Maskirowka
Felieton • tygodnik „Najwyższy Czas!” • 4 lipca 2023 Panie Piperman, czy pan jestesz szczęszliwy?
Panie Piperman, czy pan jestesz szczęszliwy?
Nu, a dlaczego ja mam bycz szczęszliwy?
Ja myszlę, że dżyszaj każdy stary czekista i Żyd powinien bycz szczęszliwy.
Nu, może on powinien bycz szczęszliwy, ale dlaczego, panie Biberglanc? Kto dał taki rozkaz i dlaczego – pan wiesz?
Rozkazu żadnego ja nie wiem, ale mnie wystarczy poczytacz na mediach i posłuchacz po radiach i pooglądacz w telewizjach, żebym ja był szczęszliwy.
A co pan, panie Biberglanc, takiego zobaczyłesz po tych telewizjach? Jakiesz momenty?
Jakie znowuż momenty, panie Piperman? W naszym wieku już nie ma żadne momenty. Ja jestem szczęszliwy, jak ja zobaczyłem, jaką udaną maskirowkę zrobił Putinu z tym naszym Żydkiem Prygożynem.
Aaaa, tak mnie pan mów! To sam cymes! Ten Putinu to Paganini maskirowki! Cały szwiat w nią uwierzył, no – może z wyjątkiem generała Leona Komornickiego, co to od razu wyczuł maskirowkę.
Masz pan Recht, panie Piperman. Nu, ale pan generał Komornicki skończył Woroszyłówkę, to on takie rzeczy ma w małym palcu, a te inne, to nigdy nie są pewne. Ony czekają, co powie Michniku, albo – co powiedzą w ukraińskim Sztabie Generalnym – i dopiero potem robią analizy znaczy sze – z tych fusów. A wtedy Michniku powiada, że ekszperczy mówią to samo, co i on i wszystkie mikrocefale sze nadymają, że zjadły wszystkie rozumy.
Ach, Michniku to mało jaja nie zniósł. Już mu sze zaczęło wydawacz, że nastał koniec Putinu, że nasze Żydki znowu zrobiły w Rosji rewolucję i teraz to już rewolucja zwyczęży i w Rosji i w Ameryce – a jak zwyczęży w Ameryce, to Ameryka spuszczy z wodą Kaczoru, premierem zostanie Tusku, on podżeli sze z Ukrainą, a Ameryka pozwoli Niemcom dokończycz dżeła zjednoczenia, a na resztówcze urządży Judeopolonię pod nadzorem Judenratu i w ten sposób załatwi sprawę ustawy nr 447. Ja go rozumię, bo kto na jego miejscu nie byłby szczęszliwy, – gdyby to tylko była prawda? Ale to nieprawda, prawda panie Biberglanc?
Nu, prawda, że nieprawda. Bo to była maskirowka, znaczy – razwiedka bojem. Uważasz pan, panie Piperman, Putinu kazał temu Prygożynowi rozpuszczycz japę, że Szojgu i Gierasimow powinny pójszcz w odstawkę, bo Ameryka wcale nie chczała wojny, tylko Szojgu chczał zostacz marszałem i wreszcze – że ony nie dają jemu amunicji i on sze wycofuje z Bachmutu. A przeczesz ten Prigożyt to nastojaszczy ruski czeławiek, to jak on mógł nie wiedżecz, że w Rosji nikomu takich samowolek nie wolno robicz?
Nu, za Stalinu to za mniejsze rzeczy szło sze do dołu z wapnem, a nawet i Breżniew by za to nie popuszczył. A tu Putinu, co to odczął tego Prygożyna od stryczka i pozwolił jemu zostacz parchem-oligarchem miałby takie rzeczy tolerowacz? No i jak wszystkie sojuszniki Zełeńskiego zaczęły sze namawiacz, czo to będże, jak po obydwu stronach frontu staną naprzeczyw szebie nasze Żydki, to Putinu kazał pucz zakończycz. No i Prygożyn nakazał odwrót spod Moskwy, żeby nie rozlewacz krwi. W nagrodę Putinu darował mu życze, a Wagnerowców poddał pod Szojgu. Ale żeby maskirowka trwała do końca, to nazwał go priedatielem i wojennym miatieżnikiem – żeby mu sze przypadkiem nie przewróczyło w głowie. I kazał Łukaszenku, żeby go wziął na Białorusz, dokąd pewnie Szojgu wkrótce przerzuczy Wagnerowców, a wtedy Ukraina już nie będże wiedżała, czy udawacz kontrofensywę na wschodże, czy zasłaniacz sze od północy – i tak dotrwa do 11 lipca, kiedy szczyt NATO w Wilnie „nie wypracuje jednolitej strategii dla Ukrainy” – jak powiedżał ten Rasmussen, a z kolei ten cały Stoltenberg powiedżał, że żadnego zaproszenia Ukrainy do NATO w Wilnie nie będże, tylko, że wszyscy sze zgodzą „przybliżacz Ukrainę do Sojuszu”. Nu, przybliżacz to można i sto lat!
A Swietłana Cichanouska powiedżała, że Białorusz nie potrzebuje bandytów, tylko pokoju. Czekaw jestem, z jakiego klucza by czwierkała, jakby rabiny i Blinken kazały dajmy na to, jej przyjącz Prigożyna na czerwonym dywanie. Pewnie chodżyłaby koło niego na zadnich nogach!
Ale rabiny tu nie miały nic do gadania, a poza tym i Jóżio Biden powiedżał, że Ameryka sze w ten pucz nie wstrącała, choczasz Prygożyn wtrączył sze w amerykańskie wybory i kazał wybracz Trumpa.
Kazał wybracz Trumpa? A rabiny co na to?
A co miały mówicz, jak Prygożyn to przeczesz nasz człowiek? W każdym raże ony z początku tak chyba myszlały, a i potem też, jak Trump podpisał ustawę 447? Ony Trumpa nie lubiły, wolały Hilarzycę, ale jak sze nie ma co sze lubi, to sze lubi, co sze ma.
Nu, a co na to Niemcy, panie Piperman?
Ach, ony albo tak udają, albo naprawdę zgłupiały. Ony powiedżały, że Prygożyn sze cofnął, bo zobaczył, że ludu go nie popiera. Uważasz pan, panie Biberglanc? Ludu! Jakby Hitler to usłyszał, to by chyba sobie palce ze złoszczy poobgryzał!
Ale Prygożyn mówił, że ludu go popierał, że ony machały chorągiewkami i że sze do niego szmiały.
A jakby koło panu przejeżdżały na tankach takie gołoworiezy, to pan bysz nie machał chorągiewką i sze nie szmiał do Prygożynu?
Ajajajajajajaj! Co pan mówisz takie rzeczy! Pewnie, że bym machał i że bym sze szmiał. Pan wiesz, panie Piperman, jak to u nasz jest, że zawsze naszy zwyczężają. Jacy „naszy”? Ano, czy, co zwyczężają! He, he!
Nu to ja teraz panu zapytowywuję, czy panu jestesz szczęszliwy?
A dlaczego ja nie mam bycz szczęszliwy, jak Putinu, staremu czekistu, choczasz my od niego starsze i my znali samego Stalinu, udała sze taka piękna maskirowka, że cały szwiat dał sze na to nabracz – z wyjątkiem generała Leona Komornickiego? Ten od razu spenetrował prawdę – no ale on skończył Woroszyłowkę, a ony nie.
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.