WHO żąda dla siebie superkompetencji do ogłaszania pandemii, do określania „prawdy naukowej” i zwalczania „dezinformacji”.

WHO żąda dla siebie superkompetencji do ogłaszania pandemii, do określania „prawdy naukowej” i zwalczania „dezinformacji”.

Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl>

WHO żąda dla siebie superkompetencji do ogłaszania pandemii, do określania „prawdy naukowej” i zwalczania „dezinformacji”, a nawet chce zmusić wszystkie państwa świata do przekazania pod kontrolę WHO stałej części ich budżetów.

=======================

kilka dni temu specjalny organ Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) opublikował założenia „traktatu pandemicznego”. To zapowiedź rewolucyjnych zmian w globalnym systemie opieki zdrowotnej. WHO żąda dla siebie superkompetencji do ogłaszania pandemii, do określania „prawdy naukowej” i zwalczania „dezinformacji”, a nawet chce zmusić wszystkie państwa świata do przekazania pod kontrolę WHO stałej części ich budżetów.

Na razie wszystkie niemal decyzje w tej sprawie zapadają w zaciszu urzędniczych gabinetów – bez konsultacji społecznych i bez rozgłosu. Jednak skutki tego przełomu odczujemy wszyscy.

Dlatego eksperci Ordo Iuris, wykorzystując nasz status w ONZ, włączają się w prace WHO i ujawniają ich wyniki. Składamy też uwagi do publikowanych projektów i przekonujemy rząd, że kierunek reformy WHO to kolejne zagrożenie dla polskiej suwerenności – tym razem niebezpieczne także dla skutecznej polityki ochrony zdrowia.

O aktualności prac WHO świadczyć mogą emocje, z jakimi światowe i polskie media informowały w ubiegłym tygodniu o wystąpieniu w kraju pierwszych przypadków nowego wariantu Covid‑19, zwanego Krakenem.

Zmiana w traktatach WHO doprowadzi do tego, że to nie demokratycznie wybierane rządy, ale zależni od dotacji wielkich lobbystów urzędnicy WHO będą decydować o tym, kiedy polskie władze mają wprowadzać lockdown, zamykać kościoły, szkoły, miejsca pracy i ograniczać liczbę planowych zabiegów w szpitalach.

O tym, jak nieskuteczne jest globalne i jednolite zarządzanie kryzysem zdrowotnym świadczą statystyki dotyczące liczby nadmiarowych zgonów w okresie pandemii Covid‑19. Zróżnicowane podejście takich państw jak Polska, Niemcy, Włochy czy Szwecja pozwala dzisiaj badaczom wskazywać na dobre i złe reakcje na zagrożenie zdrowotne. Zbiorcze dane gromadzone przez OECD pokazują zresztą, że państwa stosujące się do zaleceń WHO nie radziły sobie najlepiej z ochroną obywateli przed śmiertelnymi skutkami pandemii.

Nasze zaufanie do WHO powinno być dodatkowo ograniczone po wydaniu przez tę organizację skandalicznych „Standardów edukacji seksualnych” przywoływanych w Deklaracji LGBT+ Rafała Trzaskowskiego. Widać jasno, że urzędnicy WHO łatwo poddają się perswazji wpływowych lobbystów…

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Eksperci Ordo Iuris uczestniczyli w konsultacjach traktatu, organizowanych przez WHO. Podkreślaliśmy wówczas konieczność zachowania suwerenności państw w sferze ochrony zdrowia oraz wartość wolnej debaty naukowej w poszukiwaniu skutecznych rozwiązań kryzysów zdrowotnych. Co ciekawe, nasz głos poparło większość uczestników konsultacji, wyrażając sprzeciw wobec wzmocnienia pozycji WHO. Jak można było jednak przewidzieć, konsultacje w żaden sposób nie wpłynęły na dyktatorskie zapędy urzędników WHO.

Po buncie prezydenta Donalda Trumpa, który wycofał USA ze struktur Światowej Organizacji Zdrowia, pozostali członkowie organizacji nie kwestionują reform. Także polski rząd unika wyrażenia sprzeciwu wobec kierunku prac narzuconego przez kierownictwo WHO. W sierpniu 2022 r. polski minister zdrowia poparł starającego się o reelekcję prezydenta WHO Tedrosa Ghebreyesusa, powszechnie krytykowanego za uległość wobec Chin i błędy w walce z pandemią.

Obecnie dokładnie analizujemy nowy projekt traktatu pandemicznego i szykujemy się do udziału w zbliżających się pracach oraz konsultacjach WHO. Rezultatem tych działań będzie memorandum skierowane do polskiego rządu, w którym wskażemy, jakie punkty i postulaty projektu traktatu pandemicznego stanowią zagrożenie dla suwerenności naszej Ojczyzny i skuteczności polityki zdrowotnej. Mam nadzieję, że w ten sposób przekonamy rząd o konieczności lobbowania za odrzuceniem projektów przygotowanych przez urzędników WHO.

Badamy także zaangażowanie Unii Europejskiej w prace nad traktatem. Dlatego zwróciliśmy się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przekazanie dokumentów związanych z tą sprawą. Z naszej analizy wynika, że UE nie tylko wspiera utworzenie systemu globalnego zarządzania polityką zdrowotną, ale także próbuje wykorzystać prace nad dokumentem do zmuszenia suwerennych państw (także spoza UE) do uznania koncepcji „praw seksualnych i reprodukcyjnych”, w której lobby aborcyjne widzi między innymi „prawo do aborcji”.

Prawnicy Ordo Iuris kontynuują także wsparcie prawne dla rodziny mężczyzny, który zmarł na zawał wskutek tego, że medycy nie udzielili mu należytej pomocy, gdyż po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu na Covid‑19 nadmiernie odwlekali przyjście mu z pomocą. Widzimy w tej sprawie ważny precedens, który powinien być przestrogą dla służby zdrowia w przyszłości.

Gdy na forum WHO żądamy gwarancji wolności dociekań naukowych, mówimy o tym także w imieniu lekarzy, których bronimy w postępowaniach dyscyplinarnych.Samorząd lekarski próbuje bowiem ukarać swoich członków za wezwanie do otwartej debaty naukowej czy krytykowanie odgórnych wytycznych dotyczących leczenia pacjentów w pierwszej fazie Covid‑19.

Jeśli utracimy suwerenność w obszarze ochrony zdrowia, eksperci WHO będą arbitralnie decydować o wielu istotnych kwestiach dotyczących życia każdego z nas.Nie tylko będą mogli zamknąć polską gospodarkę, szkoły i kościoły, ale za podszeptem urzędników UE mogą narzucić aborcję „na życzenie” pod hasłem „praw reprodukcyjnych i seksualnych”. Jestem pewien, że Pana wsparcie pomoże nam zapobiec realizacji tej mrocznej wizji.

Aby dowiedzieć się więcej o działaniach, które podejmujemy na polu walki o suwerenną i racjonalną politykę w obszarze zdrowia, proszę kliknąć w poniższy przycisk.

CZYTAJ WIĘCEJ


Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w powyższy przycisk

Razem ochronimy suwerenność Polski w sferze polityki zdrowotnej

Instytut Ordo Iuris od początku epidemii Covid‑19 konsekwentnie zabiega o racjonalną i skuteczną politykę zdrowotną państwa. Jednocześnie stoimy po stronie ekspertów, którzy podkreślają wartość swobody podejmowania przez różne kraje zróżnicowanej polityki zdrowotnej wobec nowych zagrożeń.

Zaangażowanie w prace nad traktatem pandemicznym to dla naszych ekspertów tysiące przeczytanych stron i godziny długotrwałych sesji konsultacyjnych. Jednak bez nas zabrakłoby w Polsce elementarnej wiedzy o konkretnych rozwiązaniach przygotowywanych w WHO, UE i ONZ.

W okresie wzmożonych prac nad „traktatem pandemicznym” nasze koszty to blisko 25 000 zł. miesięcznie. Dzięki temu możemy jednak reagować natychmiast, gdy tylko Światowa Organizacja Zdrowia przedstawia projekt dokumentu oraz alarmować Polaków, jeśli dokument przybiera niekorzystny dla polskiej suwerenności kształt.

Podobne wydatki wiążą się z monitorowaniem prac organów UE, które mogą wykorzystać negocjacje nad traktatem WHO do zmuszenia konserwatywnych narodów do przyjęcia aborcyjnych postulatów. Z kolei przygotowanie każdej analizy dotyczącej wymienionych zagrożeń to koszt co najmniej 8 000 zł.

Walka o sprawiedliwość dla rodziny mężczyzny, który zmarł na zawał serca, wymaga zaangażowania najbardziej doświadczonych z naszych prawników, na co musimy przeznaczyć nie mniej niż 10 000 zł. Bez naszego udziału w sprawie, winni śmierci mężczyzny pozostaną bezkarni a podobna tragedia może powtórzyć się w przyszłości.

Kontynuowanie każdego z dwóch postępowań w obronie szykanowanych lekarzy to wydatek po około 8 000 zł. Uczestnicząc w tych sprawach, bronimy wolności słowa i sumienia oraz swobodnej debaty naukowej, bez której nie uda nam się wypracować skutecznych metod walki z epidemiami.

Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli skutecznie zabiegać o suwerenną, skuteczną i racjonalną politykę państwa w obszarze opieki zdrowotnej.

Z wyrazami szacunku

P.S. Jeśli dziś suwerenne narody nie sprzeciwią się próbom narzucania im ponad ich głowami pandemicznego dyktatu niewybieralnych ekspertów WHO, to jutro mogą nie mieć żadnego wpływu na to, jaką politykę zdrowotną będą prowadzić ich państwa.Będą jednak ponosić konsekwencje decyzji ekspertów WHO, którzy mogliby zdecydować o wprowadzeniu uderzających w gospodarkę lockdownów albo zamknięciu dzieci w domach. Nie możemy na to pozwolić. Musimy działać, dopóki możemy zatrzymać ten proces. Liczę, że dzięki Pana pomocy obronimy suwerenność naszej Ojczyzny.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.

Przyspieszają „marsz przez instytucje” ! Czy ONZ narzuci światu aborcję „na życzenie”?


Przyspieszają „
marsz przez instytucje” ! Czy ONZ narzuci światu aborcję „na życzenie”?

Podobne zagrożenia pojawiają się na forum ONZ regularnie – każdego miesiąca. 

Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris <kontakt@ordoiuris.pl>

„Marsz przez instytucje” lewicowych radykałów w ostatnich miesiącach staje się prawdziwym sprintem. Już dzisiaj wiemy, że w 2023 roku ONZ chce zająć się globalnym wdrożeniem seksedukacji i „Transformatywnej Edukacji Genderowej”, eksperci ONZ pracują nad konwencją uznającą obronę małżeństwa za „homofobię” a „homofobię” za…. zbrodnię przeciwko ludzkości. Wreszcie w siedzibach ONZ w Genewie i Nowym Jorku postępują prace nad administracyjnym ograniczaniem wolności słowa w imię walki z „dezinformacją”.

Najbliższe tygodnie będą jednak sceną decydujących zmagań o uznanie aborcji… za prawo człowieka. Kolejnym krokiem będzie uznanie, że większość świata chroniąca dzieci nienarodzone łamie prawa człowieka – a prawdziwymi ich obrońcami są Chiny czy Kanada, gdzie dziecko można zamordować nawet w trakcie samej akcji porodowej.

Na początku września Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję, której autorzy – w tym także Polska – wymienili aborcję jako jedno z praw człowieka. Nagłośniliśmy sprawę w mediach, podkreślając, że formalnie niewiążące rezolucje współtworzą tzw. prawo zwyczajowe, wpływając na wykładnię praw człowieka. Regularne powtarzanie w kolejnych dokumentach, że aborcja jest jednym z „praw człowieka” może szybko doprowadzić do narzucenia Polsce „aborcji na życzenie”.

Nie minęły trzy miesiące a kolejna, jeszcze bardziej jednoznaczna, rezolucja ONZ jest już gotowa.

Trzeci Komitet Zgromadzenia Ogólnego ONZ przyjął projekt dotyczący przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, w której cytuje się poprzednią rezolucję, stwierdzając, że „dostęp do bezpiecznej aborcji” ma być elementem „praw człowieka wszystkich kobiet”. Nie ulega wątpliwości, że potężne lobby w ONZ dąży do całościowego włączenia aborcji do systemu praw człowieka – wbrew większości państw świata! Co charakterystyczne, aborcja łączy się w projekcie ze skrajną ideologią.

Na zaledwie 14 stronach rezolucji słowo „gender” pojawia się aż 80 razy.

Na razie jest to projekt i wszystko wskazuje na to, że Polska nie będzie tym razem wymieniona wśród współtwórców dokumentu. Chociaż polskim przedstawicielom wciąż brak odwagi, by dołączyć do państw Afryki czy Ameryki Południowej sprzeciwiającym się rezolucji, to pozytywną zmianą jest już sam fakt, że naszego państwa nie ma wśród 70 wnioskodawców tekstu. Nie mam wątpliwości, że to także zasługa Instytutu Ordo Iuris. To nasi eksperci nagłośnili w mediach bierność polskiej delegacji we wrześniu. Stanowisko Ordo Iuris trafiło wówczas do polskiego przedstawiciela przy ONZ i Kancelarii Prezydenta. Nasza presja i merytoryczna krytyka przyniosła najwyraźniej pewien efekt.

To dowód na to, że nasza aktywność na arenie międzynarodowej jest kluczowa. Jesteśmy jedyną polską organizacją pozarządową, posiadającą status konsultacyjny ONZ, która na forum Narodów Zjednoczonych odważnie broni życia, rodziny i wolności.

Pod koniec listopada Dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris Weronika Przebierała wzięła udział w Forum Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie, gdzie jako jedyna mówiła o tym, że prawa człowieka przysługują także nienarodzonym dzieciom.Gdyby nas tam zabrakło, to podczas debaty, w ramach której „uciera się” wizja rozumienia „praw człowieka” nikt nie stanąłby w obronie życia, rodziny i wolności. Na to właśnie liczą lobbyści radykalnych ideologii, którzy przekonują w ONZ, że ich postulaty mają powszechne poparcie – skoro nikt przeciw nim nie protestuje. Od tego tylko krok do narzucenia Polsce „aborcji na życzenie”, budując fałszywą narrację, że rzekomo cały świat nie ma wątpliwości, że aborcja to „prawo człowieka”. Udało nam się zablokować taki konsensus 3 lata temu podczas szczytu ONZ w Nairobi i będziemy to robić nadal.

Dlatego uczestniczyliśmy też w pracach nad raportem krajowym przygotowanym w ramach Powszechnego Przeglądu Okresowego Praw Człowieka ONZ. Prawnicy Ordo Iuris wzięli udział w spotkaniu z urzędnikami MSZ, którzy odpowiadali za przygotowanie krajowej części raportu. Byliśmy jedyną prorodzinną organizacją pozarządową na tym spotkaniu.

Korzystając z nabytego już sześć lat temu specjalnego statusu konsultacyjnego przy ONZ, przekazaliśmy pisemne stanowisko Ordo Iuris na 56. Sesję Komisji ds. Ludności i Rozwoju ONZ, która będzie dotyczyć tematyki populacji, edukacji i zrównoważonego rozwoju. W naszym stanowisku zwróciliśmy uwagę na nieskuteczność promowanej przez instytucje ONZ permisywnej edukacji seksualnej. W krajach, których taka edukacja jest prowadzona mamy do czynienia z rosnącą liczbą ciąż u dzieci, rosnącym wskaźnikiem zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową czy większą liczbą przestępstw na tle seksualnym niż choćby w Polsce, gdzie program szkolny przewiduje lekcje WDŻ – skupione na budowaniu relacji wzajemnej odpowiedzialności i miłości.

Genderowi lobbyści robią wszystko, by ostatecznie zamknąć usta obrońcom życia, rodziny i wolności. W tym celu szantażują przedstawicieli uboższych państw, którym jest bliżej niż Francji czy Kanadzie do obrony życia i małżeństwa. Wciąż trwają prace nad umową, która może uzależnić unijne wsparcie finansowe dla państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku od ich poparcia dla genderowej ideologii i aborcyjnej propagandy na forum ONZ. Dodatkowo UE i USA próbują narzucić ideologiczne treści do międzynarodowych wytycznych Komitetu ds. Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego.

Nie ulega wątpliwości, że Organizacja Narodów Zjednoczonych to, obok instytucji UE i europejskich trybunałów, największe zagrożenie dla polskiej suwerenności.Radykałowie dobrze wiedzą, że właśnie przy pomocy ONZ mogą tworzyć prawo zwyczajowe i wykładnię „praw człowieka” – po to, by finalnie narzucić wszystkim wdrażanie ich fałszywej wizji.

Wierzę, że z Pana wsparciem będziemy w stanie zatrzymać te działania, tworząc realną przeciwwagę dla genderowych ideologów, którzy na forum ONZ są od lat wyjątkowo aktywni.

ONZ wpisuje aborcję w system „praw człowieka”

Na początku września Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjęło rezolucję, w której wśród praw człowieka wymieniono prawo do „swobodnego i odpowiedzialnego decydowania w sprawach związanych z seksualnością, w tym zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym”. W dalszej części tekstu wytłumaczono, że „prawa seksualne i reprodukcyjne” to między innymi dostęp do antykoncepcji, pigułek wczesnoporonnych i aborcji.

Nagłośniliśmy sprawę w mediach, informując opinię publiczną o tym, że Polska znalazła się wśród projektodawców szkodliwego dokumentu, który – choć nie jest wiążący – jest realnym zagrożeniem dla polskiego systemu prawnego. Do tej pory Polska jednoznacznie sprzeciwiała się wszelkim próbom uznania aborcji za prawo człowieka. Teraz brak jednoznacznego stanowiska polskiej delegacji wytrąca nam argumenty do obrony przed naciskami na realizację tak fałszywie rozumianych praw człowieka.

Dlatego nie tylko nagłośniliśmy sprawę w mediach, ale też przesłaliśmy stanowisko Ordo Iuris do Kancelarii Prezydenta oraz Ministra Spraw Zagranicznych i polskiego przedstawiciela przy ONZ. Pod koniec listopada otrzymaliśmy odpowiedź z Kancelarii Prezydenta, w której podkreślono, że rezolucja nie jest wiążąca i zapewniono, że stanowisko Prezydenta Andrzeja Dudy w kwestii ochrony życia jest jednoznaczne: „ochrona życia ludzkiego jest oczywistym obowiązkiem państwa, wpisanym w jego istotę, a prawo do życia jest wartością, którą należy bezwzględnie chronić”.

Kolejne dni pokazały, że rację mieli eksperci Ordo Iuris. Nieopatrzne dołączenie przez Polskę do grona wnioskodawców wrześniowej rezolucji i jej późniejsze uchwalanie już jest wykorzystywane przez aborcyjne lobby, które przygotowało kolejne rezolucje wspierające zabijanie nienarodzonych dzieci jako prawo człowieka. Tej walki nie bagatelizują takie ośrodki jak aborcyjny Planned Parenthood, które zrobią wiele, by doszło do uznania aborcji za jedno z praw człowieka.

My musimy zmobilizować polski rząd do zdecydowanego działania. Bo bierność to za mało.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Groźna ideologia pod pretekstem walki z przemocą

Podobnie jak we wrześniu, tak i teraz – groźna aborcyjna i ideologiczna propaganda ponownie została ukryta w dokumencie dotyczącym spraw teoretycznie niekontrowersyjnych.

Wtedy rezolucja dotyczyła „współpracy międzynarodowej w zakresie dostępu do wymiaru sprawiedliwości, środków zaradczych i pomocy dla ofiar przemocy seksualnej”. Teraz dotyczy „zapobiegania i eliminowania wszelkich form przemocy wobec kobiet i dziewcząt”. Ale już w tytule rezolucji, jej autorzy rozwiali wątpliwości co do tego, czym dla nich jest „przemoc wobec kobiet”. Bez zaskoczenia. Chodzi między innymi o… „genderowe stereotypy i negatywne normy społeczne”.

Co więcej, rezolucja jest jeszcze bardziej radykalna niż poprzednia. Wtedy słowo „gender”, będące fundamentem ideologii negującej podstawy biologii, pojawiło się w całym tekście 40 razy. Teraz było to już… 80 razy. Mowa jest między innymi o „genderowych nierównościach i stereotypach” oraz o „wartościach genderowych”, a także o konieczności prowadzenia edukacji na temat „stereotypowych ról płciowych”, „równości genderowej”. Autorzy stwierdzają, że dzieci powinny być w szkołach uczone między innymi na temat „praw seksualnych i reprodukcyjnych”, „zapobiegania zarażeniom wirusem HIV” czy na temat… tzw. blokerów hormonalnych – czyli po prostu chemicznej kastracji młodzieży w wieku dojrzewania.

Autorzy rezolucji wezwali też rządy krajowe do „zapewnienia, promocji i ochrony praw człowieka oraz praw seksualnych i reprodukcyjnych”, za które uznano między innymi „nowoczesne metody antykoncepcji awaryjnej” i „bezpieczną aborcję”.

Dzięki powszechnemu wzburzeniu w Polsce poparciem, jakie poprzedniej rezolucji udzielił polski przedstawiciel przy ONZ, tym razem Polska nie jest jednym z wnioskodawców.

Bierność nie wystarczy

Gdy nagłośniliśmy wrześniową rezolucję, polski przedstawiciel przy ONZ Krzysztof Szczerski przekonywał, że rezolucja nie jest prawnie wiążąca. W tym samym tonie wypowiedziała się także Kancelaria Prezydenta w odpowiedzi na nasze pismo. To prawda. Rezolucje ONZ nie są prawnie wiążące.

Tworzą jednak prawo zwyczajowe, które staje się wiążące, gdy państwo regularnie nie sprzeciwia się treści podobnych dokumentów. A choć Polska nie widnieje tym razem na liście autorów rezolucji, to w trakcie prac nad projektem nie sprzeciwiła się stanowczo proaborcyjnym i genderowym zapisom, znajdującym się w tekście. Polska nie dołączyła do koalicji państw, które były w tej sprawie jednoznaczne. Po raz kolejny głos w imieniu całej Unii Europejskiej, a więc także i Polski, zabrał przedstawiciel Czech, który skrytykował państwa zgłaszające sprzeciw wobec ideologicznych zapisów rezolucji, wśród których znalazła się między innymi Stolica Apostolska.

Na szczęście jest jedna, zasadnicza różnica między rezolucją z września, a tą aktualną. Ta nie została jeszcze finalnie przyjęta. Na razie jej treść zaakceptował Trzeci Komitet ONZ. Nadal przede nami jest finalne zatwierdzenie rezolucji w Zgromadzeniu Ogólnym.Wciąż jest więc czas, by zmotywować naszych przedstawicieli w ONZ do wyrażenia stanowczego sprzeciwu wobec ideologicznych fragmentów rezolucji.

Dlatego prawnicy Ordo Iuris przygotują analizę projektu rezolucji, która trafi do Kancelarii Prezydenta, MSZ i polskiego przedstawiciela ONZ. Fakt, że Polska nie widnieje na liście autorów rezolucji, pokazuje, że taka presja ma sens. Wierzę w to, że dzięki naszym działaniom, uda się przekonać decydentów do tego, że konieczne jest w tym przypadku stanowczy i jednoznaczny sprzeciw, a nie tylko brak jednoznacznego poparcia.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Prawo metodą szantażu?

Ostatnie rezolucje ONZ świadczą o zdecydowanym przyśpieszeniu procesu, który trwa od wielu lat. Radykalni ideolodzy systematycznie i bardzo konsekwentnie dążą do całkowitego zredefiniowania systemu praw człowieka. Wiedzą, że jeśli w prawie zwyczajowym umocni się teza, że aborcja jest jednym z praw człowieka, będą mogli wymusić na wszystkich państwach świata wprowadzenie „aborcji na życzenie”. To samo tyczy się też oczywiście ideologii gender.

Wystarczy tu wspomnieć choćby o działaniach Komisji Europejskiej, która po zaakceptowaniu mechanizmu warunkowości, zupełnie otwarcie szantażuje finansowo Polskę, wymuszając na naszym rządzie wprowadzenie zmian prawnych, których życzą sobie unijni urzędnicy. Wszystko pod pretekstem łamania praworządności.

Komisja Europejska przygotowała ostatnio raport o stanie praworządności w Polsce, w którym krytykowano nas między innymi za ochronę uczuć religijnych, walkę z cenzurą w internecie, ochronę dzieci i młodzieży przed ideologiczną indoktrynacją w szkołach czy nawet wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej. Potem na tak absurdalny raport powoływała się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, gdy mówiła o tym, że wypłata środków z unijnego funduszu odbudowy jest wstrzymywana ze względu na problemy z praworządnością w Polsce.

Polska pod lupą

Jesteśmy świadomi tego, jak ważne są takie dokumenty. Dlatego robimy wszystko, by wpłynąć na ich finalny kształt. Aktywnie uczestniczyliśmy między innymi w przygotowywaniu raportu krajowego w ramach Powszechnego Przeglądu Okresowego Organizacji Narodów Zjednoczonych, w którym oceniono zakres ochrony praw człowieka w Polsce.

Debata na temat poszanowania praw człowieka w naszym kraju została przeprowadzona w listopadzie w Genewie. Swoje zalecenia wobec Polski skierowało prawie 80 państw członkowskich ONZ. Państwa takie jak Szwecja, Dania, Belgia czy Niemcy wzywały Polskę między innymi do „zapewnienia rzeczywistego dostępu do legalnej aborcji poprzez usunięcie istniejących barier i stygmatyzowania aborcji”, „odpowiedniego monitorowania i uregulowania praktyki sprzeciwu sumienia” czy „specjalnej ochrony prawnej dla lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych”.

Zalecenia zawierają w dużej mierze postulaty polityczne, a część z nich nie ma żadnych podstaw w prawie ani w faktach. Wystarczy tu wspomnieć choćby o tym, że wśród zaleceń znalazł się apel Zambii o… zdelegalizowanie kar cielesnych w polskich szkołach! Swoje zarzuty wobec poszanowania dla praw człowieka w Polsce zgłosiła też… Rosja, która pomstowała na to, że w Polsce niszczone są pomniki armii radzieckiej oraz Białoruś, która zarzucała Polsce, że nie walczymy z faszystami i nazistami wzywającymi do zmiany władzy na Białorusi.

Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z absurdalnym raportem, który nie ma żadnego znaczenia. Wręcz przeciwnie. Raport odbija się zawsze szerokim echem na arenie międzynarodowej i powołują się na niego wielokrotnie decydenci i instytucje, odpowiadające za kształtowanie prawa międzynarodowego. Tak jak na raport Komisji Europejskiej, o którym mówiła Ursula von der Leyen.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Forum ONZ nie tylko dla radykałów

Dlatego prawnicy Ordo Iuris uczestniczyli w przygotowaniu raportu krajowego, który został przedstawiony przez polską delegację. Byliśmy jedyną organizacją pozarządową, która stanęła w obronie życia, rodziny i wolności w trakcie spotkania przedstawicieli organizacji pozarządowych z urzędnikami Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odpowiedzialnymi za przygotowanie raportu. Wcześniej wysłaliśmy też memorandum do ambasadorów państw ONZ, wraz z licznymi publikacjami Ordo Iuris na temat kwestii poruszonych podczas przeglądu.

Z wykonania zaleceń Polska ma być rozliczona podczas jednej z najbliższych sesji Rady Praw Człowieka, gdzie także brakuje często głosu za życiem i rodziną.

Pod koniec listopada Dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris Weronika Przebierała wzięła udział w kolejnej sesji Rady Praw Człowieka w szwajcarskiej Genewie. Nasza przedstawicielka uczestniczyła we wszystkich panelach dyskusyjnych, gdzie jako jedyna przypominała o tym, że prawo do życia jest podstawowym prawem każdego człowieka – także tego nienarodzonego.

Neokolonialny szantaż ideologów

Niemal wszystkie inicjatywy ONZ, w ramach których skrajna lewica próbuje przemycać swoje radykalnie ideologiczne postulaty do prawa międzynarodowego łączy jedno – sprzeciw konkretnej grupy państw. Mowa tu przede wszystkim o państwach uboższych, głównie afrykańskich, które konsekwentnie stoją dziś na stanowisku obrony fundamentalnych wartości cywilizacji… europejskiej – uszanowania prawa do życia każdego człowieka, wsparcia rodzin, wolności słowa czy wierności podstawowym prawdom nauki, takim jak to, że istnieją tylko dwie płcie…

Aborcyjni i genderowi lobbyści dobrze wiedzą, że to właśnie te państwa są dziś głównym hamulcowym ich rewolucji i na wszelkie sposoby próbują złamać ten sprzeciw. Wystarczy w tym kontekście wspomnieć chociażby o opracowywanej wciąż umowie o partnerstwie Unii Europejskiej z państwami Afryki, Karaibów i Pacyfiku, która uzależni wsparcie finansowe UE dla najuboższych państw świata od ich poparcia na forum międzynarodowym dla aborcji i postulatów genderowej ideologii. Jeśli ta umowa wejdzie w życie, to państwa Afryki, Karaibów i Pacyfiku będą zobowiązane głosować tak jak Unia Europejska na forum ONZ, dając urzędnikom z Brukseli „pakiet kontrolny” w Zgromadzeniu Ogólnym.

Nasi prawnicy przygotowali już szereg analiz umowy, które trafiają do liderów państw UE i na bieżąco monitorują proces legislacyjny umowy.

UE i USA blokują pracę nad traktatem żywnościowym

Do narzucania państwom rozwijającym się radykalnej ideologii ma posłużyć też Komitet ds. Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego. W październiku prace tego forum skupiały się na wypracowaniu porozumienia ONZ w sprawie międzynarodowych wytycznych dotyczących bezpieczeństwa żywieniowego w perspektywie… (a jakże!) „równości genderowej”.

Prace nad dokumentem zostały wstrzymane, ponieważ Stany Zjednoczone i Unia Europejska nalegały, aby w treści porozumienia znalazły się także kwestie odnoszące się między innymi do transseksualizmu i aborcji. Jednak nie zgodziła się na to część państw ONZ, w związku z czym przedstawiciele USA i UE zablokowali przyjęcie traktatu, zaznaczając, że zaakceptują tylko umowę, zawierającą konkretne, ideologiczne terminy: „różne i krzyżujące się formy dyskryminacji”, „kobiety w całej ich różnorodności” oraz „zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne”.

Konflikt wokół treści dokumentu sprawił, że głos w sprawie zabrał Wysoki Komisarz ds. Praw Człowieka ONZ, który w swoim oświadczeniu poparł stanowisko USA i UE, twierdząc, że sporne kwestie i tak są już zaakceptowane przez wszystkie państwa ONZ, powołując się na jedną z rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

To pokazuje jak kluczowe jest reakcja i sprzeciw wobec ideologicznych inicjatyw. Brak jednoznacznego sprzeciwu państw takich jak Polska prowadzi do tego, że niewiążące rezolucje ONZ są traktowane jako dowód na rzekomy globalny konsensus w sprawach wzbudzających w rzeczywistości olbrzymie kontrowersje na całym świecie.

Aby wesprzeć działania Instytutu Ordo Iuris, proszę kliknąć w poniższy przycisk

Wspólnie zbudujemy tamę

Ostatnie miesiące to bezprecedensowe nasilenie radykalizacji ONZ. W efekcie nasi prawnicy i analitycy działu międzynarodowego mają coraz więcej pracy. Obecnie pracujemy nad analizą rezolucji, przyjętej przez Trzeci Komitet Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Brak Polski na liście autorów rezolucji nie wystarczy. Konieczny jest jednoznaczny sprzeciw polskiej delegacji.

Podobne zagrożenia pojawiają się na forum ONZ regularnie – każdego miesiąca. Jak już wspomniałem, szczególnie przyszły rok ma stać się czasem rewolucyjnych projektów międzynarodowej manipulacji. Za każdym razem reagujemy, przygotowujemy analizy prawne kolejnych inicjatyw, nagłaśniamy je i informujemy o zagrożeniach kluczowych decydentów, przygotowujemy koalicje sprzeciwu. Często dopiero nasza interwencja sprawia, że polscy przedstawiciele rezygnują ze wsparcia ideologicznych inicjatyw.

Ta praca naszych prawników to dla nas bardzo konkretny wydatek, który musimy ponosić każdego miesiąca. Musimy permanentnie monitorować prace licznych agend ONZ – uczestniczyć w kluczowych debatach i analizować wiele pozornie niekontrowersyjnych dokumentów, w których ukrywane są radykalnie ideologiczne postulaty polityczne. Każdego miesiąca musimy na te działania przeznaczyć co najmniej 25 000 zł.

Nie mam wątpliwości, że musimy kontynuować naszą aktywność na forum ONZ, psując szyki globalnym lobbystom. Jesteśmy tam często jednym głosem obrońców życia i rodziny – tak jak na niedawnym posiedzeniu Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie.

Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, byśmy mogli nadal odpowiadać na kolejne zagrożenia dla suwerenności Polski w obliczu ofensywy radykałów na arenie międzynarodowej.

Z wyrazami szacunku

P.S. To, że prace Organizacji Narodów Zjednoczonych są dziś zdominowane przez promotorów radykalnych ideologii, jest efektem wieloletniej bierności środowisk walczących o prawo każdego człowieka do życia, wiernych wolności słowa i naturalnej roli rodziny. Przez lata nasz głos nie był tam w ogóle słyszalny. Najwyższy czas, by to zmienić. Dlatego w ostatnich tygodniach intensywnie pracujemy nad tym, by w przyszłym roku prawnicy Ordo Iuris byli jeszcze mocniej obecni na forum ONZ. O szczegółach budowanych wokół ONZ struktur Ordo Iuris będę Pana informował w najbliższych tygodniach. Ale już teraz wiem, że powodzenie tych planów będzie zależeć w dużej mierze od hojności Darczyńców Instytutu. Dlatego serdecznie dziękuję za wszelkie udzielone nam wsparcie.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.

Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa
(22) 404 38 50
www.ordoiuris.pl

Francja objęła prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Superpaństwo, aborcja i cenzura zamiast Europy narodów.

Programem jest ideologiczna radykalizacja, wojna z obrońcami życia i cenzura politycznych przeciwników.

Szanowny Panie, z początkiem 2022 roku Francja objęła prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Po kilku tygodniach jedno jest już pewne – programem Francji jest ideologiczna radykalizacja, wojna z obrońcami życia i cenzura politycznych przeciwników.
Jerzy Kwaśniewski Ordo Iuris kontakt@ordoiuris.pl
—————————–
Rozpoczynając prezydencję, Prezydent Francji Emmanuel Macron wygłosił przemówienie na forum Parlamentu Europejskiego. W wystąpieniu zapowiedział wpisanie do Karty Praw Podstawowych UE „prawa do aborcji” oraz walkę z „mową nienawiści”, co będzie oznaczać nową epokę prawnej cenzury w Europie. Euforia lewicowej prasy i polityków spotkała się jak dotąd jedynie ze słabym głosem sprzeciwu Komisji Wspólnej Episkopatów UE. To na Ordo Iuris, naszych europejskich sojusznikach i odważnych rządach państw narodowych spocznie ciężar obrony narodów Europy przed ideologiczną wojną zapowiedzianą przez francuskiego prezydenta. Z Pana wsparciem jesteśmy na to gotowi. Nieostrość pojęcia „mowa nienawiści” już od lat jest pretekstem do cenzurowania użytkowników portali społecznościowych. Komisja Europejska przyjęła w grudniu inicjatywę wpisania tego ideologicznego terminu do jednego z najważniejszych unijnych traktatów jako „przestępstwa europejskiego”, obok takich przestępstw jak handel ludźmi, seksualne wykorzystywanie kobiet i dzieci czy nielegalny handel bronią. Decyzja o dalszych pracach musi być jednak podjęta jednomyślnie przez Radę. Dlatego prawnicy Ordo Iuris już przygotowują memorandum wzywające rządy państw UE do zawetowania tego projektu. Szczególnie liczymy na aktywność i odwagę rządów Europy Środkowej. Nasze działania mogą zatem wywrzeć realny wpływ na ochronę wolności słowa w całej Europie. Widząc, że narodowe państwa blokują radykalnie ideologiczne projekty, Emmanuel Macron chce przyznać prawo inicjatywy ustawodawczej Parlamentowi Europejskiemu. Europosłowie w swoich rezolucjach wielokrotnie dowiedli już, że wolą zajmować się ideologią i sztucznymi problemami teorii gender, a nie rzeczywistymi potrzebami państw Unii. 
Parlament Europejski w ostatnich miesiącach wzywał do łamania prawa, powoływał się na nieistniejące przepisy, powtarzał fake newsy i łamał traktaty, ingerując w kompetencje państw członkowskich, a nawet usiłując narzucać swoją wolę… amerykańskiemu stanowi Teksas.
Propozycja wpisania do Karty Praw Podstawowych UE „prawa do aborcji” to jeden z najgroźniejszych pomysłów ostatnich lat. Traktatowe uznanie aborcji za prawo byłoby precedensem. Jak dotąd żaden wiążący akt prawa międzynarodowego nie zmusza państw do legalizacji aborcyjnego zabijania dzieci. Radykalna lewica od lat postuluje jednak, by Unia Europejska była pionierem aborcyjnego przymusu. To Parlament Europejski przyjął w czerwcu 2021 skrajnie proaborcyjny Raport Maticia, w którym europosłowie bezprawnie stwierdzili, że aborcja jest „prawem człowieka”, postulując nieograniczony dostęp do „aborcji na życzenie”, ograniczenie wolności sumienia oraz finansowanie zabiegów „zmiany płci” ze środków publicznych we wszystkich państwach UE. Tak jak powstrzymaliśmy podobne próby odgórnego narzucenia aborcyjnych regulacji na szczycie ONZ w Nairobi, tak i teraz budujemy koalicję organizacji pozarządowych, polityków i rządów, gotową powstrzymać ideologiczne szaleństwo podważające fundamenty europejskiej cywilizacji, zbudowanej na szacunku dla każdego życia. Propozycje Prezydenta Francji rysują przed nami wizję Europy, w której Parlament Europejski może stanowić prawo nadrzędne wobec prawa państw członkowskich, zapewnienie darmowej aborcji na życzenie jest obowiązkiem każdego rządu, a sprzeciw wobec ideologii gender czy postulatów ruchu LGBT karany będzie więzieniem jako „mowa nienawiści”. Taka Europa nie będzie już unią suwerennych państw narodowych, ale europejskim superpaństwem.



Musimy wykorzystać całe nasze doświadczenie, odnotowane już wielokrotnie przez unijnych urzędników, aby zablokować ten projekt. Już dwukrotnie rezolucje Parlamentu Europejskiego z niechęcią odnosiły się do Ordo Iuris jako kluczowego rzecznika suwerenności narodowej i prawa do życia. Nie bez powodu dostrzeżono nasze działania, wymieniając mnie na liście 28 najbardziej wpływowych ludzi Europy Politico. Ale wobec nowych zagrożeń musimy podjąć jeszcze intensywniejsze działania.
Przed każdym ważnym głosowaniem eurodeputowani dostają przygotowywane przez ekspertów Ordo Iuris analizy kluczowych zagadnień, w których dostarczamy im argumentów na rzecz suwerenności, prawa do życia czy ochrony rodziny. Wielokrotnie możemy usłyszeć nasze tezy wprost artykułowane na forum PE. Tak było między innymi przed styczniową debatą na temat tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych oraz grudniową sesją Parlamentu Europejskiego, w trakcie której debatowano na temat „cyberprzemocy ze względu na gender”. Od dzisiaj tych analiz musi powstawać jeszcze więcej. A do tego kluczowe argumenty musimy prezentować wprost w Parlamencie Europejskim, korzystając z obniżanego poziomu sanitarnych restrykcji. W ten sposób możemy obudzić do działania nie tylko grupę polityków UE, ale za pośrednictwem mediów dotrzeć do obywateli wielu państw członkowskich. Dlatego już wkrótce, wspólnie z organizacjami i politykami oraz naukowcami i badaczami z całej Europy, zaprezentujemy raport o zagrożonej suwerenności i naruszeniach, jakich wobec państw członkowskich dopuszcza się Unia Europejska. A to tylko początek niezbędnej ofensywy analitycznej, komunikacyjnej i organizacyjnej w obronie suwerenności Polski i innych państw członkowskich UE.
Jeżeli my nie zbudujemy koalicji i pakietu racjonalnych argumentów przeciwko totalnym tendencjom w Unii Europejskiej – nie zrobi tego nikt. Europejskie superpaństwo stanie się rzeczywistością, wraz z ideologicznym ubóstwieniem aborcji, radykalnych instrumentów polityki gender i wszechobecną cenzurą politycznych przeciwników pomówionych o „mowę nienawiści”. Ze wsparciem naszych Darczyńców – z Pana wsparciem – stawimy czoła tym zagrożeniom. Inaugurując francuską prezydencję Emmanuel Macron ogłosił wiele inicjatyw, których głównym celem jest wzmocnienie jego pozycji we francuskiej kampanii prezydenckiej. Jednak poza racjonalnymi pomysłami takimi jak przegląd polityki migracyjnej UE, mogliśmy usłyszeć hasła na wskroś populistyczne i groźne. Prezydent Francji kilkukrotnie krytykował państwa łamiące praworządność, o co od dłuższego czasu są oskarżane Polska i Węgry. Macron zachęcał do porzucenia „narodowych egoizmów” i stwierdził, że w niektórych państwach członkowskich „można zaobserwować rewolucję, która próbuje zniszczyć fundamenty naszej cywilizacji”. O tym, kto naprawdę atakuje fundamenty cywilizacji europejskiej świadczyć może zapowiedź, która padła w trakcie tego samego wystąpienia. Wspominając o Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, francuski prezydent stwierdził, że należy ją „odnowić” w taki sposób, by „uznawała prawo do aborcji”. To właśnie zrealizowanie tej zapowiedzi byłoby rewolucją niszczącą fundamenty naszej cywilizacji, zbudowanej na chrześcijańskiej etyce. Polska ma zapewnić dostęp do darmowej aborcji na życzenie! Zapowiedź proaborcyjnej inicjatywy Francji w Unii Europejskiej wpisuje się w serię wcześniejszych działań unijnych polityków i urzędników.
W ubiegłym roku eurodeputowani przyjęli skrajnie proaborcyjny Raport Maticia, w którym nie tylko domagano się nieograniczonego dostępu do „aborcji na życzenie” w całej Europie, ale też wezwano do ograniczenia wolności sumienia pracowników medycznych, wprowadzenia we wszystkich krajach Unii Europejskiej wulgarnej edukacji seksualnej, cenzurowania krytyki radykalnie ideologicznych postulatów i… finansowania zabiegów „zmiany płci” ze środków publicznych. W tym samym dniu odbyło się także głosowanie nad poprawką do innej rezolucji, w ramach której europosłowie mieli wyrazić „zaniepokojenie” faktem, że w rejestrze przejrzystości Komisji Europejskiej znalazły się organizacje broniące życia i rodziny, wśród których na pierwszym miejscu wymieniono Instytut Ordo Iuris. Nie jest to przypadkiem, bo właśnie nasze analizy rozsyłane do eurodeputowanych, miesiąc po miesiącu, mają wpływ na coraz mniejsze poparcie dla radykalnych rezolucji PE. Nawet, jeżeli wielu polityków nie chce wyrażać wsparcia dla obrony życia, to podzielają naszą opinię, że w świetle traktatów Parlament Europejski nie może zajmować się tą sprawą.
Członkowie Parlamentu Europejskiego nie uznają zresztą żadnych granic dla swych rezolucji. Chcą bezprawnie ingerować nie tylko w prawo krajowe państw członkowskich, ale nawet… w ustawodawstwo Teksasu w USA. W jednej z uchwalonych przez PE rezolucji potępiono stan Teksas za zakaz aborcji po wykryciu bicia serca dziecka. W odpowiedzi na lokalne prawo amerykańskiego stanu, europosłowie nie tylko wyrazili swoje oburzenie, ale zażądali od władz amerykańskich zablokowania nowego prawa. Parlament Europejski powoływał się przy tym na Kartę Prawa Podstawowych Unii Europejskiej, zapominając, że Stany Zjednoczone nie są związane postanowieniami Karty, a sama Karta nie przewiduje „prawa do aborcji”. Dotychczas ideologiczne rezolucje Parlamentu Europejskiego nie miały mocy sprawczej. Jednak przedstawiona przez Emanuela Macrona zapowiedź realizacji najradykalniejszych postulatów aborcyjnych, a więc wpisania „prawa do aborcji” do wiążącego Polskę prawa Unii Europejskiej, postawiła naszych analityków i specjalistów od Unii Europejskiej w stan gotowości. A był to tylko początek postulatów nowego przywództwa w UE. Nie pozwolimy na ideologiczną cenzurę Macron ogłosił również walkę z wszelkimi formami nienawiści i dyskryminacji, zapowiadając poparcie dla inicjatywy Komisji Europejskiej, która chce poszerzyć zawarty w traktatach katalog przestępstw ściganych w całej Unii Europejskiej o tzw. „mowę nienawiści”. Praktyka znana choćby z funkcjonowania mediów społecznościowych pokazuje, że nieostry i niezdefiniowany termin „mowa nienawiści” jest dziś często narzędziem ideologicznej cenzury. To właśnie mityczna „mowa nienawiści” jest zazwyczaj pretekstem do usuwania postów i całych profili na portalach społecznościowych takich jak Youtube czy Facebook,który w niesławnych „Standardach społeczności” za „mowę nienawiści” uznaje między innymi „wyrażenia mówiące o byciu mniej niż odpowiednim”, „wyrażenia mówiące o odstępstwie od normy”, „przyznanie się do nietolerancji na podstawie cech chronionych, w tym między innymi: homofobii, islamofobii” czy „treści wyrażające odrzucenie, w tym między innymi: nie uznaję, nie lubię, nie zależy mi”. W efekcie jako „mowę nienawiści” traktuje się zarówno wypowiedzi wprost nawołujące do przemocy czy groźby karalne, jak i zwykłe opinie, przekonania i poglądy. 
Co istotne, Komisja Europejska pisząc w swoim projekcie o skali zjawiska „mowy nienawiści” powołuje się właśnie na liczbę naruszeń „Standardów społeczności” Facebooka, co jasno pokazuje jak może wyglądać praktyka stosowania nowych przepisów. Dlatego nasi eksperci już w kwietniu ubiegłego roku, w ramach konsultacji społecznych projektu, przekazali Komisji Europejskiej wyczerpujące stanowisko Ordo Iuris. Zwracaliśmy w nim uwagę, że w porządku prawnym większości państw europejskich istnieje już przepis zakazujący dyskryminacji „z jakiejkolwiek przyczyny”.W dokumencie przywołaliśmy analizę polskiego Biura Analiz Sejmowych, której autorzy, odnosząc się do jednego z projektów ustawy mającej wprowadzić w Polsce kryminalizację „mowy nienawiści”, pytali o to „dlaczego tylko takie okoliczności jak płeć, tożsamość płciowa, wiek, niepełnosprawność oraz orientacja seksualna zostały wymienione [w projekcie], a nie np. bycie osobą chorą psychicznie, chorą na AIDS, uzależnioną od alkoholu lub środków odurzających, otyłą, nadmiernie wysoką, czy niską, czy też bycie bezdomnym, itd. Wszakże i te okoliczności mogą mieć charakter dyskryminacjogenny”. Nasze argumenty były ignorowane przez urzędników Komisji Europejskiej, ale budziły coraz większe zainteresowanie ze strony zagranicznych partnerów oraz opinii publicznej. Nadal nie jest jeszcze za późno, by zatrzymać niebezpieczną inicjatywę. Wpisanie „mowy nienawiści” do unijnych traktatów będzie bowiem wymagało zgody wszystkich państw członkowskich. Dlatego nasi eksperci już pracują nad memorandum przekonującym do zawetowania projektu, które trafi do polskiego rządu i rządów innych państw naszego regionu, by stworzyć skuteczną koalicję blokującą ten projekt. W tej sprawie mamy poważne szanse na sukces. Więcej władzy w ręce ideologów z Parlamentu Europejskiego W wystąpieniu francuskiego prezydenta pojawił się także wątek, niemal całkowicie przemilczany przez relacjonujące wydarzenie media. Choć wydaje się, że przyznanie europosłom inicjatywy ustawodawczej jest nieistotną zmianą formalną, to w rzeczywistości byłby to znaczący krok w stronę radykalizacji i federalizacji Unii Europejskiej.
Przyjmowane w ostatnich latach uchwały PE są świadectwem skrajnej ideologizacji zasiadających w Europarlamencie polityków, którzy reprezentują dziś coraz niższy poziom wiedzy, zaangażowania i świadomości prawnej, bezrefleksyjnie powielając kłamstwa, przekazywane im przez genderowych ideologów i aborcyjnych lobbystów.Wielokrotnie przekonywaliśmy się o tym w ostatnich miesiącach, gdy Parlament Europejski kilkukrotnie atakował w swoich uchwałach Polskę. Pod koniec listopada 2020 roku Parlament Europejski przyjął rezolucję potępiającą wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Europosłowie bezpodstawnie stwierdzili, że „dostęp do aborcji” jest prawem człowieka oraz oskarżali Polskę o „nadużywanie wartości religijnych i kulturowych” i zbyt częste powoływanie się przez lekarzy na wolność sumienia. W rezolucji bezpośrednio nawoływano polski rząd do łamania prawa, poprzez niepublikowanie wyroku TK – całkowicie wbrew przeciwnym opiniom Komisji Europejskiej jeszcze z 2016 roku. Z kolei w 2021 roku, w dniu polskiego Święta Niepodległości, eurodeputowani przyjęli rezolucję w sprawie „pierwszej rocznicy faktycznego zakazu aborcji w Polsce”, w którym europosłowie nie tylko powielili kłamstwa i manipulacje radykalnej lewicy z poprzedniej rezolucji, ale wręcz poszli o krok dalej. Eurodeputowani domagając się wprowadzenia w Polsce powszechnego dostępu do aborcji, stwierdzili bowiem, że ochrona życia w Polsce jest „atakiem na praworządność”, a nawet „zabójstwem motywowanym genderowo”. W obu dokumentach pojawił się też bezpośredni atak na Instytut Ordo Iuris. W uchwałach PE nazwano nas organizacją fundamentalistyczną, wzywającą do utworzenia „stref wolnych od LGBT” oraz „siłą napędową kampanii mających na celu podważenie praw człowieka i równości płci w Polsce”. W związku z naruszeniem przez Parlament Europejski naszych dóbr osobistych, zdecydowaliśmy się zaskarżyć obie rezolucje do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, żądając usunięcia ich z obrotu prawnego. To wreszcie Parlament Europejski wzywał Komisję Europejską, by wstrzymano należne Polsce środki w ramach unijnego Planu Odbudowy z powołaniem na rzekome naruszenia praworządności w naszej Ojczyźnie. Nie bez znaczenia dla takiego stanowiska eurodeputowanych była ich wiara w nieprawdziwe mapy nienawiści, wskazujące na samorządy rzekomo wprowadzające dyskryminacyjną politykę „stref wolnych od LGBT”. Skala przekłamań, złej woli i przesycenia ideologią polityków Parlamentu Europejskiego to zapowiedź szkód, jakich byliby sprawcami, gdyby dać im do ręki możliwość inicjowania wiążącego prawa Unii Europejskiej. Przez ostatnie dwa lata każda kluczowa rezolucja poprzedzona była wysyłką naszego memorandum. 
Z miesiąca na miesiąc docieramy z naszymi racjonalnymi argumentami do kolejnych polityków i organizacji społecznych, budując coraz mocniejszą koalicję na rzecz racjonalnej polityki UE. Dzisiaj, wobec bezprecedensowego zagrożenia, musimy pilnie wzmocnić te działania. Wspólnie zatrzymajmy ideologizację UE Przed nami konieczność uruchomienia zbudowanych sojuszy i wypracowanych kontaktów oraz zaangażowania najlepszych europejskich naukowców – a to wszystko po to, by powstrzymać plan budowy europejskiego superpaństwa na fundamencie radykalnych ideologii, cenzury i przekreślenia suwerenności państw członkowskich UE. Nasze zadanie wygląda na starcie Dawida z Goliatem. Jednak gdy uświadomimy sobie, że wystarczy stanowcze weto jednego państwa zdolnego wytrzymać ideologiczną presję, sukces staje się realny. Dlatego skupiamy swoje wysiłki przede wszystkim na państwach Europy Środkowej, których społeczeństwa i rządy podzielają wiele z naszych wartości. Już za kilka tygodni odbędzie się pierwsza z naszych konferencji w Brukseli. Z udziałem naukowców, polityków i organizacji społecznych – zabierzmy stanowczy głos w obronie Europy narodów. Eksperci Instytutu Ordo Iuris będą reagować na wszelkie inicjatywy zgłaszane przez francuską prezydencję, biorąc udział w konsultacjach społecznych, przekazując stosowne analizy przedstawicielom polskiego rządu i organizując międzynarodowe koalicje społecznego sprzeciwu. Monitoring unijnych organów to miesięczny koszt rzędu 6 000 zł. Każda analiza unijnego raportu lub rezolucji, zawierająca rekomendacje i precyzyjne argumenty kluczowe dla zablokowania groźnych ideologicznych inicjatyw to nawet 8 000 zł. Tylko najbliższe tygodnie to kilka zaplanowanych analiz, od sprzeciwu wobec wprowadzenia „prawa do aborcji” do Karty Praw Podstawowych, przez wykazanie wadliwości pomysłu na inicjatywę ustawodawczą Parlamentu Europejskiego, po szczegółowe argumenty przeciwko kodyfikacji „mowy nienawiści” jako przestępstwa w całej Unii. Poważnym przedsięwzięciem jest organizowana przez nas w Brukseli międzynarodowa konferencja, poświęcona suwerenności państw członkowskich i prawdziwej treści pojęcia „praworządność”, na której głos zabiorą członkowie Parlamentu Europejskiego, naukowcy i akademicy z całej Europy. 
Na ten cel będziemy musieli przeznaczyć co najmniej 35 000 zł. Ok. 15 000 zł. kosztować będzie przygotowanie i promocja publikacji, będącej zbiorem wszystkich analiz Instytutu Ordo Iuris dotyczących praworządności, którą chcemy zaprezentować w ramach konferencji. Wszystkie te działania będą dla nas dużym wyzwaniem finansowym, ale wierzę, że z Pana pomocą będziemy mogli udźwignąć ten ciężar, skutecznie stając na drodze do federalizacji i ideologizacji UE. Dlatego bardzo Pana proszę o wsparcie Instytutu kwotą 50 zł, 80 zł, 130 zł lub dowolną inną, dzięki której będziemy mogli kontynuować całą naszą szeroką działalność na arenie międzynarodowej. Z wyrazami szacunku P.S. Postępująca federalizacja Unii Europejskiej jest dziś jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla polskiej suwerenności. Proces odbierania kompetencji państwom członkowskim odbywa się stopniowo i jest niedostrzegalny w świecie zdominowanym przez natłok bieżących doniesień medialnych, tworzących swoisty „szum informacyjny”. Dopiero z perspektywy czasu widać, jak z każdym kolejnym rokiem, krok po kroku, tracimy swoją suwerenność, godząc się na jej ograniczenia, na które na pewno nie zgodzilibyśmy się w 2004 roku, przystępując do Unii. Dzięki takim ludziom jak Pan możemy budować racjonalne i wiarygodne argumenty na rzecz polskiej suwerenności, przypominając ideę Europy narodów, która przyświecała współtwórcy wspólnoty – Robertowi Schumanowi. Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.


Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa (22) 404 38 50 www.ordoiuris.pl