W Unii Europejskiej rozpoczęła się procedura zmian unijnych traktatów, której zakończeniem ma być całkowita likwidacja polskiej niepodległości. Jak walczyć.  

Ordo Iuris

Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl>

Politycy cytują Ordo Iuris
 
Szanowny Panie,w cieniu politycznej wojny i narastającego chaosu w państwie, toczy się proces, który jest ważniejszy niż wszystko, o czym słuchamy i czego dowiadujemy się każdego dnia z polskich mediów. W Unii Europejskiej rozpoczęła się procedura zmian unijnych traktatów, której zakończeniem ma być całkowita likwidacja polskiej niepodległości. Jako Polacy nie będziemy mieli już nic do powiedzenia na temat ochrony życia, rodziny, wolności, migracji, ekonomii czy edukacji – bo decyzje będą zapadać w Berlinie i Brukseli. Niestety większość rodaków cały czas nie jest świadoma tego gigantycznego zagrożenia.Dlatego od kilku miesięcy nie ustajemy w nagłaśnianiu procesów zachodzących w UE. 
Tydzień temu na Pana skrzynkę trafiła wiadomość, w której w szczegółach opisywałem, z czym konkretne – dla życia codziennego każdego z nas – będzie się wiązać odebranie państwom członkowskim prawa weta w kluczowych dla bezpieczeństwa i suwerenności Polski obszarach.Nasza praca zaczynać przynosić konkretne owoce.
 Nasze analizy i ostrzeżenia docierają do wielu Polaków – w tym także do istotnych decydentów.W tym tygodniu uczestniczyłem wraz z mec. Bartoszem Lewandowskim z Collegium Intermarium w sejmowym seminarium prawniczym „Stan praworządności w Polsce. Działania organów władzy publicznej po 13.12.2023 r.”.
Otwierając seminarium, Jarosław Kaczyński cytował wprost nasze eksperckie ustalenia, mówiąc o tym, że referendum w sprawie zmian traktatów UE może się okazać „referendum rozbiorowym”.
Podobnie zbieżne z naszymi ekspertyzami głosy słychać coraz częściej z różnych stron, a nasz najnowszy raport cieszył się poważnym zainteresowaniem także na Węgrzech.To pokazuje jedno – nasza praca ma sens!
Liczę gorąco na to, że również Pan i wszyscy nasi sympatycy oraz Darczyńcy zechcecie być ambasadorami tej ważnej wiedzy, ostrzegając swoich bliskich, przyjaciół i współpracowników przed realnymi skutkami procedowanych zmian UE.O konkretnych zagrożeniach związanych z tą sprawą pisałem Panu tydzień temu. Jeśli do tej pory, nie udało się Panu zapoznać z treścią tej wiadomości, to bardzo gorąco zachęcam do lektury.
Jest poniżej.
Z wyrazami szacunkuAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris  
Temat: Niemcy chcą odebrać nam prawo weta. Wiceszef polskiego MSZ… jest „za”Data: sobota, 17 lutego 2024 r.,

Szanowny Panie,gdy Parlament Europejski przyjmował poprawki do unijnych traktatów, które zakładają przejęcie przez Unię kompetencji w 10 obszarach kluczowych dla naszej narodowej suwerenności, Donald Tusk odgrywał rolę dobrego policjanta. W sejmowym exposé uspokajał, że „żadne próby zmian traktatów Unii Europejskiej wbrew interesom Polski nie wchodzą w rachubę”. Buńczucznie zapowiadał, że za jego rządów to Polska będzie rozstrzygać o kierunkach zmian w Unii Europejskiej.Jednak uruchomiona oficjalnie procedura zmiany traktatów jak walec ruszyła naprzód. Polska – będąca przez lata hamulcowym w budowie „superpaństwa” na gruzach państw narodowych – od 13 grudnia po cichu wspiera zmiany, usypiając czujność polskich obywateli.Instytut Ordo Iuris jest obecnie w Polsce najważniejszym głosem sprzeciwu, ujawniając skalę ofensywy, budząc społeczny opór oraz dostarczając prawnych argumentów. Już w 2022 roku – gdy w Polsce o sprawie nie mówiono wiele – opisaliśmy planowane zmiany.Teraz wykazujemy, że UE chce odbierać nam armię i ambasady; że chce kontrolować polski przemysł i decydować bez udziału Warszawy o rozwoju wielkich projektów jak CPK czy porty morskie. Poprawki obejmują także przejęcie przez unijnych urzędników decydowania o seksedukacji, dostępności aborcji, surogacji, homoadopcji czy… możliwość odgórnego narzucenia polskim dzieciom wspólnej, europejskiej listy lektur i ujednoliconego nauczania historii.
Zaraz po zaprzysiężeniu Donalda Tuska, przedstawicielka rządu mogła sprzeciwić się dalszemu procedowaniu projektu zmian unijnych traktatów podczas posiedzenia Rady UE… ale tego nie zrobiła. Ograniczyła się do złożenia niewiążącego oświadczenia, by liderzy obozu rządzącego mogli później udawać w mediach, że bronią polskiej suwerenności.
Gdy dziennik Rzeczpospolita zapytał wiceszefa MSZ Andrzeja Szejnę o opinię w sprawie niemieckiego postulatu likwidacji prawa weta w sprawach związanych z polityką zagraniczną, zastępca Radosława Sikorskiego stwierdził bez wahania, że Unia „nie może być sparaliżowana stanowiskiem jednego kraju” i dodał, że „w jakimś stopniu rozumowanie Berlina jest więc zasadne.”
Niektórzy powiedzieliby, że to drobnostka. Ale oddanie obcym prowadzenia polskich spraw zagranicznych oznacza przecież możliwość rozpoczęcia wojny celnej z USA lub nawiązania sojuszu energetycznego z Rosją – wbrew interesom Polski, a nawet pomimo sprzeciwu kilkunastu państw UE. To oddanie wielkiego obszaru niepodległości w ręce Brukseli i Berlina.Takich sfer polskiej kapitulacji i oddawania suwerenności jest jednak więcej. Unijni urzędnicy postanowili zawalczyć o przejęcie dziesięciu obszarów narodowego samostanowienia.Budując strategię obrony suwerenności opieramy się na jednoznacznych zasadach Konstytucji. Przyjęcie zmian traktatowych wymaga polskiej zgody. Jeżeli takiej zgody nie udzieli 2/3 polskiego Sejmu i Senatu, konieczne stanie się referendum. Szacujemy, że odbędzie się za dwa lata.To oznacza, że wkrótce będziemy zapewne bombardowani prymitywną propagandą, w ramach której rewolucjoniści będą wmawiać Polakom, że głosowanie przeciwko reformie traktatów, to głosowanie za biedą, cywilizacyjnym upadkiem i „przeciwko Europie”.Przed nami epokowe wyzwanie. Musimy dotrzeć do wszystkich Polaków z informacją, że referendum dotyczy w rzeczywistości oddania suwerenności; że utrata niepodległości to konkretne szkody dla każdego Polaka. I tylko powszechny sprzeciw może zatrzymać rozpędzoną, niemiecką machinę przejmowania Europy.
Dlatego w ubiegłym roku – 11 listopada, gdy świętowaliśmy kolejną rocznicę odzyskania niepodległości – ogłosiliśmy powołanie do życia Kolegium Suwerenności, które staje się zapleczem eksperckim, dostarczającym wsparcie prawne i merytoryczne analizy dla całego polskiego ruchu suwerennościowego.Pierwsze owoce naszej decyzji już są widoczne. Za mną szereg spotkań terenowych. Nasz głos jest obecny w mediach poprzez setki wypowiedzi, wywiadów, artykułów i wzmianek. O wynikach naszych analiz wspominają politycy z różnych politycznych środowisk. Jarosław Kaczyński mówił na partyjnym wiecu, że „prawnicy z Ordo Iuris wykazali, że w 10 najważniejszych strefach tracimy suwerenność”. W wielkiej konferencji suwerennościowej „Wolni Polacy wobec zmian traktatowych Unii Europejskiej”, która zostanie zorganizowana w marcu w Katowicach, nasi eksperci będą najliczniejszym niezależnym środowiskiem. Rozpoczęliśmy także budowę międzynarodowego ruchu sprzeciwu wobec zmian w traktatach UE.
Aby wszystkim obrońcom niepodległej Ojczyzny dać do ręki argumenty i konkretną wiedzę – przed kilkoma dniami zaprezentowaliśmy raport „Po co nam suwerenność?”. Precyzyjnie pokazujemy w nim, że traktatowe zmiany mają trwale odebrać Polsce suwerenność w 10 konkretnych obszarach – kluczowych dla naszej narodowej suwerenności.Skutkiem wdrożenia reformy może być przejęcie przez Unię dowodzenia nad siłami zbrojnymi Polski, zamknięcie polskich ambasad i zastąpienie polskich dyplomatów służbami unijnymi. To także ostateczne oddanie Brukseli kontroli nad przepływem imigrantów. Unia Europejska będzie mogła przejąć nadzór nad kluczowymi gałęziami polskiego przemysłu, zamykać kopalnie i porty, oraz nabyć wyłączną kompetencję w zakresie zawierania porozumień dotyczących ochrony klimatu. To urzędnicy UE zdecydują, czy mamy budować Centralny Port Komunikacyjny lub autostrady. Reforma będzie skutkować narzuceniem państwom członkowskim akceptacji aborcji, surogacji, eutanazji, permisywnej edukacji seksualnej, przywilejów dla homozwiązków i homoadopcji.
Raport przetłumaczyliśmy już na język angielski i rozpoczęliśmy jego szeroką promocję. W ubiegły piątek kopie raportu trafiły do przedstawicieli węgierskiego rządu podczas Polsko-Węgierskiego Politycznego Forum w Budapeszcie, gdzie uczestniczyliśmy w dyskusji o przyszłości naszego regionu.Już niedługo raport trafi do wszystkich eurodeputowanych. Będzie też podstawą rozmów i spotkań ze środowiskami ze Słowacji, Chorwacji, Włoch, Hiszpanii, Francji, Rumunii, Bułgarii i wielu innych krajów, które mogą przyczynić się do zablokowania zmian.Wszystkie te działania to dla nas duże koszty, ale wszystkie są absolutnie niezbędne, bo jeśli oddamy naszą suwerenność – cała nasza walka w obronie kluczowych dla nas i dla Pana wartości nie będzie już miała znaczenia, bo decyzje podejmować będzie za nas Bruksela… a tak właściwe, to Berlin.
Dlatego ośmielam się prosić Pana o rozważenie jednorazowego lub stałego wsparcia dla Instytutu Ordo Iuris, bo przed nami ogrom pracy, który będziemy musieli wykonać – także w Pana imieniu – by obronić wiszącą już na włosku niepodległość naszej Ojczyzny.Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Wciąż nie jest za późno
Choć w ciągu ostatnich kilku lat centralizacja Unii Europejskiej uległa radykalnemu przyspieszeniu, to jednak przed nami nadal długa droga.Procedura zmian traktatowych została formalnie rozpoczęta w ubiegłym roku, gdy projekt został przyjęty na forum Parlamentu Europejskiego. Następnie została przekazana Radzie Unii Europejskiej (złożonej z właściwych ministrów poszczególnych państw członkowskich), która przekazała ją do kolejnego etapu procedowania 18 grudnia.Trzecim etapem procedury będzie podjęcie przez Radę Europejską
 (złożoną z szefów państw i rządów) decyzji zwykłą większością głosów o zwołaniu konwentu złożonego z przedstawicieli parlamentów narodowych, szefów państw i rządów, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej.Konwent dokona wstępnej oceny merytorycznej poprawek zgłoszonych przez Parlament Europejski, a następnie – w drodze konsensusu – przyjmie zalecenia dla konferencji międzyrządowej. Alternatywnie Rada Europejska może samodzielnie ustalić takie zalecenie bez zwoływania konwentu, ale na taki ruch musi uzyskać zgodę Parlamentu Europejskiego.Następnie przewodniczący Rady UE zwołuje konferencję międzyrządową, która będzie najważniejszym etapem procedury. To wtedy przedstawiciele rządów państw członkowskich wypracują ostateczną treść poprawek traktatowych, które mogą przyjąć jedynie w drodze konsensusu. Potem nie będzie już można dokonywać żadnych zmian w treści poprawek.Ostatnim etapem procedury jest ratyfikacja nowych traktatów przez wszystkie państwa członkowskie zgodnie z ich konstytucyjnymi wymaganiami. W przypadku Polski ratyfikacja traktatów leży w gestii Prezydenta RP, który musi wcześnie uzyskać zgodę parlamentu. Ponieważ proponowane poprawki przewidywałyby znaczące poszerzenie kompetencji Unii Europejskiej, taka zgoda musiałaby zostać wyrażona odrębnie przez Sejm i Senat – w każdym przypadku większością 2/3 głosów. Alternatywnie zgoda na taką ratyfikację mogłaby zostać wyrażona w drodze referendum.Otwórzmy oczy Europejczykom!Przed nami zatem proces, który może potrwać około dwóch lat. Wciąż mamy więc czas na zorganizowanie sprzeciwu i uświadomienie Polakom skali zagrożenia. 
Ale musimy te działania rozpocząć już teraz – zanim ruszy machina propagandowa unijnych federalistów.Co więcej – bardzo istotne będzie uświadomienie skali zagrożenia także obywatelom innych państw europejskich, bo sprzeciw jednego kraju łatwo złamać, co dobitnie pokazuje chociażby historia przyjmowania Traktatu lizbońskiego, który pierwotnie także nie był akceptowany przez część państw, których sprzeciw został ostatecznie przełamany.
Dlatego opublikowany w tym tygodniu raport „Po co nam suwerenność?” przetłumaczyliśmy już także na język angielski. Sam raport trafi do eurodeputowanych, polityków krajowych oraz organizacji społecznych w całej UE.W raporcie opisaliśmy 10 konkretnych obszarów postulowanej cesji narodowej suwerenności. Zebrani przez Instytut Ordo Iuris eksperci pisali o utracie samostanowienia w dziedzinach: ochrony klimatu, polityki zdrowotnej, infrastruktury transgranicznej, ochrony granic, polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obronności, przemysłu, edukacji, polityki monetarnej i prawa rodzinnego. Każdemu z tych zagadnień poświęciliśmy odrębny rozdział raportu, w którym omówiliśmy zakres oddawanych kompetencji narodowych i ich przewidywane konsekwencje.Z całego pakietu zmian wyłania się konkretna wizja „europejskiego superpaństwa”, gospodarczo scentralizowanego i zarządzanego odgórnie na poziomie znacząco przekraczającym federalizację USA. 
W świetle przyjętych zmian Polska straciłaby kontrolę nad obszarami, które według teoretyków państwowości są esencją tego, co możemy nazywać państwem niepodległym i suwerennym, a więc sprawami wewnętrznymi państwa, własną polityką zagraniczną, zdolnością do prowadzenia wojny obronnej i ochrony zdefiniowanych granic.To prawdziwy tryumf Altiero Spinellego, który pisał w Manifeście z Ventotene, że „fundamentalny, wymagający rozwiązania problem, którego istnienie sprawia, iż wszelki dalszy postęp jest jedynie pozorny, to kwestia zniesienia ostatecznego podziału Europy na suwerenne państwa narodowe”.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk[to w oryginale, nie kopiuje mi sie MD]
Unia zamknie polskie kopalnie?W raporcie piszemy między innymi o wyposażeniu Unii Europejskiej w wyłączną kompetencję w zakresie zawierania międzynarodowych porozumień „w sprawie zmiany klimatu” oraz usunięciu obszaru „środowisko naturalne” z zakresu kompetencji dzielonych (poprawka 70), co prowadzić będzie do przejęcia przez Unię Europejską wyłącznej kompetencji nad zagadnieniami środowiska naturalnego.Mowa jest także o włączeniu nowej kategorii przestępstw przeciwko środowisku do kategorii przestępstw unijnych oraz wyposażanie Europolu w dodatkowe kompetencje do ich ścigania. W świetle dotychczasowej polityki energetycznej UE bezpośrednim skutkiem przyjęcia poprawek będzie uderzenie w konstytucyjną zasadę bezpieczeństwa energetycznego.
Nie ulega wątpliwości, że w poszczególnych państwach europejskich istnieją różne – często sprzeczne ze sobą – interesy związane z przyszłością energetyki. Najdobitniejszym tego przykładem jest niemiecka polityka energetyczna, która przez dekady zakładała ścisłą współpracę z Rosją, co stoi w sprzeczności z interesami polskimi.Warto też przypomnieć, że jeden tylko spór między Polską a Czechami w sprawie elektrowni Turów postawił pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie kompleksu, który odpowiada za dostarczanie ok. 6-8% krajowej produkcji energii elektrycznej. A nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której w wyniku ustaleń klimatycznych poczynionych przez Unię Europejską Polska w trybie natychmiastowym zmuszona byłaby zrezygnować z wydobycia węgla brunatnego i wytwarzania energii elektrycznej w polskich elektrowniach węglowych.CPK, port LNG, energetyka i waluta – o tym zdecydują w Brukseli
Kluczowa dla przyszłości Polski może być też poprawka 71, która zakłada poszerzenie kompetencji dzielonych – w ramach których Unia ma pierwszeństwo przed państwami członkowskimi – w zakresie transportu o infrastrukturę transgraniczną.
 Dotyczyć to będzie wszelkiego rodzaju transportu: drogowego, kolejowego, morskiego, lotniczego oraz żeglugi śródlądowej.Przyjęcie poprawki może oznaczać, że państwa członkowskie zostaną pozbawione możliwości podejmowania suwerennych decyzji dotyczących między innymi dróg o znaczeniu międzynarodowym, kolejowych połączeń międzypaństwowych, międzynarodowych portów lotniczych czy portów morskich. W kontekście Polski poprawka dotykałaby suwerennych kompetencji w zakresie planowania i realizacji takich inwestycji jak: Centralny Port Komunikacyjny, rozwój Portu Gdańskiego, budowa i rozwój terminalu LNG (gazoportu) czy planowanie i budowa Via Carpatia.
Proponowane zmiany traktatowe dotyczą także takich strategicznych obszarów jak: przemysł wydobywczy, energetyka i przemysł zbrojeniowy. Projektowane zmiany uderzą zatem w konkurencyjność i dynamikę rozwoju polskiej gospodarki, wymuszając dalsze jej podporządkowanie głównym ośrodkom gospodarczym UE – w szczególności gospodarce niemieckiej.Projekt zmian traktatowych przyjęty przez Parlament Europejski przewiduje też wpisanie do traktatu prostego zdania, że „walutą Unii jest euro”. Zmiana ta będzie naglącym zobowiązaniem do wdrożenia wspólnej waluty we wszystkich państwach członkowskich i zrzeczenie się suwerenności walutowej. Tymczasem głównym beneficjentem wspólnej waluty są Niemcy, a zaraz za nimi Holandia. Wszystkie pozostałe państwa członkowskie traciły na obecności w strefie euro względem tego, co potencjalnie mogłyby zyskać, posiadając własną walutę. Taką niekorzystną perspektywę ma również Polska.
Polska armia do likwidacji?Projekt zmian traktatowych może być także bardzo groźny dla naszego bezpieczeństwa. Obejmuje on bowiem prymat unijnej większość w sprawach „bezpieczeństwa zewnętrznego i obronności”. Preambuła rezolucji Parlamentu Europejskiego wzywa „do ustanowienia Unii Obronnej obejmującej jednostki wojskowe i stałą zdolność do szybkiego rozmieszczenia, pod dowództwem operacyjnym Unii”. Ponadto „proponuje, aby wspólne zamówienia i rozwój uzbrojenia były finansowane przez Unię ze specjalnego budżetu podlegającego współdecyzji i kontroli parlamentarnej”.Powołanie Unii Obronnej należy odczytywać jako wyzwanie rzucone strukturom NATO, a w dalszej perspektywie jako próbę całkowitej rezygnacji Europy ze współpracy militarnej z USA. Mówił o tym wprost jeden ze sprawozdawców rezolucji Paramentu Europejskiego Helmut Scholz.Przeniesienie kompetencji dotyczących obronności i bezpieczeństwa na grunt wspólnej polityki unijnej w praktyce oznaczać będzie pozbawienie państw narodowych ich własnych zdolności obronnych i całkowitą zależność od decyzji podejmowanych w Brukseli. Dobrze znana opieszałość struktur unijnych – widoczna zwłaszcza w jej działaniach na rzecz wsparcia Ukrainy, które były jedynie tłem dla działań państw narodowych – sprawi, że rzeczywiste bezpieczeństwo państw członkowskich nowego sojuszu się zmniejszy, a nie wzrośnie. Doprowadzi to do paraliżu możliwości obronnych konkretnych państw, które w razie wrogiej aktywności będą musiały oczekiwać na podjęcie decyzji przez polityków i urzędników znajdujących się setki kilometrów od miejsca agresji. Praktyka ostatnich miesięcy dobitnie pokazuje, że cyniczna postawa Berlina i niektórych innych stolic państw zachodniej Unii każe nam się zastanowić, czy w sytuacji rzeczywistej agresji Federacji Rosyjskiej na Polskę lub państwa bałtyckie nowy sojusz podejmie odpowiednie działania na tyle szybko, by przeciwstawić się jej i ją zatrzymać.W projekcie mamy także bezpośrednio powiązaną z kwestią bezpieczeństwa poprawkę nr 73, która oddaje w ręce unijnej większość „sprawy zagraniczne”, prowadząc do pozbawienia państw członkowskich możliwości prowadzenia suwerennej polityki zagranicznej oraz poprawkę nr 98, która umożliwi Unii Europejskiej bezpośrednie ingerowanie w kompetencje państw członkowskich w zakresie ochrony granic zewnętrznych – w tym w uprawnienia i sposób wypełniania obowiązków przez krajowe służby graniczne i imigracyjne.Aborcja, tranzycja i seksualizacja dzieci? Obowiązkowo!
Projektowane zmiany traktatów unijnych obejmują także kwestie związane z narzucaną nam od lat przez instytucje unijne aborcją i ideologią gender.Poprawki nr 103 i 104 usuwają z Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej wymóg uzyskania jednomyślności w Radzie UE w zakresie prawa rodzinnego i zastępują go zwykłą procedurą ustawodawczą umożliwiającą przegłosowanie jednych państw przez drugie. W konsekwencji, kwalifikowaną większością mogłyby zostać przyjęte rozwiązania sprzeczne z tożsamością kulturową, konstytucyjną i obyczajową istotnej części państw członkowskich. Przykładowo, mogłoby to być rozporządzenie dotyczące instytucjonalizacji związków homoseksualnych i zrównania ich z małżeństwami czy rozporządzenie dotyczące uznaniowego odbierania dzieci rodzicom za wychowywanie ich w danym systemie wartości.Do obszarów, w których decyzje będą należeć do unijnej większości miałaby dołączyć także edukacja. Oznaczałoby to daleko idące ograniczenie samodzielności państw członkowskich w zakresie określania treści nauczania oraz organizacji systemów edukacji. Po wprowadzeniu zmian niewykluczone będzie wprowadzenie jednolitej, europejskiej matury oraz ograniczenie nauczania ojczystego języka, historii czy geografii. Możliwe stanie się odgórne wprowadzenie do szkół jednolitej dla wszystkich, obligatoryjnej, permisywnej edukacji seksualnej, a także modelu edukacji włączającej, zakładającego likwidację szkół specjalnych. Kluczowe kompetencje Ministra Edukacji mógłby przejąć unijny komisarz, którego nie będzie można jednak zmienić przy kolejnych, krajowych wyborach parlamentarnych.Wśród przyjętych przez Parlament Europejski poprawek do unijnych traktatów znalazły się zmiany oddające Unii Europejskiej kontrolę nad szerokim obszarem polityki zdrowotnej. Miałoby to także dotyczyć, nieuznanej dotąd w normach traktatowych, niedookreślonej koncepcji „zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych”, oznaczające de facto głównie aborcję i antykoncepcję, ale także drastyczne ingerencje chirurgiczne i hormonalne w ramach tzw. korekty płci czy „prawo do edukacji seksualnej”, afirmującej hedonizm i rozwiązłość.Proponowane rozszerzenie kompetencji Unii na politykę zdrowotną państw członkowskich w przypadku ogłoszenia kolejnej epidemii skutkować może centralną polityką sanitarną, włączając w to decydowanie o ograniczaniu praw i wolności (w tym przez wprowadzanie lockdownów, ograniczeń w przemieszczaniu się i obowiązkowych szczepieniach) z pominięciem polskiego rządu i parlamentu.
Pomóż nam obronić polską niepodległość!
Jak widać zatem – Polska suwerenność i niepodległość wisi na włosku. Ale wciąż możemy ją obronić.Poprzednie pokolenia Polaków często musiały walczyć o tę niepodległość z bronią w ręku. My będziemy mogli to zrobić bez ryzykowania życia, bo to nasz głos przy referendalnej urnie może zdecydować o tym, czy Polska pozostanie państwem suwerennym.Aby zwyciężyć, musimy już teraz rozpoczęć walkę o świadomość Polaków. I nie będzie to sprint. Przed nami prawdziwy maraton, na który musimy być gotowi i który musimy rozpocząć już teraz.Zapewniam Pana, że się nie poddamy. Będziemy robić, co w naszej mocy, by najlepiej jak potrafimy służyć Ojczyźnie w tym czasie wielkiej próby.Mamy przed sobą ogrom pracy, która będzie przekraczać codzienną aktywność prawników Ordo Iuris – bo i samo zagrożenie dla naszej Ojczyzny jest bezprecedensowe. Dlatego nie tylko piszemy o istniejącym zagrożeniu na naszych stronach i w mediach społecznościowych, występujemy w mediach, piszemy analizy i raporty, uruchamiamy internetowe petycje i udostępniamy efekty naszych prac europejskim decydentom i naszym partnerom z całej Europy. Ruszyliśmy już także w Polskę, by osobiście spotykać się z rodakami i uświadamiać im, czym skończy się proponowana reforma UE.W czwartek osobiście spotkałem się z mieszkańcami Suwałk. A wcześniej – w ciągu zaledwie kilku tygodni – odwiedziłem też między innymi Dąbrowę Górniczą, Częstochowę, Mielec, Zawiercie i Jasło a w przyszły piątek będę rozmawiał na ten temat z mieszkańcami Lublina. Teraz czas na budowanie Klubów Suwerennościowych w całym kraju.Już dziś potrzebujemy Pana pomocy – zarówno w uświadamianiu swoich bliskich i znajomych co do skali zagrożenia, jak i pomocy finansowej. Bez zgromadzenia niezbędnych do naszej pracy środków finansowych, nie będziemy mogli jej kontynuować.Dlatego będę Panu bardzo wdzięczny za podzielenie się tą wiadomością ze swoimi bliskimi i znajomymi i jej szerokie rozpowszechnienie oraz za rozważenie wsparcia Instytutu Ordo Iuris – najlepiej wsparcia regularnego, które umożliwia nam planowanie kolejnych miesięcy pracy.Wsparcia można dokonać, klikając w poniższy przycisk lub dołączając do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris.
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
Z wyrazami szacunkuAdw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo IurisP.S. W każdym pokoleniu jako Polacy stajemy wobec wyzwania obrony niepodległości naszej Ojczyzny. Za każdym razem zagrożenie przybiera inną postać, chociaż zwykle nadchodzi ze strony tradycyjnych wrogów polskiej państwowości. I tym razem nadszedł czas próby. Jedynie od naszego zaangażowania zależy, czy ogarnie nas mrok rozbiorów i ponownie – całkiem dosłownie – Polska zostanie wymazana z map świata, wchodząc w skład scentralizowanego Państwa Europa. Dlatego musimy działać odważnie i razem. Wspólnie obronimy naszą suwerenność!
Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia.Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji.
Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris