Czego nowotwór Joe Bidena
może (i powinien)
nauczyć nas o mediach
Autor: AlterCabrio , 19 maja 2025
Trzecia, cichsza opcja, to sugerowanie związku między tym nowotworem a „szczepionką” na covid. (Możliwość, którą odrzucam od razu, ponieważ nie wierzę, że jest jakakolwiek szansa, że faktycznie dostał eksperymentalną dawkę).
Ale wszystkie te rozmowy nie mają nic wspólnego z sednem sprawy.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Czego nowotwór Joe Bidena może (i powinien) nauczyć nas o mediach
Wczoraj wieczorem pojawiła się wiadomość, że u byłego prezydenta Joe Bidena zdiagnozowano raka prostaty w czwartym stadium, z przerzutami do kości.
Rozmowa poszła w dwóch przewidywalnych kierunkach.
Z jednej strony mamy przewidywalny „zalew wsparcia” ze strony fanów Team Blue [Demokraci -AC], „liberalnych” dziennikarzy i celebrytów.
Z drugiej strony Team Red [Republikanie -AC] komentuje cynicznie, podważając moment ogłoszenia i zastanawiając się, jak ktoś o tak wysokiej pozycji i (prawdopodobnie) pierwszorzędnej opiece medycznej mógł nie wykryć raka w tak późnym stadium.
Trzecia, cichsza opcja, to sugerowanie związku między tym nowotworem a „szczepionką” na covid. (Możliwość, którą odrzucam od razu, ponieważ nie wierzę, że jest jakakolwiek szansa, że faktycznie dostał eksperymentalną dawkę).
Ale wszystkie te rozmowy nie mają nic wspólnego z sednem sprawy.
Poprawne pytanie nie brzmi „co spowodowało raka u Bidena?” ani „dlaczego ukrywali raka u Bidena?”, lecz „dlaczego mówią nam, że Biden ma raka?”
Pamiętajcie, że te same media, które donosiły, że „Biden ma raka”, przez miesiące rozgłaszały, że „Biden nie ma demencji” i „Biden jest tak samo bystry jak zawsze”, pomimo oczywistych dowodów wskazujących na coś przeciwnego.
Kłamali. Raz po raz, przez lata. Dosłownie kazali ci ignorować dowody postrzegane przez twoje oczy i uszy.
Aż do momentu, gdy przestali i nagle „osłabienie umysłowe” Joe Bidena przestało być teorią spiskową, a stało się całkowicie realne i stało się powodem, dla którego Kamala Harris została kandydatką.
Bystrość umysłu Joe Bidena się nie zmieniła, zmieniły się jedynie wymagania dotyczące narracji.
Sprawozdania medialne nie wykazują związku z prawdą. Nie negatywną korelację, a brak korelacji. Nie ma tu powiązań.
Gdyby Joe Biden miał raka, a narracyjnie wygodne byłoby to, że go nie ma, powiedzieliby, że nie ma.
Gdyby Joe Biden nie miał raka, ale jego choroba byłaby wygodna pod względem narracyjnym, to powiedzieliby, że ma.
Jeśli narracyjnie stanie się wygodne, że Biden nie ma już raka, to po prostu powiedzą, że choroba ustąpiła – i nie będzie to miało żadnego związku z tym, czy choroba ustąpiła i czy w ogóle kiedykolwiek istniała.
Gdyby Joe Biden umarł jutro, a narracyjnie byłoby wygodne, że żyje, udawaliby, że żyje. A przy obecnym oprogramowaniu do edycji wideo i zdjęć nie byłoby to nawet takie trudne.
Cykl informacyjny ma cel, który nie jest związany z faktami ani prawdą – powtórzę, nie jest „sprzeczny”, ale „nie jest związany” – a skoro tak, to nasze rozmowy o „wiadomościach” muszą odbywać się niemal wyłącznie na poziomie meta.
Dlaczego to? Dlaczego teraz?
Naprawdę czuję, że mówiłem to już wiele razy.
________________
What Joe Biden’s cancer can (and should) teach us about The Media, Kit Knightly, May 19, 2025