105 rocznica wyzwolenia Lwowa przez Orlęta Lwowskie

105 rocznica wyzwolenia Lwowa przez Orlęta Lwowskie

kresywekrwi./105-rocznica-wyzwolenia-lwowa

„Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem- staje się jedynie zbiorem ludzi czasowo zajmujących dane terytorium” – Józef Piłsudski

 


22 listopada 1918 roku o świcie, oddział pod dowództwem porucznika Romana Abrahama zatknął biało czerwony polski sztandar na wieży lwowskiego ratusza, przywracając Lwów na łono naszej odradzającej się po 123 latach zaborów Ojczyzny. Po dwudziestu dwóch dniach ciężkich walk, niemal zupełnie osamotnionych polskich obrońców miasta Zawsze Wiernego Rzeczpospolitej, z doborowymi jednostkami zbrodniarzy z Ukraińskiej Halickiej Armii, które na początku toczyły, nieliczne, samoistne grupki polskich obrońców, często bardzo młodych uczniów gimnazjów i studentów, skupionych wokół rzutkich oficerów, którzy gremialnie odpowiedzieli na apel powszechnej mobilizacji w celu obrony Lwowa przed ukraińską agresją. I pomimo ponad dwukrotnej przewagi Ukraińców w pierwszych dniach walk o wyzwolenie Lwowa, gdy całkowity stan polskich organizacji konspiracyjnych wynosił łącznie zaledwie około 700 osób, gdy siły ukraińskie liczyły w początkowej fazie walk o miasto ponad 1500 doborowych żołnierzy i oficerów regularnej armii, których stan osobowy w ciągu następnych trzech dni zwiększył się o ośmiuset kolejnych żołnierzy. Jednak pomimo początkowej słabości polskich obrońców, ich konsolidacja zaczęła szybko postępować w miarę rozwoju działań zbrojnych ze strony Ukraińców. Lepsza znajomość topografii miasta, a także błyskawiczna po stronie polskich obrońców organizacja różnych nowych oddziałów wojskowych, takich jak piechota, artyleria, kawaleria, oddział techniczny, a nawet niewielki oddział lotniczy, które to wszystkie polskie siły, od samego początku wspierały nieustraszone w boju Orlęta Lwowskie, czyli lwowska młodzież, zdobywająca każdego dnia broń na przeciwniku, a potem również z magazynów austriackiej armii. 

 

Walki o Polski Lwów były jednym z wydarzeń najbardziej mobilizujących polską opinię publiczną w całym odradzającym się kraju, gdzie zewsząd organizowano wszelką możliwą pomoc dla obrońców Lwowa, włącznie z błyskawicznym tworzeniem oddziałów wojskowych złożonych z ochotników, którzy natychmiast wyruszali z odsieczą miastu Zawsze Wiernemu Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, a Orlęta Lwowskie przeszły do historii, jako przykład niezwykłego wręcz poświęcenia i bohaterstwa w obronie Ojczyzny. 

Dziś minęło 105 lat od tamtych wydarzeń, wyzwolenia miasta spod ukraińskiej okupacji i przywrócenia go na łono Rzeczpospolitej. I to co było dzisiaj najsmutniejsze, to że poza krótkim, lapidarnym wręcz wspomnieniem o tym jednym z najdonioślejszych wydarzeń w naszej polskiej historii, nie odbyły się, co już raczej nie dziwi, a jest raczej bardzo smutną konstatacją nad stanem naszego państwa i całego narodu, absolutnie żadne uroczystości, które upamiętniłyby tamten bohaterski, zakończony wielkim zwycięstwem zryw polskiej młodzieży w walce o wyzwolenie Lwowa, Lwowskich Orląt, spośród których jeden, nieznany z imienia i nazwiska, kilkunastoletni żołnierz niezłomny, spoczął w kwaterze Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie, o czym większość Polaków nawet nie wie, a gdy idzie o obecne pokolenie polskiej młodzieży, to nic ona nie wie o tamtym zrywie swoich rówieśników sprzed ponad stu laty. Nie uczy bowiem o tym niczego szkoła, ani ta podstawowa, ani też średnia, a o tzw. uczelniach wyższych lepiej zmilczeć gwoli przyzwoitości, bo cisną się człowiekowi na samo wspomnienie o ich haniebnej roli w edukacji polskiej młodzieży na przestrzeni ostatnich 34 lat, słowa powszechnie uważane, za nie nadające się do druku, a ich tzw. kadra profesorska sama zdyskwalifikowała się i to pod każdym względem, na niwie totalnego spodlenia całej oświaty w Polsce i to na wszystkich jej poziomach bez wyjątku, doprowadzając do tego, że dyplomy, którymi raczą swoich absolwentów, są dzisiaj mniej warte, niż papier, na którym są drukowane. Upadek całkowity. 

 

Praktycznie również CAŁE obecne pokolenie Polaków, co można już dziś stwierdzić i to ze stu procentową pewnością, bez żadnej przesady, iż sprawdza się na nich, jakże trafna diagnoza marszałka Piłsudskiego, wypowiedziana przed prawie stulaty, którą w dniu dzisiejszym nasi rodacy potwierdzili tylko po raz kolejny, a mianowicie, że:

„Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”

Dziś o godzinie 17ej tylko we dwóch, ja wraz z kolegą Jackiem Zbrzeźnym, z elbląskiej Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, pod Pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego na Skwerze Rotmistrza Pileckiego, przy Szkole Muzycznej w Elblągu, uczciliśmy pamięć i oddaliśmy hołd bohaterskim obrońcom polskiego Lwowa sprzed 105 lat, a w szczególności najbardziej heroicznym spośród nich wszystkich – Lwowskim Orlętom, takim jak najmłodszy z nich Antoś Petrykiewicz, dekretem Józefa Piłsudskiego odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtutti Militari – najwyższego polskiego orderu wojskowego. Do dziś pozostaje najmłodszym kawalerem tego odznaczenia, czy Jurek Bitschan, który byłjedynym synem Aleksandry Zagórskiej z jej pierwszego małżeństwa. Wraz z matką i ojczymem dr. Romanem Zagórskim zamieszkiwał we Lwowie na Kulparkowie.

 

 

 

 13 letni Antoś Petrykiewicz – Najmłodszy z Orląt Lwowskich

 

Był uczniem szóstej klasy Gimnazjum im. Jordana. Był uważany za ucznia inteligentnego. Należał do II lwowskiej drużyny harcerskiej. Po rozpoczętej w listopadzie 1918 polskiej obronie Lwowa w trakcie wojny polsko-ukraińskiej pragnął wziąć udział w walkach. 17 listopada, tuż po przebytej anginie, odwiedziła go w domu matka, służąca w tym czasie walk w innej części miasta. 

 

14 letni Jurek Bitschan – Lwowskie Orlątko

 

Na drugi dzień odprowadził matkę do linii frontu, pozostając na rogu ulicy Leona Sapiehy. Pomimo braku zgody ze strony ojczyma, dr. Romana Zagórskiego, w dniu 20 listopada 1918 opuścił dom i udał się w rejon walk. Pozostawił wiadomość w formie bileciku o treści:

 

Kochany tatusiu! Idę dzisiaj zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle sił, by móc służyć i wytrzymać. Obowiązkiem też moim jest iść, gdy mam dość sił, a wojska braknie ciągle dla oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle, ile trzeba było.

Jurek Bitschan ciężko ranny w walce z Ukraińcami na lwowskiej Pohulance w nogi i w głowę, zmarł w wyniku odniesionych ran 21 listopada 1918 roku, na dzień przed wyzwoleniem Lwowa.

Pomnik Podziemnego Państwa Polskiego w Elblągu, przy Skwerze Rotmistrza Pileckiego

Dziś z kolegą Jackiem Zbrzeźnym przy tablicy poświęconej bohaterom polskich Kresów, Pomnika Podziemnego Państwa Polskiego zapaliliśmy znicze i postawiliśmy niewielką tablicę w hołdzie bohaterskim Lwowskim Orlętom z herbem miasta Zawsze Wiernego Rzeczpospolitej i Odznaką Orląt Lwowskich.

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

Przyśniła się dzieciom Polska

Przyśniła się dzieciom Polska, 

czekana przez tyle lat,

do której modlił się ojciec, 

za którą umierał dziad.

Przyśniła się dzieciom Polska, 

w purpurze żołnierskiej krwi,

szła z pola bitym gościńcem,

szła i pukała do drzwi.

Wybiegły dzieci z komory, 

przypadły Polsce do nóg,

i patrzą – w mrokach przyziemnych,

posępny czai się wróg.

Dobywa ostre żelazo

zbójecką podnosi dłoń…

Więc obudziły się dzieci 

i pochwyciły za broń.

Podniosły w groźny wir bitwy

zwycięski parol swych snów

i osłoniły przed wrogiem

własnymi piersiami Lwów!

Edward Słoński

Jacek Boki – 22 Listopad 2023 r.

Źródła:

105. rocznica obrony Lwowa. Zapomniana historia, zapomniani bohaterowie.  

https://ww.btx.home.pl/ksiBTX/index.php/aktualnosci/2325-105-rocznica-obrony-lwowa-zapomniana-historia-zapomniani-bohaterowie

 

Orlęta Lwowskie

 

http://lwow.wypoczynek.turystyka.pl/orleta.html 

Prowadzenie tego bloga to moja pasja, ale także wielogodzinna praca. Jeśli uważasz, że to co robię ma sens, to możesz wesprzeć mnie niewielką darowizną w tym co robię.

PKO BP SA Numer konta: 44 1020 1752 0000 0402 0095 7431