Zawsze Wierni nr 3/2025 (238) Robert Morrison
Misja „Kościoła synodalnego”
– jednoczenie wokół najmniejszego wspólnego mianownika
w służbie celom globalistów
14 marca 2024 r. sekretariat Synodu opublikował nowy dokument zatytułowany Jak być synodalnym Kościołem w misji1, stanowiący kolejny dowód, że „Kościół synodalny” nie jest Kościołem katolickim. Poza tym ów dokument dostarcza najwięcej (jak dotąd) informacji, czym jest w istocie „Kościół synodalny”.
Ogólny zarys „Kościoła synodalnego” możemy poznać dzięki czterem tematom rozważanym w nowym dokumencie: konieczność dostosowania się do świata współczesnego i celów globalistycznych, głoszenie chrześcijaństwa sprowadzonego do najniższego wspólnego mianownika, jedność w różnorodności wierzeń religijnych oraz nowa relacja z Biskupem Rzymu.
Konieczność dostosowania do świata współczesnego i agendy globalistycznej. Dokument podkreśla, iż „Kościół synodalny” wciąż stara się zrozumieć, czym jest i jak ma odpowiadać na potrzeby współczesnego świata:
O ile gorliwość misyjna stanowi konstytutywną cechę Kościoła i obecna jest w każdym okresie jego historii, wyzwania misyjne zmieniać się będą wraz z upływem czasu. Stąd też należy podjąć wysiłek, aby rozeznać wyzwania, przed jakimi staje świat współczesny: jeśli ich nie zidentyfikujemy i nie odpowiemy na nie, nasze przepowiadanie utraci aktualność i atrakcyjność.
Czy „Kościół synodalny” odpowiada na największe potrzeby dzisiejszego świata: nawrócenie grzeszników na prawdziwą wiarę katolicką i przeciwstawianie się demonicznej agendzie globalistycznej? Nie! Zamiast tego skupia się na poszukiwaniu struktury religijnej przypominającej jedynie powierzchownie strukturę Kościoła katolickiego, aby móc skuteczniej służyć celom globalistów.
Zachodzące zmiany oraz świadomość różnorodności oblicza ludu Bożego wymagają ponownego zwrócenia uwagi na relacje pomiędzy lokalnymi Kościołami, które, w komunii między sobą oraz z Biskupem Rzymu, stanowią Kościół Boży, święty, powszechny i apostolski. W świecie naznaczonym przemocą i rozdrobnieniem coraz bardziej istotne wydaje się być świadectwo jedności rodzaju ludzkiego, jego wspólnego pochodzenia i wspólnego przeznaczenia – w skoordynowanej i braterskiej solidarności – do sprawiedliwości, pokoju, pojednania i troski o wspólny dom, [świadectwa, które] pozwoliłoby przezwyciężyć podziały będące rezultatem błędnego rozumienia roli i miejsca jego mieszkańców i jego kultury.
Mające miejsce poważne zmiany wymagają od „Kościoła synodalnego” przemyślenia relacji pomiędzy Kościołami lokalnymi a Biskupem Rzymu, aby mógł skutecznie zająć się tym, co uważa on za najpilniejsze potrzeby dnia dzisiejszego, a co pokrywa się z celami globalistów: jednością rodzaju ludzkiego, braterską solidarnością w zaprowadzaniu sprawiedliwości społecznej oraz troską o wspólny dom. W innym miejscu dokument wyraża po raz kolejny pragnienie dostosowania Kościoła do agendy globalistycznej:
Tym, czego poszukujemy, jest odpowiedni dla świata współczesnego sposób na życie w jedności, różnorodności, doświadczaniu wzajemnych więzi bez niszczenia różnic i odrębności, ale również bez zapominania, że pewne wyzwania – takie jak troska o wspólny dom, migracje czy kultura cyfrowa – podejmowane mogą być tylko wspólnie.
Dlaczego „Kościół synodalny” pragnie zgromadzić wszystkich chrześcijan (oczywiście poza tradycyjnymi katolikami), aby wesprzeć cele globalistyczne?
Głoszenie chrześcijaństwa sprowadzonego do najmniejszego wspólnego mianownika. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że nowy dokument stanowi dla „Kościoła synodalnego” krok we właściwym kierunku, jako że wspomina się w nim o Jezusie Chrystusie:
Tematem przewodnim będzie zatem udział każdego z nas, z naszymi różnorodnymi powołaniami, charyzmatami i posługami, w jednej misji głoszenia Jezusa Chrystusa światu.
Dokument zauważa jednak, że każda grupa chrześcijan musi być w stanie „wyrażać przesłanie Chrystusa na swój własny sposób”:
Grupa robocza (…) zajmie się zagadnieniami takimi jak: (…) (b) odniesienie do „miejsca” w dynamice przepowiadania; zgodnie z [tą] zasadą „dostosowywanie się w głoszeniu objawionego słowa powinno stać się prawidłem wszelkiej ewangelizacji. Tym bowiem sposobem rozbudza się w każdym narodzie zdolność wyrażania Chrystusowej Nowiny po swojemu, a zarazem sprzyja się żywemu obcowaniu Kościoła z różnymi kulturami” (Gaudium et spes, par. 44).
Choć potencjalnie możliwe jest odczytanie tych słów w sposób, który ogranicza różnice religijne do tych dopuszczalnych w autentycznym katolicyzmie, dokument wyjaśnia, że „Kościół synodalny” szanuje poglądy i „wyjątkowość każdego ochrzczonego”, co oczywiście obejmuje miliony protestantów, którzy odrzucają kluczowe elementy doktryny katolickiej:
W jaki sposób możemy być Kościołem synodalnym w misji? Celem jest określenie dróg i narzędzi, które należy przyjąć w różnych kontekstach i okolicznościach, aby wzmocnić wyjątkowość każdego ochrzczonego i każdego Kościoła w jedynej misji głoszenia zmartwychwstałego Pana i Jego Ewangelii dzisiejszemu światu.
Tak więc „misję głoszenia Jezusa Chrystusa światu” może wypełniać każda osoba ochrzczona zgodnie z jej własną interpretacją chrześcijaństwa. Jak zdążyliśmy się już boleśnie przekonać, niedopuszczalna jest jedynie interpretacja przedstawiana przez rygorystycznych i zacofanych tradycyjnych katolików.
Jedność w różnorodności wierzeń religijnych. Propagując formę chrześcijaństwa sprowadzonego do najmniejszego wspólnego mianownika przekonań wszystkich ochrzczonych, nowy dokument podkreśla potrzebę „jedności i różnorodności Kościoła”:
Ci, którzy uczestniczyli w spotkaniach synodalnych na różnych poziomach fazy słuchania i konsultacji, a tym bardziej uczestnicy pierwszej sesji, mieli konkretne doświadczenie Kościoła, który odkrywa siebie jako pluralistyczny i może przeżywać różnice jako bogactwo, w komunii2. Nawet w czasach takich jak nasze, naznaczonych pogłębiającymi się nierównościami, polaryzacjami i nieustannie pojawiającymi się konfliktami, Kościół jest – w Chrystusie – znakiem i narzędziem jedności z Bogiem oraz jedności między ludźmi, i musi być takim w sposób coraz bardziej widoczny. Słuchając Ducha Świętego, przyjmując świadectwa Pisma i odczytując znaki czasu w wierze, [Kościół] może zharmonizować różnice jako wyraz niewyczerpanych bogactw tajemnicy Chrystusa. To doświadczenie stanowi prorocze słowo skierowane do świata, któremu trudno wierzyć, że pokój i zgoda są możliwe3.
Naturalnie w „Kościele synodalnym” istnieć będzie różnorodność punktów widzenia, ponieważ uwzględnia się wierzenia wszystkich ochrzczonych, poza prawdziwymi katolikami. Jednakże, powtarzając stwierdzenie Lumen gentium, że „Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego”4, nowy dokument synodalny głosi, że Kościół harmonizuje różnice, aby w widoczny sposób ukazać jedność w różnorodności. Tłumaczenie: ten nowy „Kościół synodalny” jest znakiem jedności poprzez fakt, iż obejmuje wierzenia wszystkich ochrzczonych, poza tradycyjnymi katolikami.
Dokument ów wspomina również o „ekumenizmie krwi”, który wcześniejszy dokument synodalny opisał jako „jedność pochodzącą od Krzyża Pańskiego”. Nowy dokument podkreśla, że jedność ta nie rozróżnia „przynależności konfesyjnej”:
Ekumenizm krwi (por. RdS 7d5) przypomina nam dobitnie, że dawanie świadectwa Ewangelii aż po oddanie życia jest udziałem wszystkich ochrzczonych, bez rozróżniania przynależności konfesyjnej: jest więc to wspólną misją, która stanowi etap na drodze do jedności chrześcijan, począwszy od konkretnych form współpracy, którą musimy nadal promować i z którą musimy eksperymentować.
Oczywiście „Kościół synodalny” musi „eksperymentować” z tym, jak podążać tą drogą jedności w różnorodności, ponieważ – w przeciwieństwie do założonego dwa tysiące lat temu przez Chrystusa Kościoła katolickiego – „Kościół synodalny” jest dzieckiem Franciszka i wciąż znajduje się w wieku niemowlęcym. Obecnie pewne jest jedynie to, że w procesie jednoczenia różnych wyznań przez „Kościół synodalny” nie ma miejsca dla prawdziwego katolicyzmu.
Nowa relacja z Biskupem Rzymu. Być może najstosowniejszym terminem na opisanie „Kościoła synodalnego” jest religia protestancka, która uznaje pewien związek z Biskupem Rzymu. Aby zadowolić tych, którzy nie są zainteresowani relacją z nim, w sensie autentycznie katolickim, synod usiłuje redefiniować posługę Piotrową dla celów ekumenicznych:
Dynamika synodalna rzuca również nowe światło na posługę Biskupa Rzymu. (…) W takiej wizji posługa piotrowa Biskupa Rzymu jest nieodłączna od dynamiki synodalnej, podobnie jak aspekt wspólnotowy, który obejmuje cały lud Boży i kolegialny wymiar posługi biskupiej (por. RdS 13a). Grupa robocza, która zajmie się tą perspektywą, badać będzie zagadnienia takie jak (…) (b) wkład ekumenizmu w „katolickie rozumienie prymatu, kolegialności, synodalności oraz ich wzajemnych relacji” (por. RdS 13b).
Tak więc przywódcy Synodu zdają sobie sprawę, że nie mogą otwarcie odrzucić papiestwa, nie wywołując przez to niepokojów, pragną jednak uczynić je zasadniczo zbędnym, aby nie stanowiło to przeszkody dla jedności z protestantami. Nowy dokument synodalny sugeruje, że jednym z kluczowych kroków na drodze do osiągnięcia tej redefinicji papiestwa powinno być poszerzenie „władzy doktrynalnej i dyscyplinarnej” konferencji episkopatów przy zachowaniu ich relacji z Biskupem Rzymu.
Grupa robocza, która zajmie się wizją Kościoła synodalnego dotyczącą misji na poziomie grup Kościołów, badać będzie kwestie takie jak (…) (b) rola konferencji episkopatów w misyjnym Kościele synodalnym, aby mogły stać się podmiotami kolegialności w Kościele ogólnosynodalnym, również poprzez poszerzenie swej władzy doktrynalnej i dyscyplinarnej, nie ograniczając ani władzy właściwej każdemu biskupowi w jego Kościele, ani władzy Biskupa Rzymu jako widzialnej zasady i fundamentu jedności całego Kościoła.
Choć zasadnym mogłoby być przyznanie konferencjom episkopatów pewnej swobody w sferze środków dyscyplinarnych, które nie zagrażają wierze, w jakim sensie mogłyby one otrzymać legalnie większą władzę doktrynalną?
Na uwagę zasługuje fakt, że watykański dokument Fiducia supplicans, zezwalający na błogosławienie par homoseksualnych, dał afrykańskim biskupom możliwość uzgodnienia z Rzymem wykonywania własnej „władzy doktrynalnej i dyscyplinarnej” w sposób zasadniczo sprzeczny z intencją Stolicy Apostolskiej. Oto słowa Fridolina kard. Ambongo Besengu, „członka dziewięcioosobowej komisji kardynalskiej pomagającej papieżowi w reformie Kościoła”, który negocjował i podpisał z Watykanem dokument pozwalający biskupom afrykańskim odmawiać błogosławienia związków osób tej samej płci:
W ten sposób wyrażamy stanowisko Afryki – i czynimy to w duchu komunii, w duchu synodalności z papieżem Franciszkiem oraz z prefektem Dykasterii Nauki Wiary: w Afryce nie ma miejsca na błogosławienie par homoseksualnych. Absolutnie.
Biorąc pod uwagę fakt, że poszerzenie władzy dyscyplinarnej i doktrynalnej konferencji episkopatów jest w wielkim planie „Kościoła synodalnego” niemal na pewno ważniejsze od zgody na błogosławienie związków osób tej samej płci, zasadne wydaje się pytanie: czy Watykan ogłosił Fiducia supplicans, mając świadomość, że sprowokuje to zdecydowaną reakcję katolików, jaką widzieliśmy w Afryce?
W każdym razie nowy dokument mówi nam, że w przyszłości tego rodzaju „dynamika dialogu” będzie w „Kościele synodalnym” zjawiskiem znacznie częstszym:
W istocie konieczne wydaje się przeniesienie, również na poziom instytucjonalny, dynamiki dialogu pomiędzy ewangelizacją kultury a inkulturacją wiary, stwarzając przestrzeń dla lokalnej hermeneutyki, aby to, co „lokalne”, nie stawało się źródłem podziałów, a to, co „uniwersalne”, nie przeradzało się w rodzaj hegemonii.
Owo dość zawiłe zdanie pozwala nam zrozumieć cały program: „Kościół synodalny” może szerzyć niekatolicką formę chrześcijaństwa, dostosowującą się do lokalnych kultur, dzięki czemu miejscowe Kościoły pozostaną zjednoczone ze sobą oraz z Biskupem Rzymu, pomimo dzielących je różnic. W ten sposób „Kościół synodalny” będzie mógł służyć antykatolickiej agendzie globalistycznej, stwarzając równocześnie złudne wrażenie, że pozostaje Kościołem katolickim.
Czy potrzebujemy jeszcze jakichś deklaracji Franciszka i jego „Kościoła synodalnego”, aby zrozumieć, że służy on diabolicznej agendzie globalistycznej? Oczywiste jest obecnie, że nie możemy wspierać pochodzącej od szatana misji „Kościoła synodalnego” bez sprzeniewierzania się misji otrzymanej przez Kościół katolicki od Jezusa Chrystusa.
Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami!
Za „The Remnant”, marzec 2024, tłumaczył Tomasz Maszczyk6.
Przypisy
- ↑Treść całego dokumentu dostępna jest na watykańskiej stronie: tinyurl.com/synod-misja [dostęp: 30.09.2024] – przyp. red.
- ↑Polskie tłumaczenie na oficjalnej stronie nie do końca pokrywa się z watykańskim oryginałem: dodano „w komunii”. Por. tinyurl.com/wat-oryginal [dostęp: 30.10.2024] – przyp. red.
- ↑Tekst polski za: tinyurl.com/synod-wytyczne [dostęp: 29.05.2024].
- ↑II Sobór Watykański, Lumen gentium, [online:] tinyurl.com/Lumen-1964 [dostęp: 17.04.2025].
- ↑Dokument Synodu o synodalności pt. Relazione di Sintesi; wersja polskojęzyczna: tinyurl.com/pol-SR [dostęp: 30.09.2024] – przyp. red.
- ↑tinyurl.com/misja-kosciola-synodalnego [dostęp: 30.09.2024].