Lotnisko w Radomiu zderzyło się z rzeczywistością. To “przedsmak tego, czym będzie CPK”.

Lotnisko w Radomiu zderzyło się z rzeczywistością. To “przedsmak tego, czym będzie CPK”.

“Dyskusyjne było wpakowanie 800 mln zł”

lotnisko-w-radomiu-zderzylo-sie-z-

– To również przedsmak tego, czym będzie CPK – powiedział wiceminister Marcin Horała, otwierając Lotnisko Warszawa-Radom. Oby te słowa nie odbijały mu się czkawką, bo nowy port już na początku ma pod górkę. Ekspert mówi wprost: teraz widać, jak dyskusyjne było wpakowanie 800 mln zł.

Podczas uroczystego otwarcia premier Mateusz Morawiecki mówił, że Lotnisko Warszawa-Radom to “dowód na to, że zdejmujemy klątwę z Radomia, którą na to miasto po czerwcu 1976 r. rzucili komuniści“. Przekonywał też, że sceptycy wobec inwestowania w ten port 800 mln zł, nie mieli racji. – To lotnisko będzie tętniło życiem – zapewniał szef rządu podczas inauguracji z pompą.

W Radomiu rzeczywiście powstało najnowocześniejsze regionalne lotnisko w Polsce, skrojone pod potrzeby czarterów i tanich linii lotniczych. Problem w tym, że na razie nie zdecydował się z niego latać żaden tani przewoźnik, a część z zapowiadanych tras została skasowana, jeszcze zanim wystartował na nich pierwszy rejs.

3,6 tys. pasażerów w dwa tygodnie. Statystyki Lotniska Warszawa-Radom

Money.pl ustalił, że po pierwszych dwóch tygodniach z Lotniska Warszawa-Radom skorzystało łącznie ponad 3,6 tys. pasażerów. Tygodniowo odbywa się tam 12 operacji startów i lądowań.

– Ciężko było rzecz jasna oczekiwać, że wszystko pójdzie jak po maśle i linie będą tam walić drzwiami i oknami. Obwąchiwanie każdego lotniska ma swoje prawa, więc korekty w rozkładzie były rzeczą oczywistą. Tutaj jednak każda korekta urasta do miana wydarzenia narodowego, bo napompowano wcześniej niesamowicie bańkę medialną wokół Radomia, projekt został mocno upolityczniony – komentuje money.pl Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Lotnisko Warszawa-Radom powstało na gruzach portu lotniczego Radom-Sadków. Ten zakończył działalność po zaledwie trzech latach działalności, ponosząc finansowe i wizerunkowe fiasko. Zyskał miano lotniska, z którego prawie nikt nie latał. W ostatnim roku działalności odprawiono tam niespełna 10 tys. pasażerów – a to w uproszczeniu mniej niż 30 osób dziennie.

Państwowe Polskie Porty Lotnicze odkupił bankruta i zainwestował w niego około 800 mln zł. I przekonywał, że nowoczesne lotnisko, z dłuższym pasem startowym, nowoczesnym terminalem, będzie przepisem na sukces. Port Lotniczy Warszawa-Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 r. zapowiadano jako ten, który ma odciążyć stołeczne Lotnisko Chopina, przejmując z niego część ruchu czarterowego i tanich linii lotniczych. Od początku zwracano jednak uwagę, że Warszawa ma już lotnisko komplementarne – port lotniczy w Modlinie. Odprawia ponad 3 mln pasażerów rocznie i sam wymaga rozbudowy.

– Przede wszystkim na kanwie wojny z lotniskiem w Modlinie zasadne było i jest pytanie o sensowność budowy lotniska w Radomiu – dodaje Furgalski.

Radom kontra Modlin

PPL, zarządzający Lotniskiem Chopina i udziałowiec Modlina, od lat blokował decyzje inwestycyjne. Argumentował, że to lotnisko jest podporządkowane tylko jednemu przewoźnikowi – Ryanairowi. I to on wyłącznie skorzysta na nowych inwestycjach, a Modlin wciąż pozostanie nierentowny.

PPL wylicza, że w sezonie letnim liczba operacji z Lotniska Warszawa-Radom wzrośnie, najpierw do 18, a potem do 32 tygodniowo. Sezon letni kończy się 27 października. Dzień później w życie wchodzi rozkład lotów na okres zimowy.

– Bardzo ciekawe będzie zapełnienie czarnej dziury, jaką jest tablica odlotów po 27 października, kiedy to odleci ostatni rejsowy samolot LOT-u. Sezon zimowy w ogóle jest ciężki a w Radomiu przy obecnym ograniczaniu oferty w sezonie wysokim, będzie bardzo ciężki – dodaje Furgalski w rozmowie z money.pl.

Radom to “przedsmak tego, czym będzie CPK”

– Na naszych oczach powstaje jedno z najlepiej skomunikowanych miejsc w Polsce. To również akt wielkiej sprawiedliwości wobec tak ciężko doświadczonego miasta. To również przedsmak tego, czym będzie CPK – mówił Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, podczas uroczystego otwarcia nowego Lotniska Warszawa-Radom.

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA w prognozie z 2022 r. na zlecenie PPL szacuje, że w 2040 r. Lotnisko Warszawa-Radom obsłuży 1,8 mln pasażerów. Polskie Porty Lotnicze przewidują, że na koniec grudnia 2022 r. będzie to 150-180 tys. podróżnych. Wcześniej była mowa o 250 tys. pasażerów w tym samym okresie. A jeszcze w 2021 r. o tym, że już po zaledwie 2-3 latach od otwarcia z Radomia będzie latać milion pasażerów rocznie.

– Opierając się tylko na prognozach przedstawicieli portu oraz analizach IATA, widać teraz tym bardziej, jak dyskusyjne było wpakowanie 800 mln zł w to lotnisko. Dla mnie to także “dobry” prognostyk do tych szumnych zapowiedzi odnośnie CPK w 2027 roku, która to inwestycja będzie nieporównywalnie większa niż Radom – ostrzega Furgalski.

Bo plany i zapowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości wobec Centralnego Portu Komunikacyjnego są jeszcze większe. Odkąd zapadła decyzja, przekonywano, że będzie to jedno z najlepszych lotnisk na świecie, nowe centrum transportowe kraju, koło zamachowe polskiej gospodarki i trampolina dla LOT-u, który dołączy do grona tych najbardziej liczących się linii lotniczych. Jeśli Lotnisko Warszawa-Radom to “przedsmak tego, czym będzie CPK”, to ekspert ma wątpliwości.

– Już przy malutkim projekcie radomskim zaliczyliśmy 2,5-roczną obsuwę czasową oraz dwukrotny wzrost kosztów, czy rozminięcie się inwestycji lotniczej z kolejową w postaci nowego przystanku kolejowego dla obsługi lotniska – dodaje prezes ZDG TOR.

Polskie Porty Lotnicze bronią inwestycji w Radomiu. “Warto pamiętać, że Lotnisko Warszawa – Radom, mimo swojej przeszłości, to tak naprawdę całkowicie nowy produkt na mapie polskich lotnisk. Jak zawsze w takich przypadkach linie lotnicze i touroperatorzy potrzebują czasu na kształtowanie siatki połączeń. Zmiany w siatce połączeń będą pojawiać się systematycznie w każdym sezonie, niektóre kierunki będą znikać, a w ich miejsce będą pojawiać się nowe. Szczególnie jeśli chodzi o loty czarterowe, siatka połączeń jest dostosowywana do aktualnych trendów” – czytamy w odpowiedzi na pytania money.pl.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl