Brutalny napad rabunkowy w powiecie łęczyckim. Ukraińcy z wyższym wykształceniem zamordowali biznesmena, skatowali żonę.

Brutalny napad na willę w powiecie łęczyckim. Ukraińcy brutalnie zamordowali biznesmena. Koniec procesu

Wiesław Pierzchała 14 maja 2024, dziennik-lodzki/brutalny-napad-brutalnie-zamordowali

Proces w sprawie brutalnego napadu na willę w powiecie łęczyckim, w wyniku którego 53-letni łódzki biznesmen Marcin S. został zamordowany, zaś jego 51-letnia żona Ewa S. doznała poważnych obrażeń, zakończył się we wtorek 14 maja w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Proces w Łodzi: zabójcy jak kościotrupy

Ta pamiętna zbrodnia 4 czerwca 2021 w gminie Piątek wstrząsnęła mieszkańcami woj. łódzkiego. Według prokuratury, bandyci mający na sobie upiorne maski kościotrupów skatowali trzonkami od siekier Marcina S. i Ewę S., która po pierwszych ciosach udała nieprzytomną i być może dzięki temu przeżyła. Napastnicy zrabowali gotówkę, cenną biżuterię oraz złote zegarki i monety za prawie 400 tys. zł. Zostali spłoszeni przez patrol policji wezwany przez dwie idące drogą kobiety.

Zobacz więcej zdjęć

Proces w Łodzi: sprawcami dwaj Ukraińcy

Sprawcami byli dwaj Ukraińcy, z których jeden został zatrzymany. Jest to 41-letni Mykoła L. z Krzywego Rogu. Ma wyższe wykształcenie – jest inżynierem mechanikiem. Przed napadem mieszkał w Łodzi i pracował w Głownie. Przyznał się do winy. Jego wspólnikiem był Jarosław D., który uciekł za granicę i przepadł. Jego sprawę wyłączono do osobnego postępowania.

Pomagała im 39-letnia Tamara B. z Melitpolu na Ukrainie. Ona też ma wyższe wykształcenie – jest księgową. Przed napadem mieszkała i pracowała w Łodzi. Jej rola polegała na tym, że przywiozła bandytów i odwiozła z miejsca napadu. Nie przyznała się do winy. W sprawie tej Ewa S. oraz jej córka Julia S. są oskarżycielkami posiłkowymi. Ich pełnomocnikami został adwokat Bartosz Tiutiunik.

Proces w Łodzi: 25 lat czy dożywocie?

I właśnie Mykoła L. oraz Tamara B. zasiadali na ławie oskarżonych na procesie, który od początku toczył się za zamkniętymi drzwiami. Podczas głosów stron prokurator zażądał dla Mykoły L. 25 lat więzienia, natomiast oskarżyciel posiłkowy domagał się kary dożywocia. Wyrok w tej sprawie zapadnie 27 maja.