„Dobry wieczór państwu”… Protestant głosił heretyckie nauki na otwarciu “drogi synodalnej” u abp. Grzegorza Rysia
[przypominam, jakich heretyków Franciszek mianuje „kardynałami”. MD] protestanckie-herezjej-u-abp-rysia
Marek Izdebski Źródło: YouTube / Archidiecezja Łódzka
„Może być w nas strach przed tą wspólną drogą, jaką jest synod. Także strach przed jej tempem” – mówił abp Grzegorz Ryś podczas inauguracji „procesu synodalnego” w archidiecezji łódzkiej.
Po niedawnym skandalu wywołanym przez para-liturgiczny happening zorganizowany przez metropolitę łódzkiego, abp. Grzegorza Rysia, hierarcha nie przestaje szokować. Tym razem, inaugurując diecezjalne przygotowania do tzw. Synodu o synodalności, który odbędzie się w 2023 roku w Watykanie, arcybiskup Łodzi zaprosił superintendenta generalnego wspólnoty ewangelicko-reformowanej w Polsce, aby udzielił katolikom lekcji na temat tego, jak należy rozumieć synodalność w procesie zarządzania Kościołem.
„Piotr żyjący we Franciszku mówi – do drogi!”
– Może być w nas strach przed tą wspólną drogą, jaką jest synod. Także strach przed jej tempem. Synod ma rytm – główna praca w diecezji będzie trwać 4 miesiące. Jesteśmy wezwani do szybkiej drogi, choć wielu ludzi pyta – po co nam ten synod? Czy w tym nie ma jakiegoś wywracania Kościoła? Po co nam szybka droga? Przecież nam potrzebna jest stabilizacja, okrzepnięcie tu, gdzie jesteśmy obwarowanie siebie. A Piotr żyjący we Franciszku mówi – do drogi! Możliwe jest także w czasie synodu narzucanie Jezusowi własnej perspektywy. To, co zrobili Jan i Jakub. Ja mam własne pragnienia co do tego Kościoła, własne pomysły co do tego, co w tym Kościele powinno się dziać i wypowiadam własne pragnienia, nie poddając ich pod rozeznanie Ducha Świętego, by nie odwrócić tych ról – mówił abp Ryś.
W ramach przełamywania strachu przed tempem „drogi synodalnej” metropolita łódzki zdecydował się zaprosić do wygłoszenia przemówienia protestanckiego lidera, Marka Izdebskiego, nazywającego się „biskupem” wspólnoty ewangelicko-reformowanej. „Dobry wieczór państwu” – przywitał się gość, po czym, realizując prośbę abp Rysia, wyłożył wizję ustroju wspólnoty protestanckiej, którą określił „Kościołem”.
Słowa Pana Jezusa są… nieprawdą
„Naczelna zasada obowiązująca w kościele ewangelicko-reformowanym, polegająca na tym, że Pismo Święte jest jedyną formą wiary i życia chrześcijanina odnosi się również do ustroju” – zaczął Izdebski.
Nie dowiedzieliśmy się jednak, w jaki sposób owa uroczyście odrzucona przez Święty Sobór Trydencki zasada sola Scriptura przekłada się na ustrój tego, co mówca określił „Kościołem”, gdyż już w następnym zdaniu stwierdził on, że Biblia nie mówi nic na temat tego, jak ma być rządzony Kościół. „Formy organizacyjne, w jakich zrzeszają się chrześcijanie nie należą do porządku zbawienia, który jest głównym przedmiotem zainteresowania Pisma” – przekonywał gość abp. Rysia. Co więcej, struktury te zmieniają się jego zdaniem na przestrzeni dziejów i dostosowują do aktualnych potrzeb człowieka.
Nawet pobieżna lektura Pisma Świętego i jego wykładu, który Pan Jezus pozostawił Apostołom w świętej Tradycji w oczywisty sposób przeczą błędom głoszonym przez protestanckiego lidera z mównicy w katolickiej świątyni. Do Piotra Pan powiedział Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą (Mt 16, 18), zaś do wszystkich Apostołów: Kto was słucha, mnie słucha (Łk, 10, 16). W Nowym Testamencie opisany jest także moment, gdy Pan Jezus przemienia chleb i wino w swoje Ciało i Krew, po czym przekazuje swoim uczniom moc czynienia tego samego. Te biblijne prawdy, przekazane Apostołom jeszcze przed spisaniem ksiąg Ewangelii, znalazły swoje potwierdzenie we wspólnocie Kościoła od samego początku i nigdy nie uległy zmianie. Jako że nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz, 4, 12), to tylko osoby włączone przez łaskę uświęcającą do Mistycznego Ciała Chrystusa, którym jest Kościół mogą otrzymać zbawienie. Poza Kościołem nie ma zbawienia – taką wiarę wyznawali uczniowie Chrystusa od samego początku, sformułowali ją Ojcowie Kościoła, a uroczyście potwierdził IV Sobór Laterański.
Synodalność zaprzeczeniem ustanowionej przez Boga hierarchii
Znajomość tych prawd nie przeszkodziła abp. Grzegorzowi Rysiowi firmować swoim nazwiskiem wystąpienia protestanckiego heretyka, który głosił, że ustrój Kościoła należy „kategorii ziemskich, socjologicznych, a nie Bożych w sensie niezmiennej prawdy”. Marek Izdebski za aprobatą metropolity łódzkiego przekonywał, że słowa Pana Jezusa, w których ufundował On Kościół z widzialną hierarchią apostolską… nie są prawdą. Podobnie jak to, że pierwsi uczniowie Chrystusa przekazali Ojcom Apostolskim namaszczenie kapłańskie i sukcesję biskupią.
„Wszystkie funkcje w kościele winny mieć charakter służebny, aby jedni nad drugimi nie panowali. Pojęcie władzy w kościele nie odpowiada duchowi Ewangelii”. Stąd, jak tłumaczył Izdebski, wywodzi się koncepcja ustroju synodalnego w sektach protestanckich. Tak pojęta synodalność w praktyce oznacza powszechną demokrację (którą Izdebski woli określać „chrystokracją”), w ramach której wszyscy członkowie decyzują o życiu wspólnoty, przy zanegowaniu jakiejkolwiek ustrojowej hierarchii. Synod wybiera „biskupów”, tak jak ogólne zgromadzenie wybiera „proboszcza parafii” – tłumaczył.
To, że protestanci negują porządek ustanowiony przez Pana Jezusa w Jego Kościele, nie jest rzeczą nową, jednak fakt głoszenia takich poglądów w katolickim kościele, za aprobatą biskupa, pozostaje co najmniej szokujący. Podobnie jak to, że po tak obraźliwym dla Ewangelii, Kościoła Chrystusowego i samych wiernych przemówieniu z ust abp. Rysia do dziś nie padły słowa przeprosin ani wyjaśnienia.