Maryland: „Czarny dyrektor domu pogrzebowego zastrzelił po kłótni czarnego grabarza podczas ceremonii pogrzebowej czarnej dziewczynki, która zginęła w strzelaninie z udziałem czarnych gangów”

Greta i nie tylko, czyli obyczajki z pociągu do Wrocławia

1

23 czerwca, dzień 1207.

Wpis nr 1196

zakażeń/zgonów

30/0

Zapraszam do wsparcia mego bloga

Wersja audio

Wciąż trwa promocyjna przedsprzedaż „Dziennika zarazy” w formie książkowej. Mus go mieć na półce, by i człowiek, i dzieciaki pamiętały jak i dlaczego świat odjechał. Zamówienia pod linkiem: https://siedmiorog.pl/dziennik-zarazy.html

Obyczajki, obyczajki. Ewoluują i człowiek widzi jakie pokowidowe obszary będą trwałym elementem bitwy o zmianę oblicza ziemi. Jest tego trochę i dotkniemy dzisiaj praktycznie wszystkie z ciemnej listy końca świata jaki znaliśmy.

Pierwsze to ekologia, czyli zamiana sztandaru czerwonego na zielony. Wszystko się zgadza, jest wróg (klimatyczny), są aksjomaty wiary, są i przewodnicy dusz ludzkich. Ale są i pamiętliwi. Ci policzyli, że wedle proroctw młodej (wtedy) Grety Thunberg, na punkcie której zwariował świat, powinno być już po nas. Młoda ściemniaczka wyznaczyła bowiem termin końca świata na 21 czerwca, dając ludzkości pięć lat żywota w swoim wystąpieniu, właśnie pięć lat temu. No i co? No i nic, jak ze wszelkimi takimi proroctwami, co to miały straszyć ludzi, tylko po to by wielcy tego świata albo zarobili na wymianie wszystkiego, albo doprowadzili do biedy społeczeństwa, w swej idei depopulacyjnej.

Ale one proroctwa wciąż trwają. Ostatnio BBC ogłosiło, że aby sprostać wymogom walki z ociepleniem, należy zgodzić się na 75-procentową redukcję poziomu życia ludzkości. BBC nie mówiło to z troską o żywot ludzi, ale ze smutną konstatacją czy ludzkość się na tyle poświęci. A więc wedle nich to jest to warte poświęcenia. Ja już o tym pisałem, że na końcu tego ciągu logicznego są jaskinie. Ale nie będziemy obiektem masowych wyginięć – mamy przecież szczepionki, których jaskiniowcy nie mieli. No – będziemy mieli też i równość płciową, a to oznacza kobiety na polowaniach i mężczyzn zajmujących się zbieractwem w trakcie urlopów tacieżyńskich. Jakoś to będzie, ale miks ciekawy.

Ostatnio polski sąd wydał nakaz zaprzestania wydobycia dla kopalni Turów. Tak, polski sąd na wniosek niemieckich władz lokalnych i tamtejszych organizacji ekologicznych.

No ja bym chciał zobaczyć tak niemiecki sąd, który ugina się pod presją lokalnych władz polskich i polskich organizacji ekologicznych, dla których Niemcy nie istnieją na mapie. A propos mapy. Właśnie wpadłem na ciekawy proceder odwrotny. Marek Tucholski pisze:  „Niemcy poradzili sobie z emisjami CO2. Kiedy wyłączyli elektrownie jądrowe, a źródła pogodowozależne nie spełniły oczekiwań, przestali raportować bieżące emisje dwutlenku węgla. Dane historyczne też zniknęły.” Człowiek to by chciał mieć taki rząd, coś jak odwrotność naszych z całej historii III RP. Jechać ze swoim jak po swoje, a jak by co, to końce w wodę. Poniżej mapka szczególnie droga dla patriotów, bo Niemcy rzeczywiście zniknęły z mapy Europy. No, może nie zniknęły ale są w tym samym kolorze co… Rosja, co też może napawać ostrożnym optymizmem.

Tyle ekologia. Teraz religia. Znaczy się gnębią katolików. To kolejny paradoks, bo jednocześnie uważa się ich za najbardziej agresywnych wyznawców, przy których dżihady muzułmańskie to zabawy w przymeczetowej piaskownicy. ONZ wydała z siebie dokument, w którym uznaje chrześcijaństwo za „’od zawsze’ związane z przemocą, dyskryminacją na podstawie orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej, represjami wobec różnorodności seksualnej i płciowej oraz promocją norm cispłciowych i heteronormatywnych.” No i jak tu nie widzieć analogii z komunizmem, który tłumaczył całe dzieje w jednej upraszczającej perspektywie historii, będącej zapisem nieustannej walki klasowej, nawet w czasach kiedy klasa robotnicza nie występowała. Tak i teraz – chrześcijaństwo gnębiło od dawna np. takich ludzi-jednorożców, którzy chyba nawet nie wiedzieli, że istnieją. A może stąd legendy, że kiedyś to jednak takie jednorożce były? No dobra, a co z dinozaurami?

Co do religii, to nasz piłkarz reprezentacji (tak, było coś takiego) niejaki Hajto naciął się strasznie. Jak dostał robotę u Niemca, to musiał się w urzędzie podatkowym zadeklarować co do wiary. Kosztować to miało 7% od przychodów, bo tam to jest wszystko opodatkowane. Hajto zachował się jak każdy Polak, gdyby to się mu przydarzyło w Polsce – doznał podatkowej apostazy i zadeklarował nieopodatkowany ateizm. Ale nie z Niemcem takie pogrywki. Jakiś pracownik skarbówki przed meczem zobaczył, że Hajto się żegna znakiem krzyża, wszczęto śledztwo i okazało się, że to katol, w pełni praktykujący, ba – naznaczony jak najbardziej katolickimi sakramentami. Piłkarz dostał domiar z procentem i przekonał się, że przekonania jednak kosztują. Choć tłumaczył się, że niemieckiemu kościołowi to on nie da, zaś polskiemu to z chęcią, ale on nie chce inaczej, jak tylko na tacę.

Do obyczajków klasycznych zaczynają dochodzić obyczajki ukraińskie. Będzie awantura, jeśli w ogóle już jej nie mamy. Ukazały się badania, mówiące, że akceptacja dla pobytu Ukraińców na polskiej ziemi dobiega społecznego końca. Będę o tym pisał, nie tylko, bo to ciekawe i smutne, ale że to wywieszczyłem od razu, od kiedy polskie władze zaczęły traktować tych coraz mniej uchodźców wojennych lepiej niż głosujących na nie rodaków. Ale zaczynają się już jazdy na całego. Trochę się rozhulało stadko, ale tak to jest z gośćmi, co to im się wskazuje coraz to uprzywilejowane miejsce – przestają szanować dom goszczący i traktują go jako swój, zaprowadzając tam swe porządki.

Pani Katarzyna Sokołowska, bojowniczka o prawdę w sprawie Rzezi Wołyńskiej tak zaszła za skórę gościom, że ci umieścili ją na portalu Myrotworec, na którym umieszcza się wrogów Ukrainy, do odstrzału. Na wszelki wypadek publikujemy zdjęcie pani Katarzyny z portalu i zastanawiamy się co policja na te groźby karalne.

Właściwie, gdyby nie komentarz to bym przegapił to zdjęcie. Myślałbym sobie, że to jednak dowód empatii historycznej Ukraińców. Żółto-niebieski bukiet na Grobie Nieznanego Żołnierza.

No i jak tu obyczajki, tak bez genderyzmu? Trafiło na Szwajcarię, tam „23-letni Szwajcar uniknął obowiązkowej służby wojskowej podając się za kobietę i zmieniając płeć w urzędzie. ‘Chciałem doprowadzić ten przepis do absurdu. Jeśli liczą się tylko osobiste odczucia, to jak ktokolwiek może udowodnić, że nie jestem kobietą?’” Kiedy u nas? No, na pewno, jak wygra taka jedna lista, to mamy to jak w banku. Kto będzie więc walczył? Ile będzie kobiet-nuworyszek? Ukraińcy nie pójdą walczyć za Najjaśniejszą, bo sami są w Polsce, by nie walczyć za niebiesko-żółtą. Może ci z Bangladeszu? Wyglądają na wyrywnych, ale z kolej zdaje się, że tylko wobec kobiet.

Na koniec jak zwykle gęsty cytacik, skoro jesteśmy w oparach absurdu. Maryland: „czarny dyrektor domu pogrzebowego zastrzelił po kłótni czarnego grabarza podczas ceremonii pogrzebowej czarnej dziewczynki, która zginęła w strzelaninie z udziałem czarnych gangów.”  

Wyszukał i zamieścił Jerzy Karwelis