Chrzest święty. Jego znaczenie – i obecne próby umniejszania.

BKP: Samobójczy synod przeciwko prawdziwemu chrześcijaństwu

W październiku 2023 roku w Watykanie odbywa się synod, który jest samobójstwem chrześcijaństwa. [Próbą – bo na pewno nieskuteczną. MD]

Czym tak naprawdę jest chrześcijaństwo i czym jest chrzest, który czyni nas chrześcijanami – dziećmi Bożymi? „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony” (Mk 16:16).

Pismo Święte zaświadcza, że przez chrzest uczestniczymy w śmierci Chrystusa i w Jego zmartwychwstaniu (por. Rz 6:3-5). Tutaj dochodzimy do sedna głębokich, objawionych przez Boga prawd dotyczących naszego zbawienia. Są one w dużej mierze zakryte przed naszym zrozumieniem, Biblia odsłania nam wymiar duchowy, a wiara biblijna jest do tego kluczem. Poprzez tę wiarę działa wszechmoc Boga. Ale jest też inna wiara, fałszywa, przez którą człowiek łączy się z istotami duchowymi, zwanymi demonami. Przejawiają się one poprzez magię, wróżenie, spirytyzm, różne medytacje hinduskie i buddyjskie, a także różne formy okultyzmu i przesądów. Ta pseudowiara jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu. Pseudowiara jest również kojarzona z bałwochwalstwem i tzw. negatywnymi energiami. W rzeczywistości jest to czczenie fałszywej duchowości, czyli demonów.

Wiara biblijna jednoczy nas z Jezusem. Jeśli przyjmiemy Chrystusa, On jest w nas. Wszystko, co urobił Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, dzieje się z nami duchowo. Kiedy Pan Jezus umarł, my umarliśmy razem z Nim (Rz 6:8), a kiedy On zmartwychwstał, my zmartwychwstaliśmy razem z Nim (Kol 2:12). To, że umarliśmy razem z Nim, oznacza, że mamy udział w Jego odkupieńczej śmierci. Moc Jego śmierci działa w nas przez wiarę i zwycięża grzech, który powoduje śmierć duchową.

Jak mamy rozumieć tajemnicę, że wraz z Nim zmartwychwstaliśmy?

Uświadommy sobie, że duchową istotą człowieka jest duch nieśmiertelny, który jakby odziany jest w ziemską powłokę ludzkiego ciała, która po śmierci rozpada się w pył. Ale nasz duch nie podlega śmierci. Naszym duchem jesteśmy stworzeni na obraz Boga. Naszym celem jest życie wieczne i niekończące się szczęście w Bogu.

Smutnym dziedzictwem pierwszych rodziców jest wewnętrzna dysharmonia w duszy. Przejawia się w egoizmie i duchowej ślepocie – dumie. Rodzi różne formy zła, amoralnego zepsucia, tyranii, zbrodni, wojen… Ta wewnętrzna dysharmonia nazywa się grzechem pierworodnym, siedliskiem zła… Jest to duchowa infekcja, która przenika także do ludzkiego ciała. Jest to tajemnica dla ludzkiego rozumu, ale Boże objawienie pokazuje nam, że za tą duchową infekcją stoi zła duchowa istota. Dla tego siedlisko zła w duszy objawia się zatem buntem przeciwko Bogu, odrzuceniem prawdy, a także sprawiedliwości w relacjach międzyludzkich.

Aby wybawić nas od tego smutnego dziedzictwa po naszych prarodzicach, Bóg przyjął ludzką naturę. Stał się człowiekiem z miłości do nas, abyśmy mogli stać się dziećmi Bożymi i przyjąć Bożą naturę.

Czym jest chrzest? To duchowe nowonarodzenie. Daną osobę zanurza się w wodzie lub polewa się jej wodę na głowę. Jednocześnie wzywa się imię Trójjedynego Boga. Co dzieje się w sferze duchowej? Przez tę tajemnicę sam Bóg daje ochrzczonym udział w swoim, Bożym życiu. Dusza ochrzczonego jest złączona z Chrystusem jak gałązka winorośli z pniem. Przyjmuje wraz z Nim wszystko, co wiąże się z Chrystusem. Osoba ochrzczona zostaje zanurzona w śmierci Chrystusa (Rz 6:3) i jednocześnie otrzymuje nowe życie Chrystusa zmartwychwstałego.

W czasie naszej ziemskiej pielgrzymki musimy kierować się sumieniem, które jest zintegrowane z przykazaniami Bożymi, aby w duszy rozwijało się życie Boże, dane nam na chrzcie świętym. Skutecznym środkiem przeciwko zniewalającej sile egoizmu jest radykalna zasada wyrażona w haśle: „Wyrzeknij się samego siebie” (swojego autodestrukcyjnego ego). To wyrzeczenie się, a nawet znoszenie cierpienia – fizycznego i psychicznego, – motywowane wiarą, przynosi pozytywne owoce, przekraczające nawet wymiar czasu. Terminologia biblijna nazywa takie wyrzeczenie się samego siebie współukrzyżowaniem z Chrystusem (Rz 6:6). Przez wejście w tę tajemnicę wiary w nas dokonuje się duchowa przemiana w Chrystusa. Apostoł Paweł woła: „Żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2:20).

W chrzcie Bóg także włożył w nas swego Ducha. Jeśli szukamy prawdy, On daje nam boską inspirację do poznania Źródła prawdy, którym jest Sam Bóg. Odsłania nam także tajemnicę zła i jego tragicznych konsekwencji. Jeśli mamy prawdziwą, biblijną samokrytykę, którą Ewangelia nazywa metanoią, i otwieramy się na Boga, w naszym wnętrzu dokonuje się głęboka przemiana, która objawia się także na zewnątrz. Przykładem są apostołowie w dniu Pięćdziesiątnicy. Oprócz zjawisk niezwykłych nastąpiła także zmiana ich charakteru. Przestraszeni apostołowie stali się odważnymi ludźmi, którzy w mocy Ducha głosili wieczne prawdy, a potem ponieśli za nie męczeństwo.

Jak urzeczywistnić wewnętrzne połączenie naszego ducha z Bogiem? Dzieje się to szczególnie w modlitwie wewnętrznej. Bóg jest nie tylko w wieczności, ale przez chrzest także w głębi naszego wnętrza. Duch dany przez Boga wprowadza poprzez słowo poznania w tajemnicę życia Bożego. W modlitwie wewnętrznej otrzymujemy udział w tajemnicach objawionych przez Boga.

W jaki sposób chrzest włącza nas w zbawienne dzieło Syna Bożego, który za nas umarł i zmartwychwstał? Możemy to zilustrować na przykładowym przykładzie. Wyobraźmy sobie małą kartkę papieru i książkę. Jeśli włożę papier do książki, a następnie wrzucę ją do ognia, ten sam los spotyka papier. Wszystko, co dzieje się z książką, dzieje się i z papierem. Książka nie może być w ogniu, a papier nie, dlatego, że jest w niej. Ta prosta analogia wskazuje na głęboką prawdę, że jeśli jesteśmy w Chrystusie, wszystko, co urobił Chrystus, odnosi się do nas. Kiedy Pan Jezus, nasz Zbawiciel, umarł za nas, my umarliśmy razem z Nim. Jest to rzeczywistość duchowa, która działa, mimo że wtedy nie żyliśmy fizycznie. Kiedy On zmartwychwstał, my także zmartwychwstaliśmy razem z Nim.

Analogicznie odnosi się to do nas i naszego praojca Adama: on zgrzeszył i jego grzech sprowadził śmierć także na nas. Jest genetyka naturalna, ale można powiedzieć, że w podobny sposób działa i genetyka duchowa.

Istnieje wymiar czasu i istnieje wymiar wieczności. Nasz duch jest nieśmiertelny, dlatego zło, które popełniliśmy w czasie, pozostałoby na wieki. Sami nie jesteśmy w stanie się tego pozbyć. Odwieczny Bóg stał się człowiekiem, bo tylko On może nas uwolnić od konsekwencji zła, które popełniliśmy. Warunkiem jest nasza wiara w Chrystusa. Jeżeli chodzimy w światłości (wiary), … krew Chrystusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu” (1 J 1:7). W ten czas, w którym żyje, człowiek musi przyjąć dla siebie przez wiarę to, czego Jezus dokonał w przeszłości. To następnie trwa przez całą wieczność. Jezus jako Bóg przeszedł z czasu do wieczności. Jeśli zjednoczę się z Nim przez wiarę, moc Jego odkupieńczej śmierci mnie wyzwala, a Jego boskie życie urzeczywistnia się we mnie.

Jesteśmy podobni do Boga w naszej duchowej naturze. On jest naszym Ojcem, Stwórcą. Nasz duch nie podlega śmierci. Na końcu czasów Bóg podniesie nasze ciało z prochu, ale jednocześnie ono ulegnie przemianie i stanie się duchowe, czyli nie będzie już podlegało prawom fizycznym. Będzie jak zmartwychwstałe i uwielbione ciało Chrystusa. Ktokolwiek zmartwychwstanie w pełni, czyli w przemienionym ciele, zmartwychwstanie dlatego, ponieważ przez wiarę zmartwychwstał razem z Chrystusem. Taka osoba jeszcze w czasie przyjęła Jezusa jako swojego Zbawiciela, który za niej umarł i zmartwychwstał. Kto nie przyjmuje Jezusa, nie ma udziału w Chrystusie, a tym samym i we własnym zmartwychwstaniu do życia. Dlatego każdy, kto będzie zbawiony, zostanie zbawiony, ponieważ przez wiarę przyjął Zbawiciela, który za niego umarł, a on wraz z Nim umarł dla grzechu, diabła i śmierci wiecznej.

Tę prawdę, którą otrzymaliśmy na chrzcie, powinniśmy doświadczyć, zwłaszcza w modlitwie wewnętrznej w nocy z soboty na niedzielę, kiedy wspominamy zmartwychwstanie Chrystusa.

Apostoł mówi nam: Jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha” (Rz 8:11).

Jest tu powiedziane, że Duch Boży, który wskrzesił Chrystusa Jezusa, ożywi nas już tutaj, w tym ziemskim życiu. Będziemy żyć dla Boga w Jezusie Chrystusie, naszym Panu, a śmierć fizyczna będzie jedynie przejściem do szczęśliwej wieczności. W końcu nawet skorupa naszego ciała, która rozsypała się w proch, dzięki wszechmocy Boga zostanie wskrzeszona.

Co otrzymałeś przez chrzest? Nowe życie, życie Chrystusa! Jesteś dzieckiem Bożym, synem Bożym, córką Bożą.

+ Eliasz

Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu

+ Metodiusz OSBMr               + Tymoteusz OSBMr

biskupi-sekretarze

10.10.2023

Zapisz się do naszego newsletter  https://lb.benchmarkemail.com//listbuilder/signupnew?5hjt8JVutE5bZ8guod7%252Fpf5pwVnAjsSIi5iGuoPZdjDtO5iNRn8gS049TyW7spdJ