Ludzie, którzy sami nazwali się „Aborcyjnym Dream Teamem”, to kryminaliści…

Ludzie, którzy sami nazwali się „Aborcyjnym Dream Teamem”, to kryminaliści…

Magdalena Majkowska Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl

Szanowny Panie, gdy zaczynaliśmy walkę z aborcyjną przestępczością w Polsce, wielu mówiło, że nigdy nie uda się ukarać aktywistów i organizacji, które drwią z polskiego prawa, zachwalając pigułki trujące dzieci i głosząc, że „Aborcja jest OK!”. Ich nieskrępowana działalność to śmierć tysięcy niewinnych istnień. Promotorzy aborcji, którzy sami nazwali się „Aborcyjnym Dream Teamem”, otwarcie chwalili się liczbami uśmierconych dzieci. Reklamowali swą działalność w internecie, w mediach, a nawet z mównicy sejmowej. Wspierali ich dziennikarze, publicyści, politycy, a nawet przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych. To był prawdziwy festiwal pogardy dla polskiego prawa.
Jednak sprawiedliwość zatryumfowała. Z udziałem naszych prawników doszło właśnie do skazania pierwszej osoby dostarczającej chemiczne środki aborcyjne w Polsce. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga skazał Justynę W. z Aborcyjnego Dream Teamu za przekazanie środków poronnych na karę ośmiu miesięcy ograniczenia wolności. Po przystąpieniu do procesu na każdej rozprawie znosiliśmy pogróżki, złorzeczenia i poszturchiwania. Na salę sądową wchodziłam pod ochroną Policji. A zgromadzeni proaborcyjni manifestanci najeżdżali rowerami i opluwali mec. Jerzego Kwaśniewskiego.
Jednak warto było to wszystko cierpliwie znieść. Nasz udział pozwolił mec. Jakubowi Słoniowskiemu na przedstawienie sądowi argumentacji prawnej przemawiającej za zastosowaniem norm prawa karnego dla ochrony życia nienarodzonych. Ostateczne, moja mowa końcowa, wydrwiona przez aborcyjnych aktywistów, znalazła odzwierciedlenie w wydanym wyroku. W jednym z wywiadów oskarżona powiedziała, że obecność prawników Ordo Iuris na sali sądowej jest dla niej jak wyrok. Dlatego jej obrońcy nie chcieli dopuścić nas do procesu, a potem bezskutecznie usiłowali nas z niego wykluczyć. Aborcyjny Dream Team pośpieszył się z triumfem i zamieścił na swoim Facebooku grafikę, na której uśmiechnięta Justyna W. stoi przy nagrobku z logo Ordo Iuris. Ta sprawa miała być naszą „kompromitacją i społecznym pogrzebem”.
Proces śledziły lewicowe media z całego świata. Reporterów wysyłały Associated Press, The Guardian, New York Times, Washington Post, a nawet telewizja indyjska i… arabska Al‑Jazeera. Na szczęście sąd nie uległ ogromnej presji lobby aborcyjnego oraz lewicowych mediów. Świadoma wizerunkowego ryzyka, sędzia dała świadectwo rzeczywistej niezależności i po prostu „była ustami prawa”, które chroni życie ludzkie od poczęcia i zakazuje pomagania w aborcji. To rzecz jasna nie koniec naszych zmagań o sprawiedliwość i stosowanie obowiązującego prawa. Skazana już zapowiedziała apelację, a nasi prawnicy wciąż będą w pełni zaangażowani w to kluczowe postępowanie. Jednak skazanie w pierwszej instancji zupełnie zmienia warunki funkcjonowania promotorów aborcji. Aby dodać odwagi aborcyjnym aktywistom, skazana Justyna W. ogłosiła, że nie zamierza rezygnować z przestępczej działalności. W wywiadzie udzielonym „Polityce” opowiedziała, że sama dokonała „domowej aborcji”, tańcząc po zażyciu pigułek przed telewizorem z trójką swoich żyjących dzieci w takt piosenki „Wyginam śmiało ciało”…
Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk
{nie wchodzi, jest w oryginale. MD]
Idąc za ciosem, przygotowujemy uderzenie w nielegalne podziemie aborcyjne. Sprawa Justyny W. dowodzi, że organy ścigania są zdecydowanie bardziej skłonne do podjęcia działań wobec aborcyjnych przestępców, gdy w zawiadomieniach wskazuje im się konkretne osoby, którym dostarczono niebezpieczne środki poronne. Wysyłamy do prokuratury szereg zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstw przez działaczy Aborcyjnego Dream Teamu, sporządzonych w oparciu o publikowane na stronie organizacji świadectwa kobiet, którym aborcyjni aktywiści pomogli w zabiciu nienarodzonych dzieci. Każde wyznanie powinno stanowić podstawę do rozpoczęcia osobnego postępowania, w którym organy ścigania będą musiały zbadać, czy doszło do pomocy w aborcji.
Na przełom w walce z aborcyjną przestępczością wskazuje nie tylko skazanie Justyny W. Kilka miesięcy temu przekazaliśmy Prokuraturze Krajowej nasz poradnik, przypominający prokuratorom o konieczności ścigania osób, które dostarczają kobietom w ciąży środków poronnych. Na początku stycznia Centralne Biuro Antykorupcyjne na polecenie prokuratury zabezpieczyło dokumentację medyczną w jednym ze szczecińskich gabinetów ginekologicznych. Prokuratura poinformowała, że interwencja ma związek ze śledztwem dotyczącym przestępstwa pomocy w aborcji. Broniąc życia nienarodzonych dzieci, reprezentujemy także rodziców, których błąd lekarzy mógł kosztować życie dziecka. Pomagamy również kobiecie, którą „partner” usiłował zmusić do aborcji. Walcząc z aborcyjną cenzurą, w wielu postępowaniach skutecznie bronimy działaczy pro-life, którym radykałowie chcą zamknąć usta i zabronić pokazywania w przestrzeni publicznej prawdy o aborcji. Na początku marca odnieśliśmy kolejne zwycięstwo we wszczętym przez starostę pruszkowskiego postępowaniu przeciw Fundacji Pro – prawo do życia. Sąd Rejonowy w Warszawie przychylił się do naszego stanowiska i orzekł, że nie ma podstaw do stwierdzenia, że Fundacja działa niezgodnie z prawem i statutem. Mierząc się z lobby aborcyjnym, które czerpie wielomilionowe zyski z mordowania niewinnych dzieci, stajemy przed nie lada wyzwaniem. Wierzę jednak, że z pomocą Darczyńców i Przyjaciół Ordo Iuris wspólnie uratujemy wiele tysięcy nienarodzonych Polek i Polaków przed śmiercią w łonach matek.

Przełomowy wyrok w walce z podziemiem aborcyjnym

Wyrok w sprawie Justyny W. pokazał, jak ważne jest konsekwentne zaangażowanie profesjonalnych prawników w przełomowe procesy – kluczowe dla budowania linii orzeczniczej w sprawach związanych z obroną życia, wolności i rodziny.

Postępowanie przeciwko Justynie W. zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia złożonego przez ojca dziecka. Po wniesieniu przez prokuraturę do sądu aktu oskarżenia przeciwko aktywistce wysyłającej środki poronne, złożyliśmy wniosek o dopuszczenie nas do postępowania. Od samego początku stanowczo sprzeciwiali się temu obrońcy oskarżonej. Sąd nie poddał się jednak presji i dopuścił Instytut Ordo Iuris do udziału w procesie.

W przedstawionej ekspertyzie prawnej obaliliśmy fałszywą narrację aborcjonistów, że istnieje „prawo do aborcji” i że jest to rzekomo jedno z praw człowieka. W rzeczywistości, żadne wiążące traktaty ani konwencje międzynarodowe nie mówią o „prawie do aborcji”. Nie stwierdza tego nawet orzecznictwo Trybunału w Strasburgu.

Przypomnieliśmy, że przedmiotem ochrony art. 152 Kodeksu karnego, który zakazuje pomagania w aborcji, jest życie dziecka przed narodzeniem.  Podkreśliliśmy, że przy rozpatrywaniu tego typu spraw sąd powinien wziąć pod uwagę oddziaływanie prewencyjne wyroku – zarówno w odniesieniu do dotychczasowych, jak i potencjalnych sprawców aborcyjnych przestępstw.

W kontakcie z mediami całego świata nieustannie przypominaliśmy, że wbrew fałszywym tezom aborcyjnej propagandy Justyna W. nie jest w tej sprawie ofiarą, ale sprawcą przestępstwa, które polega na pomocy w zabiciu niewinnego dziecka.

W trakcie ostatniej rozprawy wyświetlono nagrania, na których oskarżona mówi, że od 16 lat pomaga w organizacji nielegalnych aborcji. Przyznaje również, że nie tylko nie żałuje swojego czynu, ale bez wahania popełniłaby go ponownie. Dlatego też w mowie końcowej podkreśliłam, że postawa aktywistki świadczy o tym, że ze wszystkich sił stara się ona wykorzystać swój proces do promocji własnej, skandalicznej działalności, która polega na nielegalnym dostarczaniu kobietom w ciąży środków poronnych.

Wbrew nadziejom aborcjonistów i międzynarodowej presji lewicowych mediów, sąd nie uwolnił Justyny W. od odpowiedzialności za jej czyn, uznając aktywistkę winną przestępstwa pomocnictwa w aborcji farmakologicznej.

To nie koniec sprawy. 

Aborcjoniści już zapowiedzieli złożenie apelacji. Będziemy uczestniczyć w postępowaniu apelacyjnym jako organizacja społeczna. Jednak pierwszy, przełomowy krok do ukarania aborcyjnej aktywistki został już postawiony. Z pomocą Darczyńców i Przyjaciół naszego Instytutu postawimy kolejne, doprowadzając sprawę do końca.

Organy ścigania zaczynają zwalczać aborcyjną przestępczość

Wyrok w sprawie Justyny W. pokazuje, że wymiar sprawiedliwości może działać właściwie, występując w obronie prawa chroniącego życie nienarodzonych dzieci.

Prawnicy Ordo Iuris od dawna oczekują od śledczych zdecydowanego ścigania aborcyjnych przestępców. Kilka miesięcy temu napisaliśmy i przekazaliśmy Prokuraturze Krajowej poradnik dla prokuratorów prowadzących takie postępowania. Kompleksowo omówiliśmy w nim, jak należy egzekwować polskie prawo po zmianach wynikłych z wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

Wskazaliśmy, że przestępstwo pomocy w aborcji nie ogranicza się jedynie do przekazywania ciężarnym środków poronnych. Znamiona tego czynu zabronionego wyczerpuje również pomoc w dotarciu do kliniki aborcyjnej – niezależnie od tego, gdzie się ona znajduje – a nawet przekazanie informacji o numerze telefonu kobiecie, która chce dokonać aborcji.

Nasza publikacja wzbudziła spore zainteresowanie, wywołując niezadowolenie radykalnych mediów, które obawiały się, że podjęte przez Ordo Iuris działania skłonią organy ścigania do zwiększenia aktywności w zakresie zwalczania przestępczości aborcyjnej.

Jak pokazuje rzeczywistość, dotarcie z merytoryczną wiedzą do śledczych, może przynieść wymierne rezultaty. Na początku stycznia CBA na polecenie prokuratury weszło do jednego ze szczecińskich gabinetów ginekologicznych. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie poinformował, że „prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie pomocnictwa w przerywaniu ciąży przy zastosowaniu farmakologicznego środka poronnego”.

Liczymy na to, że wkrótce organy ścigania podejmą kolejne postępowania przeciw aborcjonistom, co pozwoli uratować życie kolejnych dzieci, które bez zdecydowanych działań organów państwa nie będą miały szansy się urodzić.

Pomagamy kobietom, które nie chciały zabić własnych dzieci

Broniąc życia ludzi na prenatalnym etapie rozwoju, otaczamy opieką prawną kobiety, które były przymuszane do dokonania aborcji. Wspieramy młodą matkę, którą ojciec jej dziecka namawiał do aborcji. Mężczyzna nie poprzestał na tym i kontaktując się z aborcjonistami zorganizował ciężarnej aborcję w zagranicznej klinice aborcyjnej.

Zmuszona przez swojego „partnera” kobieta pojechała do Holandii. Jednak lekarze z tamtejszej kliniki odmówili zabicia jej dziecka, gdy podczas rozmowy dowiedzieli się o tym, że decyzja o aborcji została podjęta wbrew woli ciężarnej i za namową jej partnera. Dziewczyna urodziła dziecko i zdecydowała się zawiadomić o sprawie organy ścigania. Dlatego też zgłosiła się po pomoc do Ordo Iuris. Reprezentujemy ją w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę.

Pomagamy także spodziewającemu się dziecka małżeństwu z Lubartowa. „Lekarze” błędnie uznali, że ich dziecko nie żyje i polecili kobiecie wzięcie tabletki poronnej, aby usunąć szczątki dziecka z łona matki. Ich błędnym przekonaniem nie zachwiał nawet wynik badania przeprowadzonego przez innego lekarza, który wykazał, że dziecko żyje. Kobieta szczęśliwie w ostatniej chwili nie zdecydowała się przyjąć środka poronnego – lekarka podawała już jej go do ręki.

Gdyby nie determinacja rodziców, którzy marzyli o powiększeniu rodziny i nie ulegli presji lekarzy – zdrowe dziecko zostałoby zabite. Ta sprawa doskonale pokazuje, że lekarze to tylko ludzie, którzy także mogą się mylić. Warto o tym pamiętać w kontekście aborcji eugenicznej, w której mamy do czynienia nie z zabijaniem chorych dzieci, a jedynie dzieci, które „mogą być chore”.

Rodziców z Lubartowa reprezentujemy w postępowaniach karnym oraz postępowaniu dyscyplinarnym, toczącym się przed rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej.Ponieważ prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia, złożyliśmy w tej sprawie zażalenie do sądu. Jednocześnie Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził naruszenie prawa Pani Pauliny jako pacjentki do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością.

Bronimy prawa do mówienia prawdy o aborcji

Fundamentem skutecznej obrony życia ludzkiego na prenatalnym etapie rozwoju jest prawo do mówienia prawdy o aborcji w przestrzeni publicznej. Zdając sobie z tego sprawę, aborcjoniści za wszelką cenę usiłują zamknąć usta obrońcom życia.

Powstrzymując ich cenzorskie zapędy reprezentujemy przed sądami działaczy pro-life.Aborcjoniści oskarżają ich o popełnianie wykroczeń z art. 51 § 1 czy art. 141 Kodeksu wykroczeń, który zakazuje umieszczania w przestrzeni publicznej wulgarnych i nieobyczajnych treści. Uzyskaliśmy już 150 orzeczeń polskich sądów, które stanęły po stronie wolności słowa. Pięć z nich to wyroki Sądu Najwyższego.

Na początku marca odnieśliśmy także kolejny sukces w obronie Fundacji Pro – Prawo do życia, którą radykałowie chcą zdelegalizować. Starosta pruszkowski, który jest organem nadzorczym Fundacji, złożył do sądu wniosek o uznanie, że działalność organizacji jest sprzeczna z jej statutem i przepisami prawa. Starosta usiłował przekonać sąd, że publiczne pokazywanie skutków aborcji przez wolontariuszy Fundacji nie mieści się w jej celach statutowych, które przewidują między innymi „wspomaganie działań mających na celu ochronę życia ludzkiego od momentu poczęcia” oraz że narusza to przepisy.

Reprezentując Fundację, dowodziliśmy, że jej działalność mieści się w granicach prawa i celów statutowych. Trzy tygodnie temu Sąd Rejonowy w Warszawie podtrzymał decyzję sądu niższej instancji o oddaleniu skargi starosty.

Niestety nie wszędzie prawo pozwala mówić prawdę o aborcji. W Wielkiej Brytanii kilka tygodni temu kobieta została aresztowana tylko za to, że modliła się w myślach (!) przed kliniką aborcyjną. Chcąc zwrócić Polakom uwagę na tak poważne zagrożenie dla wolności słowa, przygotowaliśmy analizę dotyczącą prawodawstwa brytyjskiego w tym zakresie.

Wskazaliśmy w niej, że na terenie Irlandii Północnej, która jest częścią Wielkiej Brytanii, obowiązują przepisy ustanawiające w promieniu 150 metrów od klinik aborcyjnych specjalne strefy, w których zakazane jest nie tylko protestowanie przeciwko aborcji, ale także rozmawianie na temat innych rozwiązań w przypadku nieplanowanej ciąży, a nawet modlenie się w myślach.

Każde nasze zwycięstwo oddala perspektywę wdrożenia podobnych przepisów w Polsce.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk [Ba, to tylko u nich MD]

Razem pokonamy nielegalne podziemie aborcyjne

Mierząc się z nielegalnym podziemiem aborcyjnym, pamiętamy o tym, że każda aborcja to zabójstwo konkretnego dziecka. Dlatego z taką determinacją walczymy o sprawiedliwą karę dla aborcjonistów oraz prawo do pokazywania prawdy o okrucieństwach aborcji. Każde z naszych działań wiąże się jednak z poniesieniem konkretnych kosztów.

Występowanie w jednej sprawie przeciwko aborcyjnym aktywistom to koszt nie mniejszy niż 15 000 zł. Pociągając do odpowiedzialności karnej osoby, które przyczyniły się do śmierci konkretnych dzieci, kształtujemy linię orzeczniczą za życiem oraz udowadniamy aborcjonistom, że nie mogą bezkarnie łamać prawa. Dzięki temu odstraszamy ich ewentualnych naśladowców.

Pomoc rodzicom, którzy błąd lekarzy nieomal opłacili życiem dziecka, to wydatek rzędu 8 000 zł. Z kolei reprezentowanie kobiety, którą partner usiłował zmusić do aborcji wymaga zabezpieczenia 6 000 zł.

Obrona jednego obrońcy życia przed sądem to koszt co najmniej 8 000 zł. Choć sądy stają po stronie życia, uznając prawo do mówienia prawdy o aborcji, to nadal prowadzimy kilkanaście podobnych postępowań. Zwycięstwo w każdym z nich ograniczy cenzorskie zapędy aborcjonistów.

W tych wszystkich sprawach jesteśmy jedynym zorganizowanym środowiskiem prawników gotowych udzielać obrońcom życia, rodziny i wolności niezawodnej i nieodpłatnej pomocy prawnej. Wszystko to wyłącznie dzięki wsparciu naszych Darczyńców i Przyjaciół.Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, dzięki czemu prawnicy Ordo Iuris będą mogli konsekwentnie walczyć z lekceważącymi polskie prawo aborcyjnymi aktywistami.

Z wyrazami szacunku

P.S. Wyrok w sprawie Justyny W. jest przełomem. Dowiedliśmy, że nielegalne pomocnictwo w aborcji można skutecznie ścigać i karać. Nie możemy spocząć na laurach. Będziemy z jeszcze większą determinacją dążyć do skutecznej prawnej ochrony tysięcy niewinnych dzieci zagrożonych działalnością aborcyjnych przestępców.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.