.
Maria Górzna
Nowe wały: Chyży – opinia o życiu pozagrobowym bobrów…
Tusk powiedział, że poprzednia ekipa rządowa “na tamten świat” wysłała ponad 8 tys. bobrów. “Sprawa jest poważna”
– no rzeczywiście, jeśli ten Chyży R. wierzy w Niebo i piekło – dla bobrów…
=================
mail:
Fakt, że chyży. I jaki czujny…:
Premier Tusk zlecił monitoring sytuacji na Podkarpaciu w związku z prognozowanym deszczem
Panie, u nas też się zachmurzyło!! Przyślij ze dwie skrzynki piwa. Ale żeby był ŻUBR, schłodzony!!
Niedobrze, panie Bobrze! “Nie tylko w Polsce bobry występują, a tylko w Polsce szef rządu wypowiada takie bzdury”
Konsternacja po słowach Tuska. Ekspert: Tylko w Polsce szef rządu może opowiadać takie bzdury tylko-w-polsce-szef-rzadu-moze-opowiadac-takie-bzdury
“Nie tylko w Polsce bobry występują, a chyba tylko w Polsce szef rządu może wypowiadać takie bzdury” – uważa dr Andrzej Czech.
Podczas sobotniego posiedzenia sztabu kryzysowego w Głogowie premier Donald Tusk poruszył kwestię obecności bobrów na wałach przeciwpowodziowych. Szef rządu stwierdził, że “czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast”.
– Wasze sugestie nie są pierwsze, że trzeba szybkich zmian, jeśli chodzi o obecność bobrów na wałach. Myśmy w 2010 r. podejmowali decyzje, ekolodzy byli wnerwieni, ale są priorytety. Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast, wsi i stabilnością wałów – mówił Tusk. – Wały są dzisiaj absolutnym priorytetem – podkreślił.
Wypowiedź szefa rządu szeroko komentowali politycy opozycji oraz internauci.
Ekspert: Piramidalna bzdura
Słowa Tuska wzburzyły dr. Andrzeja Czecha, eksperta w dziedzinie bobrów, autora książek na tematy tych zwierząt oraz członka Państwowej Rady Ochrony Przyrody.
“Twierdzenia premiera przypisujące bobrom rolę w powodziach przy tak wielkich opadach są piramidalną bzdurą wymyśloną na gorąco” – napisał ekspert w wiadomości mailowej wysłanej do redakcji “Gazety Wyborczej”.
Czech wskazał, że na świecie istnieją skuteczne metody odstraszające bobry od wałów przeciwpowodziowych. Odstrzał tych zwierząt wcale nie jest konieczny. Eliminacja populacji wyrządza bowiem krzywdę środowisku: redukuje naturalną retencję wody, zwiększa zagrożenie powodzią i przyczynia się do spadku bioróżnorodności.
“Bobry odgrywają kolosalną a niedocenianą rolę w gromadzeniu ponad 200 mln m3 wody w najbardziej newralgicznych miejscach w Polsce. Pozbycie się tego sojusznika w trakcie kryzysu klimatycznego będzie totalnym idiotyzmem” – wskazał dr Czech i dodał: “Nie tylko w Polsce bobry występują, a chyba tylko w Polsce szef rządu może wypowiadać takie bzdury”.