Wystarczyło pół roku rządów Donalda Tuska, by sparaliżować obronę polskich granic. Media donoszą o nielegalnych migrantach, przedostających się do Polski przez granicę z Białorusią lub… podrzucanych nam przez Niemców! Niedawno całą Polską wstrząsnęła tragiczna śmierć 21-letniego żołnierza, zamordowanego na granicy. Co robi w tej sytuacji polski rząd? Prokuratura, kierowana przez Adama Bodnara, powołała specjalny zespół prokuratorów, który ma ścigać „przekraczających uprawnienia” żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej i policjantów strzegących granicy polsko-białoruskiej. Grupa rozpoczęła pracę w oparciu o zgłoszenie aktywistów sabotujących skuteczną obronę naszej Ojczyzny. W tym tygodniu media informowały o dwóch wyrokach Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, który rozpatrywał skargi migrantów z Azji i Afryki(jeden z nich twierdził, że jest homoseksualistą, który ucieka przed prześladowaniami z Etiopii…) na polską straż graniczną. Obaj, przy próbie nielegalnego sforsowania muru granicznego doznali złamań w nodze. Polskie służby okazały im pomoc, zostali bezpiecznie przetransportowani do szpitala, a następnie – jako nielegalni migranci – odesłani z powrotem na Białoruś. Lewicowi aktywiści poradzili im jednak, by złożyli skargę do sądu, a ten… stanął po stronie migrantów.Choć brzmi to niesłychanie, to rzeczywiście prawo międzynarodowe obejmuje zakaz „pushbacków” („odepchnięć”), czyli automatycznego zawracania z granicy nielegalnych migrantów, którzy przekraczają ją w niewyznaczonych do tego miejscach – także z użyciem siły. Ślepe wdrażanie tego zakazu prowadzi do dezorganizacji państwa i sabotuje skuteczną obronę granic. Tym bardziej, gdy fala migracji nie jest wynikiem kryzysu humanitarnego, ale elementem cynicznej strategii hybrydowej agresji ze strony Kremla i Mińska, które organizują i finansują strumień nielegalnej migracji.Instytut Ordo Iuris już w sierpniu 2021 roku ostrzegał, jakie będą konsekwencje braku odpowiedniego zabezpieczenia granicy i ślepego wdrażania nadużywanych traktatowych gwarancji dla migrantów. Nasi prawnicy jako pierwsi precyzyjnie wykazywali, że reżim Aleksandra Łukaszenki wykorzystuje nielegalnych imigrantów jako broń mającą zdestabilizować Polskę i całą Unię Europejską. Chociaż wówczas byliśmy osamotnieni, to polski rząd zdecydował się przeciwstawić międzynarodowym naciskom i wzniósł mur graniczny. „Broni masowej migracji” przeciwstawiły się także inne państwa naszego regionu. Dzisiaj ta postawa Polski ulega zmianie. Jak możemy być spokojni o bezpieczeństwo polskich granic, wiedząc, że nasi żołnierze i strażnicy graniczni są rozbrajani, rząd grozi im postępowaniami karnymi, sądy stają po stronie humanitarnie potraktowanych migrantów, a celebryci bezkarnie wyzywają ich od „morderców”? Skutki nacisku na funkcjonariuszy obrazuje krążący po mediach społecznościowych film z przygranicznej wsi, na którym polscy żołnierze uciekali, bezradni i zdjęci strachem, przed pijanym i wulgarnym tłumem, który zniewagami wobec funkcjonariuszy postanowił uczcić… zaślubiny dwóch aktywistek.Ale nielegalni imigranci trafiają do Polski także z… Niemiec, skąd transportują ich do nas niemieckie służby. W ten sposób do naszego kraju mogło trafić nawet 3,5 tys. migrantów, którzy według niemieckich władz mieli przybyć do Niemiec z Polski.Dlatego w trosce o bezpieczeństwo Polaków złożyliśmy do wszystkich urzędów wojewódzkich oraz Straży Granicznej wnioski w trybie dostępu do informacji publicznej, w których żądamy ujawnienia informacji o migrantach podrzucanych do Polski przez Niemców oraz o migrantach nielegalnie przekraczających granicę z Białorusią. Pytamy o ich liczbę, wiek i płeć oraz o to, gdzie są lokowani. Skierowaliśmy też w tej sprawie pismo do Ambasady Niemiec w Warszawie. W tle krajowej polityki migracyjnej toczy się nierzetelna walka na emocje i slogany wokół bardzo skomplikowanej unijnej dyrektywy o prawach imigrantów wnioskujących o azyl, która weszła w życie 14 maja i musi być implementowana do 2026 roku w Polsce. Chodzi tu o element tzw. „paktu migracyjnego”. Aby poddać unijne prawo rzetelnej krytyce, poddajemy je wnikliwej analizie. Nie są do końca prawdziwe twierdzenia, że Unia nakazuje zapewnienie migrantom świadczeń pieniężnych wyższych niż dla Polaków. Dyrektywa przewiduje wypłacanie świadczeń zapewniających „odpowiedni poziom życia” i świadczeń wynikających z ubezpieczeń społecznych (a i to pod warunkiem podjęcia pracy i opłacania składek!). Polska może też odmówić świadczeń tym, którzy mogliby sami się utrzymać. Co prawda w preambule jest rzeczywiście mowa o tym, że celem dyrektywy jest dążenie do „porównywalnych warunków życia [migrantów] we wszystkich państwach członkowskich”, ale ten cel nie został wyrażony w twardych zobowiązaniach. W przyszłości otwiera to niebezpieczeństwo niekorzystnych orzeczeń TSUE. Ale póki co rząd ma możliwość, by tę część prawa unijnego wdrożyć zgodnie ze zdrowym rozsądkiem – i naszym zadaniem jest dopilnować, by tak właśnie się stało. Już dzisiaj niepokojący jest jednak tzw. „mechanizm solidarnościowy”, skrótowo nazywany „przymusową relokacją migrantów”. Rzeczywiście, Polska zgodziła się na obowiązek uczestnictwa w systemie relokacji migrantów w Unii Europejskiej. Co prawda zwolennicy unijnego prawa przekonują, że z przyjmowania migrantów można zwolnić się „opłatą solidarnościową” lub pomocą operacyjną dla innych państw (np. wysyłaniem i utrzymywaniem na granicy innego państwa naszych żołnierzy, albo budową i utrzymaniem obozu dla uchodźców). Jednak przemilczają, że zakres i koszt wymaganych działań zastępczych nie jest jasno określony. Łatwo można sobie wyobrazić, że z czasem cena „haraczu” za nieprzyjmowanie migrantów będzie rosnąć. Inni wskazują, że Polska znajduje się w trudnej sytuacji migracyjnej i może na podstawie paktu migracyjnego ubiegać się o zwolnienie z „mechanizmu solidarnościowego”. Znowu jednak, nasz los oddany zostanie wówczas w ręce uznaniowych decyzji urzędników w Brukseli. Nie tak powinno wyglądać zabezpieczenie narodowego interesu.Jednak Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski wydaje się nie dostrzegać ani złożoności tych problemów ani zagrożeń płynących z uznaniowości decyzji Komisji Europejskiej. Szef MSZ stwierdził niedawno, że rząd uzyskał od UE pisemne potwierdzenie, że „żadne państwo członkowskie nie będzie zmuszone do przyjęcia migrantów”. Bardzo nas to zaciekawiło. Zażądaliśmy zatem od MSZ przesłania nam owego pisemnego potwierdzenia. Rzecznik MSZ Paweł Wroński (do niedawna dziennikarz Gazety Wyborczej) odpisał, że nie ma żadnego szczególnego „pisemnego potwierdzenia”, a słowa ministra wynikały z tego, że jakoby „sam pakt [migracyjny] stanowi gwarancję, że żaden kraj Unii Europejskiej do przyjęcia uchodźców nie będzie zmuszany, będzie mógł zapłacić za ich pobyt, albo łożyć na wzmocnienie ochrony granic. To dostajemy na piśmie”. Za manipulację, jakiej dopuścił się Radosław Sikorski, nikt oczywiście nie przeprosił. Wiemy już jednak, że rząd nie otrzymał żadnego specjalnego stanowiska UE.Chcąc dalej wyjaśniać stan prawny, pracujemy nad analizą dotyczącą tego, jak pakt migracyjny wpłynie na polską politykę migracyjną. Wskażemy w niej, czy Polska według prawa UE będzie musiała przyjmować imigrantów z innych krajów UE oraz czy będzie zobowiązana do wpuszczania bez weryfikacji na swoje terytorium imigrantów usiłujących nielegalnie sforsować granicę polsko-białoruską. Najważniejsze zostawiłem jednak na koniec. Gdy z jednej strony doświadczamy skutków „broni masowej migracji” stosowanej od kilku lat przez Rosję i Białoruś, a z drugiej przymusu migracyjnego UE dla niepoznaki nazywanego „mechanizmem solidarności” – czas przygotować raport o w pełni suwerennej polityce migracyjnej. Wychodzimy przy tym z założenia, że przez najbliższe kilka lat rząd Donalda Tuska wdroży wiele szkodliwych przepisów i szeroko otworzy granice. W tym czasie wzrośnie przestępczość, pojawią się zagrożenia związane z rosnącymi grupami obcych kulturowo migrantów, Polacy stracą poczucie bezpieczeństwa na swoich osiedlach, w swoim sąsiedztwie.Raport o polityce migracyjnej będzie zatem założeniem polityki migracyjnej dla kolejnego rządu, o ile ten będzie chciał przywrócić w Polsce normalność i bezpieczeństwo. Wskażemy w nim zasadnicze kierunki takiej radykalnej polityki naprawczej, która pozwoli jeszcze na zawrócenie Polski ze ścieżki, na którą dekady temu weszły Niemcy, Francja czy Szwecja. Poczynając od bezpieczeństwa granic, poprzez politykę „zero tolerancji” wobec drobnych wykroczeń i przestępczości, po wsparcie narodowej edukacji i kultury, właściwą politykę zatrudnienia w służbach, stanowcze wdrażanie polskiego prawa rodzinnego, a także sprawdzone metody oddziaływania na niebezpieczne, napływowe nurty Islamu. Przykład Francji czy USA pokazuje, że partie polityczne i politycy podnoszą pewne hasła, jednak nie raz brakuje im potem konkretnego programu, opracowanego przez ekspertów i rozpisanego na etapy. Zadbamy, by w Polsce właściwa polityka migracyjna stała się wspólnym projektem opozycji. Tylko masowa, zdecydowana reakcja Polaków może zmusić rządzących do zmiany polityki i realnej obrony polskich granic przed nielegalnymi imigrantami. Dzisiaj oznacza to konieczność wspólnej, skutecznej presji na rząd Donalda Tuska. W przyszłości, wdrożenie dobrze zaplanowanej i stanowczej polityki migracyjnej, jako uzupełnienia polityki rodzinnej i demograficznej. W przeciwnym razie Polska bardzo szybko zostanie zalana migrantami z obcych nam stron świata, często przywożonych z innych państw UE lub wpychanych do Polski przez wrogów ze wschodu. Bez stosownej polityki wewnętrznej oznacza to chaos, utratę poczucia bezpieczeństwa i zmiany społeczne kończące znaną nam Polskę. Wierzę, że z pomocą ludzi takich jak Pan zawrócimy Ojczyznę z tej drogi. Migracja jest bronią!Ordo Iuris od samego początku kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej nazywa sytuację po imieniu wskazując, że mamy do czynienia z hybrydową agresją na naszą Ojczyznę. Odpowiadając na bezprecedensowe w historii III RP zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa, przedstawiliśmy szereg ekspertyz prawnych, w których kompleksowo przeanalizowaliśmy kryzys migracyjny pod kątem prawnym. W ten sposób analitycznie stanęliśmy na straży nienaruszalności polskich granic. W naszych publikacjach wskazywaliśmy, że Białoruś, ściągając na polską granicę migrantów z Afryki i Azji w celu wywarcia na Polskę i całą UE szantażu migracyjnego, łamie prawo międzynarodowe. W związku z tym Białoruś ponosi wyłączną odpowiedzialność za sytuację, w jakiej znajdują się szturmujący polską granicę nielegalni imigranci. Co więcej, Polska, Litwa i Łotwa mają prawo do odszkodowań od Białorusi w związku z kosztami poniesionymi w celu obrony granic państwowych. Nasze stanowisko zaprezentowaliśmy na seminarium zorganizowanym przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Podjęliśmy interwencję przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, przed który trafiła skarga Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka złożona w imieniu nielegalnych imigrantów przeciw Polsce.Wykorzystując budowaną przez lata sieć kontaktów Ordo Iuris, we współpracy z naszymi partnerami zza granicy, zorganizowaliśmy międzynarodowe seminarium poświęcone problematyce kryzysów i szantaży migracyjnych. W trakcie wydarzenia eksperci krajowi oraz międzynarodowi z zakresu prawa międzynarodowego analizowali konsekwencje prawne kryzysów migracyjnych oraz doświadczenia różnych krajów na polu zwalczania nielegalnej imigracji. Punktem wyjścia do refleksji była książka „Broń masowej migracji: przymusowe przesiedlenia, wywieranie nacisku i polityka zagraniczna”. Jej autorka, amerykańska politolog Kelly Greenhill, jako pierwsza systematycznie przeanalizowała masową migrację jako instrument polityki państwa. Europa budzi się z szaleństwa otwartych granic Przeciwko nielegalnej imigracji w coraz większym stopniu opowiadają się obywatele państw Europy Zachodniej. Pokazały to chociażby wyniki ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego, gdzie partie postulujące radykalne ograniczenie i kontrolowanie migracji do Europy osiągnęły wysokie wyniki. Zjednoczenie Narodowe z 31,4% poparcia zwyciężyło we Francji. Z kolei w Niemczech Alternatywa dla Niemiec zajęła 2 miejsce, ciesząc się poparciem 15,9% Niemców. Dodać to tego można węgierski Fidesz (47%), a także wiele mniejszych ruchów i partii z innych krajów. Widzimy wyraźnie, że Europejczycy wyciągają wnioski z negatywnych konsekwencji nielegalnej migracji i chcą zmiany polityki migracyjnej. Krok w tym kierunku uczyniła niedawno Wielka Brytania, która przyjęła ustawę o bezpieczeństwie Rwandy, której celem jest zniechęcenie nielegalnych imigrantów do przeprawy przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii. Nasi analitycy poświęcili dokumentowi osobny komentarz prawny. Wskazujemy w nim, że zgodnie z nową ustawą rząd Jego Królewskiej Mości zyskuje uprawnienia do deportacji nielegalnych imigrantów do specjalnych ośrodków w Rwandzie (uznanej za kraj bezpieczny), gdzie będą oni mogli złożyć wnioski o azyl. Przyjęcie ustawy jest związane z podpisaniem traktatu pomiędzy Wielką Brytanią i Rwandą, zgodnie z którym oba kraje nawiązały współpracę dotyczącą relokacji nielegalnych migrantów z Wielkiej Brytanii do Rwandy w zamian za pomoc finansową.Zgodnie z nowym prawem deportacja będzie mogła nastąpić jeszcze przed rozpatrzeniem wniosku o azyl. Rząd Rwandy zapewnia migrantom zakwaterowanie, wyżywienie i opiekę medyczną. Osoby, które uzyskają azyl w Rwandzie będą mogły wrócić do Europy, tylko po spełnieniu określonych warunków. Nic dziwnego, że wielu samozwańczych obrońców praw migrantów protestuje. To jednak nie zatrzymało wdrażania umowy przez Wielką Brytanię. W naszej publikacji zwracamy uwagę na fakt, że wdrożone w Wielkiej Brytanii rozwiązanie budzi wątpliwości co do swojej efektywności. Niemniej ostateczna ocena jego skutków będzie zależała od jej realnego wpływu na liczbę nielegalnych imigrantów. Polskich granic można i należy bronić!Wcześniej jednak państwa Zachodniej Europy przez lata prowadziły politykę otwartych granic, naiwnie przymykając oczy na jej negatywne skutki. Symbolem polityki „Herzlich wilkommen” były słowa „damy radę” („Wir schaffen das”) wypowiedziane w 2015 roku przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel, która zaprosiła do Europy miliony nielegalnych imigrantów. Teraz Niemcy odsyłają ich do Polski… Sprzeciwiając się temu, chcemy zbadać i ujawnić skalę problemu. Nie wiemy przecież, co dzieje się z podrzucanymi nam migrantami – czy są lokowani w jakichś ośrodkach oraz czy ich pobyt w Polsce jest w jakiś sposób legalizowany. A przecież to ważne informacje dotyczące naszego bezpieczeństwa. Dlatego złożyliśmy do 16 urzędów wojewódzkich oraz Straży Granicznej wnioski w trybie dostępu do informacji publicznej. Pytamy w nich między innymi o to, ilu nielegalnych imigrantów, którzy trafili do naszego kraju z Niemiec przebywa na terenie konkretnych województw, jakie plany mają organy państwa na poradzenie sobie z tą sytuacją oraz o to, jakie konkretnie miejsca są brane pod uwagę pod kątem zakwaterowania w nich nielegalnych imigrantów. Szczegółowo dopytujemy o rozkład narodowościowy nielegalnych imigrantów, ich wiek i płeć. Żądamy podania podstawy prawnej, na której nielegalni imigranci zostali przekazani przez niemieckie służby do Polski. We wnioskach formułujemy również analogiczne pytania w kwestii migrantów, którzy nielegalnie przekraczają granicę polsko-białoruską. Pismo z żądaniem wyjaśnień w sprawie przewożenia do Polski nielegalnych imigrantów przez niemieckie służby skierowaliśmy także do Ambasady Republiki Federalnej Niemiec w Warszawie. Jeśli otrzymane odpowiedzi potwierdzą nasze przypuszczenia, ujawniając zaniedbania i łamanie prawa, podejmiemy odpowiednie kroki prawne. Jak pakt migracyjny wpływa na obronę polskich granic?Cały czas analizujemy też to, jak unijne przepisy migracyjne wpływają na sytuację Polski. Pracujemy nad publikacją na temat tego, jak pakt migracyjny wpływa na sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Poruszymy w niej temat tzw. mechanizmu solidarnościowego, w ramach którego kraje zmagające się z dużą nielegalną imigracją mają wysyłać do innych krajów nielegalnych imigrantów. Przeanalizujemy, czy w świetle prawa UE przyjęcie do Polski milionów uchodźców wojennych z Ukrainy oraz napięta sytuacja na granicy polsko-białoruskiej kwalifikują nasz kraj do zwolnienia z mechanizmu solidarnościowego. W tekście poruszymy też kwestię ochrony granicy polsko-białoruskiej. Odpowiemy na zarzuty formułowane pod adresem polskich służb, które dotyczą przyjmowania wniosków o azyl składanych przez złapanych na nielegalnym przekraczaniu granicy imigrantów. Obecnie Straż Graniczna, wojsko i policja nie przyjmują wniosków azylowych od nielegalnych migrantów. Poruszymy też temat tzw. „pushbacków” („odepchnięć”), czyli odsyłania migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę.Wcześniej opublikowaliśmy analizę dotyczącą polityki migracyjnej UE. Zwróciliśmy w niej uwagę, że mechanizm solidarnościowy, który stał się podstawą polityki migracyjnej wspólnoty, nie znajduje dostatecznych podstaw w traktatach unijnych.Wykazaliśmy, że największym problemem unijnej polityki migracyjnej jest brak zdecydowanego rozróżnienia pomiędzy uchodźcami a imigrantami ekonomicznymi, na czym korzystają nielegalni imigranci. Zaprezentowaliśmy nasze rekomendacje w sferze polityki migracyjnej. Chcemy między innymi, aby migranci nielegalnie przekraczający granicę nie mogli otrzymać azylu w krajach UE. Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk. Wspólnie zatrzymajmy nielegalną imigrację Spójność etniczna i kulturowa Polski jest wartością, której musimy bronić. Świadczą o tym przykłady krajów Zachodniej Europy, które naiwnie dopuściły do napływu niekontrolowanej, masowej nielegalnej imigracji licząc, że zdobędą tanią siłę roboczą. W rezultacie dziś rodowici Francuzi, Niemcy, Brytyjczycy czy Szwedzi drżą o swoje bezpieczeństwo. Na tle Zachodu Polska wciąż jest krajem bezpiecznym. Polacy nie lękają się wychodzić wieczorem i w nocy na ulice miast. Dlatego musimy zrobić wszystko, co tylko w naszej mocy, aby obronić nasze bezpieczeństwo. Nie będziemy jednak mogli podjąć żadnych działań bez pomocy ludzi takich jak Pan – polskich patriotów, którzy kochają naszą Ojczyznę. Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie opisanych powyżej działań. Każde z nich wiąże się bowiem z określonymi kosztami. Pomoc żołnierzom, policjantom i pogranicznikom, którym oferujemy pomoc prawną Ordo Iuris, wymaga każdorazowo drobiazgowego zbadania sprawy oraz będzie wiązać się z koniecznymi podróżami. Szacujemy, że koszt pojedynczego postępowania w obronie obrońców granic nie będzie mniejszy niż 12 000 zł. Przygotowanie analizy poświęconej temu, jak pakt migracyjny wpływa na polską politykę migracyjną, wymaga zarezerwowania 10 000 zł. Tylko posiadając rzeczowe argumenty, możemy wygrać starcie prawne z radykałami, którzy żądają otwarcia polskich granic i wpuszczenia wszystkich nielegalnych migrantów. Przed nami wielkie wyzwanie przygotowania raportu opisującego politykę zawracania Polski z niebezpiecznej ścieżki „multikulturalizmu” i masowej imigracji, na którą prowadzi nas rząd Donalda Tuska. Szerokie prace mają charakter nowatorski, bo dotąd środowiska suwerennościowe w Europie często ograniczały się do politycznych haseł (deportacje) i sloganów. Tymczasem, przyszły polski rząd chcemy wyposażyć w gotowe do wdrożenia mechanizmy i przepisy, które uczynią Polskę przyszłości na nowo bezpieczną dla nas i dla naszych dzieci. Dlatego bardzo proszę Pana o wsparcie Instytutu kwotą 80 zł, 130 zł, 200 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli stanowczo sprzeciwiać się nielegalnej imigracji. Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w powyższy przycisk Z wyrazami szacunku P.S. Nasi przodkowie przez setki lat bronili polskich granic, niepodległości oraz tożsamości nawet w najtrudniejszych warunkach. Jeśli dziś nie zatrzymamy masowego napływu do Polski nielegalnych imigrantów z obcych nam kulturowo regionów świata, to Polska jaką znamy przestanie istnieć. Bezpieczna Ojczyzna stanie się tylko odległym, mglistym wspomnieniem, które już nie wróci. Zastąpi ją rzeczywistość wiecznego niepokoju o bezpieczeństwo swoje i najbliższych, którzy będą mogli w każdej chwili paść ofiarą agresywnych przybyszów, nie wahających się zabijać polskich żołnierzy. Nie możemy na to pozwolić. Dlatego jeszcze raz bardzo proszę Pana o wsparcie działań Ordo Iuris w obronie granic naszej Ojczyzny. Działalność Instytutu Ordo Iuris możliwa jest szczególnie dzięki hojności Darczyńców, którzy rozumieją, że nasze zaangażowanie wymaga regularnego wsparcia. Ustaw stałe zlecenie i dołącz do naszej misji. Dołączam do Kręgu Przyjaciół Ordo Iuris |