Atak na sumienia lekarzy. Interes depopulacji musi być realizowany

Atak na sumienia lekarzy. Interes depopulacji musi być realizowany

17.10.2024 Julia Gubalska nczas/atak-na-sumienia-lekarzy-interes-depopulacji-realizowany

Nastawienie do aborcji zmienia się wraz z każdym nowym, demokratycznie wybranym rządem. Obecna koalicja okazuje się mocno podzielona w tej kwestii, dlatego wątpliwe jest, aby była w stanie wprowadzić pełną legalność przerywania ciąży. Interes depopulacji musi być jednak realizowany, dlatego rząd absolutnie nie chce utrudniać dostępu do aborcji, a nawet zamierza karać lekarzy za odmówienie jej wykonania.

Klauzula sumienia, czyli prawnie ujęty możliwy sprzeciw sumienia, dotyczy zarówno prawa do zarządzania własnością prywatną zgodnie ze swoim sumieniem, jak i wolności wyznawania dowolnej religii. Mogą się jednak odnosić do niej również lekarze, o czym świadczy art. 39 Ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z 5 grudnia 1996 roku, która mówi o możliwości powstrzymania się lekarza od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30 – otóż musi wskazać alternatywy uzyskania tego świadczenia u innego lekarza oraz wspomnieć o tym na piśmie, w dokumentacji medycznej. Nawet art. 10 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej z 1 grudnia 2009 roku wskazuje na prawo do odmowy działania stojącego w sprzeczności z własnym sumieniem, zgodnie z ustawami krajowymi, które regulują korzystanie z tego prawa.

Nowe rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia

Nowe rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia z 14 maja 2024 roku zmienia jednak dotychczasowe rozporządzenie w sprawie ogólnych warunków o udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej.

Na stronie internetowej gov.pl czytamy, że nowelizacja rozporządzenia o klauzuli sumienia zapewnia realną możliwość zakończenia ciąży, zgodnie z umową z Narodowym Funduszem Zdrowia. Gwarantuje przy tym, że państwo nie będzie wszczynać kontroli za każdym razem, kiedy lekarz będzie chciał powołać się na klauzulę sumienia i odmówić wykonania aborcji. Będzie mógł z niej jednak skorzystać z zastrzeżeniem. Lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej zawsze, gdy zwlekanie z udzieleniem jej mogłoby narazić pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Ministerstwo Zdrowia wyraźnie podkreśla, że klauzula sumienia nie może być stosowana, kiedy życie kobiety ciężarnej jest zagrożone, niezależnie od etapu ciąży. W pozostałych przypadkach lekarz może powołać się na klauzulę sumienia, pod warunkiem że zwlekanie z udzieleniem pomocy medycznej nie narazi kobiety ciężarnej na pogorszenie się jej stanu zdrowia.

Aborcja nigdy nie ratuje życia

Podstawa prawna zdaje się nie ujawniać żadnych niepokojących szczegółów nowelizacji ustawy z racji, że chodzi przecież o zdrowie i życie kobiet. Problematyczna sytuacja pojawia się, gdy przesłankę o możliwości zagrożenia zdrowia lub życia zaczyna masowo wykorzystywać proaborcyjna część medyków oraz same kobiety. Przypadek przerwania ciąży będącej skutkiem czynu zabronionego będzie dziś bardzo łatwo wykorzystać jako podstawę prawną do aborcji za sprawą zmiany definicji gwałtu, która nie określa, czym dokładnie jest zgoda na obcowanie płciowe. To samo próbuje się zrobić z przesłanką o zagrożeniu życia lub zdrowia, umożliwiając kobietom zdrowym fizycznie przerwanie ciąży za pomocą uzyskania należytej opinii na temat jej zdrowia od lekarza psychiatry, który wskaże na zagrożenie życia wynikające przykładowo z ciężkiej depresji.

Często proaborcyjna narracja wskazuje na aborcję jako na lek mogący rzeczywiście uratować zdrowie lub życie kobiety. Jest to nieprawda, ponieważ aborcja nigdy nie ratuje życia. Dziecko może ponieść śmierć wynikającą z podjęcia działań mających prowadzić do uratowania życia kobiety, np. podania pewnych leków, więc lekarz zawsze ma obowiązek ratować pacjenta w przypadku zagrożenia życia. W przypadku prowadzenia ciąży pacjentami są jednak zarówno matka, jak i dziecko. Dziecko nie jest pasożytem, którego pozbycie się umożliwi kobiecie przetrwanie. A taką narrację środowiska aborcyjne stosują masowo, powołując się na zagrożenie życia kobiety. Są nawet skłonne twierdzić, że każda ciąża, w wyniku utrudnionego dostępu do aborcji w Polsce, stanowi dla kobiety śmiertelne zagrożenie.

Mamy do czynienia w naszym kraju z jawnym wspieraniem masowego przeprowadzania aborcji przez pewne organizacje, a nawet placówki medyczne. Takim miejscem jest m.in. szpital w Oleśnicy, który słynie z bezpośredniej współpracy z organizacją przestępczą Aborcyjny Dream Team, od której otrzymał nowy sprzęt do wykonywania aborcji, a nagraniem z przeprowadzenia takiego „zabiegu” pochwalił się w Internecie. Szpital w Oleśnicy masowo wykorzystuje przesłankę o zagrożeniu życia kobiety, zabijając dzieci na wszystkich etapach ciąży. Są to zarówno zdrowe dzieci, jak i dzieci np. z zespołem Downa. Kobiety ciężarne powołują się na przesłankę o zagrożeniu życia, co wynika ze ścisłej współpracy szpitala z psychiatrą, która stawia diagnozę o chorobie psychicznej… zagrażającej życiu kobiety. Na tej podstawie obchodzi polskie prawo, dokonując tym samym masowego morderstwa nienarodzonych dzieci na życzenie i na wszystkich etapach ciąży.

Kobiety, które mają świadomość zmagania się z chorobą psychiczną mogącą narazić je na utratę życia w przypadku ciąży, nie powinny podejmować się współżycia. Współżycie to odpowiedzialność i zawsze pewien stopień ryzyka, do którego podejmowania dziś się skutecznie społeczeństwo zniechęca. Szpital w Oleśnicy nie liczy się z konsekwencjami prawnymi, a proaborcyjny rząd nie chce nic robić w kierunku powstrzymania tej patologii.

Surowe kary nakładane na szpitale

Nowelizacja ustawy o klauzuli sumienia jest bezpośrednim atakiem na sumienia lekarzy. Zmusza ich do obchodzenia prawa aborcyjnego i mordowania dzieci u zdrowych kobiet. Narodowy Fundusz Zdrowia nakłada kary na szpitale za niewykonanie aborcji. Mieliśmy już trzy takie przypadki w Polsce. Pabianickie Centrum Medyczne musi zapłacić 250 tys. zł kary. Na szpital w Lubartowie nałożono karę 100 tys., a na Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu – 300 tys. Jest to bezpośredni atak na sumienia lekarzy, jak i złamanie istoty wykonywania zawodu lekarza, który z definicji powinien leczyć, a nie zabijać. Tą nowelizacją Ministerstwo Zdrowia narusza również składaną przez lekarzy przysięgę Hipokratesa. Jest wielu lekarzy w Polsce, którzy są pro-life i nie godzą się na taki stan rzeczy, obawiając się surowych kar lub zwolnienia z pracy. Potrzeba odwagi do przeciwstawienia się atakowi na życie nienarodzonych dzieci. Najskuteczniejszym czynnikiem mógłby być masowy sprzeciw lub protest lekarzy, którzy chcą działać etycznie i zgodnie ze swoim sumieniem.

Zapytałam radcę prawnego Katarzynę Gęsiak z Instytutu Ordo Iuris o alternatywy związane z możliwością ratowania życia lub zdrowia matki w przypadku ich zagrożenia. Ekspertka wskazała na wysokie wykwalifikowanie polskiej służby zdrowia w dziedzinie medycyny prenatalnej, która rozwija się dzięki ograniczonemu dostępowi do aborcji w Polsce i działa na bardzo wysokim poziomie w porównaniu do innych państw UE. Podkreśliła, że przerwanie ciąży nie zawsze musi oznaczać aborcję, a dzisiejsza medycyna umożliwia ratowanie życia dziecka i dalszy proces jego rozwoju poza organizmem matki. Podsumowując, istotną sprawą jest rozwój medycyny w kierunku leczenia prenatalnego, zamiast zachęcania kobiet do prymitywnego rozwiązania, jakim jest aborcja.