Cyrk z elektrycznymi samochodami dobiega końca?
Ideologia ponad zdrowym rozsądkiem.
cyrk-z-elektrycznymi-samochodami
Zielono-komunistyczna transformacja motoryzacji powoli kończy się fiaskiem. Choć wciąż na “elektryki” wypłaca się sowite dotacje a z fabryk wyjeżdża coraz więcej tego typu elektryków, już nawet sprzedawcy wcale ich nie chcą.
Cyrk z elektrycznymi samochodami dobiega końca? O drastycznym zwrocie w popycie na pojazdy elektryczne pisze amerykański portal businessinsider.com. Jak się okazuje, popyt na samochody elektryczne został wywołany sztucznie. Na wolnym rynku pojazdy te nie są popularne i przegrywają z tradycyjnymi dieslami i benzyniakami.
Auta zalegają na składach u dilerów motoryzacyjnych. Niektórzy z nich już od jakiegoś czasu nie zamawiają nowych egzemplarzy.
Businessinsider.com przewiduje w najbliższym czasie dalszy spadek popularności pojazdów elektrycznych. Jak podkreśla, “przejście od entuzjastycznych i zamożnych wczesnych użytkowników do bardziej ostrożnych i nastawionych na budżet nabywców samochodów rzuca pętlę na transformację samochodów elektrycznych”.
Dlaczego ludzie nie chcą elektryków? Jak się okazuje, przyczyną nie jest tylko ogromny koszt kupna tych pojazdów, czy nawet ich niski poziom bezpieczeństwa i liczne samozapłony. Sprawę tłumaczy wiceprezes ds. globalnego prognozowania pojazdów w AutoForecast Solutions, Sam Fiorani. Twierdzi on, że ludzie nie chcą rezygnować z pojazdów spalinowych, które są po prostu wygodniejsze w użyciu. Mają większy zasięg i nie wymagają tak czasochonnej obsługi. Wielu obawia się, że ich auto elektryczne stanie w miejscu, a przecież nie można do niego tak po prostu dokupić paliwa i wlać do baku, jak w przypadku tradycyjnych pojazdów.
-Mówimy o znacznej zmianie stylu życia (…) Przeciętnemu klientowi trudno jest dokonać tego skoku, wydając dodatkowe 10 tys. dol.
Co więcej, jak twierdzą naukowcy, samochody elektryczne niszczą nawierzchnię dróg dwukrotnie bardziej niż te z silnikami spalinowymi. Są bowiem od nich znacznie cięższe, przy tej samej szerokości opon.
NASZ KOMENTARZ: Komunizm (w tym zielony komunizm) to system, który bohatersko zwalcza problemy, które sam stworzył. Skoro pojazdy elektryczne nie mają szans na wolnym rynku ze spalinowymi, nie będziemy zdziwieni, gdy komuniści wprowadzą w życie kolejne restrykcje mające uderzyć w tę drugą kategorię. Skoro dotychczasowe dopłaty i zakazy wjazdu diesli do dużych miast nie zniechęciły do ich nabywania, skrajna lewica będzie forsować całkowity zakaz sprzedaży pojazdów spalinowych. Komuniści z UE już to robią, bo dla nich ideologia jest ponad zdrowym rozsądkiem.