Łatwo być dziennikarzem BBC. Wystarczy z pewną miną powtarzać narzucone „z Góry” kłamstwa.
Oryg. tytuł: „Niełatwo być dziennikarzem BBC”.
Wiedeń 14.4.2023 latwo-byc-sprzedajnym-dziennikarzem-bbc
We wtorek podczas wywiadu przeprowadzonego w San Francisco przez reportera BBC Jamesa Claytona z szefem Twittera Elonem Muskiem doszło do wielkiej kompromitacji zawodowca z BBC. Reporter potraktował zbyt lekko to wyzwanie i poparzył sobie palce.
Wywiad dotyczył pobłażliwości Twittera w stosunku do „mowy nienawiści” na tej platformie. Reporter zarzucił Muskowi, że na Twitterze rośnie ilość wpisów stosujących „mowę nienawiści”. Gdy Elon Musk poprosił, by reporter podał chociaż jeden przykład takiego wpisu, ten zaczął się wykręcać.
W końcu przyznał, że sam niczego takiego nie widział, ale inne mainstreamowe pisma o tym pisały…
Dobrze to określili w komentarzach użytkownicy Twittera:
Absolutnie go zniszczył. To całe BBC. Ich wiadomości i relacje z bieżących wydarzeń opierają się na twierdzeniach i założeniach, a następnie każą ludziom, aby traktowali te domysły jako fakty.
Logika reportera: „Nie mogłem znieść całej mowy nienawiści, której nie widziałem, ponieważ nie mogłem tego znieść tak bardzo, że nigdy nie sprawdzałem swojego kanału”. Kiepski jest ten gość.
Gdy spojrzeć na sposób podawania informacji przez te media wyraźnie widać schemat. Przedstawia się sytuację pod wybranym kątem, rzuca się nieudowodnione twierdzenia i traktuje się jako udowodnione, bo przecież wszyscy, także nasi „eksperci” tak twierdzą.
Obojętne, czy dotyczy to groźnego wirusa, zagrożenia klimatycznego, zagrożenia politycznego (Donald Trump, albo partie niezdominowane przez Klausa Schwaba), manipulacji przy wyborach, nowego rodzaju potraw (robaki i chrząszcze), więcej niż dwie płcie, deprawacja dzieci, dziwnej wojny na Ukrainie i zniekształcanie reguł gramatycznych. Zawsze rzuca się bzdurne twierdzenia, powtarza w kółko i po krótkim czasie te same media opierają się na tych wymyślonych sytuacjach jak na udowodnionych faktach.
Do tego dochodzi pseudo-moralność większości mainstreamowych dziennikarzy oraz dyskredytowanie inaczej myślących. Te same media zupełnie się nie przejmują tym, że nie miały racji w większości takich „udowodnionych” w ten właśnie sposób kwestiach.