Zmieniajmy tryndy na: Wolnościowcy wszystkich krajów, łączcie się!
Freenasom
Komuniści rozumieli od samego początku, że aby podbić świat i nad nim zapanować, trzeba się połączyć ponad granicami i głosili:
Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!
To działało, w każdym razie do zwycięstwa, bo po zwycięstwie to już nie było łatwo dostać paszport i przekroczyć granicę do sąsiadów, żeby ich ostrzec.
Teraz mamy dokładnie to samo, ale hasło można sparafrazować:
Miliarderzy wszystkich krajów, łączcie się!
Wykształcili młodych przywódców światowych:
których zadaniem jest służba słusznej sprawie i skuteczna walka z zacofaniem, jakie jeszcze siedzi w głowach nielicznych już t.zw. ekstremistów prawicowych, którzy głoszą patriotyzm, przywiązanie do tradycji narodowych, religii, kultury, języka, zachowania tylko dwóch płci i t.p. dyrdymałów, które należy wytrzebić, jeśli jeszcze coś posiadają, to im zabrać, bo dopiero jak nic nie będą mieli, to osiągną pełnię szczęścia. Działają skutecznie we wszystkich krajach, na wszystkich kontynentach mając na uwadze powiększanie kas ich mocodawców.
Co robią natomiast Ci, którym to nie odpowiada ?
Coś trochę robią, każdy na swoim poletku.
A gdyby tak nadać treści hasłu:
Wolnościowcy wszystkich krajów, łączcie się!
Czy to może funkcjonować?
Weźmy przykład Polski i Niemiec. Każdy sobie rzepkę skrobie. O jakiejkolwiek skutecznej współpracy nie ma mowy. Wręcz przeciwnie. Robi się przynajmniej ze strony polskiej wszystko, aby wytworzyć atmosferę wrogości do narodu niemieckiego i jego rzekomych podłych zamiarach wobec Polski i innych krajów europejskich propagując pojęcie t.zw. Czwartej Rzeszy, której Niemcy tak bardzo pragną, aby zawładnąć Europą.
Kto chce tego, co w Polsce nazywa się Czwartą Rzeszą? Czy jakiś patriota niemiecki?
Nie, patroci niemieccy sprzeciwiają się federalizacji UE, wskazują na szwindel klimatyczny, przeciwstawiają się wymysłom genderowym, nielegalnej migracji, wzywają do rozliczenia przestępstw związanych z plandemią, ostrzegają przed zakusami WHO.
Jeśli się mówi o federalizacji UE pod przywództwem i na korzyść Niemiec, to należy najpierw przypatrzeć się ludziom, rządzącym państwem niemieckim. Angela Merkel potrafiła zniszczyć wewnętrzny pokój w państwie swoją „kulturą witania” nachodźców (Willkommenskultur), jednocześnie zapewniając, że niemiecką racją stanu jest dobro Izraela. A dobro Niemiec?
Jeszcze gorzej „zielony’ minister gospodarki Robert Habeck: Przywódcy Partii Zielonych zarzucono zdradę narodu. W odpowiedzi na ten zarzut powiedział:
„Nie ma narodu i dlatego nie ma żadnej zdrady narodu”
Dla „niemieckiego” (?) ministra nie istnieje naród niemiecki.
Widać wyraźnie, że to nie są niemieccy nacjonaliści, którzy pragną stworzenia „Czwartej Rzeszy”, jak niektóre koła ten twór w Polsce określają . Niemcami rządzą ludzie służący sprawie globalistów i mają na celu widoczne już wyraźnie zniszczenie Niemiec, rozkład niemieckiego narodu, niemieckiej gospodarki, która od kilku lat już coraz bardziej podupada.
Czy ta zgraja globalistyczna może chcieć jakiejś „Czwartej Rzeszy” ? Czy jest w stanie zrobić coś, co można zrozumieć jako rzekomą próbę narzucenia nam niemieckiej hegemonii? Lewicowa posłanka na sejm niemiecki (Bundestag) Sahra Wagenknecht powiedziała na forum parlamentu:
„MAMY NAJGŁUPSZY RZĄD EUROPY”.
To tylko w Polsce z uporem maniaków powtarza się ciągle ostrzeżenia przed niemiecką hegemonią w Europie, zarzuca polskim sługom globalistów bycie niemieckimi agentami, a wszystko zapewne po to, aby siać nienawiść do (jeszcze istniejącego) narodu niemieckiego.
Taka narracja jest niewątpliwie mile widziana i popierana przez globalistów. Przypuszczam nawet, że pewien publicysta, któremu zarzuca się antysemityzm, tylko dlatego nie zostaje wyrzucony z Youtube’a, że oprócz krytyki syjonistów ciągle powtarza zarzuty wobec niektórych polityków, że reprezentują interesy niemieckie i chęć przekształcenia UE w nową Rzeszę z Generalnym Gubernatorstwem obejmującym inne państwa, przede wszystkim Polskę.
Wszystko po to, aby zapobiec współpracy sił wolnościowych Polski i Niemiec. Takiej współpracy praktycznie nie ma. Brakuje jej także w stosunkach pomiędzy siłami wolnościowymi innych państw.
Pomogłaby współpraca między wolnymi mediami udostępniająca systematycznie artykuły i widea pochodzące z obszaru niemieckojęzycznego czytelnikowi czy widzowi polskiemu tłumacząc czy zaopatrując je w napisy w języku polskim i tak samo udostępniając polskie treści w mediach niemieckojęzycznych.
Dobrych materiałów publicystycznych nie brakuje w obszarze niemieckojęzycznym, tylko w Polsce nikt ich nie zauważa, a tym bardziej nie tłumaczy. Kto zauważył istnienie mającej miliony widzów wolnej austriackiej telewizji auf1.tv, którą można nie tylko ogladać w Internecie, lecz również na satelicie Astra?
Z drugiej strony kto zauważył w obszarze niemieckojęzycznym n.p. istnienie nczas.info?
Kto z wolnych mediów niemieckojęzycznych i polskojęzycznych jest zainteresowany nawiązaniem współpracy? Globaliści to potrafią. Może wolne media się tego też nauczą. Przykład Niemcy – Polska to działanie bilateralne, dobre na początek. W dalszej perspektywie potrzebny jest multilateralizm. Powstrzymanie działań i wpływów globalistów nigdy się nie uda, jeśli nie stworzy się nowej Międzynarodówki zgodnie z hasłem:
Wolnościowcy wszystkich krajów, łączcie się!