Niemieckie standardy pedofilii mają [będą?] obowiązywać w polskich szkołach

Fundacja Pro-Prawo do życia
W Niemczech obniżono właśnie kary za posiadanie i dystrybucję materiałów pedofilskich. Rozpowszechnianie dziecięcej pornografii przestanie być przestępstwem jak do tej pory, a będzie tylko wykroczeniem. Kary będą symboliczne – zawiasy lub jedynie kilka miesięcy pozbawienia wolności.
 Dlaczego jest to dla nas ważna informacja? Bo w Polsce trwają właśnie prace nad wdrożeniem we wszystkich szkołach “edukacji seksualnej” opartej o stworzone w Niemczech standardy.
Te wytyczne przewidują, że dzieci w wieku 4 lat mają być uczone masturbacji, w wieku 6 lat mają uczyć się wyrażania zgody na seks, a w wieku 9 lat wiedzieć o pierwszych doświadczeniach seksualnych. Tak “wyedukowane” dzieci mają być potem łatwymi ofiarami dla pedofilów, a sama pedofilia krok po kroku ma zostać zalegalizowana. W Niemczech proces ten trwa od lat 80tych. W Polsce właśnie się zaczyna. Konieczny jest opór i obudzenie świadomości naszego społeczeństwa.Pedofilia skutkiem edukacji seksualnej [foto]Od 3 miesięcy więzienia za posiadanie materiałów pedofilskich i 6 miesięcy więzienia za rozpowszechnianie dziecięcej pornografii – to nowy wymiar kar w Niemczech. Wcześniej kary były wyższe, choć w praktyce często symboliczne. Kilka lat temu głośno było o sprawie Christopha Metzeldera, byłego reprezentanta Niemiec i wicemistrza świata w piłce nożnej. Mężczyzna stanął przed sądem za posiadanie i rozpowszechnianie innym dziecięcej pornografii. Wedle relacji medialnych, przyznał się do większości zarzutów i usłyszał łagodny wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. 

Kolejną zmianą, poza obniżeniem kar za posiadanie i rozpowszechnianie materiałów pedofilskich, będzie to, że obie te sytuacje zostały zaliczone do wykroczeń i nie będą to już dłużej przestępstwa jak do tej pory. Jak niemiecki parlament argumentuje te zmiany? Obniżone kary za posiadanie i dystrybucję materiałów pedofilskich to m.in. ukłon w stronę osób, które posiadają takie materiały z “ciekawości” lub “pragnienia przygody”.

Jak należy patrzeć na te zmiany?

W latach 70-tych i 80-tych w Europie Zachodniej, a szczególnie w Niemczech, wiele osób, środowisk a nawet ugrupowań politycznych (np. niemiecka Partia Zielonych) oficjalnie postulowało legalizację pedofilii i zniesienie kar za seks z dziećmi. Jedną z takich osób był np. Volker Beck – niemiecki polityk, aktywista LGBT i honorowy uczestnik warszawskiej „parady równości”. Beck i inni aktywiści domagali się legalizacji pedofilii twierdząc, że “każde dziecko ma prawo do seksualności”. Były to wtedy postulaty szokujące i na szczęście nie znalazło się dla nich poparcie społeczne. Dlatego ich zwolennicy zmienili taktykę. 

Tematy związane z seksualnością człowieka stanowiły sferę intymną. Rewolucjoniści moralni postanowili to zmienić i zaczęli oswajać dzieci z seksem od najmłodszych lat. Chodzi o to, aby dzieci jak najwcześniej rozpoczynały współżycie i żeby seks był banalną częścią ich życia, tak jak zabawa czy jedzenie. Plan deprawatorów polega na tym, aby na jak najwcześniejszym etapie życia człowieka przełamać naturalną barierę wstydu związanego z seksualnością.  

W tym celu w szkołach, przedszkolach, a nawet żłobkach prowadzona jest tzw. „edukacja seksualna”, która oswaja uczniów z obnażaniem się, masturbacją, pornografią, nagością i homoseksualizmem. Celem takiej „edukacji” jest również pozytywne nastawienie dzieci do „różnych stylów życia” i „norm związanych z seksualnością”. Dla tak „wyedukowanych” dzieci dotykanie genitaliów pedofila nie będzie czymś dziwnym, gdy wcześniej wielokrotnie ćwiczyły to w trakcie zajęć na pluszowych penisach i widziały w podręcznikach różnorodne metody uprawiania seksu i masturbacji. Dla takich dzieci seks będzie czymś tak codziennym i oczywistym jak jedzenie śniadania czy oglądanie bajek. 

Standardy dla tak prowadzonej “edukacji seksualnej” zostały opracowane w Niemczech, gdzie najsilniej postulowano wcześniej legalizację pedofilii. Wytyczne, opracowane przez rząd Niemiec i Światową Organizację Zdrowia (WHO), zatytułowane “Standardy Edukacji Seksualnej w Europie”, przewidują, że dzieci w wieku 0-4 lat powinny otrzymywać informacje na temat radości i przyjemności z masturbacji, a dzieci w wieku 6-9 lat powinny rozumieć w jaki sposób wyraża się zgodę na seks. Wszystko po to, aby dzieci nauczyły się „umiejętności negocjowania i komunikowania się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu.” W domyśle również z dorosłymi.  

Tak prowadzona “edukacja seksualna” jest w Niemczech obowiązkowa w szkołach dla wszystkich dzieci od kilkudziesięciu lat. Do tego dochodzi intensywna propaganda medialna oswajająca całe społeczeństwo z rozwiązłością, która szczególnie nasiliła się w ciągu ostatnich lat, kiedy to wśród dzieci i młodzieży masowo upowszechniły się smartfony z nieograniczonym dostępem do internetu. Jakie są tego owoce? Jak powiedział w ubiegłym roku szef niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego: 

“W Niemczech ofiarą przemocy seksualnej pada 48 dzieci dziennie.”

W 2022 roku ofiarami przestępstw seksualnych padło w Niemczech 17 437 nieletnich (dla porównania: w 2020 roku w Polsce policja stwierdziła 1360 przestępstw związanych z seksualnym wykorzystaniem nieletnich). W tym samym roku niemiecka policja odnotowała ponad 42 000 przypadków (!) posiadania i dystrybucji materiałów pedofilskich. To oczywiście statystyki oficjalne, formalnie wszczęte przez policję. Rzeczywista skala tego zjawiska jest o wiele większa. Jak pisze portal Deutsche Welle, w ostatnich latach w Niemczech: 

“Gwałtownie wzrosła liczba dzieci i nastolatków, którzy posiadali obrazy przedstawiające sceny wykorzystywania seksualnego i dziecięcej pornografii dla młodzieży lub rozpowszechniali je za pośrednictwem mediów społecznościowych.”

Według danych Federalnego Urzędu Kryminalnego tylko między 2018 a 2022 rokiem odnotowano 12-krotny (!) wzrost liczby dzieci i młodzieży posiadającej materiały pedofilskie
W 2022 roku niemiecka policja zarejestrowała 17 500 przypadków posiadania treści pedofilskich przez dzieci!

W Niemczech już nie tylko dorośli, ale również dzieci i nastolatki masowo posiadają i kolportują wśród innych materiały pedofilskie. Oto zgniłe owoce “edukacji seksualnej”, która od najmłodszych lat życia człowieka seksualizuje, oswaja z perwersjami i rozwiązłością.

Jaka jest odpowiedź rządu Niemiec na wywołaną odgórnie plagę pedofilii w społeczeństwie? Obniżenie kar za posiadanie i dystrybucję materiałów pedofilskich. Jak argumentują twórcy poluzowania kar za posiadanie dziecięcej pornografii, to ukłon przede wszystkim w stronę dzieci i nastolatków, które posiadają takie materiały “z ciekawości”.

To wszystko skutki “edukacji seksualnej” i bombardowania społeczeństwa, szczególnie dzieci i młodzieży, medialną propagandą rozwiązłości i seksualizacji. W tym samym kierunku od lat idzie Polska, a proces deprawacji przyspieszył po objęciu rządów przez Donalda Tuska. 

Ostatnio informowaliśmy, że wulgarni “edukatorzy seksualni” dostali własny program w TVP. Najistotniejsze jest jednak to, że trwają prace nad wprowadzeniem do wszystkich polskich szkół “edukacji seksualnej” na wzór niemiecki. 

Koordynatorem prac nad powstaniem podstawy programowej do tego przedmiotu został seksuolog Zbigniew Izdebski, który otrzymał niedawno niemiecki medal za wkład w rozwój “edukacji seksualnej”. Jak już ostrzegaliśmy, Izdebski to uczeń pioniera “edukacji seksualnej” w Polsce Andrzeja Jaczewskiego, który opowiadał się za legalizacją seksu dorosłych z dziećmi. Zdaniem Jaczewskiego, dobrowolne i świadome kontakty seksualne dorosłych z dziećmi od 9 roku życia nie powinny być karalne. Pogląd ten zbiega się z niemieckimi wytycznymi, wedle których 9-letnie dzieci powinny uczyć się o pierwszych doświadczeniach seksualnych.  

Zbigniew Izdebski wiele mówił publicznie o Andrzeju Jaczewskim, określając go jako swojego „mistrza” i „przyjaciela”. Teraz ten przyjaciel Jaczewskiego będzie odpowiadał za podstawę programową „edukacji seksualnej”, która swoim zasięgiem ma objąć wszystkie szkoły w Polsce. 
Trzeba to powstrzymać!Akcja uliczna [foto]

Kluczem do zwycięstwa i ocalenia dzieci przed deprawacją jest kształtowanie świadomości dorosłych Polaków, przede wszystkim rodziców. Większość Polaków jest nieświadoma procesów, które zachodzą nad ich głowami i nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Wielu rodziców, którzy chcą chronić swoje dzieci, nie rozumie skąd w tak szybkim tempie upada moralność wśród dzieci i młodzieży i nie wie jak reagować.
Dlatego nasza Fundacja organizuje w całej Polsce niezależne akcje informacyjne, w trakcie których docieramy z prawdą i ostrzeżeniem do kolejnych osób. Wspieramy także rodziców w podejmowaniu decyzji na temat ochrony swoich rodzin, takich jak wybór szkoły dla dzieci, zmiana szkoły lub przejście na edukację domową (nasi wolontariusze służą pomocą w tych tematach – prosimy o kontakt e-mailowy).
Szczególnie ważne jest docieranie do rodzin, które mają teraz małe dzieci. To właśnie takie dzieci i ich rodziny w perspektywie najbliższych lat będą najbardziej narażone na ofensywę deprawatorów. Wprowadzenie “edukacji seksualnej” do polskich szkół, upowszechnienie się deprawacji w internecie, odejście od wiary i moralności ogromnej grupy rówieśników – z tymi wyzwaniami będą musieli walczyć rodzice, aby ocalić swoje dzieci. 
Aby skutecznie toczyć tę walkę, już teraz, dzisiaj, trzeba podejmować osobiste decyzje. Aby móc to robić, trzeba być świadomym sytuacji i mieć wsparcie. Dlatego musimy kontynuować nasze akcje, budować świadomość Polaków oraz pomagać innym. W najbliższym czasie potrzebujemy na organizację kolejnych naszych akcji ok. 11 000 zł.

Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana obecnie możliwa, aby umożliwić nam dotarcie z ostrzeżeniem do kolejnych osób, w szczególności do rodzin.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW