Rząd Serbii poinformował, że zrywa współpracę z „australijskim międzynarodowym” koncernem wydobywczym Rio Tinto w sprawie wydobycia litu. Nie ma wątpliwości, że decyzja ta ma związek z deportacją z Australii serbskiego tenisisty Novaka Djokovicia, pod pretekstem braku szczepienia przeciw Covid. Okazuje się, że cała sprawa Djokovica może mieć drugie dno i wcale nie chodziło o niechęć przed szczepieniem wybitnego Serba.
Koncern Rio Tinto miał zbudować w Serbii największą kopalnię litu w Europie. Jednak serbski rząd cofnął koncernowi Rio Tinto pozwolenie na eksploatację kopalni litu Jadar. Akcje Rio Tinto spadły natychmiast niemal o 5 proc. a firma ma kapitalizację rynkową aż 125 mld USD.
W związku z decyzją Serbii pojawiły się też obawy o niedobory niezbędnego dla rozwoju elektromobilności litu.
Koincydencja zdarzeń jest oczywista. Serbia, kilka dni po deportacji Novaka Djokovicia wycofuje koncesję australijskiemu potentatowi Rio Tinto na wydobycie litu – pierwiastka niezbędnego do produkcji baterii słonecznych i elektrycznych samochodów. Wartość projektu litowego “Jadar” była szacowana na 3,3 mld dolarów. Rio Tinto to pierwszy z 10 największych koncernów wydobywczych na świecie, a w Serbii posiadają nie tylko lit mają, ale również złoża polimetaliczne również konieczne w produkcji ogniw.
Coraz więcej wskazuje na to, że przyczyną nieprzejednanej postawy rządu australijskiego wobec najlepszego tenisisty na świecie nie był sanitaryzm władz, ale krytyka koncernu Rio Tinto przez Djokovica. To właśnie mogło być głównym powodem jego zatrzymania w Australii.
Serbia reagując w taki sposób na zachowanie australijskich zamordystów sanitarnych pokazała, że jest krajem poważnym, zdolnym do retorsji dyplomatycznych a wręcz sankcji gospodarczych na wielkim covidowym więzieniu zwanym kiedyś Australią.