Przesłanie Bożonarodzeniowe Franciszka: Musimy się nawrócić na wszystko…co Kościół do tej pory odrzucał – Robert Morrison
Życzenia świąteczne Franciszka, skierowane do Kurii Rzymskiej zawierały kilka elementów, które wyrwane z kontekstu są autentycznie katolickie, a nawet budujące. Jednym z dominujących tematów jest na przykład potrzeba nawrócenia:
„Nawrócenie to niekończąca się opowieść. Najgorszą rzeczą, jaka mogłaby się nam przydarzyć, to myślenie, że nie potrzebujemy już nawrócenia, ani jako jednostki, ani jako wspólnota. Nawrócenie, to uczenie się wciąż na nowo przesłania Ewangelii i wprowadzanie tej wiedzy w życie. Nie chodzi tylko o unikanie zła, ale o czynienie wszelkiego dobra, jakie tylko możemy. To właśnie oznacza nawrócenie”.
Podobne napomnienia możemy znaleźć u niektórych wielkich świętych, a z pewnością wszyscy święci mieli ducha lepszego poznania Boga, miłości i służby Bogu.
Nie dziwi jednak, że Franciszek nie ogranicza „nawrócenia” do wzrastania w świętości. Skupia się natomiast, na „nawróceniu” przede wszystkim w kontekście uczenia się nowych rzeczy o Ewangelii:
„Jesli chodzi o Ewangelię, jesteśmy zawsze jak dzieci, które muszą się uczyć. Złudzenie, że poznaliśmy już wszystko, sprawia, że popadamy w duchową pychę.”
Zanim zastanowimy się, w jaki sposób Franciszek rozwija ten temat, zatrzymajmy się na rozszyfrowaniu tych dwóch zdań. W sposób oczywisty mówi on, że pycha duchowa jest zła i wszyscy możemy się z tym stwierdzeniem zgodzić, nawet jeśli większość z nas stara się wykorzenić pychę duchową z naszego życia. Ale jest to również aluzja do czegoś innego, co rozwija w swoim Bożonarodzeniowym orędziu: nie możemy polegać na interpretacjach, jakie Ewangelii nadał Kościół w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat. Musimy je ponownie ocenić w świetle zmieniającego się świata. Tak więc, zgodnie z całkowicie odwróconą logiką Franciszka, pychą jest podporządkowanie się temu, czego Kościół zawsze nauczał, a pokorą poleganie na własnych siłach intelektualnych. Z pewnością jest to ten rodzaj elokwencji, którą posłużył się Wąż, by zwieść Ewę w ogrodzie Eden i Ojców Soborowych na SW II.
Następnie, Franciszek pochwalił SW II za nawrócenie całego Kościoła:
„W tym roku minęła sześćdziesiąta rocznica otwarcia Soboru Watykańskiego II. Czym był ten Sobór, jeśli nie wielkim momentem nawrócenia całego Kościoła? Jak zauważył Św. Jan XXIII: ‘Ewangelia się nie zmienia; ale my zaczynamy ją pełniej rozumieć’. Nawrócenie, które zapoczątkował Sobór, było wysiłkiem pełniejszego zrozumienia Ewangelii i uczynienia jej istotną, żywą i skuteczną w naszych czasach.”
Franciszek przypomina nam, jak bardzo SW II był niezbędny dla wprowadzenia jego programu i programu globalistów. Twierdzi, że SW II uczynił Ewangelię bardziej „istotną, żywą i skuteczną w naszych czasach”, przez co rozumie, że Sobór dał postępowcom wsparcie, którego potrzebowali, by wdrożyć inicjatywy podważające to, czego Kościół zawsze nauczał.
Oparcie się Franciszka na Janie XXIII uwypukla sofistykę, która jest kluczem do całego ataku na katolicyzm: „Ewangelia się nie zmienia; to my zaczynamy ją pełniej rozumieć”. Franciszek już nam powiedział, że kwestionowanie tego jest „duchową pychą”, ale jego świąteczne przesłanie ciągle nie wyjaśniło, jak to poparcie dla „nawróconego katolicyzmu” pasuje do Przysięgi Antymodernistycznej Św. Piusa X:
„Szczerze utrzymuję, że Doktryna Wiary została nam przekazana od Apostołów poprzez Prawowiernych Ojców w dokładnie tym samym znaczeniu i zawsze w tej samej wymowie. Dlatego całkowicie odrzucam heretyckie przeinaczenie, że dogmaty ewoluują i zmieniają się z jednego znaczenia na inne, różne od tego, które Kościół utrzymywał wcześniej.”
Wersja Ewangelii Franciszka nie tylko różni się od tego, czego Kościół zawsze się trzymał – ale jest całkowicie sprzeczna z nauczaniem Kościoła w wielu ważnych aspektach, co każdy racjonalny i uczciwy obserwator może łatwo zauważyć. Kiedy więc mówi, że musimy pełniej zrozumieć Ewangelię, to tak naprawdę oznacza, że musimy odrzucić to, czego Kościół zawsze nauczał i przyjąć coś, co Kościół zawsze potępiał. Franciszek nalega więc, byśmy teraz wierzyli w to, czego odrzucenia wymagał od wszystkich katolickich księży i biskupów Św. Pius X.
Franciszek kontynuował swoje świąteczne przesłanie, potępiając przekonania tych katolików, którzy się z nim nie zgadzają:
„Przeciwieństwem nawrócenia jest ‘bezruch’, tajemne przekonanie, że nie mamy już nic więcej do nauczenia się z Ewangelii. Jest to błąd polegający na próbie skrystalizowania orędzia Jezusa w jednej, wiecznie obowiązującej formie. Zamiast tego, jej forma musi być zdolna do ciągłych zmian, aby jej treść mogła pozostać stale taka sama. Prawdziwa herezja polega nie tylko na głoszeniu innej Ewangelii (por. Ga 1, 9), jak powiedział nam Św. Paweł, ale także na zaprzestaniu przekładania jej przesłania na dzisiejsze języki i sposoby myślenia, co właśnie uczynił Apostoł pogan. Zachować oznacza utrzymać przy życiu, a nie uwięzić orędzie Chrystusa.”
Sofistyka Franciszka jest tu tak elegancka, że faktycznie możemy się na nią nabrać. Może rzeczywiście potrzebujemy papieża, który przetłumaczy przesłanie Ewangelii na nowe sposoby myślenia? Przecież Bł. Pius IX napisał coś podobnego:
„80. Papież rzymski może, i powinien, pogodzić się z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją.- -Allokucja ‘Jamdudum cernimus’, 18 marca 1861.”
Niestety dla Franciszka, Pius IX zapisał to jako tezę potępioną w swoim Syllabusie Błędów z 1864 roku.
Ci, którzy mieli szczęście ignorować bezbożne machinacje Franciszka, być może nie rozumieją, dlaczego nalega on, na nowe interpretacje niezmiennego nauczania Kościoła. Aby lepiej zrozumieć, o co tu chodzi, wystarczy rozważyć jednoznaczne słowa Św. Pawła z Listu do Rzymian:
„Dlatego podał je Bóg w namiętności sromoty. Bo niewiasty ich odmieniły używanie przyrodzone w ono używanie, które jest przeciw przyrodzeniu. Także i mężczyzni, opuściwszy przyrodzone używanie niewiasty, zapalili się w swych pożądliwościach jeden ku drugiemu, mężczyzna z mężczyzną sromotę płodząc, a zapłatę, która była słuszna, błędu swego na sobie odnosząc.” 1 Rz 26,27
To właśnie promuje Franciszek poprzez swoje wielkie publiczne poparcie dla ks. Jamesa Martina. To właśnie widzimy w niedawnym, gorszącym oświadczeniu 50 włoskich księży – homoseksualistów. Św. Paweł poucza, że Pan Bóg potępi nie tylko grzeszników, ale i tych, którzy godzą się na ich grzechy:
„Którzy sprawiedliwość Boską poznawszy, nie wyrozumieli, iż co takowe rzeczy czynią, godni są śmierci. A nie tylko, którzy je czynią, ale też którzy czyniącym zezwalają”. 1 Rz, 32
Globaliści i Lawendowa Mafia nie mogą tolerować tych, którzy tolerują to, co napisał Św. Paweł. I dlatego musimy być „nawróceni”, abyśmy byli wystarczająco oświeceni, by zdać sobie sprawę, że słowa Św. Pawła oznaczają dziś coś dokładnie przeciwnego. Oto Świąteczne przesłanie Franciszka: każdy kto się na to nie zgadza, jest pełen duchowej pychy i herezji.
Na szczęście dla Franciszka, Synod o Synodalności zapewnia mechanizm nawracania tych, którzy mogą być nawróceni i wygnania tych upartych Tradycjonalistów, którzy nie pozwolą się nawrócić:
„Jak to miało miejsce wiele razy w historii Kościoła, tak i w naszych czasach, poczuliśmy się wezwani, jako wspólnota wierzących, do nawrócenia. Proces ten jest daleki od zakończenia. Nasza obecna refleksja nad synodalnością Kościoła jest owocem przekonania, że proces rozumienia orędzia Chrystusa nigdy się nie kończy, ale nieustannie stawia przed nami wyzwania.”
Franciszek i globaliści nie będą zadowoleni, dopóki nie zrobią tyle, ile mogą, by zniszczyć religię katolicką, a synod o synodalności jest dziś jednym z ich najsilniejszych instrumentów.
Oczywiście, jest to wszystko ogromnie przygnębiające, ale Bóg dopuszcza to dla dobra dusz, które Go kochają i chcą pełnić Jego wolę. Kiedy widzimy, jak źli i bezczelni stali się złoczyńcy, widzimy dzieło szatana. A gdy widzimy, jak szatan i ci złoczyńcy zawzięcie atakują to, czego Kościół zawsze nauczał, mamy więcej powodów do tego, by trwać przy prawdziwym katolicyzmie. Rzeź niewiniątek dokonana przez Heroda pokazała, jak ważne było Boskie Dzieciątko, podobnie ataki Franciszka na tradycyjny katolicyzm pokazują nam, jak istotna jest dziś niezmienna Wiara katolicka.
Franciszkowa, elegancka obrona tych diabelskich kłamstw, w jego bożonarodzeniowym przesłaniu, jest znakiem, że wie on, iż wierni katolicy odrzucili jego program. Powinniśmy się modlić o nawrócenie Franciszka, ale nie możemy mieć nic wspólnego z jego antykatolicką, globalistyczną niegodziwością.
Niech Bóg da nam wszystkim łaskę, abyśmy zawsze pozostawali wierni Jego Kościołowi, w sytuacji, gdy Franciszek i globaliści próbują Go zniszczyć. Bóg na końcu wygrywa, a wielkim zaszczytem jest robić wszystko, co możemy, by walczyć o Jego chwałę i zbawienie dusz. Najświętsza Maryjo Panno, Pogromicielko wszystkich herezji, Módl się za nami!
Robert Morrison
Tłum. Sławomir Soja