mamy do czynienia z rewoltą koordynowaną? – Turyńska mobilizacja bojowników polskich oraz tzw. black bloc zmierzających do Francji
Date: 4 luglio 2023 Author: Uczta Baltazara babylonianempire-czy-mamy-do-czynienia-z-rewolta-koordynowana-turynska-mobilizacja-bojownikow-polskich-oraz-tzw-black-bloc-zmierzajacych-do-francji
O tym, że Francja płonie mówi się wszędzie. Sytuacja wyląda na pełne zanurzenie się w fabułę słynnej powieści francuskiego pisarza Laurenta Obertone zatytułowanej “Guérilla”. https://fr.wikipedia.org/wiki/Gu%C3%A9rilla_(livre)
Książka, o której mowa przewidywała scenariusz niestabilności we Francji z powodu masowych powstań imigrantów znajdujących się w tym kraju: imigrantów, którzy stają się tak liczni, że w wielu miastach wręcz zastępują rodowitych Francuzów.
Jeśli na przykład wybierzecie się na wycieczkę po Trappes, małym miasteczku niedaleko Paryża, odniesiecie wrażenie, że trafiliście do miejscowości całkowicie oddzielonej od reszty Francji. Przybywając do Trappes, sprawa ma się tak, jakbyście przekraczali wyimaginowaną granicę między Francją do Arabią Saudyjską, ponieważ nie ma tam Francuzów.
Są tam islamiści, którzy narzucili swoją kulturę i zwyczaje, ponieważ w przeciwieństwie do liberalnego Zachodu, świat islamu nigdy nie doświadczył żadnego procesu sekularyzacji. Pozostał wierny swojej historii, a kiedy migruje, zabiera ze sobą swoją tożsamość i w ogóle nie integruje się z krajem goszczącym. https://www.rt.com/news/418840-traapes-france-radical-islam/
Jesteśmy świadkami jak najprawdziwszego zjawiska substytucji etnicznej, religijnej i kulturowej.
W tym sensie można powiedzieć, że Francja jest sublimacją “marzenia” hrabiego Kalergi, który, aby zbudować nową, fałszywie zjednoczoną Europę, zaproponował zastąpienie Europejczyków innymi obywatelami, nowymi “Europejczykami” utworzonymi z krzyżówki ras afrykańskich i azjatyckich oraz “wybranymi” mieszkańcami Stanów Zjednoczonych Europy.
Autorytaryzm zjednoczonej Europy z konieczności wymaga usunięcia wszystkiego, co reprezentuje prawdziwą cywilizację Europy chrześcijańskiej.
Francja jest jednym z krajów laboratoriów tego typu eksperymentu inżynierii społecznej i rasowej.
Można zatem powiedzieć, że to, czego jesteśmy obecnie świadkami, jest bezpośrednim i naturalnym wynikiem zjawiska, które nie mogło nie doprowadzić do obecnego scenariusza: scenariusza wojny domowej na tle rasowym, podczas której nowi “europejscy” obywatele – którzy w sposób sztuczny nabyli obywatelstwo za pomocą instrumentu prawnego ius soli – w ogóle nie identyfikują się z krajem, w którym się urodzili, i posuwają się wręcz do żądania zburzenia kulturowych i społecznych instytucji owego kraju, po to aby zastąpić je innymi podmiotami, które pod każdym względem stanowią emanację kultury krajów islamskich.
Masowa imigracja do Europy jest zatem niczym innym jak kolonizacją narodów europejskich, które muszą ustąpić miejsca nowym Europejczykom, aby umożliwić manifestację projektu Kalergi.
Jednakże rzeczą najistotniejszą w niniejszej analizie jest próba zrozumienia, w jakim stopniu zamieszki, których jesteśmy obecnie świadkami, są spontaniczne, a w jakim nie.
Tzw. «centra społeczne» (włoskie ośrodki lewackie), black bloc i polscy bojownicy w Turynie
Aby zrozumieć wspomniany powyżej poziom spontaniczności rebelii, należy zacząć od interesującej wiadomości całkowicie ukrytej przez włoskie oraz francuskie massmedia głównego nurtu.
W ostatnich dniach, w Turynie – niektóre źródła instytucjonalne poinformowały o autentycznych tranzytach osób należących do świata centrów społecznych finansowanych przez niezrównanego George’a Sorosa wraz z grupami innych postaci uznawanych za powiązane z osławionymi tzw. black blocs.
Określenie “black bloc” przywołuje na myśl niesławne zamieszki na szczycie G8 w Genui w lipcu 2001 roku. Były to dni, kiedy miasto było niszczone przez tego typu grupy, którym pozostawiono wolną rękę w sianiu zamętu i dewastacji.
Za owym akronimem ukrywają się członkowie zachodnich służb specjalnych, którzy wykorzystują tęże uzbrojoną i wyszkoloną militarnie frakcję aby dysponować kontrolowaną dysydencją o wyjątkowo brutalnym charakterze, niezbędną do wdrażania restrykcji typu autorytarnego.
Przypadek obecności brytyjskiego agenta służb specjalnych w szeregach “black block” w Genui w roku 2001 jest najprawdopodobniej zaledwie wierzchołkiem znacznie większej góry lodowej (szczegóły opisane w tekście, do którego link poniżej).
Nie jest to bynajmniej strategia nowa. Zachodnie służby wdrażały już wcześniej podobne strategie z udziałem Czerwonych Brygad w latach 70-tych, które już w momencie porwania Aldo Moro w roku 1978 zdawały się być naszpikowane ludźmi Mossadu i CIA, co ujawnił sam prezydent Moro, zanim został porwany i zabity przez tę grupę terrorystyczną.
Są to podwaliny strategii napięcia, która polega na zarządzaniu sprzeciwem i nadawaniu mu form przemocy w celu stworzenia klimatu strachu wśród społeczeństwa, niezbędnego do stłumienia jakiejkolwiek formy prawdziwego sprzeciwu, który mógłby naprawdę rzucić wyzwanie systemowi.
Wydaje się, że w Turynie mamy obecnie do czynienia z masowym napływem tego typu postaci. Wśród nich znajdują się również Polacy, Niemcy i obywatele krajów bałtyckich, którzy są raczej rzadkością w rejonie Turynu. Warto zauważyć, że wydają się mieć wyraźne przygotowanie wojskowe, a także fakt, że mówią doskonale po angielsku bez obcego akcentu, co sugeruje oczywiste anglosaskie wyszkolenie.
Jest to charakterystyka, która bardzo przypomina profile zawodowych najemników, którzy walczyli na Ukrainie dla nazistowskiego reżimu w Kijowie i którzy byli szkoleni w minionych latach przez CIA.
Jest raczej rzeczą mało prawdopodobną, aby nagle, grupy należące do centrów społecznych, czarne bloki i bojownicy z Polski zainteresowali się budynkiem Mole Antonelliana lub innymi atrakcjami stolicy Turynu.
Tak nie jest. Grupy te masowo przybywają do Turynu i wszystkie kierują się do Francji. Władze najwyraźniej doskonale o tym wiedzą i wydaje się, że nie podejmują żadnych szczególnych działań, aby powstrzymać ten exodus.
Wygląda też na to, że nie są podejmowane żadne szczególne wysiłki ze strony władz francuskich, które generalnie są bardzo skrupulatne w kontrolowaniu swoich granic i niezwykle rygorystyczne w kontrolowaniu pociągów przybywających z Włoch.
Jeśli doszło do zerwania komunikacji między Włochami a Francją odnośnie powstrzymania tegoż napływu, to trudno sądzić, że było to dziełem przypadku – biorąc pod uwagę dobrze znaną bezkompromisowość transalpejską w kontrolowaniu wszystkiego, co przybywa z terytorium Włoch.
A owe masowe przemieszczenia sugerują, że komórki te zostały aktywowane i otrzymały konkretne polecenia: należy udać się do Francji. To tam obecnie znajduje się serce rewolty i to tam mają zostać przeprowadzone zamieszki.
Czy zamieszki we Francji są pretekstem do zwrotów autorytarnych?
Fakt, że grupy te otrzymały rozkaz przedostania się do Francji oraz fakt, że władze włoskie i francuskie pozwoliły im zrobić to bez przeszkód, skłania do myślenia, że być może istnieje odgórna wola, aby takie bunty faktycznie miały miejsce.
Ogólnie rzecz biorąc, chaos i przemoc są zawsze na rękę owym siłom, ponieważ są to idealne warunki do powstrzymania zmian politycznych i zapobieżenia upadkowi określonego systemu.
Unia Europejska jest doskonałym przykładem wysoce dysfunkcyjnego systemu, któremu coraz trudniej jest utrzymać się na nogach. Na dzień dzisiejszy Bruksela przechodzi głęboki kryzys gospodarczy spowodowany permanentnymi politykami oszczędnościowymi narzuconymi przez euro, a także równie głęboki kryzys geopolityczny, który doprowadza ów blok do całkowitej izolacji na arenie międzynarodowej.
Rewolty w tym kontekście mogłyby przynieść wiele korzyści równie słabemu i niepopularnemu prezydentowi, jak Emmanuel Macron, który między innymi sprawia wrażenie całkowicie oderwanego od potrzeb i interesów Francuzów. Kiedy Francja płonęła, Macron bawił się na koncercie swojego idola Eltona Johna.
Wyłącznie autorytaryzm może zapewnić przetrwanie postaci politycznej tak mocno pogrążonej w kryzysie i przewodzącej narodowi, który wraz z Niemcami stanowi coraz bardziej kruchy kręgosłup niestabilnej Unii Europejskiej.
Pojawiają się również pytania o całą dynamikę, która doprowadziła do zamieszek, począwszy od śmierci 17-letniego Nahela Merzouka.
Według jego przyjaciela, który był z nim w samochodzie, policjanci mieli zagrozić mu, że go zastrzelą, jeśli nie zatrzyma się, ponieważ samochód, którym jechali, żółty mercedes, jechał pasem dla autobusów i przejechał na czerwonym świetle.
Istnieje zaledwie jedno nagranie z incydentu, na którym niewiele widać. Dwóch policjantów zbliża się do samochodu, a następnie samochód odjeżdża, ale nie widać, aby którykolwiek z nich uderzył Nahela kolbą pistoletu, jak twierdzi jego przyjaciel. Strzał miał rzekomo oddać jeden z dwóch policjantów po tym, jak Nahel próbował ponownie odjechać, naruszając rozkaz funkcjonariuszy. Nie jest również jasne, dlaczego 17-latek próbował uciec, poza tym, że prawdopodobnie nie miał prawa jazdy.
Wówczas, natychmiast rozpoczęła się kampania “Sprawiedliwość dla Nahela”. W bardzo krótkim czasie po incydencie podekscytowana matka chłopca zaczęła wypowiadać się publicznie, ale nie wydawała się zbytnio straumatyzowana utratą 17-letniego syna.
Kiedy matka Nahela zaczęła domagać się sprawiedliwości dla swojego syna, zrobiła to, nosząc koszulkę z napisem “Sprawiedliwość dla Nahela”; taką koszulkę założyło wiele innych osób.
Najwyraźniej, ktoś bardzo szybko wydrukował setki koszulek z grafikami, które wydają się być zaprojektowane tak, aby wywierały spore wrażenie.
Do tego dochodzi fakt, że uczestnicy zamieszek w banlieu używają broni wojennej, która prawdopodobnie pochodzi z Ukrainy: broni, która jest dość droga i bardzo trudna do zdobycia, chyba że jakiś hojny sponsor pokrył rachunek. https://www.tasnimnews.com/en/news/2023/07/02/2919492/military-grade-weapons-used-as-france-plunges-into-mass-protests-video
Dynamika i szybkość, z jaką zamieszki szybko się rozwinęły i zostały skoordynowane, sugerują, że operacją mogły kierować inne aparaty. Te same aparaty, które zarządzały zamieszkami w Genui w roku 2001 i te same, które zarządzały porwaniem Moro wiele lat wstecz.
Należy teraz zadać pytanie, czy ten ciąg strategii napięcia może przynieść rezultaty, na które prawdopodobnie liczą jej konstruktorzy. Odpowiedź wydaje się być zdecydowanie przecząca. UE jest organizacją, która przechodzi obecnie nieodwracalny kryzys, a dynamika kontrolowanych niepokojów nie może wiele zrobić, aby ów kryzys powstrzymać lub odwrócić. Kryzys UE polega na tym, że straciła ona fundamenty, na których opierało się jej istnienie, a mianowicie ochronę ze strony imperium amerykańskiego.
Do tego czynnika należy dodać to, że UE jest odizolowana od wielobiegunowego świata BRICS, który szybko dociera na wszystkie kontynenty.
Jeśli rozruchy we Francji nie są spontaniczne, a są desperacką kartą tych, którzy chcieliby utrzymać projekt Kalergi przy życiu, jej pomysłodawcy wkrótce zostaną zmuszeni do liczenia się z rzeczywistością.
To nie są lata dwutysięczne. Globalizacja zakończyła żywot. A skoro proces globalizacji dobiegł właśnie kresu, trudno sobie wyobrazić, jak UE – organizacja, która od tegoż zjawiska zależała – może przetrwać.
Sieroty po Kalergi’m będą musiały ten fakt zaakceptować. UE skazana jest na przejście do lamusa historii.