Ustawka w Brwinowie. Premier… zatrzymał autokar do kontroli. Ten się zna na wszystkim!! Ojczulek…

https://wiadomosci.wp.pl/jak-premier-panstwowy-autokar-kontrolowal-6800799577639904a

Pojazd, który był kontrolowany w obecności Mateusza Morawieckiego, to supernowoczesny autokar należący do państwowego przewoźnika. Jest on wykorzystywany podczas imprez promocyjnych.

Centrum Informacyjne Rządu w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski wskazało, że była to “przykładowa kontrola”.

Główny Inspektorat Transportu Drogowego w ogóle nie chciał komentować sprawy – odesłał nas do rządu.

Premier sprawdza

10 sierpnia 2022 r., Brwinów.

– Sprawność pojazdów jest kluczowa – to dlatego między innymi poleciłem Inspekcji Transportu Drogowego zintensyfikowanie wszystkich weryfikacji sprawności pojazdów, zwłaszcza pojazdów autobusowych – autokarów dzieci, które wyjeżdżają na różnego rodzaju kolonie, wakacje. Rodzice muszą mieć pewność, że dzieci poruszają się bezpiecznym pojazdem – mówi premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej.

W wydarzeniu uczestniczy Główny Inspektor Transportu Drogowego oraz wielu pracowników inspekcji.

Do wyrywkowej kontroli zostaje zatrzymany autokar. Premier, w świetle jupiterów oraz przy relacji na żywo pokazywanej w TVP Info, sprawdza stan techniczny pojazdu wraz z kontrolerami.

Państwowy superbus

Zatrzymany autokar – akurat bez pasażerów – należy do spółki PKS Polonus. 100 proc. udziałów posiada w niej Skarb Państwa.

Pojazd o numerze rejestracyjnym WGM 40587 to jeden z najnowszych nabytków państwowego przewoźnika. Został zakupiony w 2018 r. jako supernowoczesny autokar.

I od tego czasu jest chętnie pokazywany przez firmę.

Naliczyliśmy co najmniej kilkanaście wydarzeń, w których spółka chwaliła się swoim nabytkiem.

Ten konkretny autokar był pokazywany podczas święta niepodległości, reklamowano nim tłusty czwartek obchodzony na pokładach wszystkich pojazdów należących do Polonusa.

Autokar brał też udział między innymi w przygotowanej w związku z pandemią koronawirusa akcji “LOT do domu”, był bohaterem “Dnia Kierowcy Zawodowego”, a także pokazywano go w towarzystwie cysterny Orlen Paliwa.

Ogólnie: to jeden z dwóch najchętniej pokazywanych autokarów Polonusa i bodaj najczęściej wykorzystywany podczas wydarzeń o charakterze promocyjnym.

Przykładowa kontrola

Oczywiście można zakładać, że to zupełny przypadek, iż spośród tysięcy autokarów tło dla premiera robił ten jeden z najnowocześniejszych w Polsce, w biało-czerwonych barwach i akurat należący do państwowej spółki. Ale ja bym w przypadki nie wierzył – mówi nam anonimowo osoba dobrze zorientowana w rządowych realiach. I dodaje, że sprawa kontroli autokaru jest bliźniaczo podobna do sytuacji, w której premier przemawiał na wsi, a za swoimi plecami miał wypożyczone [dla tej akcji md] ciągniki.

Spytaliśmy Główny Inspektorat Transportu Drogowego, na jakiej zasadzie wytypowano do kontroli pojazd – czy został on zatrzymany “w trasie”, czy też kontrola tego konkretnego autokaru była wcześniej zaplanowana. Spytaliśmy też o rezultat kontroli.

Główny Inspektorat Transportu Drogowego jednak odmówił udzielenia odpowiedzi na pytania, wskazując, że powinniśmy oprzeć się w tej kwestii na stanowisku Centrum Informacyjnego Rządu.

To jednak również nie odpowiedziało na zadane pytania. Wskazało za to, że “jednym z priorytetów rządu jest bezpieczeństwo obywateli – także to drogowe”. I że “tragiczny wypadek polskiego autokaru 6 sierpnia 2022 r. w Chorwacji przypomina nam jak ważne jest bezpieczeństwo w czasie podróży“.

Centrum Informacyjnego Rządu spostrzegło też, że uprawnienia do kontrolowania stanu technicznego pojazdów ma Inspekcja Transportu Drogowego.

“Prezes Rady Ministrów został zaproszony na przykładową kontrolę zorganizowaną przez ITD” – zaznaczyli urzędnicy kancelarii premiera.

O sprawę spytaliśmy też spółkę PKS Polonus. Ta chętnie pochwaliła się, że kontrola nie wykazała jakichkolwiek nieprawidłowości.

Autokar zaś – jak przekonuje Polonus – został zatrzymany w drodze z Warszawy do Łodzi. W środku nie było pasażerów, bo ci mieli wsiąść dopiero w Łodzi, by pojazd wraz z nimi wrócił do Warszawy.

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski