Lumpen artyści

Lumpen artyści

  Małgorzata Todd  mtodd   

     Szanowni Państwo!
           Długi weekend był dla jednych okazją cieszenia się przyrodą, dla innych nudzeniem się przed telewizorem. Ci ostatni mogli przekonać się po raz enty, że kino skończyło się w XX wieku. Współcześni twórcy (nie tylko u nas) zdają się nie mieć złamanego pojęcia o tym, jak opowiedzieć interesującą, a właściwie jakąkolwiek historię. Jeśli nawet obejrzeli w życiu jakieś filmy, to nic z nich nie zrozumieli. Robią dziwaczne zbitki dowolnych scen, najważniejsze, by nasycić je wulgaryzmami, seksem i serial gotowy. Żadna logika nie obowiązuje, bo jako wymyślona przez białych mężczyzn, została odrzucona przez „postępowy Zachód” więc i przez naszych „prawdziwych artystów”. Krytyki bać się nie muszą, bo każdy może przecież wykupić pakiet komplementów. Ot, pochlebstwo towar, jak każdy inny.
           W maju 1945 roku nikt nas nie pytał, czy chcemy być poddanymi Stalina. Nowy okupant zdawał się mniej groźny od poprzedniego, bo nie obnosił się z demonstrowaniem terroru. Była jeszcze jedna różnica. Niemcy uważali się za lepszych rasowo, Rosjanie nie umieli nawet ukrywać własnej głupoty i chamstwa. Doznawali zapewne czegoś w rodzaju kompleksów wobec „burżujów”. Stąd do kultury specjalnie się nie mieszali. Na Zachodzie nie obowiązywały żadne wytyczne ideologiczne, a konkurencja wymagała jakości.
           W maju 2004 roku sami chcieliśmy przystąpić do Unii Europejskiej. Skąd mogliśmy przypuszczać, że będzie ona aspirowała do przekształcenia się w Związek Sowiecki Bis? Proces ten niestety trwa. Jesteśmy skazani na „solidarność europejską, praworządność”, biedę, antykulturę i nikt nas o zdanie nie pytał, nie pyta i zapewne nie zapyta.

Z pozdrowieniami

Małgorzata Todd