Bandy UPA powrócą na Podkarpacie i Lubelszczyznę

Od czasu likwidacji ostatniej banderowskiej sotni na Podkarpaciu, 3 września 1949 roku minęły już prawie 73 lata. I oto jak podał dziennik The New York Times, opisując rodzaje pomocy, jaką administracja USA może udzielić Ukrainie w razie inwazji Rosji na to państwo i jego ewentualnej okupacji. Wedle tych doniesień Polsce może zostać wyznaczona rola bazy szkoleniowej i wypadowej dla bojowników ukraińskiego ruchu oporu.

Tak więc amerykański właściciel Polin, wyznaczył już kundlom rządzącym w Warszawie, że terytorium Polin ma być w razie Rosyjskiej inwazji na banderland, a dokładnie Podkarpacie i Lubelskie mają spełniać rolę baz…dla banderowskich sotni, mających dokonywać wypadów z polskich ziem na Ukrainę, by nękać Rosjan okupujących samostijną.  

Jak więc widać historia zatoczyła kolo i na ziemiach Rzeszowszczyzny i Lubelszczyzny znowu pojawią się nowe banderowskie kurenie i sotnie, noszące ,,dumne” nazwy Burłaki, Zaliźniaka, Eneja, Hromenki i innych ludobójców Polaków, a to wszystko za pełną zgodą i wszelkim wsparciem polińskich renegatów. To po to zapłaciło na terenie obu tych województw w latach 1944- 1949 cenę najwyższą, cenę własnego życia ponad 40 tysięcy naszych rodaków, a z samego tylko województwa Rzeszowskiego tylko w roku 1946 uciekło 140 tysięcy Polaków przed ludobójczym terrorem nazistowskich, ukraińskich band UPA. I trzeba była Operacji Wisła, by to ukraińskie ludobójstwo Polaków na tych terenach wreszcie zakończyć, a dziś historia się powtórzy i to jeszcze za naszą własną zgodą. 

Czy ktoś jest jeszcze, aż tak naiwny, że Polacy zamieszkujący dziś województwo Rzeszowskie i Lubelskie, w wyniku obecności tych zbrodniczych formacji w miejscach, w których dzisiaj mieszkają, unikną tragedii, jaka stała się udziałem naszych rodaków przed ponad 70 laty, mieszkających dokładnie na tych samych ziemiach? Jeśli ktokolwiek tak sądzi, ten jest albo skończonym durniem, albo zwyczajnym zdrajcą. 

Powiem więcej, że zbrodnicza działalność ukraińskich, faszystowskich bojówek, które jeśli już pojawią się oficjalnie w Polsce, nie ograniczy się z ich strony bynajmniej do ponownego podpalenia przez nich naszych obecnych południowo – wschodnich Kresów Rzeczpospolitej, jakimi są województwa Rzeszowskie i Lubelskie, ale ogień śmierci i zniszczenia, które rozsieją, rozleje się na cały nasz kraj. Albowiem to wcale nie Rosja, ale to my Polacy i nasza Ojczyzna jesteśmy głównym celem tych, którzy dziś podburzają i dozbrajają ukraińskich szowinistów do rozpętania nowej wojny, tak jak wysługiwali się nimi do podobnych celów od ponad 75 lat, w praktycznie wszystkich zakątkach naszej planety, co opisał w szczegółach 45 lat temu śp. prof Edward Prus w swojej książce pt: Pannacjonalizm. Polityczna działalność emigracyjna byłych kolaboracjonistów z Europy wschodniej i południowo-wschodniej, Śląski Instytut Naukowy, Katowice 1976. 

I to czego nie udało się zrealizować hitlerowskim Niemcom, wprowadzą w życie ,,nasi” alianci, z którymi jesteśmy ponoć ,,silni w sojuszach”.

Osobiście jestem również przekonany, że już dziś w każdym większym mieście w Polsce, działają tajne, zbrojne ukraińskie grupy dywersyjne, które jeśli przyjdzie nam Polakom do głowy pomysł wybicia się na pełną niepodległość i suwerenność, wtedy zostaną bezwzględnie użyte do krwawej pacyfikacji naszego narodu i ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej. To nie jest bynajmniej jakaś niedorzeczna fantazja, tylko powielenie niemieckiego wzorca, podobnych działań w stosunku do włoskiego alianta III Rzeszy, czasów drugiej wojny światowej. Otóż latem 1941 roku, minister spraw zagranicznych Włoch, a prywatnie zięć Mussoliniego, hrabia Galeazzo Ciano, otrzymał na swoje biurko raport włoskiego kontrwywiadu wojskowego, meldujący w szczegółach o obecności w każdym większym mieście Italii, niemieckich, tajnych, zbrojnych grup dywersyjnych, które otrzymały rozkaz, że jeśliby włoskim aliantom Hitlera wpadł do głowy pomysł, opuszczenia koalicji państw osi, wtedy wyżej wymienione grupy dywersyjne otrzymały rozkaz, zamienienia całej Italii w krwawą mielonkę i tym samym doprowadzenia do totalnego chaosu w całym państwie, nad którym władze Włoch, nie będą w stanie zapanować. 

Jak więc widać pomysł nie nowy, ale zawsze skuteczny, jeśli jakimś państwem zarządza banda skretyniałych idiotów, bez żadnej wyobraźni. Taki właśnie plan użycia ukraińskich, zbrojnych grup dywersyjnych na terytorium naszego kraju, przeciwko nam Polakom, jest również zgodny ze słowami wypowiedzianymi w 2018 roku, przez byłego wiceministra obrony Ukrainy generała Ołeksandra Kuźmiuka, że: wprowadzenie w Polsce ustawy penalizującej banderyzm, może wywołać powstanie ukraińskich imigrantów zarobkowych. Warszawa regularnie przypomina Kijowowi o wydarzeniach rzezi wołyńskiej i o działaniach liderów UPA, Stepana Bandery i Romana Szuchewycza. Jednak Ukraińcom też jest co przypominać – powiedział Kuźmuk. Zaznaczył, że odnoszenie się przez Ukraińców i Polaków do kwestii historycznych może tylko pogorszyć sytuację.   – Jeśli przypomnieć historię, sprzed 100, 200 lat, nawet króla Bolesława [Chrobrego], 1000 lat temu, to tyle nazbieramy, że te milion dwieście tysięcy Ukraińców, którzy są dziś w Polsce, o których dziś przypomnieliśmy „a może z nimi coś będzie”. Tak, to piąty front ukraiński, który poszedł do Polski [nawiązanie do sowieckiego 4. Frontu Ukraińskiego z czasów II wojny światowej – red.]. I niczego z nim nie będzie. Ale on chwyci za kije, jeśli będziemy przypominać o wszystkich Kozakach powieszonych od Lwowa do Kijowa – powiedział ukraiński generał.   Tak więc historia zatoczyła koło i ponownie znaleźliśmy się jako Państwo i Naród w tym samym miejscu i w obliczu tego samego, śmiertelnego zagrożenia naszego bytu, zarówno narodowego, a nade wszystko biologicznego, co 80 lat temu.     I na koniec jeszcze taka smutna refleksja, że jako naród nie wyciągnęliśmy absolutnie żadnych wniosków z naszej tragicznej przeszłości, wspierając dziś potomków naszych najbardziej zwyrodniałych katów, którzy bestialsko wymordowali prawie pół miliona naszych braci i sióstr, zamieszkujących Kresy Południowo – Wschodnie, gloryfikujących  dziś tych potworów w ludzkiej skórze, jako ,,niezłomnych” herojów, którymi nigdy nie byli. I co gorsza gotowi jeszcze jesteśmy popełnić w ich obronie zbiorowe, narodowe samobójstwo, chociaż oni nawet nie kryją, jak bardzo nami gardzą.    Czy może istnieć jeszcze większa głupota?

Jacek Boki
Elbląg
18 styczeń 2022 r.

Źródła:

Za: Kresy we krwi (18 stycznia 2022) | http://kresywekrwi.blogspot.com/2022/01/bandy-upa-powroca-na-podkarpacie-i.html?m=0