O dzielnej Marysi i siedmiu wrednych zarazach.

O dzielnej Marysi i siedmiu wrednych zarazach.

Paweł Kowalik

Przeczytałem Pana artykuł o tym, jak Marysia z Łubna sprzedawała na parkingu wiśnie zerwane w sadzie dziadka. https://www.dakowski.pl/gorzka-lekcja-przedsiebiorczosci-jak-wladza-uczy-mlodziez-biernosci-a-popiera-donosicieli/

Faktycznie jest to gorzka lekcja przedsiębiorczości, ale także i prawa, a raczej ustawowego bezprawia.

Marysia zobaczyła jak mają przedsiębiorcy którzy muszą spełnić szereg często absurdalnych czy niezwykle kosztownych i nieadekwatnych wymagań, bo takie jest tzw. „prawo”. Faktycznie zaś ma to mniej więcej tyle wspólnego z prawem co krzesło elektryczne z krzesłem. Poniżej wyjaśniam dlaczego. 

Pierwsza sprawa – słowo klucz, czyli osoba. Jeżeli weźmiemy jakąkolwiek ustawę, to mowa jest w niej o osobach i że dotyczy ona osób, organy władzy mają takie a takie uprawnienia wobec osób, osoby mają takie obowiązki itp. Wyjątkiem jest bodajże ustawa o policji gdzie jest mowa, że ma ona obowiązek chronić ludzi (nie osoby). Osoba nie jest człowiekiem, przynajmniej tak to jest traktowane w tzw. prawie stanowionym (zwanym też prawem morskim czy prawem admiralicji morskiej).
Słowo osoba oznacza maskę, którą zakładał aktor w teatrze starożytnym aby grać rolę kobiety. Takie jest też łacińskie znaczenie słowa persona, czyli osoba. W amerykańskim słowniku prawa Blacka (VII edycja) mamy podane, że osoba to podmiot, taki jak korporacja, rozpoznawany przez prawo, mający prawa i obowiązki człowieka. Czyli osoba to korporacja. Potwierdza to też art. 43 kodeksu cywilnego. W pkt 1 wymienia on że m.in. osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą lub zawodową we własnym imieniu jest przedsiębiorcą, w pkt 2 jest napisane, że przedsiębiorca działa pod firmą, a w pkt 4 jest napisane, że firmą osoby fizycznej jest jej imię i nazwisko.

Zatem każdy z nas jest traktowany jako firma JAN KOWALSKI, a nie jako żyjący człowiek Jan Kowalski. Sposób zapisu nie jest przypadkowy, bo JAN KOWALSKI to właśnie jest firma, czyli coś co jest martwe (tak samo zapisuje się imiona i nazwiska zmarłych na grobach, tak też pisano imiona i nazwiska niewolników w starożytnym Rzymie – mieli status Capitus Deminutio Maxima -największe pozbawienie praw). Ludzie o tym powszechnie nie wiedzą, choć nie jest to żadna tajemnica skoro kodeks cywilny w art. 43 wprost o tym stanowi. 
Ta firma JAN KOWALSKI powstała w momencie gdy matka Jana podpisała w USC akt urodzenia. W ten sposób matka nieświadomie zrzekła się w naszym imieniu praw do bycia traktowanym jako człowiek. W tym momencie suweren Jan Kowalski, posiadający 1/38 000 000 całej Polski stał się niewolnikiem tzw. państwa (“zasobem ludzkim”) i zaczął podlegać pod jego “prawo”, a nie pod prawo naturalne czyli najwyższe prawo Stwórcy. W akcie urodzenia imię i nazwisko też jest zapisane w całości wielkimi literami jak firma.

Czy mamy państwo? Nie! Od 2002 r. Polska jest zarejestrowana w USA w rejestrze Securities and Exchange Commision pod nr 0000079312 jako firma POLAND REPUBLIC OF. Rzekomo chodzi o sprzedaż obligacji. Tylko dlaczego nikt nas,obywateli nie poinformował o tym? Gdzie jest zgoda narodu na to? A skąd wiemy, że chodzi tylko o obligacje? A może faktycznie o obligacje tyle, że zrobione z naszych aktów urodzenia, jak twierdzą różni jak to się ich określa teoretycy spiskowi? Nic tak naprawdę nie wiemy poza tym, że Polska jest zarejestrowana jako firma. Stało się to w 2002 r. Czy wcześniej nasz kraj nie sprzedawał obligacji? Na pewno. I nie była potrzebna żadna firma POLAND REPUBLIC OF. Ja tego tłumaczenia rządu nie kupuję. 

Czy istnieją urzędy państwowe? Nie!

Wszystkie ważne tzw. urzędy i tzw. organy państwowe są także zarejestrowane jako firmy w rejestrze UPIK i mają nr DUNS – międzynarodowy numer handlowy. Można to dość łatwo sprawdzić jak ktoś chce. Policja jest firmą, ma nr DUNS, Sanepid, Urzędy Skarbowe, ZUS, Kancelaria Sejmu i Senatu, Sąd Najwyższy, sądy rejonowe, okręgowe itd. Żaden z urzędników nie posiada legitymacji urzędnika państwowego. Nawet sędziowie ich nie mają, a jedynie legitymacje służbowe, korporacyjne. Legitymacji takich jak w II RP nie mają. Sprawdziło to już wielu świadomych ludzi. 

Zatem to co Bartłomiej Sienkiewicz powiedział na taśmie u Sowy, że „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie”, a praktycznie nie istnieje jest prawdą. Również Mateusz Morawiecki to oficjalnie potwierdził mówiąc, że cyt. “Polska jest krajem posiadanym przez kogoś zza granicy” (rozmowa z Bronisławem Wildsteinem w TVP Info w 2017 r.) Istnieje tylko fasada, symulująca państwo, a praktycznie to wszystko są geszefty handlowe zarejestrowane w USA czy Niemczech bez naszej wiedzy i zgody. Od 2002 r. nie ma urzędów i urzędników państwowych. Są jedynie pracownicy korporacji o nazwie urząd, sąd, sanepid itp.

Podstawą prawa handlowego i w ogóle wszelkiego od tysięcy lat jest maksyma Consensus facit legem – zgoda/umowa tworzy prawo. Jeżeli człowiek Jan Kowalski (nie osoba) sprzedaje swoje wiśnie, z własnego ogrodu np. na parkingu i przychodzę tam ja człowiek Paweł Kowalik (nie osoba) i obejrzę te wiśnie, spróbuję może jedną czy dwie i chcę kupić np. 2 kg tych wiśni to zawieram Janem Kowalskim umowę – on mi daje 2 kg wiśni, ja mu płacę tyle ile on chce (inaczej bym nie kupił) i je zabieram.

I nikomu nic do tego czy Jan Kowalski ma książeczkę sanepidu, czy spełnia wymagania HACCP czy innych dyrektyw eurokołchozowych. Żadna firma policja czy firma sanepid nie ma prawa się wtrącać. Jeżeli Kowalski sprzeda mi wiśnie które mi zaszkodzą tak, że poważnie zachoruję następnego dnia po ich zjedzeniu, to wtedy Kowalski za to odpowiada, bo mnie oszukał. Gdybym wiedział że po zjedzeniu zachoruję to przecież bym tych wiśni nie kupił. Zatem w interesie Jana Kowalskiego jest to, aby te wiśnie sprzedać w takich warunkach, aby nikogo nimi nie zatruć. Jest to oczywiste dla Kowalskiego jako człowieka o ile jest przynajmniej przeciętnie inteligentny. Nie musi mu tego nakazywać żaden paragraf żadnej ustawy, rozporządzenia, zarządzenia, kodeksu czy dyrektywy.   
Jeżeli mimo to firma policja z firmą sanepid wkraczają w tę transakcję ze swoimi paragrafami to jest to rażące bezprawie, bo ani Jan Kowalski ani ja umowy z tymi firmami o żadne pośrednictwo nie zawieraliśmy! 

Art. 4 konstytucji stanowi, że my jesteśmy suwerenami czyli zwierzchnikami władzy. My płacimy podatki i władza ma chronić nasze prawa i godność (art. 30 konstytucji), bo nasza godność jest źródłem naszych praw

 jako ludzi i obywateli. Tymczasem nasi pracownicy, nasi słudzy dyktują nam jak mamy żyć, narzucają nam swoje ustaw(k)owe bezprawie i nas terroryzują. Żyjemy w systemie całkowitego bezprawia. I tego właśnie bezprawia doświadczyła Marysia. 

Te dwie “urzędniczki” z firmy sanepid nie ponoszą dużej winy. One są tylko pionkami w tym systemie, nie wiedząc jak on działa i myśląc, że egzekwują prawo. Faktycznie zaś egzekwują bezprawie. 

Drogą do tego, aby to zmienić jest uświadamianie innych jak jest, jakie są nasze prawa i domaganie się swoich praw naturalnych potwierdzonych (a nie ustanowionych) w Konstytucji czy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Tylko tak możemy coś zmienić na lepsze. Kto bowiem nie dochodzi swoich praw, ten nie ma ich wcale.

Paweł Kowalik

===============

 trzy linki potwierdzające to co piszę.

Komenda Główna Policji – firma o nr DUNS: 52-289-5457: https://www.dnb.com/de-de/upik-profile-en/522895457/komenda_glowna_policji

Główny Inspektorat Sanitarny – firma o nr DUNS: 42-409-9648

firma Poland Republic Of nr 0000079312, w rejestrze SEC: https://www.sec.gov/cgi-bin/browse-edgar?CIK=0000079312