Bolesne podobieństwa między upadkiem Niemiec i Imperium Azteków.

Bolesne podobieństwa między upadkiem Niemiec i Imperium Azteków.

[pisał Niemiec. Możemy tu wstawić “EU“. md]

https://thesaker.is/painful-similarities-between-the-german-collapse-and-the-aztec-empire/

Imperium Azteków, znane również jako “Trójprzymierze” lub “Imperium Mexica”, było jednym z najpotężniejszych bloków politycznych w prekolumbijskiej Ameryce. W szczytowym okresie, Aztekowie kontrolowali znaczną część dzisiejszego Meksyku i część Ameryki Środkowej. W takim momencie, na początku XVI wieku, przybyło tam 11 statków z Europejczykami.

Pomimo ogromnej wiary Azteków w ich duchową, technologiczną i ekonomiczną przebiegłość, ich imperium składające się z 500 plemion – czyli 3,2 miliona ludzi –  upadło z powodu konfliktów politycznych, ingerencji zewnętrznych, imigracji młodych mężczyzn z Europy, a przede wszystkim absurdalnej i idiotycznej “Polityki Gościnności”, prowadzonej przez azteckiego władcę Montezumę II.



Wbrew powszechnemu przekonaniu, Aztekowie nie byli starożytną cywilizacją, porównywalną z Egipcjanami, Babilończykami, Grekami, Chińczykami Xia czy hinduskimi Guptami. Aztekowie pod rządami Montezumy II byli jeszcze stosunkowo młodym, niedawnym “Imperium”, które trwało 170 lat (około 1350 do 1521), porównywalnym, być może, do pierwszego zjednoczonego Cesarstwa Niemieckiego pod rządami Wilhelma I, które jednak przetrwało tylko 47 lat (1871-1918).

W większości współczesnych podręczników historii czytamy, że los Imperium Azteków został przesądzony, gdy hiszpański megaloman Hernán Cortéz przybył do Meksyku w 1519 roku. Czytamy opowieści, powtarzane przez klikę zachodnich uczonych, o tym, jak Aztekowie początkowo “witali Hiszpanów jako prawdopodobnych przedstawicieli boga Quetzalcoatla” – tak jakby Meksykanie byli aż tak wspaniałomyślni i zabawni. “Polityka gościnności” Montezumy i współpraca z pierwszą grupą seks-turystów tamtych czasów, “doprowadziła do fatalnego nieporozumienia”, jak się to nam wmawia. Nieporozumienie rzekomo polegało na tym, że najeźdźcy wcale nie chcieli ich ziemi, ich złota i ich kobiet.  



W końcu “Konkwistador Cortéz” [dosłownie: “Corti Zdobywca”] i jego 500 ludzi, siłą wyjaśnili nieporozumienie. Następnie pochwalił Montezumę II za “jego zaangażowanie w hiszpańską politykę ‘Inkluzywności, Różnorodności i Multikulturalizmu’, jak to ogłosił w Rzymie papież Klemens VII.” Hiszpańscy okupanci używali Montiego jako marionetkowego gubernatora, podobnie jak amerykańscy okupanci używali Tirarda do rządzenia niemiecką Nadrenią w 1918 roku.

Wszyscy wiemy, że Niemcy powstali przeciwko tej obcej okupacji. Skończyło się to dla Niemców źle, doprowadzając do największego rozlewu krwi jaki widział świat czyli II wojny światowej i spektakularnego upadku Niemiec.

Aztekowie zrobili dokładnie to samo, zaledwie 400 lat wcześniej. Również doprowadziło ich to do spektakularnego upadku. Tak się złożyło, że przeciwko hiszpańskiej okupacji również stanął dyktator. Był nim brat Montezumy, Cuitlahuac – ktoś, kogo dziś nazwalibyśmy faszystą. Ogłosił się przywódcą i powiedział, że “osuszy bagno” i “uczyni Azteków znowu wielkimi”. Wyrzucił zagranicznych lichwiarzy, podkręcił aztecką gospodarkę wojenną i ogłosił zupełnie nową 1000-letnią “Rzeszę Azteków”. Symbole również mają duże znaczenie. Cuitlahuac nie przyjął jednak za symbol kroczącej Swastyki, ponieważ Budda nie był jeszcze modny w tamtym czasie. Wybrał  ruchomego Ollina, a w zasadzie oko przebiegłego boga Ropuchy – Xolotla.



Niestety, 30-tysięczna armia aztecka była zbyt zblazowana, zbyt przyjacielska i nie mogła się równać z hiszpańskimi “uchodźcami”, którzy mieli, sponsorowane przez Europejczyków, 30 koni, 100 muszkietów i 3 nowoczesne  działa. Co gorsza, Hiszpanie nie byli już tylko Hiszpanami, ale także Portugalczykami, Włochami, murzyńskimi niewolnikami , innymi europejskimi najemnikami i meksykańskimi renegatami.

Upadek Imperium Azteków był imponujący. Jeśli ufać książkom historycznym (nie wolno tego robić!), szacuje się, że 95% wszystkich Azteków “zniknęło”. Europejczycy do dziś upierają się, że nie mordowali masowo, nie głodzili, ani nie prali Meksykanom mózgów w celu doprowadzenia do ich bezpłodności. Raczej, tak jak w przypadku wszystkich innych podbitych cywilizacji mezoamerykańskich, Europejczycy twierdzili, że Aztekowie po prostu “mieli zerową odporność na choroby przyniesione przez naszych nowoczesnych żeglarzy”. Przykro nam ! [Wrócimy do tego za chwilę].

II. Imponujące zwycięstwo

W czasach współczesnych można porównać los Azteków z sytuacją w Europie. Oczywiście Unia Europejska nie zaczęła się jako “Trójporozumienie”, ale jako “Sześcio-porozumienie”,  pomiędzy Berlinem, Brukselą, Paryżem, Rzymem, Luksemburgiem i Hagą,  pod okupacją USA-NATO. Sojusz rozrósł się na wschód do imponującej liczby 27 członków. Ci nowi członkowie, to nie rodzime plemiona germańskie i wcale nie są lojalni. To trochę tak, jakbyśmy dodali do Azteków także Olmeków, Inków, Majów i – w międzyczasie – Apaczów, Komanczów, Czirokezów, Seminoli i inne “rdzenne plemiona amerykańskie”, znane ogólnie jako “zaginieni Indianie”.

Europa jest oczywiście zjednoczona politycznie; trudno temu zaprzeczyć. Jednocześnie, Europa jest częściowo od 1918 roku, a całkowicie od 1945; militarnie, kulturowo i ekonomicznie okupowana przez amerykańskie imperium sankcji [i kłamstw]. Stany Zjednoczone zadbały o to, by wynagradzać proamerykańskich zdrajców, instalować proamerykańskie marionetkowe reżimy w Berlinie, Brukseli, Paryżu, Rzymie, Luksemburgu i Hadze, i karać wszelkie narodowo-wyzwoleńcze powstania (naziści! komuniści! terroryści! rasiści!…).

Współczesnym “Montezumą” Europy była Angela Merkel, kanclerz Niemiec w latach 2005-2021. Współpracowała z okupantami USA, międzynarodowymi lichwiarzami i różnymi innymi zagranicznymi grupami interesów, a w końcu w 2015 roku zainicjowała politykę “otwartych granic” dla Niemiec i całej Europy Środkowej i Północnej. Sama Syria wysłała 1,5 miliona “konkwistadorów”- mężczyzn w wieku poborowym. Po przybyciu na miejsce, ci  mężczyźni zostali poinstruowani, aby zachęcić swoje rodzeństwo, rodziców, wujków, a nawet liczne żony, o dołączenie do nich. Niemcy powiększały się o 1 milion muzułmanów  i Afrykanów rocznie, podczas gdy 500 000 rodowitych Niemców rocznie wyjeżdżało ze swojego kraju. Jeśli dziś odwiedzicie centra Berlina, Duisburga, Kolonii, Dortmundu, Essen, Bochum i setek innych miast, to zobaczycie orientalne i pozbawione tubylców ośrodki.



Najeźdźców z 2015 r. nazwano eufemistycznie “biednymi uchodźcami”, a kolejnej fali osadników z 2018 r. nadano patynę “wzbogacenia kulturowego”. Szybko podporządkowali sobie miejscowych i zdominowali podwórka szkolne, centra handlowe, baseny i imprezy noworoczne. Następnych pięć milionów zagranicznych najeźdźców, od 2020 roku – nazwano Facharbeiter: “fachowcami”. Gdy w każdym kraju świata, pozwolenia na pracę dla cudzoziemców są niezwykle trudne do zdobycia, Niemcy faktycznie płacą 5.000 euro miesięcznie najeźdźcom za to, aby nie pracowali. Po pewnym czasie, wyhodowane i wykarmione siły migrantów zażądają również więcej ziemi, lepszych mieszkań, łatwych kobiet, stanowisk, i jeszcze bardziej uprzywilejowanego traktowania.

Podobnie jak zwiedzeni przywódcy Azteków “witali Hiszpanów jako  przedstawicieli swoich bogów”, tak przymuleni przywódcy Niemiec przyjęli biednych uchodźców z otwartymi ramionami, jak gdyby ci zostali wysłani przez samego Jezusa Chrystusa. Niemcy oddali swoje mieszkania, szkoły, sale gimnastyczne, darmowy transport, darmową opiekę medyczną i budżety tym biednym cudzoziemcom.  Wspaniale było “dzielić się bogactwem” i “oddawać” je zupełnie obcym ludziom. W zamian, ci obcy ludzie odwdzięczali się swoimi ciemnymi włosami i karmelowo-czekoladową skórą, a jeśli Niemiec ich dotknął, stawał się od razu “lepszym człowiekiem”. Tak powiedział aztecki socjaldemokrata Martin Schulz z europejskiego El Dorado, w 2016 roku: “To, co przynoszą nam migranci, jest cenniejsze niż złoto!”.

Porównania są przezabawne. Rdzenni Niemcy płacą za zdradę swoich przywódców tak samo, jak robili to rdzenni Aztekowie. Już teraz prowadzą niewolniczą egzystencję i muszą rozstać się z 50% swoich dochodów na rzecz władców. Z reszty płacą czynsz, opłaty, arbitralne kary, transport do pracy. Płacą podatek dochodowy, podatek od nieruchomości, podatek konsumpcyjny, podatek solidarnościowy, podatek spadkowy, podatek od podatku. Rządzący zabierają te wszystkie nienależne im pieniądze, większość wysyłają do Ameryki i lichwiarzy, a resztę wrzucają do kieszeni “nowych Niemców”.

W efekcie, tradycyjne plemiona germańskie, “starzy Niemcy”; Teutoni, Frankowie, Sasi, Goci, Nordycy i tak dalej, są teraz ekonomicznie drenowani, wywłaszczani i pluje się na ich rasistowskie groby. Poza tym, wielu Niemców umiera teraz “nagle i niespodziewanie” z powodu “braku odporności na jakiś wirus pochodzący z zagranicy”, słyszeliście już to od “naszych naukowców”.

Mając nowych panów w mieście, nie można ich po prostu aresztować, prawda? Policja, sądy i partie polityczne otrzymały rozkaz, by chodzić wokół nich na palcach i przymykać oko na przestępstwa i wykroczenia nowych osadników, a rdzennych mieszkańców ścigać za to, że są “świadkiem i przeszkodą w tym najeździe obcych w procesie Wielkiej Wymiany”.

Oficjalna niemiecka narracja mówi, że najeźdźcy są tylko niewinnymi, straumatyzowanymi ofiarami, które znalazły zasłużony Eden w Europie, “gdzie wszyscy chcą” mieszkać,  ponieważ “my Europejczycy jesteśmy mili i tolerancyjni dla wszystkich”. [Co ciekawe, król Hiszpanii, Karol I, jeszcze w 1521 roku powiedział to samo o “najmilszym i najbardziej tolerancyjnym narodzie Mexica”].

Tak jak Montezuma kolaborował z wrogimi nachodźcami, tak Angela Merkel kolaborowała z historycznymi przeciwnikami Niemców, co doprowadziło do szeregu nieodwracalnych konsekwencji, w tym do powstania prawicowego populizmu (ruch oporu) i w coraz większych nastrojów anty-imigranckich. Te, oczywiście, zostałyby bezwzględnie zgniecione. To “torturowanie” rdzennych Niemców rozpoczęło się dużo wcześniej, w latach 60-tych, od kontroli urodzeń, niszczenia rodziny i polityki krzyżowania ras. Rok 2015 był jednak krytycznym punktem zwrotnym. Wtedy to, środek ciężkości przeniósł się poza to, co nieliczni pozostali Niemcy mogli wspierać jako “Vaterland” – ziemię ojców. Między 1977 a 2015 rokiem liczba urodzonych niemieckich dzieci zmniejszyła się dwukrotnie. Na dwóch kolegów, których miałem w dzieciństwie, jeden już się dzisiaj nie rodzi. Niemcy urodzeni w 2022 roku nie mają żadnych kolegów. Siedzą naprzeciwko jednego bliskowschodniego i drugiego azjatyckiego uzurpatora, którzy stają się coraz bardziej antagonistyczni.



Przykład 1. Diaspora turecka w samym tylko niemieckim pasie przemysłowym Nadrenii Północnej-Westfalii liczy obecnie 4,5 miliona osób. Ci “niemieccy Turcy” mają jeszcze swoją ojczyznę, Turcję, która liczy 85 milionów mieszkańców, czyli więcej niż Niemcy. Nie dajcie się nabrać na “oficjalne” statystyki niemieckiego reżimu, są one całkowicie fałszywe i zmanipulowane. Na przykład w jednym roku wymieniają tylko 1,2 mln Turków, podczas gdy w rzeczywistości kolejne 3,3 mln Turków w Nadrenii Północnej Westfalii to “uśpieni Turcy” z niemieckimi paszportami.

Gdyby amerykańskie Imperium Sankcji [i Kłamstw] pewnego dnia postanowiło ukarać Berlin za nieposłuszeństwo, na przykład nie przyłączenie się do wojny przeciwko Irakowi, Rosji, czy Chinom, to daleka Ankara, również satelita US-NATO, mogłaby zostać poproszona o zmobilizowanie 4,5 miliona Turków w Niemczech i rozbicie większości Zagłębia Ruhry, i obrócenie miast takich jak Hagen, Wuppertal, czy Hamm w całkowicie wrogie ośrodki. Nie wierzycie w to? ‘Kolorową rewolucję’ można łatwo sprowokować. Na przykład: “Niemieckie władze desperacko dyskryminują turecki język i kulturę!”. Nie słyszeliście o tym? 

Taka wiadomość może trafić na pierwsze strony gazet już jutro rano. To całkowicie wymknęło się spod kontroli niemieckich przywódców. Niemiecki marionetkowy reżim chce utrzymać Niemców-Turków z dala od władzy, co jest zrozumiałe, ale jak długo to może trwać, gdy syjoniści zasieją ziarno niezadowolenia? Turcy chcą tego co ich, nie ma znaczenia czy teraz czy za 10, 20 czy 40 lat. To co będzie miało znaczenie to szantaż! Już teraz Berlin liczy, że do 2040 roku w Niemczech Zachodnich trzeba będzie wybudować kolejne 2200 meczetów. Islam jest teraz wszędzie. A więc pozostaje tylko czekać i patrzeć.

Przykład 2. Ponad 60% dzieci urodzonych w 2020 roku w dużych niemieckich miastach, takich jak Berlin czy Frankfurt, ma obecnie tzw. pochodzenie migracyjne. Nie są one białe. Oczywiście nie-biali nazywają pozostałych białych Niemców “rasistami” i “szowinistami” oraz domagają się aby tzw. “kolorowi”,  zastąpili nienawistnych niemieckich tubylców w urzędach publicznych, w policji, w szpitalach, w żłobkach, w szkołach, w zarządach firm, ale także w telewizji oraz w reklamie i filmie. Niemieccy władcy muszą prześladować Niemców, aby uzyskać względy od najeźdźców… a najeźdźcy uzurpują sobie także prawo do rządzenia. To proste. Zapytajcie Montezumę II. Oddał ostatnią koszulę i ukochaną córkę Cortézowi.

W ciągu dwóch lub trzech pokoleń większość pozostałych niemieckich kobiet wybierze do prokreacji dominującego mężczyznę-imigranta, który będzie miał tyle a tyle przywilejów i status boga… LUB nie będzie miała żadnych dzieci z pokonanymi, wykastrowanymi i pozbawionymi wszelkich praw, rodzimymi mężczyznami.

Zapytajcie Hernána Cortéza. Wziął sobie 20 azteckich małżonek i zmusił tysiące bezdzietnych tubylców do niewolnictwa na swojej plantacji.

Część III. Rotacja

“Nie tak prędko” – powie niemiecki reżim. “Jest jedna wielka różnica między tymi dwoma sytuacjami”,  ekscytują się obrońcy integracji, różnorodności i wielokulturowości: “Aztekowie”, powiadają, “zostali przytłoczeni przez siłę militarną o wyższym poziomie technologicznym!”. I jeszcze jedno: “Unia Europejska jest rozwiniętym i zamożnym kontynentem!”. Zatem,  miliony migrantów z Afryki, Azji Południowo-Wschodniej i Bliskiego Wschodu są nieprzystosowane i stoją poniżej poziomu Europy.

Jest to jednak dość ryzykowne przekonanie, ponieważ traktuje ambicje, inteligencję i pomysłowość pół-białych, nieidealnych białych i białych renegatów jako podrzędne. Czy Irlandczycy w Ameryce nie byli kiedyś nieudacznikami i nie byli uważani za kretynów? Nawet gdyby Ghanijczycy, Afgańczycy czy Irakijczycy rzeczywiście byli umysłowo niedorozwinięci i bezbronni, to wystarczy jeden inteligentny przywódca, prawda? Co do broni, to Niemcy też nie noszą broni. Stany Zjednoczone rozbroiły Niemców, począwszy od roku 1948. Poza tym, czyż amerykańskie podręczniki do historii nie mówią nam właśnie, że 95% Azteków nie zginęło od strzału, ale od biegunki i hiszpańskiej odry?

Obrońcy całkowitego podporządkowania obcych argumentują, że obecne kraje europejskie są bardziej przygotowane do radzenia sobie z imigracją niż Aztekowie. Ale i ten argument jest stronniczy. Mówi on, używając rozmaitych określeń, że skoro to małpa, to mamy europejskie zasady, których małpy muszą przestrzegać. Jednym słowem, trzymamy małpę w klatce. Czyż nie tak, Pani Merkel?

 Czyż to “pakowanie” wszystkich stworzeń, rzeczy i myśli do klatki, nie jest właśnie imperialistyczną kwintesencją europejskiej kontroli – tej dehumanizującej biurokracji! Nawet nie używając słów “cudzoziemcy” czy “małpy”, większość z nas wie dokładnie, co pociąga za sobą “gospodarka migracyjna”. Gospodarka migracyjna” w Niemczech jest warta 100 miliardów euro, więcej niż kosztuje wojna na Ukrainie [która, nawiasem mówiąc, przyniosła nam kolejne 2 miliony uchodźców, tym razem Słowian]. Pociąga ona za sobą bezduszną hodowlę ludzi. Reżim właśnie awansował niewolników na fachowców czy jak im tam. 

Przyczyną takiego bagatelizowania [eufemizm] “bezradnych migrantów-ofiar” jest to, że Europejczycy w jakiś sposób wierzą, że inne rasy nie mogą ich podbić, ponieważ Europejczycy są bardzo dobrze zorganizowani, zaawansowani technologicznie i intelektualnie stoją na wyższym poziomie. Podobnie myśleli zorganizowani, zaawansowani i stojący na bardzo wysokim poziomie intelektualnym władcy Aten, którzy zostali rozjechani przez oberwanych i bosych Spartan, żyjących z perskich dotacji. Grecy odebrali wtedy ważną lekcję ukarania ὕβρις – pychy!

@#$%&!(w slangu internetowym bardzo brzydkie słowo – [nie wiem, jakie… MD]) był prawdopodobnie ostatnim mezoamerykańskim okrzykiem sprzeciwu; podobnie jak w przypadku poprzedzających go wyższych cywilizacji; chińskiej, hinduskiej i rzymskiej: “Poradzimy sobie z każdym zagranicznym barbarzyńcą” – przechwalała się kiedyś cesarzowa Dowager Cixi. “Jesteśmy tacy genialni! Jesteśmy El Kitai dla poszukiwaczy złota! Zobacz, przychodzą do nas, bo jesteśmy najbogatsi i najlepsi! To widać!” – przechwalała się. Następnie, trzy przesilenia letnie później, Chiny Qing rozpadły się na kawałki… @#$%&!

Więc co? Trzeba wytresować swój naród. Pozbawić ich dumy, patriotyzmu, honoru! Tak się dzieje w Niemczech, od kiedy się urodziłem i odkąd pamiętam. Wmawiają nam od dzieciństwa, że więzy krwi, rodowód i historia to tylko groteskowe “hitlerowskie” idee i pojęcia – bardzo antysemickie i niedemokratyczne! “Musicie się ich oduczyć!” Jeśli chodzi o  (bezdzietną) tyrankę Merkel, tutaj sprawa jest jasna: zapomnijcie o strasznych ideach ojczyzny i rodowodu. “Każdy, kto tu mieszka”, powiedziała przywódcom świata, “jest Narodem”. Jest to dokładnie to, co powiedział Montezuma, w tamtych czasach. Powiedział : “Aztecja to kraj imigrantów!”. Tak właśnie powiedział! [bo nie umiał pisać].

Przy takim przywódcy, kto potrzebuje zagranicznych najeźdźców z prymitywnymi dozownikami kul? Nowoczesnym migrantom wręcza się zaawansowaną broń; taką jak amerykańskie smartfony, zagraniczne grupy interesu kibicujące im, powiązania rodzinne, systemy wsparcia amerykańskiego wywiadu, globalistyczne media propagandowe i wojsko US-NATO, aby chronić ich interesy w zakresie praw człowieka. Co zwykli Niemcy mogą na to poradzić? Nic! To już koniec.



Merkel przeszła na emeryturę w 2021 roku, ale Niemcy są i tak już skończeni. Ona jest szanowana przez wszystkie obce mocarstwa na świecie, podobnie jak Montezuma został okrzyknięty “Bogiem tęczy” i “Tym, który trzymał nas wszystkich razem”. Był szanowany przez wszystkich tylko nie przez jego własny naród, który zdradził. Merkel zapowiedziała nawet, że 10 milionów cudzoziemców w Niemczech otrzyma wkrótce niemieckie paszporty, prawdopodobnie do 2024 roku! I czyż nie jest to dokładnie to, co Monti zrobił w Tenochtitlan? Kiedy jego doradcy powiedzieli: “Patrz, Hiszpanie zgwałcili córkę wodza Xhotla, a także zarazili ją grypą”, cesarz pacnął ich po głowach i zawołał: “Wy głupcy, nie ma tu żadnych Hiszpanów, wszyscy jesteśmy Tenochtitlanami!”.

Różnorodność jest naszą siłą, Inshallah! Jeśli miałbym nakreślić niesprawiedliwe porównanie, powiedziałbym, że 900 000 muzułmańskich “ekspertów i wykwalifikowanych pracowników” przemycanych do Bonn, Stuttgartu i Norymbergi każdego roku od 2018 r. jest o wiele bardziej skutecznych i lepiej wyposażonych do całkowitego przejęcia władzy niż 30 niepiśmiennych hiszpańskich konkwistadorów, którzy byli wtedy w Aztec City. Ludzie bez wyższego wykształcenia po prostu nie czytają podręczników. Nie mają pojęcia, ile osób jest potrzebnych do zrobienia tego czy tamtego. Przykład: 9 osób ustanowionych przez Cortéza dla sprawowania władzy, rządziło 140 000 mieszkańcami Tenochtitlan. Inny przykład. Cortéz ani razu nie został zaatakowany przez 3000 swoich nieszczęsnych niewolników. Po prostu wystarczy jeden, by rządzić wieloma. W każdej sytuacji, i za każdym razem.

Jeśli nadal nie jesteście pewni powagi niemieckiej transformacji, ponieważ Waszyngton, Bruksela, Berlin i medialna machina propagandowa US-NATO okłamują was non stop i mówią, że nie macie czego obawiać ze strony 60 milionów imigrantów gotowych do marszu do EU-Idiotstanu, rozważcie to. Mówią wam “60 milionów uchodźców nie ma gdzie się podziać z powodu zmian klimatycznych”. Przecież jest 1,4 miliarda ludzi, którzy tam zostali… pomimo zmian klimatycznych!

Jest jeden sprawdzony, pewny test, który pozwoli sprawdzić, jak “oburzeni są Grecy”. Jeśli w “najbardziej tolerancyjnej i zróżnicowanej Europie wszech czasów” nie możesz krytykować  niekończących się amerykańskich wojen, zmian reżimu i celowego ataku na naszą cywilizację, i jeśli to sprawiłoby, że natychmiast staniecie się prawicowymi ekstremistami,  azteckimi teoretykami spiskowymi, oznacza to, że 95% z was prawdopodobnie umrze w ciągu najbliższych 100 lat. Tylko przypominam.



 Prowadzi mnie to do ostatniego problemu czyli podręczników historii. Pomyślcie! Jeśli 95% Meksykanów NAPRAWDĘ zniknęło, to jakim cudem ich liczebność wzrosła z 3 milionów w 1519 roku, do 132 354 424 w 2023 roku?  Jest to oszustwo.

Pozwólcie mi wyjaśnić ten fenomen rzekomo „zaginionych ludzi” w historii świata. To, co tak naprawdę chciał zamaskować historyk propagandy 95%, to “rotacja”. Dawny lud aztecki w (prawie) całości został po prostu przekazany nowemu, hiszpańskiemu historykowi. 

Tak więc ten nowy historyk, mówiąc obrazowo, wymazuje 95% populacji Imperium Azteków, i dodaje je do Imperium Hiszpańskiego. Od tego czasu, każdy skorumpowany naukowiec po prostu powtarzał ten skandaliczny numer. Historia Europy, która tak naprawdę jest historią świata, jest  zbiorem heterogenicznych [zróżnicowanych] danych z ogromnymi ilościami spuścizny źródłowej, opisanej alfabetem łacińskim na sprasowanych włóknach celulozowych (książki). Historia Azteków, z drugiej strony, została ostentacyjnie spalona, nieobecna albo nigdy nie odnaleziona. To, co wam wydaje się, że wiecie o przed-europejskiej historii Mezoameryki, to w rzeczywistości postkolonialne przepisywanie. Nie wierzycie, że dworscy historycy wciskają nam kit, i to cały czas? Przekartkujcie podręczniki akademickie podające 95% azteckiego/mezoamerykańskiego “wymarcia”.

Podobnie, całkowicie “naukowym” stwierdzeniem jest to, że “Niemcy jako cywilizacja są skończeni”, a 95% z nich prawdopodobnie wymrze (jak to uczynił profesor Sieferle w swoim Finis Germania). Inny “resetowy historyk UE” tęskni za 100-milionowym Centerlandem. Nie ma tu żadnej sprzeczności, po prostu pojawia się przy tablicy nowy, “zaufany” nadworny historyk. Kto kilka tysięcy lat temu dokonał tego jako pierwszy? Czy był to Grek, Bramin, czy Mandaryn?  Pozwólcie, że zdradzę wam… mały sekret… o naszych skorumpowanych  “akademikach podręcznikowych”. Ci manipulanci regularnie żonglują danymi. [Nie wiedzieliście o tym, prawda?] Z ich punktu widzenia, jest całkowicie uprawnione naukowo, aby napisać że 3.000.000 Mezoamerykanów zostało zmasakrowanych w tamtych czasach i wskrzesić ich w innych czasach.



Każde wołanie tubylców o pomoc, każdy lament tubylczych kobiet, każda próba oporu wobec ciemnych hord ze Wschodu, jest teraz karana jako “niewybaczalny rasizm i podła zbrodnia nienawiści.” Nasi nadworni historycy uczynią z nich Proces Historyczny.

Podsumowanie

Dyskurs publiczny jest więc w tej sprawie zamknięty. Starzy historycy, którzy was chronili, poumierali. Dwoje psychopatów, Montezuma i Merkel, którzy bez wyrzutów sumienia niszczyli swoje kraje i swoich ludzi,  upodabniając się do siebie w doprowadzeniu do upadku swoich wspaniałych cywilizacji, oświadczyli po prostu, że “kryzys migracyjny i polityka radzenia sobie z nim są zbyt złożone i zbyt wielowymiarowe, by je omawiać, i […]  i tak nie ma jednoznacznego rozwiązania tego zagadnienia, a więc nie byłoby słuszne wyciąganie bezpośredniej paraleli między upadkiem imperium Azteków a obecnym upadkiem Europy.” I to by było na tyle. Dwór dostaje nowego historyka. Być może jest nim Yuval Noah Harari?



Sama nazwa “Deutschland” (kraj Niemców) jest nieintegracyjna, dyskryminująca i wręcz obraźliwa dla 25 milionów nie-Niemców, którzy obecnie tu mieszkają. Precz z “Deutschland”! Podobnie z określeniem “das Volk” (naród), ponieważ jest to dawna mowa nazistowska i wywołuje silny nacjonalizm. Precz z “das deutsche Volk”!

Hiszpańscy konkwistadorzy nigdy nie uznali azteckiego królestwa. Musiało ono zostać zdemontowane. Naród aztecki byłby naprawdę rasistowski i odrażający. Podobnie amerykańscy zdobywcy nie mogli pozwolić na istnienie suwerennego królestwa niemieckiego. Nie mówię, że to co nastąpi po tym nie będzie ważne. Po prostu mówię, że następuje rotacja, a bałagan będzie jeszcze większy. Niemcy, podobnie jak Europejczycy, już nie posiadają ani Niemiec, ani Europy.

Wystarczy tam pojechać i popatrzeć samemu. To jest przerażające.

Thorsten J. Pattberg tłum. Sławomir Soja