Testy dla wszystkich pracowników, odszkodowania za zakażenie w miejscu pracy. Absurdalne założenia nowej ustawy Prawa i Sprawiedliwości
W czwartek (27.01.2022) poseł PiS Bolesław Piecha przedstawił w radiowej Trójce założenia nowego projektu ustawy Prawa i Sprawiedliwości, która ma uzupełnić lub zastąpić projekt ustawy segregacyjnej firmowanej przez posła Czesława Hoca. Projekt zakłada, że wszyscy pracownicy, zarówno niezaszczepieni jak i zaszczepieni, mają testować się raz w tygodniu, a jeśli ktoś się zarazi, to osoby nieprzetestowane mają mu wypłacić odszkodowanie.
mail: Nie dziwię się więc, że poseł PiS został nazwany na Twitterze „idiotą” i „kretynem”.
==================
– Projekt mówi o tym, żeby zastąpić okazywanie certyfikatu testem. Ten test będzie musiał wykonywać pracownik, nieobowiązkowo oczywiście, a pracodawca go sprawdzić, ale jeżeli tego testu ktoś nie wykona, a w zakładzie pracy ktoś, kto ma ten test ujemny, zarazi się, to pracodawca albo jego pracownicy będą ponosić konsekwencje tego, że pracownik zakaził się w szkole, w zakładzie pracy. Będzie musiał po prostu zapłacić odszkodowanie – powiedział Piecha.
Redaktor Beata Michniewicz zapytała, skąd będzie wiadomo, kto kogo zaraził. Oto odpowiedź: To jest uproszczone postępowanie. I to uproszczone postępowanie mówi wprost, że jeżeli w moim zakładzie pracy pracownik, który przeszedł test ujemny np. 48 godzin przed przystąpieniem do pracy w takiej sekwencji raz na tydzień przynajmniej na razie, a w zakładzie są osoby niezaszczepione, to składa wniosek, żeby pracodawca ukarał te osoby niezaszczepione, które nie skorzystały z tego obowiązku. Oczywiście jest droga odwoławcza i ostatecznie może decydować na tej drodze odwoławczej sąd administracyjny, ale jest to taki lekko mówiąc przymus, po to, żebyśmy się testowali przed przystąpieniem do pracy raz na tydzień, czyli w każdy poniedziałek przychodzimy do zakładu pracy z wykonanym negatywnym testem na koronawirusa.
Zapytany, czy testowanie ma się odbywać bez względu na to, czy ktoś ma certyfikat kowidowy, Piecha odparł, że certyfikat będzie obowiązywał jeśli chodzi o wyjazdy i „możliwości działania na zewnątrz”. Natomiast „w zakładzie pracy podstawowym dokumentem, który potwierdza, że jesteśmy wolni od koronawirusa, będzie aktualny test”, ponieważ osoby zaszczepione również się zarażają.
– Jeżeli ja np. zakażę się w Sejmie i wykażę, że nie wszyscy byli przetestowani, to jeżeli ci posłowie nieprzetestowani uważają, że nie ma takiej potrzeby, będą mieli kłopoty, ponieważ będą musieli wypłacić odszkodowanie w wysokości pięciu minimalnych płac, a to jest kwota ok. 12-15 tysięcy – oświadczył Piecha.
Wyjaśnił też, że testy nie mogą być przeprowadzane w domu, tylko „to musi być test, w wyniku którego mamy certyfikat, potwierdzenie w formie certyfikatu, tak jak i dzisiaj mamy potwierdzenie testowania również w formie certyfikatu”. – Będzie to certyfikat, który będzie ważny dokładnie siedem dni – powiedział Piecha.
Mój [Wprawo] komentarz: To, co opowiada poseł Piecha, jest tak głupie, że trudno uwierzyć, aby taki projekt został skierowany do Sejmu. Odszkodowania dla osób przetestowanych płatne przez osoby nieprzetestowane to przekroczenie wszelkich granic absurdu. Nie ma takiej możliwości, żeby udowodnić kto kogo zaraził. Brak testu nie jest dowodem na to, że ktoś zakaża. Wykonanie testu nie jest dowodem, że ktoś zakaził się od osoby, która nie wykonała testu. To jest totalna, absolutna i kompletna bzdura, która zostanie wyśmiana przez każdy sąd.
Kolejna rzecz to liczba testów, które trzeba by wykonać, gdyby taki pomysł wszedł w życie. W Polsce jest 17 milionów pracowników. To oznaczałoby 17 milionów testów co tydzień. Od początku pandemii, czyli przez prawie dwa lata, przetestowano w Polsce 29 milionów osób. Obecnie wykonuje się ponad 150 tys. dziennie i system jest na granicy wydolności. Jak Piecha wyobraża sobie wykonywanie 17 milionów testów co siedem dni?
Jeśli taki projekt faktycznie trafi do Sejmu, to będzie to ostateczna kompromitacja Prawa i Sprawiedliwości. Na razie mamy brednie opowiadane przez posła Piechę, bo projekt ustawy jeszcze nie ujrzał światła dziennego. Poczekajmy zatem na projekt, żeby móc ocenić, czy to tylko brednie posła Piechy, czy też kierownictwo PiS ostatecznie pożegnało się z rozumem.