W “Biedańsku”, czyli fikcyjnym mieście złożonym z najbiedniejszych Polaków, mieszka m.inn. ponad pół miliona dzieci i 400 tys. seniorów.

Nowy raport o biedzie w Polsce. Ze skrajnego ubóstwa “powstało” miasto

26.11.2024, Agata Sucharska / Polsatnews.pl https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2024-11-26/nowy-raport-o-biedzie-w-polsce-ze-skrajnego-ubostwa-powstalo-miasto/

Nowy raport o biedzie w Polsce. Ze skrajnego ubóstwa "powstało" miasto
Pixabay

W Polsce prawie 2,5 mln osób żyje w skrajnym ubóstwie – wynika z raportu Szlachetnej Paczki

W Polsce prawie 2,5 mln osób żyje w skrajnym ubóstwie – wynika z raportu Szlachetnej Paczki. W “Biedańsku”, czyli fikcyjnym mieście złożonym z najbiedniejszych Polaków, mieszka ponad pół miliona dzieci i 400 tys. seniorów. “Tak źle w naszym kraju nie było od 2015 roku” – podkreślono w dokumencie.

Jak co roku Szlachetna Paczka publikuje “Raport o biedzie w Polsce“. By lepiej zobrazować skalę problemu, organizacja stworzyła fikcyjne miasto “Biedańsk“, w którym żyją osoby doświadczające skrajnego ubóstwa. Jego populacja jest wyższa niż w Warszawie – ma już 2,5 miliona mieszkańców, w tym pół miliona to dzieci, a ponadto 400 tys. stanowią seniorzy.

Codziennie towarzyszą im trzy lęki: brak możliwości robienia podstawowych zakupów, wykupienia leków oraz płynnego opłacania rachunków mieszkaniowych. Jako najpilniejsze problemy wskazuje się również brak prądu, czy ogrzewania, szalejąca inflacja, wykluczenie komunikacyjne i brak możliwości zakupu mieszkania. 

Raport o biedzie w Polsce. Sytuacja najgorsza od niemal dekady

Z raportu Szlachetnej Paczki wynika, że blisko połowa Polaków żyje na progu tzw. minimum socjalnego, które wynosi 57 zł dziennie na jedną osobę w gospodarstwie domowym. W najgorszej sytuacji są seniorzy, którzy na przeżycie dnia mają około 29 złotych. 

Prawie co dziesiąty Polak je codziennie mniej niż trzy posiłki, a co czwarta osoba przyznaje, że zdarza się to co najmniej raz w tygodniu. Średnio dochód członka rodziny włączonej do Szlachetnej Paczki w 2023 r., po odliczeniu kosztów utrzymania mieszkania i wykupienia leków, wyniósł około 533 zł miesięcznie.

Skrajne ubóstwo dzieci wzrosło o 32 proc. To 125 tys. więcej dzieci żyjących w takich warunkach niż rok wcześniej. W 2023 roku 522 tys. dzieci żyło w rodzinach skrajnie ubogich. Jak podkreślają autorzy “tak źle w naszym kraju nie było od 2015 r.”.

Godne życie według Polaków. “Bezpieczny dom, bez głodu i bólu”

W raporcie przedstawiono również wnioski z badania, w którym zapytano Polaków “jak zdefiniować godne życie“. Okazuje się, że Polacy za godne życie uznają przede wszystkim realizację potrzeb, takich jak: podstawowe zakupy spożywcze (83 proc.), wykupienie niezbędnych lekarstw (82 proc.) oraz zdolność opłacania wydatków związanych z domem (81 proc.).

“Polacy są jednomyślni: godnym jest życie w bezpiecznym domu, bez głodu i bólu. Ubóstwo odbiera ludziom nim dotkniętym godność, czyli poczucie własnej wartości” – wskazano w raporcie. 

Dla trzech czwartych Polaków o godnym życiu przestajemy mówić, gdy nie stać nas na obuwie dostosowane do pór roku, a dla 64 proc., gdy nie jesteśmy w stanie kupić ubrań w razie nagłej potrzeby. 

Gotowi na biedę?

29 kwiecień, 2022 Katarzyna Treter-Sierpińska https://wprawo.pl/katarzyna-ts-gotowi-na-biede/

We wtorek (26.04.2022) Polska wprowadziła sankcje wobec rosyjskich firm importujących surowce. – Celem sankcji jest uderzenie w rosyjską gospodarkę tak, aby Rosja nie mogła prowadzić wojny w Ukrainie – oświadczył minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński – Będziemy stosowali kilka rodzajów sankcji, przede wszystkim zamrożenie aktywów finansowych i zasobów majątkowych tych firm. Dodatkowo wykluczenie z możliwości udziału w przetargach publicznych, a w wypadku oligarchów, zakaz wjazdu na teren naszego kraju – wyjaśnił.

Wśród firm objętych sankcjami znalazł się koncern Novatek dostarczający do Polski gaz LPG. Reakcja była natychmiastowa. Novatek wstrzymał dostawy i z dnia na dzień bez gazu zostało kilkanaście gmin w Polsce. A to dopiero początek problemów. – Novatek był ważnym importerem – przyznaje dr Jakub Bogucki z portalu e-petrol.pl. – Wyłączenie go powoduje, że w wielu miejscach trzeba będzie obejść ten brak, sprowadzając gaz z innych kierunków. Problem dopiero się rozpoczyna. Dopiero za parę dni będziemy w stanie stwierdzić, jaka jest skala tych kłopotów dla firm potrzebujących LPG w Polsce – wyjaśnia.

Po wdrożeniu sankcji na rosyjskie firmy cena gazu LPG wzrosła w Polsce z około 2,8 tys. do 4,5 tys. zł za tonę. To musi przełożyć się na skok ceny autogazu, który był do tej pory najtańszym paliwem samochodowym. Zważywszy na fakt, ze połowa importu gazu LPG pochodziła z Rosji, Polacy powinni już dziś przyszykować się na szok cenowy na stacjach paliw. Do inflacji wygenerowanej przez politykę lockdownów i druk pustych pieniędzy dojdzie teraz inflacja wygenerowana sankcjami na Rosję.

Nie zapominajmy też, że Polska wzięła na garnuszek 3 miliony uchodźców z Ukrainy i wysyła na wojnę z Rosją sprzęt wojskowy za miliardy złotych. Wisienką na torcie jest wiszącym nam nad głową unijny Zielony Ład, który ma nas kosztować 1,6 biliona złotych.

W zaistniałej sytuacji trzeba zadać pytanie następujące: Czy Polacy są gotowi na biedę? To, że czekają nas lata chude jest oczywistością i nie uchroni nas przed tym nawet najbardziej kreatywna księgowość premiera Morawieckiego, który systematycznie wyprowadza wydatki poza budżet, a teraz zabiega o wyłączenie z limitów zadłużenia wydatków na obronność państwa. To wszystko musi skończyć się katastrofą, bo z pustego nawet Salomon….

Są takie sytuacje, w których co byś nie zrobił, to i tak rzyć z tyłu. Obawiam się, że właśnie w takiej sytuacji się znajdujemy. Dobrze byłoby zdać sobie z tego sprawę i psychicznie przygotować się do tego, co nas czeka. Zamiast rwać włosy z głowy, spróbujmy znaleźć w tym coś pozytywnego. Co? Ot, chociażby to, że z braku kasy minister Niedzielski kombinuje, jak wyplątać się z kontraktu szczepionkowego. I to już jest jakiś plus. A nie jest to plus jedyny.

Obecnie żyjemy w świecie luksusu. Pokolenia Polaków, którzy nie pamiętają PRL-u, nie potrafią sobie wyobrazić, że w sklepach mogą być puste półki, a benzyna może być towarem reglamentowanym. Co tam benzyna! Papier toaletowy może być nieosiągalny, a jeansy marzeniem ściętej głowy. Czy oni są gotowi na biedę? Oczywiście nie są. Wyrosło pokolenie, które zajmuje się dyskusjami o prawach LGBT i walką z mową nienawiści. Można powiedzieć, że z dobrobytu poprzewracało im się w głowach. Do tego wiele w tych głowach nie ma, bo poziom edukacji jest systematycznie obniżany, gdyż uznano, że każdy matoł powinien mieć maturę, a nawet ukończyć studia. Efektem jest masowa produkcja kretynów, którzy nic nie potrafią, ale uważają, że wszystko im się należy. A skąd brać na to wszystko? No jak to skąd? Z bankomatu. I już można walczyć z faszyzmem, ratować klimat i rozdawać mieszkania w myśl hasła „Mieszkanie prawem, nie towarem!”. Bieda szybko weryfikuje takie idiotyzmy. Gdy nie ma miedzi, to się w domu siedzi i kombinuje co użytecznego zrobić, żeby choć trochę zarobić.

Oczywiście bieda ma więcej minusów niż plusów i nie jest moim celem przekonywanie, że miska ryżu jest lepsza niż gar bigosu. Ale niestety tak już jest, że dopóki nie jest źle, dopóty ludzie uważają, że jakoś to będzie. I pozwalają ogłupiać się cwaniakom od genderyzmu, klimatyzmu, kowidianizmu i tym podobnych idiotyzmów. O tym, ile te idiotyzmy kosztują, ludzie przekonują się dopiero wtedy, gdy to, co dotychczas było norma, staje się luksusem. I wtedy na dwoje babka wróżyła: albo następuje opamiętanie i powrót do rozumu, albo dochodzi do totalnej demolki.

Nie ma co się czarować. Czeka nas bieda i jest to bieda indukowana przez zasiadającą na rządowych stołkach rzekomo oświeconą światową elitę, która krok po kroku odbiera nam wolność i normalność. Miejmy nadzieję, że skutkiem postępującej katastrofy będzie to, iż zwykli zjadacze chleba zrozumieją, że ta elita powinna zostać wyrzucona na śmietnik zanim doprowadzi nas do kompletnej ruiny. Miejmy nadzieję, że nastąpi opamiętanie i powrót do rozumu, a nie totalna demolka. Tymczasem inflacja w kwietniu przekroczyła już 12%. Gotowi na biedę?