Rząd Prawa i Sprawiedliwości zaproponował zmiany w konstytucji w związku z wojną na Ukrainie. Stanisław Michalkiewicz zapowiedział, że jeśli Konfederacja poprze jeden z postulatów, to „plunie na nich” i nie będzie prawicowego ugrupowania traktował „serio”.
———————————
W ramach zmian konstytucji PiS zaproponował, by wyłączyć z progu zadłużenia publicznego wydatki na armię, wprowadzić prawo pozwalające konfiskować majątek rosyjskich obywateli oraz nakładać dodatkowe podatki na firmy, które kontynuują działalność gospodarczą na terenie Rosji.
W rozmowie na kanale „Niezależny Lublin” do jednego pomysłów rządu odniósł się redaktor Stanisław Michalkiewicz.
Skrytykował pomysł konfiskaty prywatnych majątków Rosjan w Polsce. Nie wykluczył, że większość opozycji ten pomysł poprze, ale jednocześnie wyraził nadzieję, że nie zrobi tego Konfederacja.
– Gdyby Konfederacja zgodziła się na konfiskatę prywatnego mienia Rosjan w Polsce, to bym plunął na nich. Nie chciałbym mieć wówczas z tą partią nic wspólnego. Już bym nigdy ich nie potraktował ‘serio’ – powiedział Michalkiewicz.
– Mam nadzieję, że tak nie będzie. Rozumiem, że można nacjonalizować, czy konfiskować majątek państwa rosyjskiego. Podkreślam – państwa (a nie osób prywatnych) – kontynuował Michalkiewicz.
– To, że tak daleko odchodzimy od prawa rzymskiego, że dopuszczamy się w majestacie prawa zwykłego rabunku… ja się z tym nie mogę pogodzić – komentował.
Podkreślił raz jeszcze, że nie można przejmować prywatnego majątku obywatela obcego państwa, tylko dlatego, że przypadkowo jest obywatelem tego państwa.
Niektórzy sugerują, by konfiskować majątek tych Rosjan, którzy sympatyzują z Putinem. – Ciekaw jestem, jak oni będą to sprawdzać. Na przesłuchania będą brać, do prądu będą podłączać? – pytał ironicznie Michalkiewicz.
Ocenił też, że byłby to bardzo niebezpieczny precedens, który w przyszłości mógłby zostać wykorzystany do konfiskaty majątków nie tylko Rosjan, ale na przykład Polaków – pod innym już pretekstem.
Ponadto próbę konfiskaty prywatnych majątków rosyjskich obywateli porównał do chęci karania Polski przez niektóre kraje UE za „brak praworządności”.
Prowadzący rozmowę na kanale „Niezależny Lublin” redaktor Hołubowicz zapytał Michalkiewicza, czy nie boi się, że po głoszeniu takich tez zostanie po raz kolejny okrzyknięty „ruską onucą” czy też „ruskim agentem”.
Michalkiewicz odpowiedział, że nie „musi ćwierkać z danego klucza” i jako wolny człowiek może mówić to, co myśli, a nie to, co wypada powiedzieć. – A jak mnie zamkną, to najwyżej nie będę już mówił – podsumował Michalkiewicz.