Ceny jaj idą mocno w górę – Wielkanoc może być droższa
26.03.2025 Kamil Śliwiński ceny-jaj-ida-mocno-w-gore
Ceny jaj w Polsce nieustannie rosną, a dane z ostatnich miesięcy nie pozostawiają złudzeń – ten podstawowy produkt staje się coraz droższy. Jak wynika z raportu „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, w lutym ceny jaj wzrosły rok do roku o 13,2 proc., w styczniu o 11,3 proc., a wstępne szacunki za marzec wskazują na wzrost o 13,6 proc. Średnia cena detaliczna jajka w marcu przekroczyła już złotówkę, podczas gdy w lutym wynosiła 0,99 zł, a w styczniu 0,96 zł. Eksperci przewidują, że w kwietniu, czyli w okresie wielkanocnym, za jaja zapłacimy o 10-15 proc. więcej niż rok wcześniej.
Przyczyny drożyzny
Wzrost cen jaj to efekt splotu wielu czynników. Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej, wskazuje na dwa główne powody:
Wzrost cen jaj ma związek z występowaniem ognisk grypy ptaków oraz ze zwiększonym zapotrzebowaniem na ten produkt w okresie przedświątecznym. Dotyczy on rynku całej Unii Europejskiej i powinien mieć charakter przejściowy. Z tego też względu nie powinien mieć istotnego wpływu w dłuższym okresie na ceny innych produktów spożywczych
Jednak nie wszyscy podzielają ten optymizm. Piotr Biela z Grupy BLIX podkreśla, że epidemia ptasiej grypy doprowadziła do likwidacji dużej części hodowli w Polsce, a dodatkowo liczba kur niosek spadła o 12,4 proc., co było efektem błędnych prognoz rynkowych. Producenci spodziewali się większego importu jaj oraz nowych regulacji dotyczących chowu klatkowego, co nie do końca się sprawdziło. Do tego dochodzą rosnące koszty produkcji.
Przede wszystkim wskazać należy wysokie koszty produkcji wynikające z podwyżek cen pasz, niedoboru pracowników i wzrostu kosztów zatrudnienia oraz rosnących opłat za energię. A infrastruktura wykorzystywana w procesie produkcji wymaga przecież znacznych nakładów energetycznych. Kolejny czynnik to inflacja – tłumaczy dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.
Eksport i import – ratunek czy zagrożenie?
Polska produkuje o 30 proc. więcej jaj, niż wynosi krajowe zapotrzebowanie, a 40 proc. trafia na eksport.
Polska ma znaczącą nadwyżkę produkcyjną w stosunku do konsumpcji wewnętrznej. Oznacza to, że eksportowane jaja teoretycznie mogą zasilić rynek wewnętrzny. Jednak może to nie wystarczyć do zahamowania trendu wzrostowego
– zauważa Katarzyna Gawrońska, Dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. Sieci handlowe sprowadzają jaja z chowu alternatywnego, głównie z Holandii i Rumunii, co podnosi ceny dla konsumentów.
Pojawiają się też spekulacje o możliwym eksporcie do USA, gdzie władze poszukują dostawców jaj. Dr Orpych ostrzega:
Przy małej elastyczności podaży w krótkim okresie, eksport ograniczyłby dostępność jaj na rynku krajowym. Dla zwykłego Kowalskiego, podobnie jak dla przetwórców żywności, mogłoby to oznaczać dalszy wzrost cen
Z kolei Piotr Biela studzi emocje, wskazując na trudności logistyczne i zapowiadane cła na europejskie produkty, co sprawia, że eksport do USA jest mało prawdopodobny.
Wielkanoc pod presją cenową
Okres przedświąteczny tradycyjnie zwiększa popyt na jaja, co potęguje presję na ceny.
Przed świętami można oczekiwać dalszego wzrostu cen jaj, a nie ich wyhamowania. Na pewno będziemy mieć do czynienia z presją kosztową
– przewiduje dr Orpych. Analiza promocji sieci handlowych, przeprowadzona przez Grupę BLIX, ujawnia dużą niepewność – jaja są promowane, ale bez podawania konkretnych cen, tylko z informacją o rabatach, np. 30 proc. czy 40 proc.
Z uwagi na małą elastyczność podaży, nie sposób w krótkim czasie zwiększyć produkcję jaj. Można tu mówić także o efekcie świątecznym, kiedy to sprzedawcy niejednokrotnie wykorzystują ten okres do maksymalizacji marż – dodaje ekspert z WSB Merito.
Co dalej z rynkiem jaj?
Przyszłość cen jaj w Polsce zależy od wielu zmiennych, w tym od sytuacji epizootycznej.
Przyszłość rynku jaj w Polsce będzie w dużej mierze zależała od sytuacji epizootycznej zarówno w kraju, jak i za granicą w szczególności w krajach o dużej produkcji jaj. Jednak trzeba zauważyć, że ewentualne braki dotyczą głównie jaj pochodzących z chowu „na wolnym wybiegu”. Może być to efekt decyzji wielu sieci handlowych, które pod wpływem ideologicznych haseł organizacji pseudoekologicznych, zdecydowały się wycofać ze sprzedaży jaja z chowu klatkowego, gdzie poziom bioasekuracji jest wyższy, a hodowla nie jest tak narażona na występowanie grypy ptaków – podkreśla Dariusz Goszczyński.
Eksperci zgadzają się, że po Wielkanocy może dojść do korekty cen, ale powrót do poziomów sprzed podwyżek jest mało realny. Dla konsumentów oznacza to, że jajka – symbol świąt – w tym roku będą droższym przysmakiem.