Czy wagistra się masturbuje?

Czy wagistra się masturbuje?

Barnaba d’Aix Wysłane przez: Marucha w dniu 2025-09-08

Zanim napiszę parę słów na temat programu „Holistyczna edukacja prozdrowotna w szkole podstawowej”, muszę wyjaśnić termin „wagistra”, który pozwalam sobie użyć powyżej. Użyłem go po raz pierwszy w opowiadaniu „Powodziowe fantasmagorie”, które można znaleźć TUTAJ.

Termin narodził się pod wpływem naporu środowisk modernistyczno-lewacko-feministycznych na istniejące od wieków nazewnictwo. Środowiska te domagały i domagają się, chociaż od czasu zamknięcia kurka „z kasą” z USA przez Donalda Trumpa nieco przycichły, zmiany nazw rodzaju męskiego na żeński, jeśli nazwa dotyczy kobiety. Stąd miała powstać m.in. „ministra”.

Lewackie środowiska próbowały zdemolować naturalny porządek płci istniejący od stworzenia świata i lansowały płcie „dodatkowe”. Na przykład płcie wyobrażone w psychice osobnika umysłowo rozchwianego albo zmienione przez przeszczepianie lub wycinanie stosownych organów. W tej sytuacji określenie płci stawało się niejednoznaczne.

Jako emerytowany inżynier (i pełny magister; to aluzja do jednego z prezydentów R.P. który miał tytuł OMC magister, czyli „o mało co”) przyzwyczaiłem się w życiu do nazywania rzeczy, faktów i okoliczności dosyć precyzyjnie. Stąd zrodziły się w moim umyśle określenia „wagistra” i „penister” zamiast proponowanego przez lewaków określenia „ministra” dopuszczającego jednak pewne wątpliwości. Wagistra to zbitka od reklamowanej na „paradach równości” i manifestacjach zbuntowanych wagin – „waginy” oraz przyjętego przez nowomowę terminu „ministra”. Wagistra precyzyjnie określa nie tylko stanowisko, ale także czego można się spodziewać pod okryciem. Penister też nie budzi wątpliwości.

Tak więc wagistra od edukacji postanowiła wznieść młodych Polaków obojga płci (zakładam, że tylko te dwie płcie występują na razie w polskich szkołach, wszak to dopiero początek edukacji zdrowotnej) na wyższy poziom wiedzy o zdrowiu.

W dokumencie zatytułowanym „Holistyczna edukacja prozdrowotna w szkole podstawowej — ciało, umysł duch. Program nauczania edukacji zdrowotnej dla klas IV-VIII szkoły podstawowej” znalazłem między innymi taki klejnot: „Quiz/układanka–uczniowie dopasowują proste opisy do ilustracji narządów, np. „ten narząd pomaga oddawać mocz”.

Mój nie najmłodszy umysł miał czas przyzwyczaić się do „holistycznego” spojrzenia na świat i od razu podsunął mi wspomnienia z Podhala, gdzie w swoim czasie spędziłem, pracując, parę lat. Dzięki temu miałem okazję być kilkakrotnie zaproszonym na góralskie wesela: bardzo barwne, malownicze i egzotyczne dla cepra z dolin.

Kiedy już wesele rozwinęło się i z głów weselników dobrze się dymiło, górale tak zwanymi „białymi głosami” rozpoczynali przyśpiewki. Przypomniało mi się kilka z nich, które dedykuję wagistrze od spraw edukacji w ramach holistycznego douczenia zdrowotnego – bezpłatnie i bez specjalnego i kosztownego programu. Wiążą się one bezpośrednio z quizem/układanką na temat „ten narząd pomaga oddawać mocz”.

Oto one, a melodia góralskich przyśpiewek znana jest powszechnie na Podhalu:

„[…]W Zakopanem na ubocu
Baca bacę topił w mocu,
Hej! Cy go topił, cy nie topił,
Ale zawzdy go pokropił!”

Druga przyśpiewka wyraża niejakie braki w holistycznej wiedzy na temat konstrukcji organizmu ludzkiego przez młode osoby płci żeńskiej. Tu pewnie ta edukacja lansowana przez szanowną wagistrę przydałaby się:

[…] „Wisiały, wisiały
Ja**** u powały
Hej, a te głupie dziwki
Myślały, że śliwki, hej!”

Plącze mi się po głowie jeszcze trzecia, ale to chyba już wyższy poziom edukacji holistycznej niż szkoła podstawowa. Chociaż chodzą słuchy, że szanowna wagistra chce ten element edukacji wprowadzić do programu klas niższych:

[…] Hej, złapali mnie chłopcy
Do lasu mie wiedom.
Hej, cosik mi sie zdaje
Ze mie dupc*** bedom, hej!”

Od tamtych lat na Podhalu wiele się zmieniła, ale górale, lud twardy, swojej tradycji pilnują, wiedzę z pokolenia na pokolenie przekazują, co widać choćby po tych przyśpiewkach. Tak, że uczyć góralskich dzieci, jaki narząd pomaga do oddawania moczu, nie trzeba. Innych dzieci na świecie też, ale za tym kryje się program deprawacji młodych gojów, a przecież kasy z unijnych funduszy rozwoju chyba na to nie braknie?

Jak się przyuczy dziewczynkę od dziecka, że stosunek płciowy – to jak za płot splunął, za młodu będzie w sam raz do „czerwonej dzielnicy” w Amsterdamie albo Buenos Aires. Wyspecjalizowani od pokoleń w handlu żywym towarem geszefciarze czekają: paszport do sejfu i nieprędko stamtąd wyjdzie.

A co do górali – potrafią odróżnić nie tylko bimber od żytniówki, ale i złoto od czego innego. Dlatego całe klasy i całe szkoły podpisują oświadczenia, że dzieci nie będą posyłać do szkoły na naukę masturbacji ani innych dewiacji zwanych uczenie „holistyczną edukacją zdrowotną”.

Wspomniawszy o „holistycznym podejściu do masturbacji”, intryguje mnie pytanie, czy szanowna wagistra wiedzę praktyczną na ten temat posiada. Doczytałem się, że kończyła jakąś francuską szkołę, ale holistycznej wiedzy praktycznej chyba tam nie wykładano. Nie to, żebym w jakikolwiek sposób był osobiście zainteresowany, ale buszując po internecie, natknąłem się na stronie „Wikipedii” na definicję pewnej klątwy, którą chciałbym tu, dla rozszerzenia „holistycznej wiedzy” pani wagistry zacytować, ze szczególnym zwróceniem jej uwagi, że „masturbacja” w klątwie jest wyliczona:

„Cherem (hebr. חֵרֶם – »klątwa«, dziś: «bojkot«, «ostracyzm«) – kara anatemy nakładana przez sąd rabinacki na osobę, która rażąco naruszyła przykazanie (micwa) lub odmówiła podporządkowania się orzeczeniom prawnym miejscowego rabinatu; najsurowsze klątwy rzucano na denuncjatorów w czasach prześladowań.

Do przestępstw przeciw prawu religijnemu, za które grozi kara cheremu, należą: kontynuowanie pracy przed wyprawieniem pochówku zmarłemu, próba obejścia orzeczenia sądu rabinackiego przez odwołanie się do władz państwowych, znieważenie rabina, posiadanie groźnego psa i niezachowywanie stosownych środków bezpieczeństwa, odnoszenie się do kogoś jak do niewolnika, masturbacja, praca w wigilię święta Paschy, nieuzasadnione nałożenie klątwy.

Pierwsza wzmianka o cheremie rozumianym jako wykluczenie ze społeczności pochodzi z »Księgi Ezdrasza« 10, 8: »Jeśli zaś chodzi o każdego, który – wbrew poleceniu przywódców i starszyzny – w ciągu trzech dni nie przybędzie, to cały dobytek jego będzie podlegał klątwie, a on wykluczony będzie ze społeczności powracających z wygnania«”.

W tej klątwie oprócz masturbacji zatrzymało moją uwagę, że „najsurowsze klątwy rzucano na denuncjatorów”. Nie wiem, czy w dzisiejszych czasach nie nazywają się oni sygnalistami

Autorstwo: Barnaba d’Aix https://wolnemedia.net/