O światowym fenomenie Igi, prostackich łobuzach w telewizjach – i Gospodarzu Polski.
Premier to Gospodarz, a telewizja to tuba.
=====================
Mirosław Dakowski, 5 listopada 2022
Do pełniącego obowiązki premiera Rządu.
Szanowny panie!
Premier powinien być gospodarzem „całego tego interesu”, więc również, a może szczególnie – propagandy, więc wszystkich telewizji.
Gospodarzowi zależy przede wszystkim na zdrowym, dynamicznym rozwoju narodu, prawda? Powszechne uprawianie sportu się do tego przyczynia.
Paręnaście lat temu pojawił się, w zapyziałem tenisowo kraju, talent Agnieszki Radwańskiej. Pobudziła ona wielu młodych chłopców, dziewczyny do pchania się na korty – ale kortów było czy jest mało. Trenerów też – bo sport wymaga wsparcia Gospodarza.
Tak zrobili pragmatyczni Czesi. – I mają: W pierwszej setce jest osiem Czeszek. I dwie Polki. Ponieważ nas, Polaków, jest prawie cztery razy więcej – więc proporcjonalnie, ludnościowo wypada 32 do 2.
Uff..
A parę lat temu też nagle, ni gruszki ni z pietruszki, wybucha na skalę światową talent Igi Świątek.
Toć to dla nas, dla pana jako gospodarza, rzadka okazja. Pokazywać, trąbić, nagłaśniać. To jest rola gospodarza. Iga, Hubert, Magda, Kamil Majchrzak [już muszę dodać nazwisko, bo w TV o nim niewiele].
Tymczasem oszałamiająca, zwycięska droga Igi jest w Polsce w meRdiach zatajana, kodowana.
Wczoraj, piątek 4 listopada: W telewizjach – równocześnie na trzech kanałach [TVP1, TVP Sport i jeden z licznych Polsatów Sport], pokazywali… eliminacje do skoków narciarskich na igelicie…
Telewizje – to nie powinno być miejsce brudnej walki konkurujących handełesów, lecz narzędzie, wręcz broń gospodarza Polski: nakazywać, wymuszać, skłaniać. A jak – to twoja sprawa!
Konieczne: Pokazywanie meczów Igi i Huberta, dziesiątków pozostałych tenisistów; debaty żurnalistów, skróty meczów jako przykłady w dyskusjach, powtórki meczów. Uzdrowić PZT.
Przecież takie zarządzające dupki od Sylwestra Marzeń w Zakopanem tego nie robią, nie zrobią!
Nadzieja na rozumną interwencję premiera.
Nie chce demobilizować mych czytelników przez określenie jej prawdopodobieństwa w procentach czy promilach.
Kropla drąży skałę – w to wierzę naprawdę.