Syjonizm chrześcijański to jeden z kluczowych elementów poparcia USA dla Izraela

Syjonizm chrześcijański

to jeden z kluczowych elementów

poparcia USA dla Izraela

https://pch24.pl/grzegorz-gorny-syjonizm-chrzescijanski-to-jeden-z-kluczowych-elementow-poparcia-usa-dla-izraela

Syjonizm chrześcijański nabrał prawdziwego rozmachu po 1967 roku, czyli w momencie zajęcia przez Izrael wschodniej Jerozolimy podczas wojny sześciodniowej. Wielu piewców tej idei dopatrzyło się w tych posunięciach realizacji proroctw Starego Testamentu – zauważył redaktor Grzegorz Górny na antenie PCh24 TV, w programie „Ja, Katolik Extra”.

Kliknij TUTAJ i obierz pierwszy numer Kwartalnika PCh24.pl

PCh24pl

Jak zwrócił uwagę prowadzący cykliczną audycję red. Krystian Kratiuk, wielu zastanawia się dzisiaj nad swoistym fenomenem niezachwianego poparcia ze strony Stanów Zjednoczonych dla polityki Izraela – niezależnie od jego posunięć oraz od tego, który prezydent sprawuje aktualnie władzę w USA.

Na dotyczące pokrewnej kwestii pytanie, czym jest chrześcijański syjonizm, odpowiedział jeden ze stałych uczestników programu „Ja, Katolik Extra”, red. Grzegorz Górny. Opisał on to zjawisko jako nurt teologiczny powstały wewnątrz protestantyzmu. Najmocniej rozpowszechnił się pośród ewangelikanów, czyli należących do denominacji pentekostalnej. Ojcem założycielem tego właśnie heretyckiego odłamu był żyjący na przełomie XIX i XX wieku anglikański pastor William Hechler, współpracownik projektanta nowożytnego syjonizmu Theodora Herzla.

Zajmujący się badaniami społecznymi Instytut Gallupa wylicza, że w Stanach Zjednoczonych żyje dziś mniej więcej 70 – 80 milionów osób, które można określić jako syjoniści chrześcijańscy.To są ludzie, którzy należą nominalnie do różnych wspólnot protestanckich, natomiast podzielają przekonanie, że wspieranie państwa Izrael jest częścią tożsamości chrześcijańskiej, częścią chrześcijańskiej misji we współczesnym świecie. Oni też bardzo literalnie odczytują Pismo Święte. Przykładają także dzisiejsze wydarzenia w Ziemi Świętej czy na Bliskim Wschodzie do opowieści biblijnych. Starają się widzieć w dokonujących się obecnie faktach spełnienie niektórych proroctw starotestamentowych – powiedział Grzegorz Górny.

Jak wskazał, tego rodzaju myślenie jest bardzo silnie zakorzenione także w amerykańskim życiu politycznym. Gdy w 1948 roku Stany Zjednoczone uznały państwo Izrael prezydent Harry Truman porównał siebie do króla Cyrusa, który zakończył okres niewoli babilońskiej i dał Żydom wolność. 

Jednak prawdziwego rozmachu syjonizm chrześcijański nabrał po 1967 roku, czyli w momencie zajęcia wschodniej Jerozolimy podczas wojny sześciodniowej. Wielu piewców tej idei dopatrzyło się w tych posunięciach realizacji proroctw Starego Testamentu.

Z kolei jednym z kolejnych etapów spełnienia proroctw Nowego Przymierza ma być nawrócenie Żydów spodziewane u końca czasów. – W związku z tym wspieranie państwa Izrael dokonuje się [w mniemaniu syjonistów] nie z powodów politycznych, ale jest wpisane w historię zbawienia. I tutaj oni się bardzo często powołują na fragment z Księgi Liczb. Są to słowa, które Balaam skierował pod adresem Izraela, czyli „Błogosławieni niech będą, którzy błogosławią ciebie, a przeklęci, którzy ciebie przeklinają” (Lb 24, 9). Wobec tego każdy, kto wspiera państwo Izrael, automatycznie zasługuje na Boże błogosławieństwo.

Syjonizm chrześcijański mocnego rozpędu nabrał zwłaszcza w latach 80. minionego wieku. Wtedy to na szeroką skalę rozwinęli swoją działalność protestanccy telekaznodzieje, skwapliwie korzystający z tej właśnie możliwości masowego docierania do odbiorców.

Jedną z kluczowych postaci tego ruchu był pastor Jerry Falwell, który stwierdził, iż każdy, kto sprzeciwia się państwu Izrael, występuje przeciwko samemu Bogu. Z kolei pastor Pat Robertson, powiedział, że gdyby doszło do wojny Stanów Zjednoczonych i Izraela, to on jako obywatel Stanów Zjednoczonych stanąłby po stronie Izraela przeciwko swojej ojczyźnie, gdyż w ten sposób wypełniałby wolę Boga.

 – Państwo Izrael bardzo zręcznie wykorzystywało w swojej dyplomacji religijnej syjonizm chrześcijański dla swoich celów – zwrócił uwagę Grzegorz Górny. – To już się zaczęło od Dawida Ben-Guriona, który brał udział w różnych zebraniach zielonoświątkowców. Później był kolejny promotor tej dyplomacji religijnej skierowanej w stronę Stanów Zjednoczonych, czyli premier Menachem Begin, który zaprosił Falwella do Izraela, wręczył mu nagrodę imienia Żabotyńskiego i w ten sposób przypieczętował sojusz między partią Likud a syjonistami chrześcijańskimi. I dziś tą samą drogą idzie Benjamin Netanyahu. Już od dawna za pomocą tych różnych kół lobbystycznych buduje poparcie dla Izraela w środowiskach chrześcijańskich syjonistów – wyliczał publicysta.

Grzegorz Górny wskazał, że jest to dzisiaj jeden z najważniejszych elementów poparcia Stanów Zjednoczonych dla Izraela. – Oczywiście, wspierając Izrael, Stany Zjednoczone też realizują na różnych poziomach szereg celów, ale jeżeli chodzi o te czynniki religijne i o politykę wewnętrzną USA, to ten syjonizm chrześcijański wydaje się tutaj takim kluczowym czynnikiem tego poparcia Waszyngtonu dla Izraela – ocenił.

Źródło: PCh24 TV

Syjonizm chrześcijański. Dlaczego podejmujemy ten temat?

Syjonizm chrześcijański. Dlaczego podejmujemy ten temat?

https://pch24.pl/syjonizm-chrzescijanski-dlaczego-podejmujemy-ten-temat

(PCh24pl)

Drodzy Czytelnicy,

z wielką radością i poczuciem odpowiedzialności oddajemy w Wasze ręce pierwszy numer „Kwartalnika PCh24” – nowego, lecz osadzonego w dobrze znanym Wam portalu PCh24.pl. To pismo powstało z potrzeby serca i rozumu. Chcemy dostarczać Naszym Czytelnikom pogłębionych analiz, uczciwej interpretacji rzeczywistości i odważnej publicystyki, która nie boi się tematów trudnych i niewygodnych – zarówno w sferze religijnej, jak i społeczno-politycznej. Naszą misją jest służba prawdzie, zgodna z nauką Kościoła i jego Tradycją, bez uciekania w poprawność polityczną czy medialne kalkulacje.

Kliknij TUTAJ i obierz pierwszy numer Kwartalnika PCh24.pl

Na pierwszy ogień rzucamy temat niezwykle istotny, lecz przemilczany: syjonizm chrześcijański.

To zjawisko, które na Zachodzie – szczególnie w Stanach Zjednoczonych – dawno już przestało być marginesem. Jest potężnym ruchem religijno-politycznym, który wpływa na losy świata. W jego centrum znajduje się przekonanie, że państwo Izrael jest nie tylko ciałem politycznym, ale także „znakiem czasu” – koniecznym dla wypełnienia proroctw biblijnych, niemalże sakralnym bytem, którego nie wolno krytykować, a wręcz należy wspierać „za wszelką cenę”. Ten religijny entuzjazm wobec Izraela, niestety, zyskuje również wpływy w niektórych kręgach katolickich.

Dlaczego podejmujemy ten temat?

Po pierwsze – z powodów teologicznych. Przekonanie, że Żydzi nie potrzebują Chrystusa, że Stare Przymierze nie zostało wypełnione w Nowym, że Zbawiciel przyjdzie dopiero „w Izraelu” – to nie tylko błąd, to herezja. To zaprzeczenie centralnemu dogmatowi naszej wiary: że Jezus Chrystus, wcielony Syn Boży, umarł i zmartwychwstał dla zbawienia wszystkich ludzi, bez względu na narodowość.

Po drugie – z powodów duszpasterskich. Filo-judaizm staje się niebezpieczną pokusą dla części duchowieństwa. W imię źle rozumianego „dialogu międzyreligijnego” dochodzi do zacierania prawdy o Kościele, o sakramentach, o krzyżu. Zamiast katechezy i ewangelizacji – mamy milczenie. Zamiast miłości do braci starszych w wierze – pojawia się bierność wobec ich potrzeby zbawienia.

Po trzecie – z powodów politycznych. I tu dochodzimy do wątku, który dla nas – Polaków – ma szczególne znaczenie. Syjonizm chrześcijański stał się nie tylko ruchem teologicznym, ale także realną siłą geopolityczną, wpływającą na decyzje największego mocarstwa świata – USA. Prezydenci, kongresmeni, wpływowe środowiska protestanckie – wszyscy oni, często pod wpływem ideologii syjonistycznej, uznają Izrael za „sojusznika absolutnego”, któremu wolno więcej, którego polityki nie można kwestionować.

W tym kontekście Polska – choć lojalna wobec sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi – zbyt często staje się kozłem ofiarnym. Fałszywe narracje o „polskiej winie” w czasie II wojny światowej, nieuzasadnione żądania restytucyjne ze strony środowisk żydowskich w USA, presja dyplomatyczna w sprawach historycznych czy edukacyjnych – to tylko niektóre przykłady tego jak syjonizm chrześcijański, spleciony z polityką Izraela, wpływa na stosunki polsko-amerykańskie.

Polityka Waszyngtonu, prowadzona w duchu serwilizmu wobec Izraela, otwarcie lekceważy interes Polski – kraju, który nie był sprawcą Holocaustu, lecz jego ofiarą. Tymczasem głos sprzeciwu wobec tej narracji bywa w USA traktowany jako „antysemityzm”. To szantaż moralny, z którym musimy się zmierzyć – mądrze, ale stanowczo.

Dlatego też zdecydowaliśmy się rozpocząć nasz kwartalnik właśnie od tego tematu. Wierzymy, że Polska potrzebuje dziś katolickiego głosu, który nie będzie milczał, gdy fałszuje się historię, deformuje teologię i uderza w suwerenność narodów.

W pierwszym numerze „Kwartalnika PCh24” nasi Czytelnicy odnajdą teksty m.in. prof. Jacka Bartyzela, prof. Marka Kornata,  ks. prof. Roberta Skrzypczaka, dr Anny Mandreli, dr Marcina Jendrzejczaka, Pawła Lisickiego, Pawła Chmielewskiego oraz innych autorów, których wiedza, rzetelność i odwaga składają się na kompleksowy obraz tej duchowo-politycznej pułapki.

Nie milczmy. Nie bójmy się mówić prawdy. Takie było zawsze zadanie Kościoła. W świecie, który stawia fałszywe bożki i fałszuje historię – bądźmy wierni Chrystusowi i Jego Ewangelii.

Z wyrazami wdzięczności i modlitwy

Łukasz Karpiel

Redaktor naczelny Kwartalnika PCh24

Kliknij TUTAJ i obierz pierwszy numer Kwartalnika PCh24.pl

PCh24pl