31 sierpnia 2024 krwawy-cyrograf-donalda-tuska-smiercionosna-procedura-wazniejsza-niz-konstytucja
„Krwawy cyrograf” Donalda Tuska. Śmiercionośna procedura ważniejsza niż Konstytucja
(Donald Tusk, fot. PAP/Paweł Supernak)
„Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia” – brzmi art. 18 polskiej Konstytucji. Jak się okazuje, w państwie rządzonym przez Donalda Tuska ten zapis ma przestać być respektowany, a lekarze mają ulec aborcyjnemu terrorowi i szaleństwu lewicowych rewolucjonistów.
Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 2020, aborcja eugeniczna (na podstawie podejrzenia choroby lub wad w rozwoju dziecka) została zakazana i określona jako niezgodna z Konstytucją. Nienawiść wśród proaborcyjnych aktywistów, działaczy i niestety często nierozsądnej młodzieży, która wylała się na ulice polskich miast sprawił, że postulat legalizacji aborcji na życzenie stał się ważną polityczną obietnicą. Jej realizacja może przynieść trwałe korzyści polityczne, z której chce skorzystać niegdyś całujący pierścień papieski Donald Tusk.
Między innymi na tej fali oczekiwania legalizacji śmiercionośnej procedury aborcji szef Platformy Obywatelskiej uzyskał wysokie społeczne poparcie, które pozwoliło mu na nowo stać się premierem rządu. Dziś Tusk niestety zrealizował krwawy cyrograf i wydał wyrok na niewinne dzieci, którym ktoś będzie mógł nie pozwolić się urodzić. Postulaty radykałów ze Strajku Kobiet czy grupy Silnych Razem okazały się ważniejsze niż prawo do życia.
W piątek premier Donald Tusk w towarzystwie ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i szefowej resortu zdrowia Izabeli Leszczyny ogłosili swoje nowe, „krwawe wytyczne” dla lekarzy, szpitali i prokuratorów. Mają one umożliwić zabijanie dzieci nienarodzonych, pomimo obowiązującej ochrony prawnej, którą gwarantuje polska ustawa zasadnicza, a także orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Mamy zatem do czynienia z procedurą, która nie tylko wprost łamie prawo (działanie w oparciu o zalecenia, a nie zmianę ustawy), ale jednocześnie zachęca do łamania go przez lekarzy, szpitale czy nawet prokuratorów, którzy nie będą wszczynali postępowań za pomoc w aborcji.
„Krwawe wytyczne” Bodnara i Leszczyny, zaaprobowane przez Tuska de facto oznaczają możliwość dokonania aborcji w oparciu o dokument potwierdzający problemy psychiczne matki, wywołane ciążą. Ministrowie wraz z premierem chcą sytuacji, która nie jest „furtką” do wykonania aborcji, a otwarciem na oścież całej „bramy”. Jeśli lekarze, szpitale i prokuratorzy będą kierować się „krwawymi wytycznymi”, będzie to oznaczało pełną dostępność do aborcji na życzenie.
Co więcej, wytyczne Ministerstwa Zdrowia „nie regulują terminu, w jakim możliwe jest przerwanie ciąży”. A zatem psychiatra będzie mógł zdecydować o możliwości wydania wyroku śmierci na nienarodzone dziecko, niezależnie od etapu ciąży. W świetle tych zapisów, aborcja może być dostępna nawet w ósmym czy dziewiątym miesiącu ciąży (sic!).
Jeszcze kilkanaście lat temu Donald Tusk wraz z rodziną pozował do zdjęć na tle domowego ołtarzyka. Wówczas tym obłudnym zdjęciem miał przypodobać się katolickiej części wyborców. Dziś okazuje się bezwzględnym zwolennikiem zabijania dzieci nienarodzonych. Po fiasku podczas głosowania nad liberalizacją przepisów, robi wszystko (akceptując łamanie prawa lub jego obchodzenie), aby zadowolić rewolucyjną frakcję w swojej koalicji i przypodobać się antyklerykalnej grupie szaleńców, którzy na sztandary wzięli sobie postulat odbierania prawa do życia najbardziej bezbronnym istotom.
Dziś nikt już nie podejrzewa Donalda Tuska o religijność i wyznawanie wartości chrześcijańskich. Od lat idzie w parze z rewolucjonistami, globalistami, zwolennikami aborcji i różnej maści lewicowymi radykałami. W zasadzie stał się jednym z nich, stał się ich emanacją. Trzeba jednak pamiętać, że za podpisywanie „krwawych cyrografów” trzeba będzie kiedyś zapłacić, zdać z tego sprawę. Niezależnie od tego czy Donald Tusk ma w sobie jeszcze choćby odrobinę wiary katolickiej czy wartości chrześcijańskich, Sprawiedliwość przyjdzie. Każdy z nas będzie odpowiadał za swoje czyny. Wygląda jednak na to, że Tusk nie zdaje sobie z tego sprawy lub wprost lekceważy.
Grzechem ciężkim – wołającym o pomstę do nieba – jest aborcja. Tusk swoimi decyzjami wraz z kompanami otwiera autostradę do aborcji bez limitu i podania przyczyny, niezależnie od etapu ciąży. Módlmy się zatem o opamiętanie dla klasy rządzącej i porzucenie szaleńczych pomysłów legalizacji zabójstwa nienarodzonych dzieci na życzenie.