Powrócić do właściwej katolickiej nauki społecznej

Zawsze Wierni nr 3/2025 (238) Gabriel S. Sanchez

Powrócić do właściwej katolickiej nauki społecznej

Często się uważa, że katolicka nauka społeczna (KNS), choć czerpiąca z refleksji najwybitniejszych teologów Kościoła minionych wieków, narodziła się dopiero w 1891 r. wraz z ogłoszeniem przez papieża Leona XIII jego przełomowej encykliki Rerum novarum. Choć jest w tym nieco prawdy, tradycyjni katolicy powinni być świadomi, że współczesna doktryna społeczna Kościoła zaczęła kształtować się po triumfie liberalizmu we Francji w 1789 r. oraz rewolucyjnych zaburzeniach, które wstrząsały Europą przez cały wiek XIX. Pierwsze dekady XX wieku przyniosły dalsze globalne zaburzenia w postaci dwóch straszliwych wojen, ogólnoświatowego kryzysu ekonomicznego i narodzin rasistowskiego faszyzmu i ateistycznego komunizmu, a papieże ogłaszali kolejne encykliki, przypominając światu, że ani socjalizm, ani nieskrępowany niczym kapitalizm nie były właściwymi opcjami politycznymi oraz że wszelka władza polityczna pochodzi od Boga.

Dziś kns jest przedmiotem licznych rozpraw, artykułów naukowych i komentarzy zarówno ze strony katolickiej, jak i niekatolickiej. Przykładowo encyklika Rerum novarum była tematem trzech upamiętniających jej ogłoszenie encyklik, autorstwa Piusa XI, Pawła VI oraz Jana Pawła II, rozwijających nauczanie Kościoła na temat porządku społeczno-ekonomicznego. Niestety, pomimo apeli o odczytywanie Magisterium Kościoła w sposób całościowy i w ciągłości z Tradycją, należący do różnych szkół liberałowie usiłowali zniekształcić i zawęzić KNS poprzez wybiórcze cytowanie pewnych dokumentów papieskich, pomijając równocześnie lub odrzucając inne. Rezultatem tej „hermeneutyki selektywności” jest pożałowania godna krótkowzroczność, w konsekwencji której liberałowie społeczno-polityczni twierdzą, że KNS dotyczy przede wszystkim „sprawiedliwości społecznej”, ale nie praw Chrystusa Króla w społeczeństwie, zaś ekonomiczni liberałowie – tacy jak skupieni w popieranym przez katolików Acton Institute czy też w libertariańskich Cato Institute i Mises Institute – utrzymują, że Kościół nie posiada kompetencji do wypowiadania się w kwestii „wolnego rynku” i ustaleń „nauki ekonomicznej”.

Obie te linie rozumowania są fałszywe, podobnie jak pogląd, że pewne ustępy dokumentów ogłoszonych podczas II Soboru Watykańskiego unieważniły w jakiś sposób nauczanie przedstawione w encyklice Quanta cura Piusa IX, w Syllabusie czy też w encyklice Piusa XI Quas primas. Nie zagłębiając się zbytnio w to, czy da się pogodzić deklarację Vaticanum II o wolności religijnej z przedsoborowym Magisterium, należy przypomnieć, że – dzięki specjalnej interwencji Pawła VI – Dignitatis humanae rozpoczyna się od stwierdzenia, iż „pozostawia ona [wolność religijna – przyp. tłum.] nienaruszoną tradycyjną naukę katolicką o obowiązku moralnym ludzi i społeczeństw wobec prawdziwej religii oraz jedynego Kościoła Chrystusowego”1. Choć linia ta nie wzmacniała stałego potępiania przez Kościół indyferentyzmu religijnego, pozostaje ona przeszkodą dla tych, którzy pragną zachować swobodny kompromis między prawdą wiary katolickiej a chwiejnymi zasadami liberalizmu religijnego – zasadami niechroniącymi praw Kościoła we współczesnych społeczeństwach Zachodu.

Wracając do wspomnianego wyżej błędnego poglądu na sprawiedliwość społeczną i liberalizm ekonomiczny: mający w tych kwestiach wątpliwości katolicy powinni przeczytać zapomniane często motu proprio św. Piusa X Fin dalla prima, zawierające wskazania dla Akcji Katolickiej. Wbrew twierdzeniu katolików poszukujących sprawiedliwości społecznej, że nauczanie społeczne Kościoła, ogólnie rzecz biorąc, opowiada się za społeczeństwem egalitarnym, opartym na idei walki klasowej, Pius X – cytując encyklikę Leona XIII Quod Apostolici muneris – przypomina wiernym:

Stąd wynika, że w społeczeństwie ludzkim wedle porządku Bożego są książęta i poddani, chlebodawcy i proletariusze, bogaci i biedni, mądrzy i nieświadomi, szlachta i plebejusze, którzy, połączeni wszyscy jednym węzłem miłości, pomagają sobie wzajemnie, aby osiągnąć cel ostateczny w niebie, a tu, na ziemi, dobrobyt materialny i moralny2.

W dalszej części motu proprio Pius X przypomina nauczanie dotyczące robotników i pracodawców przedstawione w Rerum novarum. Zamiast zaakceptować żelazne prawo liberalizmu ekonomicznego, zgodnie z którym to rynek – nieskrępowany żadnym nadzorem zewnętrznym czy zasadami prawnymi, zakorzenionymi w naturalnej sprawiedliwości – regulować ma płace oraz warunki pracy zgodnie z abstrakcyjnym pojęciem „wydajności”, święty papież napomina:

Dla kapitalistów i pracodawców te są obowiązki sprawiedliwości: płacić należne myto robotnikom; nie czynić szkody ich słusznym oszczędnościom ani gwałtem, ani defraudacją, ani lichwą jawną lub skrytą; udzielać im wolności do spełniania obowiązków religijnych; nie wystawiać na zgubne pokusy i niebezpieczeństwa skandalu; nie odwracać ich od ducha rodzinnego i zamiłowania oszczędności; nie obarczać ich pracą nieodpowiadającą ich siłom albo mało zgodną z ich wiekiem lub płcią3.

Do rozwiązania kwestii robotniczej mogą wielce przyczynić się kapitaliści i robotnicy przez urządzenia przeznaczone ku wspomaganiu potrzeb oraz zbliżeniu się i połączeniu obydwóch klas. Takimi są towarzystwa wzajemnej pomocy, liczne zabezpieczenia prywatne, patronaty dla dzieci, a zwłaszcza korporacje sztuk i rzemiosł4.

Również tu Pius X uznaje istnienie w społeczeństwie odrębnych klas. Zamiast przyzwalać na destrukcyjne – często pociągające za sobą przemoc – działania podejmowane w celu złagodzenia tego rzekomego zła, apeluje o tworzenie nowych instytucji pośredniczących, tworzonych na autentycznie katolickich zasadach w celu zaprowadzenia zgody między klasami społecznymi. Nie zabezpieczałyby one interesów jedynie bogatych i potężnych. Jak wyjaśnia Pius X, pracownicy mają prawo do sprawiedliwej płacy, dzięki której będą mogli utrzymać siebie samych oraz swe rodziny bez narażania się na oszustwa, przemoc, lichwę czy też jakiekolwiek inne niegodziwe działania pracodawców. Te ważne wskazania rozwinięte zostały przez Piusa XI w encyklice Quadragesimo anno, odrzucającej twierdzenie, iż papieże nie powinni wypowiadać się na temat ekonomii:

Podkreślić musimy zasadę, ustaloną już przez Leona XIII z niedwuznaczną jasnością: z prawa i obowiązku Naszego wykonujemy najwyższym autorytetem swoim urząd sędziowski w sprawach społecznych i gospodarczych. Do zadań powierzonych Kościołowi nie należy co prawda doprowadzenie ludzi do szczęścia chwilowego i znikomego, winien raczej prowadzić ich do szczęścia wiecznego. Owszem, „Kościół sądzi nawet, że bez przyczyny w sprawy tego świata wdawać się nie powinien”. Jednakże nie może się żadną miarą wyrzec powierzonego sobie przez Boga zadania, aby podnieść autorytatywny swój głos nie tam, gdzie chodzi o techniczne zagadnienia – ku temu bowiem nie rozporządza odpowiednimi środkami ani też te sprawy nie należą do jego zakresu – ale gdzie chodzi o zasady moralne5.

Niestety surowe napomnienie Piusa XI nie powstrzymało rzekomo ortodoksyjnych katolików od przypisywania sobie prawa do lekceważenia KNS w przypadkach, gdy nie jest ono zgodne z preferowaną przez nich hiperkapitalistyczną ideologią. Nawet nowsze encykliki społeczne, takie jak Centesimus annus Jana Pawła II i Caritas in veritate Benedykta XVI, poddawane były zręcznej reinterpretacji, o ile ich wprost nie wyśmiewano, ponieważ przypominają one stałe nauczanie Kościoła, że nie można rozgraniczać ekonomii oraz moralności.

Nie chcę przez to powiedzieć, że posoborowe nauczanie społeczne Kościoła jest tak jednoznaczne i dobitne, jakim być powinno. Przykładowo: choć zagmatwana adhortacja papieża Franciszka Evangelii gaudium zawiera surowe potępienie indywidualizmu, materializmu i konsumpcjonizmu, ks. Franz Schmidberger – rektor seminarium Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X w Niemczech6 – słusznie ubolewa, że następca św. Piotra nie skorzystał z tej sposobności, aby przypomnieć czytelnikom o roli katolickiego państwa oraz chrześcijańskiego społeczeństwa jako zapór przeciwko tym zjawiskom.

W istocie jedną z głównych słabości współczesnego KNS jest brak powiązania zaleceń społeczno-ekonomicznych ze społecznym panowaniem Chrystusa Króla. Czy można się dziwić, że skoro zasady ewangeliczne wyrugowane zostały z życia społecznego, miejsce miłości bliźniego – jako naczelnej zasady życia ekonomicznego – zajęła chciwość? A jednak posoborowy Kościół pozostaje przekonany, że istnieje jakaś pośrednia droga, która pozwoliłaby mu wypowiadać się autorytatywnie w kwestiach wiary i moralności, choć posługując się przy tym retoryką pasującą bardziej do rezolucji ONZ.

Katolicy pragnący poznać autentyczne nauczanie społeczne Kościoła, nieskażone pewnymi wątpliwymi ideologiami, powinni zapoznać się z niektórymi klasycznymi pracami na ten temat. Na początek sięgnąć powinni do książki o. Edwarda Cahilla SI The Framework of a Christian State, następnie zaś do dwutomowego opus magnum o. Denisa Faheya CSSp The Mystical Body of Christ in the Modern World oraz The Mystical Body of Christ and the Reorganization of Society.

Niektóre katolickie oficyny wydawnicze nadal publikują klasyczne i nowe prace oparte na tradycyjnej katolickiej doktrynie społecznej. Czasy są bez wątpienia mroczne, nie jesteśmy jednak całkowicie pozbawieni światła.

Zachowanie, a raczej przywrócenie integralności KNS wolnej od pokrętnych hermeneutyk ze strony ideologii oraz od doczesnych kompromisów, które stały się cechą charakterystyczną dzisiejszego Kościoła, jest zadaniem trudnym, ale koniecznym. W świecie podporządkowanym logice bezdusznej produkcji oraz gromadzenia dóbr nie ma miejsca na sprawiedliwość. W sytuacji, gdy prawa człowieka zastąpiły prawa Boga, obowiązki wszystkich ludzi i narodów wobec Chrystusa nie są jedynie kwestią drugoplanową – nie myśli się o nich w ogóle. Choć liberalizm polityczny, ekonomiczny i religijny, przed którym wielcy papieże ostrzegali świat, jest dzisiaj wszechobecny, nie zwalnia to katolików od obowiązku dążenia do przywrócenia właściwego porządku. Przyjdzie czas na działanie, tak na mniejszą, jak i na większą skalę. Na razie musimy zacząć od wyjaśniania i propagowania zasad tego porządku, wyrażonych w społecznym nauczaniu Kościoła.

Za „The Angelus”, wrzesień 2014, tłumaczył Tomasz Maszczyk7.

Przypisy

  1. Tekst polski za: Sobór Watykański II. Konstytucje. Dekrety. Deklaracje, red. J. Groblicki, E. Florkowski, Pallottinum, Poznań, wyd. 3, s. 415.
  2. Tekst polski za: „Homiletyka”, t. 13, Włocławek 1904, s. 1–6, [online:] tinyurl.com/Homiletyka-13 [dostęp: 12.03.2025].
  3. Tekst polski za: „Homiletyka”, dz. cyt.
  4. Tamże.
  5. Pius XI, Quadragesimo anno, [online:] tinyurl.com/Quadragesimo-1931 [dostęp: 12.03.2025].
  6. Obecnie, w 2025 r., już były rektor – przyp. red.
  7. tinyurl.com/Integralnosc-KNS [dostęp: 11.03.2025].

Grzegorz XVII: Papież, którego nie było…

Odtajnione dokumenty USA: Waszyngtoński i masoński zamach stanu, który doprowadził do wyboru Jana XXIII

Nad konklawe odbywającym się w 1958 roku zbierały się bardzo ciemne chmury.  Był to niezwykle burzliwy czas w Kościele, czas, w którym od pewnego czasu szykowały się zmiany, które miały później zachwiać tysiącletnią tradycją tej instytucji. Odszedł właśnie Pius XII, jeden z największych papieży w historii, mimo że w kolejnych latach po jego śmierci niektórzy liberalni historycy wraz z prasą tej samej orientacji prowadzili przeciwko niemu niesławną kampanię oszczerstw. Starali się przedstawić papieża Pacelliego jako kolaboranta nazistowskich Niemiec, podczas gdy istnieją dokumenty obalające to kłamstwo.

Jeśli był ktoś, kto od razu dostrzegł w Hitlerze poważne zagrożenie dla Europy, to był to właśnie sam Pius XII, który już we wczesnych latach swojego pontyfikatu pisał do różnych europejskich kancelarii, opowiadając się za potrzebą zamachu stanu w Niemczech w celu obalenia kanclerza wciągającego swój kraj, a następnie cały świat, w kolejną wojnę światową, dokładnie tak, jak chciały tego siły międzynarodowego syjonizmu https://insidethevatican.com/magazine/culture/proof-eugenio-pacelli-not-hitlers-pope/.

Pacelli został oskarżony o powiązania z nazizmem, podczas gdy papież natychmiast wyraził zdecydowane potępienie dla ruchu, który w rzeczywistości był wspierany od samego początku przez Światowy Kongres Syjonistyczny i jego sekcję w Niemczech, która podpisała nawet porozumienie z Fuhrerem, niesławną Haavarę, o której mówiliśmy przy poprzedniej okazji.

…………………………………

Porozumienie Haavara (hebr. הֶסְכֵּם הַעֲבָרָה Tłumaczenie: heskem haavara: “umowa transferowa”) była umową między nazistowskimi Niemcami a syjonistycznymi niemieckimi Żydami podpisaną 25 sierpnia 1933 roku. Umowa została sfinalizowana po trzech miesiącach rozmów prowadzonych przez Federację Syjonistyczną Niemiec, Anglo-Palestine Bank (pod kierownictwem Agencji Żydowskiej) i władze gospodarcze nazistowskich Niemiec. Było ono głównym czynnikiem umożliwiającym migrację około 60 000 niemieckich Żydów do Palestyny w latach 1933-1939[1]. https://en.wikipedia.org/wiki/Haavara_Agreement

………………………………..

Hitler nie narodził się z niczego. Hitler narodził się, ponieważ bardzo potężne kręgi w Nowym Jorku zapewniły mu ogromne finansowanie już w roku 1929, kiedy partia nazistowska była mało znacząca i daleka od zawrotnego wzrostu potęgi, jaki udało jej się osiągnąć w kolejnych latach.

Dowody na finansowanie partii nazistowskiej przez Wall Street zostały dostarczone już na początku lat ’30 XX wieku przez Sidneya Warburga, który w 1933 roku napisał książkę zatytułowaną „Finansowe początki narodowego socjalizmu”, w której szczegółowo opisał, w jaki sposób banki aszkenazyjskich finansistów w Nowym Jorku, w szczególności rodzina Rockefellerów, miały wszelki interes we wspieraniu politycznego wzrostu mesjasza nazizmu, aby następnie wciągnąć Europę w kolejny konflikt, który był niezbędny do osiągnięcia wcześniej ustalonych celów, takich jak narodziny ONZ, archetypu rządu światowego oraz państwa żydowskiego, prawdziwej obsesji rodziny Rothschildów.

Jesteśmy zatem świadkami zjawiska, które można nazwać projekcjonizmem. Kręgi, które stworzyły polityczną fortunę Hitlera, oskarżyły Watykan o to, że nie zrobił wystarczająco dużo, aby powstrzymać Hitlera, pomimo faktu, że Pius XII był pierwszym wielkim autorytatywnym głosem ostrzegającym przed niebezpieczeństwem stwarzanym przez nazistowskie Niemcy i pomimo faktu, że to właśnie głosiciele owego fałszywego oskarżenia pozwolili niemieckiemu kanclerzowi dojść do władzy.

Jakby tego było mało, do tegoż haniebnego oskarżenia należy dodać kolejne, mówiące, że nie zrobił wystarczająco dużo, aby pomóc Żydom, pomimo faktu, że źródło będące ponad wszelkimi podejrzeniami, tj. rabin Jerozolimy, Isaac Herzog, osobiście podziękował Jego Świątobliwości za jego wysiłki na rzecz ratowania Żydów prześladowanych przez nazistów, podczas gdy Światowy Kongres Syjonistyczny cieszył się z owych prześladowań, bez których narodziny państwa Izrael nigdy nie zostałyby osiągnięte https://www.jta.org/2010/03/11/ny/defends-pope-pius-xii.

Pontyfikat Piusa XII był kamieniem węgielnym tradycji katolickiej, więc potężne siły masońskie oraz typowe kręgi anglo-amerykańskie za wszelką cenę chciały zdecydowanego przerwania ciągłości duszpasterskiej Watykanu w celu osadzenia na tronie papieskim człowieka, który mógłby wprowadzić Kościół do świątyni nowoczesności oraz tzw. praw człowieka zrodzonych z nieszczęsnej rewolucji francuskiej.

Amerykański dziennikarz, Stephen Kokx, udostępnił na platformie X odtajniony dokument amerykańskiego Departamentu Stanu (z dnia 11 października 1958 r.) z czasów administracji Eisenhowera, człowieka bardzo blisko związanego z Izraelem, który ujawnia, że Waszyngton miał swojego własnego kreta wewnątrz konklawe, który informował Stany Zjednoczone o wszystkim, co działo się w pomieszczeniach Watykanu oraz w Kaplicy Sykstyńskiej. https://x.com/StephenKokx/status/1818127452301820114

Toczyła się zacięta walka o Kościół. Mocarstwa anglo-amerykańskie oraz różne amerykańskie instytucje globalistyczne, takie jak Bohemian Grove i Council on Foreign Relations, miały bardzo precyzyjną wizję przyszłości, która czekała ludzkość.

Instytucje te, jak powszechnie wiadomo, miały nadzieję na utworzenie światowego rządu, swego rodzaju autorytarnego molocha, który narzuciłby się całemu światu i przejął suwerenność poszczególnych narodów.

Inspiracją dla „marzenia” o zbudowaniu imperium globalnego jest “religia” wyznawana przez globalizm, która (co jest dziś oczywiste dla każdego uczciwego intelektualnie obserwatora), nie jest wyłącznie sekularyzacją i państwowym ateizmem jako ostatecznym i definitywnym celem. Sekularyzacja jest jedynie maską noszoną przez liberalizm, który po opadnięciu wszystkich zasłon, postanawia ustanowić globalny kult lucyferiański, a horrendalny pokaz na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu jest jedynie najświeższym przykładem ujawnienia prawdziwej tożsamości współczesnego “postępowego” i liberalnego świata.

Gdybyśmy chcieli cofnąć się jeszcze dalej w czasie, aby zrozumieć taką “filozofię”, moglibyśmy pochylić się nad listami, które założyciel Iluminatów z Bawarii, Adam Weishaupt, pisał do swoich wiernych współpracowników, którym wyjaśniał, że różnym wtajemniczonym nie należało mówić, iż sekta ta chce wyrugować chrześcijaństwo – co było tajemnicą zazdrośnie strzeżoną i ujawnianą wyłącznie adeptom wykazującym idealne cechy, aby służyć celom Iluminatom.

Owe kręgi nie mogły osiągnąć swojego celu bez uprzedniego wejścia do trzewi Kościoła Katolickiego, ponieważ istnienie tej instytucji oraz jej wierność katolickiej doktrynie wszechczasów już samo w sobie uniemożliwia powstanie rządu światowego i związanej z nim tajemnej religii. W tym miejscu, po raz kolejny doskonale pojmujemy to, co św. Paweł mówił o funkcji katechonu, koncepcji wyrażającej funkcję Kościoła polegającą na powstrzymywaniu naporu świata modernistycznego. Modernizm można uznać za rzekę, która chce zalać świat, a Kościół Katolicki za tamę, która powinna ją powstrzymać. Pomaga nam to zrozumieć, dlaczego w opinii jego wrogów, Kościół musiał zostać zinfiltrowany i podporządkowany.

Podczas konklawe w 1958 roku mieliśmy pełną manifestację owej infiltracji. Waszyngton uważnie śledził etapy wyboru nowego papieża, a źródło, które informowało Departament Stanu USA, miało nadzieję, że ludzie tacy jak kardynałowie Siri i Ottaviani, którzy byli uważani pod pewnymi względami za „przestarzałych” i mieli „nierealistyczny” pogląd na współczesne sprawy, nie zostaną wybrani na papieża, a to po prostu oznaczało, że ci dwaj kardynałowie byli uczciwi i nie byli gotowi dogadać się z tymi, którzy chcieli przekształcić Kościół w rodzaj nowoczesnej „katolickiej” świątyni praw człowieka.

Grzegorz XVII: Papież, którego nie było

To, o czym do dziś nie mówi się opinii publicznej, to coś, co można uznać za prawdziwy watykański zamach stanu.

Słyszymy wiele od samozwańczych „ekspertów watykańskich » o tzw. sede impedita oraz pontyfikacie Ratzingera, który nigdy nie został przerwany, ale nigdy nie słyszymy, aby owi «eksperci” wspomnieli o wydarzeniu, które zmieniło historię Kościoła i całego świata w latach następujących po konklawe z roku 1958.

O tym, co wydarzyło się pod sklepieniem Kaplicy Sykstyńskiej, opowiedział były agent FBI, Paul L. Williams, który zacytował odtajnione dokumenty Departamentu Stanu USA, w których przedstawiona jest prawdziwa historia tamtego, dramatycznego konklawe https://novusordowatch.org/fbi-consultant-cardinal-siri-elected-pope-1958/.

Po rozpoczęciu głosowania, większość wyraźnie opowiedziała się za kardynałem Sirim, legendarnym arcybiskupem Genui w latach 1946-1987 https://en.wikipedia.org/wiki/Giuseppe_Siri.

Siri, jak wspomniano wcześniej, miał reputację nieprzejednanego tradycjonalisty i był uważany przez samego papieża Piusa XII za jego najbardziej godnego następcę.

26 października 1958 r. wszystko wydawało się być zakończone, gdy ze słynnego watykańskiego komina wydobył się biały dym, a radio Stolicy Apostolskiej entuzjastycznie ogłosiło wybór papieża, który jednak nie pojawił się zgodnie z oczekiwaniami na balkonie Świętego Piotra, jak to się dzieje za każdym razem, gdy nowy papież jest wybierany przez konklawe.

W następnym głosowaniu Siri został ponownie potwierdzony, który wybrał również imię Grzegorz XVII, w ciągłości z papieżami, którzy potępiali zagrożenia modernistyczne, ale w owym momencie, kardynałowie francuscy sprzeciwili się wyborowi w otwarcie wywrotowym geście, prezentując wręcz fantomatyczną możliwość wybuchu zamieszek po komunistycznej stronie Żelaznej Kurtyny, gdyby genueński kardynał został papieżem.

Francuski manewr, niestety, odniósł pożądany skutek i Siri został zmuszony do złożenia rezygnacji w obliczu poważnego zagrożenia nie tylko dla jego osoby, ale i dla całego Kościoła. Czytając to, co powiedział ojciec Paolo Perrotta, istniała groźba, że Watykan może ucierpieć w wyniku ataku nuklearnego – o czym dowiadujemy się ze stron książki „Tajemnica pustego grobu Ojca Pio”  https://www.chiesaviva.com/tomba%20vuota.pdf napisanej przez Franco Adessę, współpracownika ojca Villi, bardzo bliskiego Ojcu Pio. Groźba ta została wypowiedziana już wcześniej przez Avro Manhattana, pisarza żydowskiego pochodzenia, który napisał, że jeśli Kościół nie przestanie „wtrącać się” w międzynarodowe sprawy polityczne, może go spotkać kara podobna do tej, jaka spotkała Japonię, ofiarę zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki https://en.wikipedia.org/wiki/Avro_Manhattan.

Okultystyczne siły wywrotowe pracowały pełną parą, aby dokonać zamachu stanu w Watykanie, który, niestety, powiódł się, ponieważ Siri, pod tak poważnymi groźbami, zrezygnował. W roku 1985, podczas rozmowy z francuskim dziennikarzem Louisem Hubertem Remy, kardynał z Genui powiedział, że to, co wydarzyło się w tamtych dniach, było czymś naprawdę strasznym, co najwyraźniej po 27 latach nadal głęboko go szokowało. Siriego zastąpił człowiek wskazany przez Waszyngton i masonów. Pojawił się Angelo Roncalli, znany z komunistycznych sympatii i bycia inicjowanym członkiem masonerii francuskiej.

Według ojca Malachi Martina, wszystkie dowody na masońskie członkostwo Roncallego są przechowywane w Watykanie, a amerykański ksiądz ujawnił, że to francuski prezydent Vincent Auriol wprowadził Jana XXIII do masonerii https://en.wikipedia.org/wiki/Vincent_Auriol.

Auriol był również doskonale świadomy tego, że Roncalli miał skłonności pedofilskie, a ta straszna i niewymawialna tajemnica była strzeżona przez wysokie kręgi masońskie, które obiecały kardynałowi o komunistycznych sympatiach zostać papieżem pod warunkiem, że zainauguruje on sobór https://www.chiesaviva.com/tomba%20vuota.pdf.

Gorzki uśmiech wywołuje określenie, jakim liberalna prasa obdarzyła tegoż papieża, mówiąc o nim „dobry papież”, co pozwala zrozumieć, jakimi standardami „dobroci” kierują się ci ludzie.

Roncalli dotrzymał jednak obietnicy danej swoim mistrzom we francuskiej masonerii. Otworzył drzwi Kościoła na modernizm. Roncalli zapoczątkował ścieżkę Kościoła Liberalnego, która niestety nigdy nie została przerwana i na której każdy z papieży zasiadających na Tronie Piotrowym od roku 1958 nie jest już więcej nosicielem Prawd Wiary, których Kościół strzegł przez 2000 lat, ale wyrazicielem innego kościoła – fałszywego kościoła “praw człowieka” oraz kościoła tak zwanych „starszych braci”.

INFO: https://www.lacrunadellago.net/i-documenti-declassificati-usa-il-golpe-di-washington-e-della-massoneria-che-fece-eleggere-giovanni-xxiii/

Pius XII: ODEZWA DO NARODU POLSKIEGO

Jeżeli zaś te ojcowskie Nasze zlecenia i pragnienia kierujemy do wszystkich Pasterzy świętego Kościoła i do ich owczarni, najbardziej zwraca się myśl nasza do tych, co w polskich stronach życie pędzą. Skoro bowiem Andrzej Bobola z ich narodu wyszedł i ich ziemię nie tylko blaskiem rozlicznych cnót, ale i krwią męczeńską uświetnił, jest on dla nich wspaniałą ozdobą i chlubą. Niechże więc idąc za jego świetlanym przykładem nadal bronią ojczystej wiary przeciw wszystkim niebezpieczeństwom, niech usiłują obyczaje do norm chrześcijańskich dostosować, niech to sobie mają mocnym przekonaniem za największą chwałę swojej Ojczyzny, jeżeli przez nieugięte naśladowanie niezachwianej cnoty przodków to osiągną, żeby Polska zawsze wierna była dalej „przedmurzem chrześcijaństwa”.

Zdaje się bowiem wskazywać „historia, […] jako świadek czasów, światło prawdy [. . .] i nauczycielka życia, że Bóg tę właśnie rolę narodowi polskiemu przeznaczył. Niechże więc mężnym i stałym sercem usiłują tę rolę wypełnić, unikając wrogich podstępów i zwalczając przy pomocy łaski Bożej wszystkie przeciwności i próby. Niech spoglądają na nagrodę, jaką Bóg obiecuje tym wszystkim, co nie szczędząc wysiłków z najwyższą wiernością i gorącą miłością żyją, działają i walczą dla zachowania i rozszerzenia na ziemi Bożego Królestwa pokoju.

Przy tej sposobności, przez słowa tej encykliki nie możemy nie zwrócić się wprost do wszystkich bardzo nam drogich synów Polski, zwłaszcza do tych świętych kapłanów, którzy dla imienia Jezusa Chrystusa cierpienia i utrapienia ponieśli. Postępujcie nadal mężnie, ale z tą odwagą chrześcijańską, która idzie w parze z roztropnością i z tą mądrością, która umie bystro patrzeć i przewidywać Wiarę katolicką i jedność zachowujcie. Wiara niech będzie przepasaniem bioder waszych”; niech ona głoszona będzie po całym świecie”, niech dla was i dla wszystkich będzie tym „zwycięstwem, które zwycięża świat”. A czyńcie to wszystko „patrząc na Jezusa, który nam W wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nić bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga”.

Tak postępując i to osiągnięcie, żeby Wszyscy Święci, osobliwie ci, co z waszego rodu wyszli, z tego wiekuistego szczęścia jakim się obecnie cieszą wraz z Królową Polski, Bożą Rodzicielką Maryją na was i na ukochaną Ojczyznę waszą łaskawie spoglądali, by opiekować się nią i jej bronić.

Żeby się to szczęście ziściło, pragniemy gorąco Czcigodni Bracia, byście wszyscy ze wszystkimi wiernymi całego świata, zwłaszcza w czasie obchodu tej wiekowej rocznicy, gorące do Boga zanosili prośby, by raczył łaskawie obfitsze dary i pociechy osobliwie tym zsyłać, którzy w większych niebezpieczeństwach żyć muszą i cięższych na drodze Bożej doznają trudności. Przez te same jednomyślne prośby starajmy się i to u miłosierdzia Bożego wybłagać, żeby wreszcie zapanował wśród wszystkich narodów upragniony pokój i żeby święte prawa oraz zadania Kościoła, które też prawdziwemu dobru ludzkiego społeczeństwa jak najbardziej służą, znalazły u wszystkich należne uznanie i na prawnej drodze wszędzie a szczęśliwie weszły w życie.

By do tego wszystkiego jak najrychlej doszło, z waszymi modłami łączymy nasze najgorętsze prośby i udzielamy Wam, Czcigodni Bracia, oraz całemu chrześcijańskiemu ludowi na zadatek łask Bożych i na znak życzliwości ojcowskiej, płynącego z głębi serca Apostolskiego błogosławieństwa.

Rzym, Bazylika św. Piotra, dnia szesnastego miesiąca maja

W trzechsetną rocznicę, kiedy to św. Andrzej Bobola otrzymał palmę męczeństwa w roku 1957

a dziewiętnastym Naszego Pontyfikatu.

Pius pp XII,