„Nowoczesny” handel ludźmi w Paryżu. Odbyły się przerażające „targi dzieci”

pożądanie

„Nowoczesny” handel ludźmi w Paryżu. W stolicy Francji odbyły się przerażające „targi dzieci”

(Zdjęcie ilustracyjne. Fot. prtscr/ You Tube/BioTexCom)

Protesty i akcje prawne organizacji prorodzinnych spowodowały, że „Salon Désir d’enfant” (tzw. targi dzieci), który od 2020 roku rozgościł się w Paryżu, nie tylko musiał zmienić miejsce swojej „wystawy”, ale i ograniczyć propozycje, które łamały wciąż obowiązujące we Francji prawo. Zmieniono też nazwę i z „przyjemności, czy pożądania posiadania dziecka zrobiono „chęć” jego posiadania („Wish for a Baby Paris 2024”). Przeciw organizatorom toczą się też śledztwa o łamanie prawa.

Na tym nieetycznym „salonie” wystawcami są międzynarodowe firmy zajmujące się wspomaganą prokreacją, agencje, kliniki i pośrednicy. Podobne „targi” od 7 lat są organizowane już w Niemczech, a na celowniku tej nowej formy biznesu są Bruksela, Amsterdam, czy Mediolan. Celem jest kontaktowanie klientów chcących posiadać dzieci z firmami oferującymi m. in. in vitro np. z doborem cech genetycznych z katalogu, adopcje, dawstwo nasienia i komórek jajowych, ale też „rodzicielstwo zastępcze” (GPA), czyli wynajmowanie surogatek do rodzenia dzieci również osobom samotnym, czy tzw. parom jednopłciowym.

W tym roku w Paryżu na skutek sprzeciwu organizacji prorodzinnych, organizatorzy oficjalnie nie przedstawili ofert GPA, które są ciągle we Francji prawnie zakazane. Zmienili też nazwę, która kojarzyła się zbyt hedonistycznie, z „Désir d’enfant” na „Wish for a Baby” i reklamowali się hasłem „rodzicielstwa i płodności”. Salon odbył się w Espace Charenton w 12. dzielnicy Paryża 28 i 29 września 2024 roku. Wydarzeniu towarzyszyły przez dwa dni protesty obrońców życia i organizacji prorodzinnych.

Organizatorzy reklamowali się dość ogólnie prezentacją metod „leczenia”, „ofertą dawstwa komórek jajowych”, „spotkaniem ze światowymi ekspertami” i kojarzeniem z firmami zajmującymi się płodnością.

Wish for a Baby jest tutaj, aby pomagać i wspierać Cię na drodze do rodzicielstwa”, napisano w drukach reklamowych. Podkreślano, że jest to „pomoc i udzielenie porad etycznych i medycznych wszystkim, którzy chcą założyć lub powiększyć rodzinę”.

Organizacje prorodzinne od lat wskazują jednak, że tego typu „targi” to „utowarowienie” i „uhandlowienie” macierzyństwa. Chodzi tutaj o „handel gametami i embrionami, ale także praktyki eugeniczne” (wybór płci, selekcja na podstawie dziedzictwa genetycznego itp.), in vitro dla tzw. osób transpłciowych oraz wynajmowanie kobiet do rodzenia dzieci, m.in. tzw. parom homoseksualnym, łącznie z „ofertą” wskazania drogi prawnej do adopcji.

Stowarzyszenie Prawnicy na rzecz Dzieci złożyło wiosek do prefektury o zakaz organizowania targów „Wish for baby”, ale paryski sąd administracyjny skargę odrzucił. Stowarzyszenie „Manif pour Tous” i „Syndykat Rodzin” wskazywali na ciągle trwające powiązania targów i firm oferujących tzw. „macierzyństwo zastępcze” (GPA), co jest we Francji nielegalną praktyką. Rzeczywiście GPA nie jest to publicznie eksponowane, ale związek z firmami promującymi te praktyki jest realny, a nakręcony ukrytą kamerą film z edycji Salonu 2023 pokazuje, że wynajmowanie sobie kobiet do rodzenia dzieci jest praktyką oferowaną tam w dalszym ciągu, chociaż trochę „pod stołem”.

W tej sprawie członkowie Związku Rodzin przedstawili dokumenty dotyczące „marketingu GPA” prokuraturze i doprowadzili nawet  do wszczęcia oficjalnego śledztwa. Oficjalnie na salonie np. firmy z USA oferują kobietom zapłodnienie in vitro. Wiadomo jednak, że ich oferta dotyczy wynajmowania surogatek. Obłuda polega na tym, że Francuzka nie ma interesu wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, aby na własny koszt przeprowadzić zapłodnienie in vitro za kilkadziesiąt tysięcy euro, bo krajowe Ubezpieczenie Zdrowotne pokrywa całość zapłodnienia in vitro w jej kraju i dostęp do niego nie jest trudny. Może też tego dokonać w ramach unijnego ubezpieczenia w Hiszpanii, czy Belgii. W rzeczywistości chodzi więc o inne „usługi” i praktyki we Francji prawnie zakazane. Sąd administracyjny przymknął jednak oczy na hipokryzję organizatorów.

Działacze prorodzinni od początku tych „targów” organizują pikiety, które mają uświadomić zwiedzającym nieetyczność Salonu, łamanie prawa i godności ludzkiej oraz stosowanie komercyjnych metod wokół daru macierzyństwa. Wskazują, że GPA jest „formą handlu ludźmi”. Władze wykazują tu jedna relatywizm. W 2023 r. prokuratura prowadziła śledztwo, które trwało 12 miesięcy, zebrała nawet dowody nielegalnych praktyk „Salonu”, ale od tego czasu sądy nie wykonały żadnego ruchu. Prorodzinny Le Syndicat de la Famille nadal zbiera i dokumentuje obecność na Targach nielegalnych praktyk i zapowiada kolejne skargi.

Działania pod hasłem – „wypędźmy handlarzy ludźmi z Francji” spowodowały, że Salon „Désir d’enfant”, a obecnie „Wish for a Baby” nie nabrał dynamiki rozwoju i budzi kontrowersje nawet w oficjalnych mediach. Musiał także przenieść się z prestiżowego Espace Champerret do Espace Charenton. Celem organizacji prorodzinnych jest doprowadzenie do tego, by organizatorzy definitywnie zrezygnowali ze swojej działalności we Francji. Związek Rodzin zauważa, że jeśłi „opór ustanie, to wkrótce tego typu niemoralne oferty rozleją się po całej Francji”. Na razie „handlarze macierzyństwem” mają w Paryż „pod górkę”.

Bogdan Dobosz