Guru transhumanizmu Yuval Noah Harari wieszczy stworzenie „nieorganicznych istot”.
Agnieszka Stelmach 14 września 2021 https://pch24.pl/harari-i-de-waal-na-igrzyskach-wolnosci-konwergencja-nbci-i-transhumanizm/
Fundacja Liberté!, która działa w Polsce od 2007 r., w ramach projektu „Igrzyska Wolności” zaprosiła do dyskusji nad tym, czym jest człowiek i dokąd zmierza „popnaukowca” prof. Yuvala Noaha Harariego oraz dr. Fransa B. M. de Waala. Obaj wyraźnie zafascynowani teorią konwergencji NBCI snuli wizję transhumanistycznej przyszłości, w której wszystko jest płynne, a ideologia gender to jedynie krok do „wspaniałego” Huxleyowskiego świata „nowego człowieka”.
Ambicją think tanku Liberté! jest propagowanie „racjonalnych poglądów gospodarczych i kultury liberalnej w Polsce”, a „głównym długofalowym celem organizacji jest tworzenie w naszym kraju różnorodnych narzędzi służących do dokonania realnej liberalnej zmiany i budowania dla niej poparcia społecznego.”
Będąc członkiem międzynarodowych sieci: 4liberty.eu, Atlas Network, European Liberal Forum (ELF), grupa propaguje “Igrzyska Wolności,” czyli „spotkania ludzi ciekawych świata i głodnych nowych idei,” gdzie dyskutuje się o najważniejszych wyzwaniach, przed jakimi stoją społeczeństwa Zachodu w XXI wieku. Łączy osoby podzielające takie „wartości jak: demokracja liberalna, społeczeństwo otwarte czy państwo prawa.”
Fundacja chce stworzyć w regionie Europy Środkowo–Wschodniej „łódzkie Davos”, wyznaczające trendy dla polityki, kultury, biznesu, zapraszając na wykłady m.in. przedstawicieli świata nauki. Jednocześnie propagując „nową umowę społeczną” po „Wielkim Resecie.”
„Igrzyska” sponsorują m.in. Open Society Foundations George’a Sorosa, Friedrich Neumann Foundation czy Google.
Łódzkie Igrzyska Wolności
Tegorocznymi panelistami „Igrzysk” byli m. in. Yuval Noah Harari oraz Frans de Waal.
W trakcie dyskusji podczas tegorocznych „Igrzysk Wolności,” dr de Waal jako ewolucjonista, zoolog wyraził przekonanie, że „ludzie są zwierzętami chociaż wyjątkowymi, bo wytworzyliśmy język, poruszamy się na dwóch nogach, jesteśmy zwierzętami wśród zwierząt.”
– Mamy długą tradycję, szczególnie na Zachodzie, wyróżniania się twierdzeniem, że bliżej nam do aniołów niż do bestii. I wielu z nas uwierzyło w to zdanie, tak często powtarzane przez religie i filozofie, ale uważam, że to niewłaściwy obraz gatunku ludzkiego – mówił uczony.
Harari włączył się, zaznaczając, że „w pewnym stopniu jesteśmy tylko zwierzętami, niezbyt odrębnymi od innych człekokształtnych oraz pozostałych zwierząt.” – Z drugiej strony oczywiście jesteśmy wyjątkowi. Posiadamy wyjątkowe zdolności kooperowania w dużych grupach. To sprawia, iż jesteśmy potężniejsi niż inne gatunki na Ziemi. Ta zdolność leży u podstaw posługiwania się językiem i tworzenia wyimaginowanych rzeczywistości. Znamy więcej prawd niż każde inne zwierzę, jednocześnie wierzymy w większą ilość nonsensów niż inne zwierzęta – wskazywał, sugerując, że religia, naturalne struktury to jedynie wytwór naszej fikcji, mitologii itp. Wszystko jest płynne, to kwestia ustalenia pewnej konwencji, dogadania się.
Harari przypomina, że „jesteśmy bardzo blisko zmiany, jakimi rządzi się życie.” – To sprawia, ze jesteśmy bardzo wyjątkowi. Przez 4 mld lat życiem rządziła ewolucja istnień organicznych. Jesteśmy produktem tej organizacji ewolucji, tak samo jak szympansy, meduzy i wirusy. Ale jesteśmy na skraju rozpoczęcia potencjalnie zupełnie nowego procesu wybicia się z organicznej sfery i tworzenia pierwszych w historii całego życia istnień nieorganicznych. Bliscy również przekroczenia w pewien sposób ewolucji działającej poprzez dobór naturalny i rozpoczęcia procesu tworzenia życia poprzez inteligentny projekt. Inteligentny projekt nie jakiegoś boga, ale nasz inteligentny projekt. To właśnie sprawia, że jesteśmy wyjątkowi na tle innych zwierząt – komentował.
De Waal uważa, że to może być dobra droga. Wskazał, że Harari jest optymistą, ale przestrzegał, że to oczywiście może się też źle skończyć.
Zoolog wielokrotnie w trakcie dyskusji przestrzegał przed próbą ingerencji w naturę, ostrzegając, że „to się może źle skończyć.” Natura zawsze się „odgryza” – wyraził się dobitnie, nie kryjąc jednak swojej fascynacji nowymi technologiami edycji genów i tworzenia hybryd. Wyraził nadzieję, że efekt będzie dobry. Harari dopowiedział, że powstanie „nowa istota ludzka.”
De Waal przyznał, że „można zmienić DNA, można stworzyć nowy rodzaj istot ludzkich (…) mamy taką zdolność (…) ten czas z pewnością nadejdzie.”
Harrari mówił: – Już dziś mamy taką możliwość z sensie technologicznym rozpoczęcia procesów przeprojektowania ludzkości. Całe szczęście, wciąż mamy polityczne i etyczne hamulce, aby spowolnić ten proces lub mu zapobiec. Ale mamy już tę technologię, genetykę oraz inżynierię genetyczną. To tylko jedna z dróg, by to zrobić. Widzimy również niesamowity postęp w informatyce i sztucznej inteligencji, więc genetyka w pewnym sensie bierze dobór naturalny i naciska przycisk przyspieszający proces. Coś co zajęłoby ewolucji milion lat, my spróbujemy zrobić w 10 lat. Mamy również zupełnie nowe sposoby tworzenia i przeprojektowania istnień. Sposób nieorganiczny, przez łączenie ludzi z komputerami, mózgu z komputerem lub poprzez tworzenie zupełnie nieorganicznych stworzeń. Sztuczna inteligencja, być może sztuczna świadomość, co w pewnym sensie jest nawet bardziej radykalną zmianą. Inżyniera genetyczna to zabawa z tymi samymi elementami, którymi bawiła się ewolucja przez miliardy lat. To jest zupełnie coś nowego. Stworzenie zupełnie nieorganicznych istot – mówił wyraźnie zafascynowany teorią konwergencji NBIC izraelski historyk.
Da Waal nawiązał do książki „The Codebreakers”, o technologii CRISPR i zastosowaniu jej do stworzenia hybrydy ludzko-zwierzęcej. Biolog mówił, że chiński naukowiec zastosował nową technologię edycji genów do stworzenia „nowych ludzi, którzy mieli nowe DNA.” Wybuchł jednak z tego powodu wielki skandal i w tej chwili Chińczyk „siedzi w więzieniu.”
Zoolog zaznaczył, że „jednak ten moment nadejdzie.” – Próbujemy spowolnić ten proces i zaangażować w niego filozofów, wziąć pod uwagę implikacje moralne, ale ten moment nadejdzie – wieszczył. Dodał, że „to będzie bardzo trudna decyzja”, no bo czy na pewno chcemy „stworzyć” więcej „mądrzejszych ludzi” i „co z nimi zrobimy? Czy oni będą rządzić? To będzie bardzo trudna decyzja” – podkreślił.
Harari potwierdził po raz kolejny, że to nieuniknione. Przyjdzie czas na hybrydy, na „nowego człowieka”, ponieważ ludzie zawsze marzyli o „udoskonaleniu siebie.” Po raz kolejny w dyskusji izraelski „popnaukowiec” rozciągał swoje nieuprawnione tezy na religie. Mówił, że „każda religia, każda ideologia w historii czy jest to chrześcijaństwo, czy komunizm, marzyły o udoskonaleniu ludzkości. Jednak zawsze napotykały problem zrozumienia., jak ludzie działają i nie były w stanie obejść biologii. Więc zawsze przenosiły ten moment osiągnięcia perfekcji w inny czas i miejsce. Kiedy chrześcijanie zorientowali się, że nie będą w stanie udoskonalić człowieka na Ziemi powiedzieli OK, ten moment perfekcji nadejdzie w innym świecie. W zaświatach, po śmierci stajesz się idealny. Komuniści po przejęciu władzy i nieudanej próbie stworzenia nowego doskonałego społeczeństwa i nowego doskonałego człowieka powiedzieli: to zajmie więcej czasu. Nie teraz, ale w ciągu 50, 100 lat. Wtedy się to dokona. Więc marzenie pozostawało. Biologia zawsze była największą przeszkodą. Ludzie mieli te wielkie fantazje, ale biologia zawsze stawała na drodze. A teraz mamy nadzieję na zmiany lub pokonanie biologii” – sugerował Harari.
Przywołując kwestię seksualności wskazywał, że prawie każda religia i ideologia chciały bardzo zmienić ludzką seksualność i ją ograniczyć. Ale nie mogły. – W kościele mamy przysięgę czystości a ilu ludzi tak naprawdę wytrwało w kompletnej czystości? Teraz pomyślmy, jeśli naprawdę możemy zmienić ludzką biologię, co będzie z efektem tych seksualnych fantazji różnych religii i ideologii? – pytał.
De Waal studził optymizm swojego przedmówcy i podkreślił, że „z biologią trzeba być ostrożnym.” Dał do zrozumienia, że daleko idące manipulacje przy genach i inne eksperymenty zemszczą się na ludziach. Ostrzegał przed próbą „pokonania biologii.” Zauważył także, że „ciało jest słabe” i „być może któregoś dnia będziemy się chcieli go pozbyć.” – Wielu ludzi chce zamrozić swoje mózgi po śmierci w nadziei, że w przyszłości będzie możliwe zaimplementowanie ich do jakiejś maszyny. Widzę te tendencje do uciekania od biologii. Robiliśmy to przez ostatnie kilka tysięcy lat jako coś potencjalnie niebezpiecznego. Bo według mnie biologia się zawsze odgryzie. Przykładem jest obecna pandemia. Biologia i natura się odgryzają – tłumaczył.
De Waal zaznaczył, że „momenty, kiedy próbujemy pokonać biologię, są potencjalnie bardzo niebezpieczne. Musimy być ostrożni. To nie jest prosty lecz złożony system. Zawiera wiele ruchomych części. Wiec jeśli usuniesz jedną część, można okropnie go zachwiać.”
Prelegenci rozmawiali o tym, co wyróżnia człowieka pośród innych gatunków. Zdaniem da Waala jest tym np. ludobójstwo. – To jest problem z ludźmi, że my robimy te same rzeczy co zwierzęta, ale robimy to lepiej i bardziej systematycznie. To również dotyczy złych rzeczy jak i dobrych rzeczy.
Harari uważa, że robimy wiele rzeczy, ale „żadne z nich nie są wbrew naturze, bo to jest zwyczajnie niemożliwe.” – Cały pomysł działań wbrew naturze bierze się z teologii – przekonywał, dodając, że „nie można uznać zachowań wbrew zamysłowi Boga za nienaturalne.”
De Waal przypomniał dyskusję jaką toczył z innymi biologami, w tym z Dawkinsem odnośnie altruizmu. Mówił, że istniały teorie, iż „powszechny altruizm nie istnieje”, ale badania pokazały co innego. W jego przekonaniu, tak jak empatia wyewoluowała i „może rozszerzyć się na inne sfery,” tak samo może być z seksualnością.
Harari wskazał, że taki proces dotyczy każdej rzeczy, ponieważ wszystko jest wymysłem ludzi, jakąś umową i dopóki ludzie zgadzają się respektować umowę, to dana rzecz trwa np. pieniądz. Wszystko jest „pewnym wymysłem, fikcją.” Ludzie tworzą fikcje i w nie wierzą. Odniósł to także do kwestii nacjonalizmu. Mówił jednak, że powinniśmy „kultywować bardziej pozytywną wizję nacjonalizmu,” nie jako nienawiść wobec obcych, innych, grup, ale płacąc podatki, wybierając właściwych polityków itp.
Według Izraelczyka, ludzie walczą ze sobą, ponieważ nie mogą znaleźć „wspólnej narracji kim są i jak powinni żyć”. Dodał, że „emocjonalnie nie jesteśmy przygotowani na potęgę jaką mamy. To jest podstawowy problem współczesnej polityki.”
Harari i de Waal nie chcą, by oddawać władzę polityczną naukowcom. Da Waal stwierdził, że nie są oni w stanie podejmować „moralnych i „politycznych” decyzji.
Chwalą jednak zmiany, jakie powoduje propaganda ideologii gender. Wskazują, że dokonuje się rewolucja, bez wystrzału broni. Dogłębna, transhumanistyczna. Harari spodziewa się spektakularnego przyspieszenia zmian w XXI wieku. Bardzo ubolewał z powodu zamykania „gender studies” na uczelniach w Rosji czy na Węgrzech, które chcą pozostawić wydziały historii i filozofii nietknięte tą ideologią.
Wyjaśnił, że „wydziały badań nad gender są miejscem, gdzie dzisiaj dokonują się ważne rzeczy (…) Wydaje mi się, że jeśli chcemy zrozumieć nie tylko stosunki między płciami, ale w szerokim ujęciu rewolucję, która nastąpi w społeczeństwie oraz co znaczy być człowiekiem w kolejnych dekadach, jedynym miejscem, gdzie można się tego dowiedzieć jest wydział zajmujący się problematyką gender” – komentował.
To, gdzie dziś jesteśmy i zmiany, jakie zaszły w społeczeństwie, zdaniem de Waala zaczęły się od wynalezienia pigułki aborcyjnej. – Obecnie tworzymy więcej technologicznych tworów, aby móc zmienić ludzkie ciało i mózg, Patrzę na dzisiejsze debaty o transpłciowości i próbuję zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi jest wzburzonych przez ten niewielki wycinek ludzkości. Wydaje mi się, że podświadomie wiemy, że to jest nadchodząca przyszłość. Jeśli chcemy znaleźć jakąś dziedzinę, gdzie nowe technologie mają wpływ na to, jaka jest podstawowa definicja człowieka lub czym jest tożsamość, to transpłciowość jest oczywistą odpowiedzią. To jest wzór dla przyszłego transhumanizmu. To zaczyna się od gender, ale będzie wpływało na coraz więcej części ludzkiej tożsamości – stwierdził zoolog.
Harari przyznał, że po raz kolejny w historii mamy wybór między dwoma skrajnościami. – Rozwój technologiczny i polityczny podnoszą poprzeczkę. Mamy potencjał bycia bardziej wolnymi nie kiedykolwiek wcześniej, szczególnie bycia wolnymi od głodu, chorób i opresji. Możemy uczynić świat bardziej wolnym niż kiedykolwiek. Jednocześnie ta sama technologia ma potencjał stworzenia najbardziej totalitarnego sytemu w historii ludzkości. Pomyślmy o nowych technologiach nadzoru – nawoływał, wskazując na nowe możliwości ciągłej kontroli naszych myśli i zachowań.
Mimo to, jest przekonany, że „mamy wybór” i jeśli w ciągu 10 lat podejmiemy „złą decyzję,” skończymy z totalitarnym reżimem gorszym niż ZSRR w czasach Stalina. – Jeśli podejmiemy mądrą decyzję, będziemy żyć w lepszym i bardziej wolnym społeczeństwie niż kiedykolwiek – obiecywał.
Szkoda, że Węglarczyk nie zapytał, co miał na myśli Harari, mówiąc o „mądrej decyzji.” De Waal również przestrzegał przed wszędobylską technologią nadzoru wdrażaną od kiedy mamy smartphony. Na koniec mówił, że wolność jest „przeceniana” i „można być szczęśliwym, nie mając wolności.”
Dywagacje obu uczonych – popularnych na świecie – przesiąknięte redukcjonizmem „teorii ewolucji,” fascynacją transhumanizmem, mówiące o tym, że świat dojrzał do fundamentalnej zmiany ( „zmiana paradygmatu”), nie są nowe i nawiązują do fascynacji ideologią New Age.
Prof. Yuval Noah Harari to historyk, autor bestsellerów, niezwykle promowany, który pretenduje także do bycia filozofem. Jest autorem takich publikacji jak: „Sapiens: od zwierząt do bogów,” „Homo Deus: krótka historia jutra” i „21 lekcji na XXI wiek.” Izraelczyk uzyskał tytuł doktora na Uniwersytecie w Oksfordzie. Nieraz występował z politykami takimi, jak Angela Merkel i Emmanuel Macron, a także z postaciami takimi jak Natalie Portman czy Mark Zuckerberg. Regularnie publikuje w “The New York Times,” “Financial imes” i “The Guardian.” Przemawia m.in. w Davos.
Yuval w 2019 r. z partnerem, którego tytułuje „mężem” (Itzik Yahav) założył Sapienship – multidyscyplinarną organizację o wpływie społecznym, realizującą projekty w dziedzinie rozrywki i edukacji. Wykłada historię na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, koncentrując się w pracy na związku między historią a biologią, różnicy między homo sapiens a – jak to określa – „innymi „zwierzętami,” zagadnieniach etycznych dotyczących nauki i technologii w XXI wieku.
Dr Frans B. M. de Waal to holendersko-amerykański etolog i biolog znany z pracy nad zachowaniem i inteligencją społeczną naczelnych. Jego prace naukowe publikowały magazyny: “Science,” „Nature,” „Scientific American.” Jest jednym z najbardziej popularnych prymatologów i intelektualistów na świecie.
W latach 1996–2000 był dyrektorem w Emory University kierunku studiów magisterskich: Program in Population Biology, Ecology, and Evolution. Od roku 2013 zajmuje również stanowisko Universiteitshoogleraar na Uniwersytecie w Utrechcie w Holandii. Jego najnowsze książki to: “Are We Smart Enough to Know How Smart Animals Are?” (Norton, 2016) i „Mama’s Last Hug” (Norton, 2019).
Dyskusję panelistów moderował Bartosz Węglarczyk, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, TVN24 BIS, dyrektor programowy Onet.pl. i redaktor naczelny Onet.pl (Ringier Axel Springer Sp. z o.o.).
Frans de Waal jest ateistą i twierdzi, że moralność „nie przychodzi” odgórnie od Boga lub jakiegokolwiek innego zewnętrznego źródła, ale wyrasta niejako z emocji i codziennych interakcji społecznych, które same wyewoluowały od podstaw w społecznościach zwierzęcych.
Biolog, który od ponad 30 lat bada małpy człekokształtne, koncentrując się na ich zachowaniu od polityki po empatię, uogólnia sądy na kwestie teologiczne. Pisze, że „to nie Bóg wprowadził nas w moralność, raczej odwrotnie. Bóg został wprowadzony, aby pomóc nam żyć tak, jak czuliśmy, że powinniśmy.”
„Niechętnie nazywam szympansa »istotą moralną” – dodaje. „Istnieje niewiele dowodów na to, że inne zwierzęta oceniają stosowność działań, które nie wpływają bezpośrednio na nie”. Wierzy, że to, co odróżnia ludzką moralność, zależy od naszych większych zdolności abstrakcji i obejmuje „ruch w kierunku uniwersalnych standardów połączony z wyszukanym systemem usprawiedliwiania, monitorowania i karania. W tym momencie wkracza religia”.
Konwergencja NBIC
Yuval Noah Harari, młody historyk z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, rości sobie pretensje do wszechogarniającego opisu świata zgodnie z redukcjonistyczną teorią ewolucji i konwergencją NBIC.
Skrót NBIC odnosi się do syntezy nanotechnologii, biotechnologii, informatyki oraz kognitywistyki. Jest to termin określający powstające i konwergentne technologie. Został upowszechniony wraz z publikacją raportu „Converging Technologies for Improving Human Performance: nanotechnology, biotechnology, information technology and cognitive science” pod redakcją Mihaila C. Roco i Williama S. Bainbridge’a z National Science Foundation w 2002 r.
Według raportu, nanotechnologia łączy w sobie wszystkie techniki na poziomie atomowym, biotechnologia obejmuje inżynierię genetyczną, informatyka – elektronikę, telekomunikację, robotykę, sztuczną inteligencję, które mogą prowadzić do nowych trybów przetwarzania informacji, z kolei nauki kognitywne zmierzają do „całkowitego” zrozumienia funkcjonowania ludzkiego mózgu i jego modelowania.
Konwergencja tych nauk, czyli ich zespolenie ma zaowocować poprawą jakości życia ludzkiego i „złotym wiekiem” , a nawet „punktem zwrotnym w historii ludzkości” w stosunkowo krótkim czasie.
Propagatorzy konwergencji NBIC wierzą, że poprzez manipulacje genetyczne i połączenie człowieka z maszyną uda się zaprogramować istoty o większych zdolnościach poznawczych, które będą silniejsze fizycznie i emocjonalnie. Docelowo mają powstać „inteligentne istoty postludzkie,” będące niczym Bóg.
Nowy stan, który wyłoni się w wyniku syntezy tych nauk – osobliwość – radykalnie zmieni realia życia w nieprzewidywalny sposób i ma być „głęboko transcendentny.” „Nowa era będzie po prostu zbyt inna, aby pasowała do klasycznych ram dobra i zła”. Ray Kurzweil twierdzi, że w przyszłości będziemy mieć narzędzia medyczne, pozwalające wyeliminować choroby i śmierć. William S. Bainbridge obiecuje „cybernieśmiertelność” i doświadczenie duchowej wieczności, która będzie trwała długo po rozpadzie naszych ciał, przesyłając cyfrowe zapisy naszych myśli i uczuć do systemów wiecznego przechowywania.
Konwergencja NBIC w krótszej perspektywie dostarcza narzędzi do inżynierii społecznej i projektowania zachowań społecznych. Ma ona wybitnie antykatolicki charakter.
Transhumanizm
Praktycznie w całej dyskusji uczonych podczas tegorocznej edycji „Igrzysk Wolności” przewija się wątek rewolucji transhumanistycznej, którą niejako przyspieszyły lockdowny.
„Pandemia” usunęła bariery, które wcześniej uważano za niemożliwe do pokonania i rozpoczęła „Wielki Reset.” Kryje się za nim idea transhumanizmu, eugeniki i budowania nowego Huxleyowskiego „lepszego świata” przez firmy biotechnologiczne i high tech.
Propagatorom transhumanizmu zależy na przekroczeniu ograniczeń natury. Słynny amerykański wynalazca i futurysta Raymond Kurzweil pisał w swojej książce zatytułowanej „The Singularity Is Near: When Humans Transcend Biology” o podróży do punktu, w którym ludzie połączą się z inteligencją maszyn i osiągną panteistyczną jedność.
Wyobrażał sobie nanoroboty, które pozwolą ludziom jeść, co chcą, pozostając zdrowymi i sprawnymi. Marzyła mu się przyszłość, w której ludzkie ciała będą miały tak wiele ulepszeń, iż będą mogły dowolnie zmieniać swoją fizyczną postać.
Agresywna promocja ideologii gender (uroszczeń lobby LGBTQI +) przez firmy z Doliny Krzemowej nie bierze się znikąd. To namiastka tego, co ma być w przyszłości: przygotowanie na różnorakie hybrydy zwierzęco-ludzkie, cyborgi, które będą wymagały naszej akceptacji.
„Różnorodność”, jaką chcą nam zafundować firmy biotechnologiczne i giganci internetowi zmierza do budowy świata z nową religią technologiczną (noosfera i New Age).
Transhumaniści nie tylko próbują przedłużyć ludzkie życie; chcą je także ożywić. Dlatego dążą do połączenia bioinżynierii, możliwości sztucznej inteligencji i druku 3D, by „wskrzesić” np. martwe ofiary katastrof.
Transhumanizm prowadzi do oderwania od fundamentów, na których zbudowana jest obecna cywilizacja. Mamy przejść od świata, w którym rzeczywistość poznajemy za pomocą zmysłów, w szczególności oka, do świata niestabilnego z płynnymi tożsamościami, w którym urzeczywistniłoby się marzenie uczonych i filozofów o globalnej wspólnej tożsamości dzięki transmisji danych za pośrednictwem sieci neuronowych. Wirtualność ku której jesteśmy pchani miałaby znieść różnice między pozorem a prawdą, na gruncie filozofii – kategorie takie, jak prawda czy esencja. Miałby powstać świat imersyjny, w którym wszystko jest płynne.
Alcibiades Malapi-Nelson pisze o transhumanizmie jak o nowym „oświeceniu” i sugeruje, że Kościół katolicki winien szybko włączyć się w rewolucję, która i tak wymusi na nim zmianę w zakresie udzielania sakramentów.
Uczony z uniwersytetu w Ontario wskazuje, że przełomy w genetyce, interfejsach człowiek-maszyna, robotyce, biologii syntetycznej i sztucznej inteligencji. wspierane przez nanotechnologię, ustanowiły precedens dla „Nano-Bio-In- fo-Cogno Convergence ” – NBIC. Konwergencja NBIC ma przynieść jakościowy skok cywilizacyjny.
„Stoimy u progu nowego renesansu w nauce i technologii, opartego na wszechstronnym zrozumieniu struktury i zachowania materii od nanoskali do najbardziej złożonego dotychczas odkrytego układu, ludzkiego mózgu.… Rozwój podejść systemowych, matematyki i obliczeń w połączeniu z NBIC pozwala nam po raz pierwszy zrozumieć świat przyrody, społeczeństwo i badania naukowe jako ściśle powiązane, złożone, hierarchiczne systemy. W tym momencie ewolucji osiągnięć technicznych możliwa staje się poprawa wydajności człowieka poprzez integrację technologii” – pisze.
„Nowe oświecenie” ma sprawić, że „człowiek” nie będzie ontologicznie związany z obecną rzeczywistością fizyczną i biologiczną. Będzie jak Bóg.
Filozofowie transhumanizmu przekonują nawet, że lansowane przez nich idee to wynik dążenia do transcendencji, a technologie transhumanistyczne, symbolizowane przez cyborga, dają nadzieję na bardziej zjednoczony i pokojowy świat.
Dla katolików ucieczka od samej natury ludzkiej jest opcją moralnie niedopuszczalną – przypomina ks. dr Tadeusz Pacholczyk, dyrektor ds. edukacji Narodowego Centrum Bioetyki Katolickiej w Pensylwanii.
„Katolicy nie mogą zaakceptować wizji człowieka, która zakłada jawną niedopuszczalność jego podstawowej ludzkiej natury, ani wizji usiłującej zastąpić go alternatywną strukturą ciała, która została zaprojektowana jako post-ludzka” – pisał.
Harari w swoich opracowaniach wskazuje, że pojęcia takie jak „mężczyzna, kobieta, miłość i nienawiść staną się nieistotne”.
Określa się teraz zarówno jako historyk i filozof. Fascynat duchowością wschodnią – weganin, który każdego roku od ponad dziesięciu lat spędza kilka tygodni na odosobnieniu medytacyjnym w ciszy, zwykle w Indiach, a w domu zaczyna dzień od godziny medytacji – przyznał, że w swojej bestselerowej książce “Sapiens” chciał przekazać buddyjskie zasady, nawiązując do „podstawowych rzeczywistości” Buddy: ciągłej zmiany; braku trwałej esencji; nieuchronności cierpienia.
Agnieszka Stelmach