Cud w Sokółce – nadzwyczajny znak Bożej obecności wśród nas
(FOT.Adam Białous / PCh24)
Wiara w realną i trwałą obecność Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie jest wyznacznikiem bycia katolikiem, jest koniecznym warunkiem trwania w Kościele.
W ostatnich latach Pan Bóg wsparł tę naszą wiarę nadzwyczajnymi znakami. Pierwszym z nich był cud w sokólskiej kolegiacie św. Antoniego Padewskiego, gdzie do tej pory wierni modlący się w obliczu cząstki Serca Pana Jezusa doznają licznych uzdrowień fizycznych i duchowych.
Niestety, również w naszym kraju coraz częściej dochodzi do bluźnierczych ataków na Najświętszy Sakrament. Pogubieni ludzie swoimi ideologicznymi manifestacjami zakłócają liturgię Mszy Świętej. Dopuszczają się też haniebnych profanacji. Za tymi przypadkami stoi nie tylko brak elementarnej empatii i kultury, ale i przejawy bardzo prawdopodobnych opętań. Co można powiedzieć o mężczyźnie, który w tynieckiej kolegiacie wszedł z brudnymi nogami na ołtarz i wykonywał jakiś szatański taniec?; o tych, którzy rozbili ołtarz w kościele Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Górniczej?; lub organizatorze wielkiego rockowego festiwalu, który na polską ziemię, uświęconą krwią wielu świadków Chrystusa, zaprasza z zagranicy satanistyczny zespół, każdym swoim występem szydzący z boskiej Osoby Zbawiciela?
Co boli, profanacje są niejednokrotnie przez tak zwany wymiar sprawiedliwości akceptowane, a ich sprawcy – uniewinniani. Sędziowie, nawet jeżeli sami nie są katolikami, powinni jednak rozumieć cierpienie wzbudzane w sercach wierzących poprzez bezczeszczenie świętości. Niestety, ludzkie odruchy budzą się w takich sędziach dopiero wtedy, kiedy ktoś dotknie uczuć osób o bliskim dla nich światopoglądzie. Dla przykładu, jeżeli ktoś znieważy symbole LGBT, sądy potrafią ferować ostre wyroki, nawet niewspółmiernie ostre do popełnionego czynu – jak w przypadku młodej kobiety o imieniu Marika, którą sędzia skazał na trzy lata bezwzględnego więzienia za wyszarpnięcie tęczowej torby z ręki lewicowej aktywistki.
Niestety, dochodzi też do smutnych zjawisk w samym Kościele, gdy Najświętsza Ofiara celebrowana jest przez kapłanów niestarannie, bez zachowania norm liturgicznych; gdy wierni uczestniczą w niej bez należytej pobożności. Przypomnijmy, iż niewiara przyjmujących Komunię świętą w to, że Pan Jezus jest naprawdę obecny w Chlebie Eucharystycznym, prowadzi do świętokradztwa i grzechu ciężkiego. Wielkim zaniedbaniem jest również lekceważenie tego, że uczestniczy się w Eucharystii nie będąc w stanie łaski uświęcającej. Bólu wiernym przysparza też sytuacja, kiedy Mszy próbuje się odebrać jej świętość, czyniąc z niej jedynie we własnym przekonaniu jakieś wydarzenie kulturalne czy społeczne. Takie sytuacje stanowią przede wszystkim obrazę Pana Boga.
Stąd zapewne znaki, jakie daje nam nasz Ojciec poprzez coraz większą liczbę cudów eucharystycznych. W najnowszych dziejach Polski pierwszym z nich było niezwykłe wydarzenie, które w roku 2008 miało miejsce w kolegiacie św. Antoniego Padewskiego w Sokółce. Podczas udzielania Komunii świętej jeden z księży upuścił konsekrowany komunikant. Zamiast go spożyć, umieszczono Hostię w naczyniu liturgicznym zwanym vasculum, wypełnionym wodą. Po kilku dniach siostra zakonna zajrzała do naczynia i zobaczyła, iż woda w nim jest barwy czerwonej, a komunikant całkowicie się nie rozpuścił. Zachowała się jego centralna część, która wyglądała jakby czerwona plamka czy maleńki skrzep krwi.
Na zlecenie księdza arcybiskupa Edwarda Ozorowskiego, ówczesnego metropolity białostockiego, dwóch światowej sławy patomorfologów niezależnie od siebie zbadało ów skrzep krwi i stwierdziło, iż ponad wszelką wątpliwość jest to fragment ludzkiego serca w agonii. Później okazało się jeszcze, że grupa jego krwi – AB – jest taka sama jaką odkryto na Całunie Turyńskim i chuście z Manopello. Od tamtego czasu do dziś w sokólskiej kolegiacie, w której wystawiona jest cząstka Ciała Pańskiego, dochodzi do cudownych uzdrowień duchowych i fizycznych.
Jakże piękną tradycją, pielęgnowaną w sokólskim sanktuarium jest – przeprowadzana co roku od jedenastu lat – Pielgrzymka Dzieci Pierwszokomunijnych. W ubiegłym roku brało w niej udział ponad sześćset osób z różnych miejsc Polski i świata. W tym roku pielgrzymka ta odbędzie się dokładnie 1 czerwca, a więc w Dzień Dziecka. W programie uroczystości znalazł się między innymi Akt zawierzenia dzieci Jezusowi Chrystusowi Eucharystycznemu. Przewodniczyć będzie temu wydarzeniu ksiądz arcybiskup Józef Guzdek, metropolita białostocki.
Szczególnie mocnej wymowy nabiera uznany przez Watykan cud eucharystyczny w kontekście nasilających się ostatnio bluźnierczych ataków na Chrystusa, Eucharystię oraz Kościół. „Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” – pisze św. Paweł w Liście do Rzymian. Fale łaski Bożej nieustannie wylewają się na cały świat z Sanktuarium Najświętszego Sakramentu w Sokółce.
– W naszym sanktuarium cuda uzdrowień fizycznych i duchowych wciąż trwają. Właśnie przygotowujemy kolejną niewielką książkę z najnowszymi świadectwami tych cudów. Ukaże się ona już niebawem – powiedział nam ksiądz kustosz Jarosław Ciuchna.
1 października na terenie Sanktuarium Najświętszego Sakramentu w Sokółce uroczyście obchodzona będzie 15. rocznica Cudu Eucharystycznego, jaki w październiku roku 2008 miał miejsce w sokólskim kościele pw. św. Antoniego Padewskiego. Od tego czasu do dziś trwają tam cudowne uzdrowienia fizyczne i duchowe. W ostatnich tygodniach, po modlitwie rodziny przed Cząstką Ciała Pańskiego, doszło do kolejnego, niewyjaśnionego z punktu widzenia medycyny, uzdrowienia mężczyzny, któremu lekarze nie dawali szans przeżycia.
Uroczystości 1 października rozpoczną się o godzinie 11.00 Mszą św. odprawiona pod przewodnictwem ks. abp. Józefa Guzdka, Metropolity Białostockiego. Od 13.00 do 18.00 do publicznej adoracji wystawiona będzie Cząstka Ciała Pańskiego. Natomiast o 14.00 wierni modlić się będą na Różańcu, zaś o 15.00 – Koronką do Bożego Miłosierdzia. Na zakończenie modlitw o 17.30 Nieszpory Eucharystyczne. Uroczystości transmitować będzie TV Trwam.
Cud Eucharystyczny
12 października roku 2008 w niedzielę podczas udzielania Komunii Świętej w czasie Eucharystii odprawianej w kościele św. Antoniego Padewskiego w Sokółce, jeden z księży upuścił konsekrowany Komunikant. Działając według kościelnych procedur, umieszczono Go w naczyniu liturgicznym zwanym vasculum, wypełnionym wodą. Komunikant miał w niej zupełnie się rozpuścić. Jednak, wbrew prawom fizyki, tak się nie stało. Po tygodniu siostra zakonna (Eucharystka) zajrzała do vasculum i zobaczył, iż woda w nim jest barwy czerwonej i zachowała się centralna część Komunikantu, który wyglądał jakby czerwona plamka, czy maleńki skrzep krwi.
Arcypasterz skierował do Sokółki swoich wysłanników, którzy po obejrzeniu niezwykłego zjawiska, stwierdzili że zachowany fragment Komunikantu należy poddać badaniom naukowym. Przeprowadziło je dwoje niezależnych specjalistów z dziedziny patomorfologii – lekarze profesorowie białostockiego Uniwersytetu Medycznego. Choć naukowcy pracowali oddzielnie, obaj doszli do tego samego wniosku, a mianowicie że badana przez nich substancja jest cząstką mięśnia ludzkiego serca, będącego w agonii.
Dlatego ksiądz arcybiskup Edward Ozorowski powołał specjalną komisję, która wiele miesięcy badała sprawę dotyczącą tego niezwykłego zjawiska. Komisja nie wykryła żadnej mistyfikacji, potwierdzając tym nadprzyrodzony charakter wydarzenia. W komunikacie Kurii z 14 października 2009 r. stwierdzono: „Wydarzenie z Sokółki nie sprzeciwia się wierze Kościoła, a raczej ją potwierdza. Kościół wyznaje, że po słowach konsekracji, mocą Ducha Świętego, chleb przemienia się w Ciało Chrystusa, a wino w Jego Krew. Stanowi ono również wezwanie, aby szafarze Eucharystii z wiarą i uwagą rozdzielali Ciało Pańskie, a wierni, by ze czcią Je przyjmowali”. Akta sprawy zostały przekazane do Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie.
Ruch pielgrzymkowy
Każdego roku do Sokółki ściągają tłumy pielgrzymów. Pierwsi, zaczęli przybywać tu już pod koniec roku 2009, niedługo po podaniu do publicznej wiadomości, w formie komunikatu białostockiej Kurii, informacji nt. niezwykłego zdarzenia eucharystycznego w Sokółce. Od tamtej pory rozpoczął się duży ruch pielgrzymkowy. W roku 2011 sokólską kolegiatę odwiedziło 190 pielgrzymek autokarowych. Od roku 2014 utrzymuje się liczba – około 1000 pielgrzymek autokarowych każdego roku. Wierni do sokólskiego kościoła św. Antoniego przyjeżdżają też indywidualnie. Pielgrzymi przybywają z różnych stron Polski, a nawet świata, z krajów tak odległych jak m.in. Chiny, Indonezja, Argentyna, Australia czy Wyspy Samoa. Liczba łask eucharystycznych (uzdrowienia fizyczne i duchowe), które wierni modlący się w obliczy sokólskiej Hostii otrzymują, ciągle wzrasta.
Sanktuarium
W Uroczystość Zwiastowania Pańskiego 25 marca 2017 roku w kościele św. Antoniego Padewskiego w Sokółce, w którym miało miejsce niezwykłe wydarzenie eucharystyczne, został odczytany dekret ks. abp Edwarda Ozorowskiego, ówczesnego Metropolity Białostockiego, którym ustanowił on tę świątynię – Sanktuarium Eucharystycznym. Sanktuarium to kościół lub inne miejsce sakralne – ośrodek kultu, do którego ludzie pielgrzymują z powodu szczególnej pobożności. Charyzmatyczny charakter sanktuarium związany jest z przeżywaniem przez wiernych szczególnej obecności Boga w tym miejscu, spotkania z Nim doświadczenia Jego pomocy.
Cudowne uzdrowienia
A znaki Bożej pomocy są tu bardzo wyraźne. Do dziś nie maleje liczba łask eucharystycznych, które wierni modlący się w obliczu sokólskiej Hostii, otrzymują. Odnotowane do tej pory niezwykłe uzdrowienia fizyczne czy wybawienia od śmierci w wypadkach, wprawiają w zdumienie. – W ostatnim czasie rodzina bardzo intensywnie modliła się w Sanktuarium, o cudowny ratunek dla bliskiej osoby, która była na oddziale intensywnej terapii, a lekarze nie dawali mu szans przeżycia. Mężczyzna ten, w niewyjaśniony dla medycyny sposób, przeżył i wyzdrowiał – powiedział nam ks. Stanisław Gniedziejko, wicekustosz Sanktuarium Eucharystycznego w Sokółce. W sokólskiej kolegiacie św. Antoniego oprócz udokumentowanych medycznie uzdrowień fizycznych, w specjalnej księdze wierni modlący się przed Hostią wpisują również bardzo liczne podziękowania świadczące o wewnętrznej przemianie i nawróceniach.
Obrońcy granicy w sokólskim sanktuarium
Co ciekawe Sanktuarium Eucharystyczne, kolegiata pw. św. Antoniego Padewskiego, znajduje się tuż przy drodze krajowej nr 19 wiodącej prosto do granicy z Białorusią. Z Sokółki do przejścia granicznego w Kuźnicy jest zaledwie 15 kilometrów. Obrońcy granicy (funkcjonariusze Straży Granicznej, żołnierze i terytorialsi) będąc w Sokółce, odwiedzają sanktuarium. O obecności obrońców granicy w kościele, modlących się przed Cząstką Ciała Pańskiego w niezwykły sposób przemienionej, mówi kustosz sanktuarium. – Funkcjonariusze policji, wojskowi i przedstawiciele innych służb, którzy bronią granicy z Białorusią przychodzą do sanktuarium, modlą się w skupieniu, uczestniczą w Mszach świętych. Widać, że to, w tym trudnym czasie, daje im duchowy pokój i siłę – powiedział nam ksiądz Jarosław Ciucha, proboszcz parafii św. Antoniego Padewskiego w Sokółce oraz kustosz Sanktuarium
Biskup diecezji Gracias w Hondurasie Walter Guillén Soto, uznał nowy cud eucharystyczny. Po przeprowadzeniu niezbędnych badań oficjalnie stwierdził, że zdarzenie, które wydarzyło się w miejscowości San Juan, było cudem eucharystycznym.
Cud eucharystyczny potwierdzony przez biskupa miejsca Waltera Guillén Soto miał miejsce rok temu. Wydarzył się w niewielkiej parafii San Juan, wchodzącej w skład diecezji Gracias. Cud wydarzył się w kaplicy wspólnoty El Espinal. Biskup po przeprowadzeniu odpowiednich badań potwierdził, że plama na korporale, która pojawiła się po przeistoczeniu, jest plamą ludzkiej krwi.
Honduraskie Gracias to miasto w departamencie Lempira, które liczy nieco ponad 57 tys. mieszkańców. Jak wynika z dokumentacji i przekazów historycznych, miasto zostało założone w 1536 roku, a jego pierwotna nazwa brzmiała Gracias a Dios, co tłumaczymy „Bogu niech będą dzięki”.
Wicekustosz sanktuarium Najświętszego Sakramentu w Sokółce oraz świadek cudu eucharystycznego z 2008 roku, ksiądz kanonik Stanisław Gniedziejko podkreśla, że ”cud eucharystyczny przemiany Hostii w Ciało Chrystusa wciąż trwa”. Kościół katolicki obchodzi dziś Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.
Boże Ciało jest jednym z głównych świąt obchodzonych dla uczczenia Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Były proboszcz parafii pw. świętego Antoniego Padewskiego w Sokółce, zaznacza, że, gdy przygotowujemy się do uroczystości Bożego Ciała, nasze myśli koncentrują się na Eucharystii.
– Na żywej obecności Jezusa Chrystusa, który powiedział „Oto Ja Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.” Pozostał z nami, by dalej realizować Boży plan zbawienia poprzez spotkania z człowiekiem: w modlitwie, we mszy świętej, w nabożeństwach, w adoracjach – wciąż do nas mówi: ”Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” – przytacza słowa Jezusa ksiądz Stanisław Gniedziejko. – Prawda o Bożej Opatrzności jest różnorodnie przyjmowana, dlatego Pan Jezus przychodzi do nas poprzez znaki – dodaje ksiądz kanonik z Sokółki.
– Takim znakiem jest cud eucharystyczny w Sokółce. Badania patomorfologiczne potwierdziły, że ten znak, który się pokazał na konsekrowanej małej Hostii, to jest tkanka mięśnia sercowego człowieka w agonii. Ten Sokólski znak jest potwierdzeniem, że Eucharystia to prawdziwe Ciało i prawdziwa Krew Jezusa Chrystusa. To rzeczywista obecność Jezusa Chrystusa pod postaciami Chleba i Wina– wyjaśnia świadek cudu eucharystycznego w Sokółce.
– W ten szczególny dzień dziękujemy Jezusowi Chrystusowi, że spełnia w sakramentach świętych Boży plan wobec człowieka – dodaje duchowny. – Chcemy oddać Jezusowi Chrystusowi należny hołd i uwielbienie za ten dar miłości objawionej w Eucharystii. Chcemy wyznać wiarę […] w tę Bożą prawdę. Kościół ustanawia ten szczególny dzień dla uwielbienia Chrystusa, podziękowania Jemu za obecność oraz wyznania wiary w żywą obecność Jezusa Chrystusa- podkreśla były proboszcz parafii pw. świętego Antoniego Padewskiego w Sokółce.
Cud Eucharystyczny w kościele św. Antoniego w Sokółce związany jest z [uwidocznionym ] przemienieniem Hostii we fragment ludzkiego serca. Objawienie jest pierwszym w Polsce cudem eucharystycznym, dotychczasowe objawienia związane były z Maryją.
Cud miał miejsce w 12 października 2008 roku. W czasie, gdy udzielano Komunii Świętej, podczas porannej mszy w kościele św. Antoniego, jeden z komunikantów upadł na stopień ołtarza. Zgodnie z procedurą kościelną, hostia została umieszczona w naczyniu liturgicznym i w celu rozpuszczenia zalana wodą. Zgodnie z liturgią, rozpuszczony komunikant nie jest już Ciałem Zbawiciela, którym stał się podczas przemienienia na mszy świętej. Zalaną wodą Hostię przeniesiono do sejfu w kościelnej zakrystii. Po dwóch tygodniach na nierozpuszczonej wciąż Hostii, w Jej środku powstała krwista plamka. Wydarzenie zaczęła badać komisja kościelna oraz niezależni profesorowie medycyny, stwierdzając, że czerwonobrunatna plamka na Hostii to fragment serca ludzkiego w stanie agonalnym.
Komunikant, który upadł na schodek ołtarza w kościele św. Antoniego w Sokółce stał się widoczną przemianą Hostii w Ciało Chrystusa. 2 października 2011 roku w kościele w Sokółce odbyły się uroczystości przeniesienia cudownej Hostii z plebanii do przygotowanego specjalnie miejsca w kościele. Od tego czasu, przed cudownie objawioną Cząstką Ciała Pańskiego w Hostii, modlą się pielgrzymi z całego świata.
Ogólnomiejskie uroczystości Bożego Ciała rozpoczną się o godz. 10-tej Mszą św. przed archikatedrą Białostocką. Eucharystii przewodniczył będzie Abp Senior Edward Ozorowski, a homilię wygłosi biskup Henryk Ciereszko.
Po Mszy św. odbędzie się tradycyjna procesja Eucharystyczna ulicą Rynek Kościuszki i Lipową do kościoła św. Rocha. Poprowadzi ją bp Henryk Ciereszko. Uroczystość zakończy się błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.
Msza św. będzie transmitowana na kanale YouTube ArchiBial MEDIA.
Zapomniany cud Eucharystyczny z 1399 r. przypomniano ostatnio w Poznaniu. Wznowiona została książka Mieczysława Noskowicza z 1926 r., która poświęcona jest temu wydarzeniu. [przypominam kolejny raz. MD]
Świętokradztwo
W 1399 r. żydzi przekupili dwie kobiety w Poznaniu, matkę i córkę, by postarały się o konsekrowane Hostie. Kobiety postanowiły wykraść je z kościoła Dominikanów przy ul. Szewskiej (dziś kościół o. Jezuitów). Po nabożeństwie ukryły się w kącie, czekając na zamknięcie kościoła. Kiedy zostały same, matka dwukrotnie próbowała otworzyć drzwiczki tabernakulum, ale za każdym razem jakaś siła rzucała ją o ziemię. Wreszcie za trzecim razem, podtrzymywana przez córkę, wyjęła cyborium, a z niego trzy Hostie, które zawinęła w białą chusteczkę. Obie znów ukryły się w kącie, czekając na otwarcie kościoła i na popołudniowe nabożeństwo. Łatwo im było zmieszać się z wiernymi, a po nabożeństwie opuściły kościół bez przeszkód. Od razu udały się do żydów, którzy zapłacili im umówioną sumę i zabrali trzy Najświętsze Hostie. Rabini i starsi kahału, w sumie trzynastu żydów, poszli z Hostiami do kamienicy zwanej Świdwińską przy ul. Sukienniczej (dziś ul. Żydowska) i tam w piwnicy ustawili stół, na który rzucili Hostie. Chcieli sprawdzić, czy jest to prawdziwe Ciało Pana Jezusa. Najstarszy z żydów przebił nożem jedną z Hostii i wtedy wytrysnęła z niej krew na jego twarz. Za chwilę reszta żydów przy świetle pochodni kłuła bez opamiętania trzy Najświętsze Hostie, mimo że krew z nich lała się po całym stole. Bluźnili przy tym i „rzucali najpotworniejsze obelgi przeciw Chrystusowi”.
Monstrancja z trzema Najświętszymi Hostiami w kościele Bożego Ciała w Poznaniu
W 1570 r. kustosz poznański i kanonik warmiński ks. Tomasz Treter opublikował po łacinie historię trzech Hostii, która wydarzyła się w Poznaniu w 1399 r. Do dziś, jak pisał, a więc do czasu, kiedy powstała jego książka, ślady Krwi Najświętszej wylanej z Hostii „wprawiają wpatrujących się w wielkie podziwienie i uszanowanie. Pobudzają też cudownie pobożne serca do oddania Chrystusowi-Odkupicielowi powinnego dziękczynienia, za to, że nie tylko na Golgocie, podczas gorzkiej męki Swej raczył dla zbawienia rodzaju ludzkiego wylać obficie Krew Swoją Najświętszą, ale i tutaj w Poznaniu, na udowodnienie prawdy wiary katolickiej, jako w Najświętszym Ołtarza Sakramencie jest prawdziwie Ciało i prawdziwa Krew Jego”.
Cudowne uzdrowienia
Żydzi coraz większy podnosili wrzask, pastwiąc się nad Hostiami. Im więcej krwi tryskało, „w tym większy szał nienawiści i większą żądzę wywarcia całej swej złości popadli”. Ponieważ kamienica znajdowała się w dzielnicy żydowskiej, więc słyszący te krzyki żydzi zbiegli się na tę „Boga znieważającą ceremonię”. Tylko jedna żydówka, niewidoma od urodzenia, kiedy dowiedziała się, że rabini doświadczają, czy w chlebie, którzy chrześcijanie uważają za swoją największą świętość, jest rzeczywiście prawdziwe Ciało i Krew Jezusa, zaczęła się do niego modlić o uzdrowienie. Gdy tylko skończyła swoją modlitwę, Pan Jezus cudownie przywrócił jej wzrok. Wyszła na ulicę i zaczęła głośno wyznawać Chrystusa.
Żydzi przestraszyli się następstw tego coraz głośniejszego czynu i postanowili pozbyć się Hostii. Próbowali je spalić, ale Hostie wychodziły z ognia i unosiły się nad płomieniami nietknięte. Wrzucali je wiele razy do ustępu, a potem do studni, która do dziś znajduje się w dolnej kaplicy kościoła Pana Jezusa, a wtedy było to pomieszczenie, w którym bezcześcili oni Ciało Chrystusa, ale i te próby zniszczenia Hostii okazały się daremne. W końcu postanowili zakopać je za miastem na trzęsawiskach. 15 sierpnia 1399 r. w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zawinęli je w płótno i wysłali dwóch starszych kahału, którzy poszli przez miasto. Po drodze mijali żebrzącego kalekę, który został cudownie uzdrowiony. Przechodzili obok domu, w którym leżał umierający człowiek. I on został uzdrowiony. Jednak nie zwracali w ogóle uwagi na te znaki Boże, tylko „trwali w swej zaciętości przeciw Chrystusowi”. W końcu przyszli na miejsce, które uznali za najlepsze do pozbycia się tu „zbrodniczo zbezczeszczonych Hostii Najświętszych”. Dziś znajduje się tu kościół Bożego Ciała w Poznaniu. Wtedy było to miejskie pastwisko bydła. Tam zakopali Hostie, zarzucili je błotem i wrócili do domu.
Cud Eucharystyczny
W następną niedzielę 22 sierpnia pasterz trzody miejskiej, Maciej, przyprowadził na pastwisko bydło. Było to miejsce, gdzie żydzi zakopali trzy Najświętsze Hostie. Zostawił tam swego syna, a sam poszedł na Mszę św. do miasta. W pewnej chwili chłopiec zobaczył, jak wszystkie krowy i woły uklękły przednimi nogami i głowy podniosły do góry. Zobaczył trzy Hostie, unoszące się jak motyle w powietrzu. Kiedy ojciec wrócił z kościoła, syn opowiedział mu, co się wydarzyło na pastwisku. Maciej nie chciał w to uwierzyć. Lecz niedługo obaj zobaczyli klękające bydło i unoszące się w powietrzu trzy Hostie. Sami upadli na kolana. Zaraz potem Maciej pobiegł do miasta, by opowiedzieć o cudzie. Najpierw udał się do radcy grodzkiego, który jednak nie uwierzył w to, o czym mówił pasterz. Radca skierował go do magistratu. Tam Maciej opowiedział wszystko burmistrzowi Poznania. Ten uznał to za brednie i kazał zamknąć Macieja w wieży. Drzwi więzienia zamknięte na ciężkie rygle same się otworzyły, a więzy opadły z rąk pasterza. Cudownie uwolniony poszedł znowu do radcy i powtórzył to, co już raz opowiedział. Radca kazał jeszcze raz zamknąć Macieja, ale zwołał urzędników magistratu, ławników i proboszcza kościoła farnego, którzy udali się na miejsce wskazane przez pasterza. Zobaczyli klęczące bydło i trzy Najświętsze Hostie latające w powietrzu. Oddali cześć Bogu ukrytemu w cudownych Hostiach i wrócili do miasta. Radca wypuścił Macieja na wolność i zwołał naradę magistratu. Potem wszyscy wraz z księdzem proboszczem poszli do biskupa poznańskiego Wojciecha Jastrzębca.
Kościół Bożego Ciała w Poznaniu
Kościół Najświętszej Krwi Pana Jezusa przy ul. Żydowskiej w Poznaniu
Biskup po wysłuchaniu relacji urzędników magistratu, zwołał duchowieństwo Poznania, do którego przyłączyły się bractwa i cechy oraz tysiące wiernych. Przy dźwięku dzwonów wszystkich kościołów na miejsce cudu udała się cała ta wielka procesja. Kiedy biskup nakazał najstarszemu z kapłanów podnieść rękami Najświętsze Hostie z błota, te, jak żywe motyle, same uniosły się w górę i opadły na patenę, którą trzymał ksiądz. We wspaniałym pochodzie triumfalnym procesja powróciła do miasta, udając się do kościoła farnego, gdzie złożono Najświętsze Hostie w tabernakulum.
Potem nastąpiły spory, w którym kościele ostatecznie mają się znaleźć cudowne Hostie. Ale Pan Bóg sam wskazał miejsce. Hostie bowiem znikły z zamkniętego tabernakulum kościoła farnego i przeniosły się tam, gdzie je znaleziono. W ten sposób trzy razy Najświętsze Hostie po kilku godzinach przenosiły się na pastwisko, chociaż za każdym razem umieszczano je w innym kościele. Unosiły się tam w powietrzu i wszyscy mogli je zobaczyć. Zrozumiano, że Pan Jezus chce, by to w tym miejscu oddawano mu cześć. Biskup polecił wybudować tu drewnianą kaplicę.
Wyrok
Zrozumiano też, że Hostie objawiły się cudownie wskutek świętokradztwa, ponieważ ktoś wcześniej musiał je wykraść z kościoła. Do ratusza zgłosili się świadkowie. Jednym z nich był cudownie uzdrowiony kaleka, a drugim żydówka, która odzyskała wzrok. To ona przyczyniła się do ujęcia żydów i wynajętych przez nich kobiet. Żydów postawiono przed sądem, ale najpierw wypierali się wszystkiego. W końcu przyznali się do winy i opowiedzieli szczegółowo, „jak się pastwili nad Najświętszymi Hostiami”. Wskazali też kobiety -świętokradczynie, Krystynę i Annę, które przyznały się do swojej winy. W tamtych czasach kradzieże, świętokradztwo i zbezczeszczenie religijnych świętości karano śmiercią. Rabina i trzynastu starszych kahału oraz Krystynę i jej córkę skazano na spalenie na stosie. „O fanatycznej nienawiści żydów ku Chrystusowi, która najprawdopodobniej była powodem tak strasznego wyroku, pisze jeszcze ks. Tomasz Treter w dziele swoim, co następuje: ‘A co im do łatwiejszego duszy zbawienia niemałej przydać mogło pomocy, tego oni na złe zażywając i w ślepocie, zatwardziałości swojej zostając, na większe jeszcze bluźnierstwa, ba nawet uszów chrześcijańskich niegodne, podawali się, cieszyli i chlubili w rzeczach niegodziwych. A zatem, gdy na pozyskanie ich Bogu, czas daremnie i staranie trawiono, dekret śmierci odebrali na siebie, na którą ochotnym sercem szli, jakoby z Abrahamem, Izaakiem i Jakóbem patryarchami wieczerzą jeść mieli’. Jak z powyższego słusznie można przypuszczać, że do tak strasznego wyroku przyczyniła się najwięcej nienawiść fanatyczna żydów oraz ich bluźnierstwa, jakich nawet wobec sądu nie szczędzili Bogu utajonemu w Najświętszych Hostiach”, pisze Noskowicz. Wyrok wykonano na podmiejskich polach.
Żydzi postanowili jednak zaprzeczyć, że zbrodni świętokradztwa dokonali oni. Zwalili całą winę na syna pasterza Macieja – Pawełka, któremu przypisali kradzież cyborium z kościoła Dominikanów, zbezczeszczenie Hostii, a następnie zrzucenie winy na żydów. Według nich trzynastu żydów z rabinem i dwiema kobietami zostało spalonych niewinnie. Gmina żydowska wniosła do króla Władysława III prośbę o wznowienie procesu. Zarządzono powtórne bezstronne śledztwo w 1434 r. i wznowiono proces, który trwał 20 lat. Żydzi nie umieli jednak dostarczyć przekonywających dowodów na niewinność uprzednio skazanych osób. Sąd po rozpatrzeniu materiału zaostrzył jeszcze wyrok. Gmina żydowska musiała co roku wpłacać na procesję Bożego Ciała datek w wysokości 800 tynfów, a co sto lat trzech starszych z gminy musiało iść z nożami w ręku na czele procesji.
Kościoły
Rzeźba przedstawiająca żydów usiłujących utopić Najświętsze Hostie (kościół Bożego Ciała)
Król Władysław Jagiełło ufundował w miejsce drewnianej kaplicy na polu, gdzie miał miejsce cud trzech Najświętszych Hostii, murowany kościół Bożego Ciała, którego budowę rozpoczęto w 1406 r. Przed bitwą pod Grunwaldem król Jagiełło ślubował, że jeśli ją wygra, odbędzie pieszą pielgrzymkę do Poznania, aby nawiedzić kościół Bożego Ciała i pokłonić się Jezusowi w Najświętszym Sakramencie, co też uczynił. Przyszedł do Poznania 25 listopada 1410 r.
W latach 1465-1470 Karmelici na miejscu kościoła Jagiełły wybudowali znacznie większy kościół wraz z klasztorem. Jak pisze Noskowicz: „Świątynia Bożego Ciała była swego czasu tak poważną, że biskupi poznańscy, wjeżdżając pierwszy raz do Poznania, aby objąć rządy w diecezji, wstępowali najpierw do kościoła Bożego Ciała, aby tutaj podziękować Bogu za wyniesienie na godność biskupią”. Kościół Bożego Ciała w Poznaniu był słynny w całej Polsce jako miejsce cudowne. W roku 1609 ks. Tomasz Treter wydał „Księgę Cudów” tego kościoła, która zawiera opis 376 cudownych interwencji z okresu lat 1493-1604. Cudy te nastąpiły po nawiedzeniu kościoła Bożego Ciała i oddaniu tu pokłonu Najświętszemu Sakramentowi.
Kult Bożego Ciała w Poznaniu miał w średniowieczu charakter ogólnopolski i był porównywalny z kultem Matki Bożej Częstochowskiej. Kult ten wychodził poza granice Polski. Kościół poznański był w grupie kilkunastu najważniejszych sanktuariów europejskich. W Polsce kult poznański rozwinął się w XV i XVI w. i był w tym czasie silniejszy niż kult jasnogórski, który rozwinął się w XVII i XVIII w.
W 1704 r. po długich staraniach, po uzyskaniu kamienicy Świdwińskiej, gdzie żydzi kłuli nożami Ciało Pana Jezusa znajdujące się w trzech Hostiach, gdzie nastąpił cud krwi wytryskującej z tych Hostii i gdzie zamurowali oni w filarze okna pocięty na kawałki, zakrwawiony stół, na którym bezcześcili ciało Pańskie, oraz po wsparciu uzyskanym w dekrecie papieskim na soborze trydenckim, Karmelici wznieśli na gruzach tej kamienicy nową świątynię zwaną dziś kościółkiem Pana Jezusa. Kościół został poświęcony przez ówczesnego biskupa poznańskiego Hieronima Wierzbowskiego.
Pierwszą historię trzech Najświętszych Hostii napisał wielki historyk Jan Długosz. Uczynił to kilkadziesiąt lat po wydarzeniach z 1399 r. Pisali o cudzie również: Kromer, Miechowita i cytowany ks. Tomasz Treter. W 1926 r. wydano w Poznaniu książkę Mieczysława Noskowicza pt. „Najświętsze trzy Hostie 1399”. Niedawno wznowiono tę książkę w tym samym Poznaniu.
„Gazeta Wyborcza” i inne podobne media, szukające we wszystkim, co polskie i katolickie, antysemityzmu, uznały ją za antysemicką. Tymczasem książka ta nie ma nic wspólnego z antysemityzmem. Opisuje cud Eucharystyczny, który miał miejsce, który widziało tysiące ludzi i który opisali historycy, w tym Jan Długosz. Wielki polski król Władysław Jagiełło ufundował w miejscu cudu kościół, który stał się słynny w całej Europie. Dopiero potem miejsce to zostało zapomniane i „wyciszone”. Trzeba mu przywrócić pamięć.
Marianna Dark
Książkę Mieczysława Noskowicza „Najświętsze Trzy Hostie” w wersji oryginalnej wznowiło Wydawnictwo WERS z Poznania.
Wydawnictwo WERS Skr. Poczt. 59, Oddział 4, 60-962 Poznań 10 e-mail: wolna-polska@wp.pl
Liczba cudów nie maleje. Wciąż otrzymuję informacje o uzdrowieniach osób, które modliły się przed sokólską Hostią. Ludzie dołączają do nich nierzadko świadectwa lekarskie, mówiące o tym, że powrót do dobrej kondycji z punktu widzenia medycyny jest niewytłumaczalny – podkreśla ksiądz kanonik Jarosław Ciuchna, proboszcz parafii pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego w Sokółce oraz kustosz Sanktuarium Najświętszego Sakramentu w rozmowie z Adamem Białousem.
2 października w Sokółce odbywa się Dzień Eucharystii, związany z 14. rocznicą Cudu Eucharystycznego. Jak mają przebiegać niedzielne uroczystości?
Rozpoczęliśmy już 30 września 40-godzinnym nabożeństwem. Najpierw ulicami Sokółki przeszła procesja, której uczestnicy odmawiali modlitwę różańcową. Główne niedzielne uroczystości rozpoczynają się o godzinie 11:00. Mszę Świętą przy ołtarzu polowym odprawi ks. arcybiskup Józef Guzdek, metropolita białostocki. W godzinach 13:00 – 18:00 na ołtarzu głównym w kościele wystawiona będzie do publicznej adoracji w niezwykły sposób przemieniona cząstka Ciała Pańskiego. O godzinie 14:30 będziemy modlić się na Różańcu, o 15:00 odmówimy koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wspomnę tu, iż w naszej kolegiacie znajduje się jeden z dwóch istniejących przepięknych, obrazów Pana Jezusa Miłosiernego, autorstwa wybitnego wileńskiego malarza Ludomira Sleńdzińskiego. Obrazy te namalował on na specjalną prośbę ks. Michała Sopoćki. Wizerunki miały trafić do Watykanu jako dowód zgodności objawień siostry Faustyny z teologią katolicką. Pozostały jednak w naszym regionie. Jeden znajduje się w białostockiej farze, zaś drugi w naszym kościele. Modlący się przy nich doznają wielu łask.
Dzień Eucharystii kończy również intensywny sezon pielgrzymowania do sokólskiego Sanktuarium. Jaki był pod tym względem ostatni rok na tle poprzednich?
Pierwsi wierni zaczęli przybywać z różnych stron do Sokółki pod koniec roku 2009, niedługo po podaniu do publicznej wiadomości, w formie komunikatu białostockiej Kurii, informacji na temat niezwykłego zdarzenia eucharystycznego. Od tamtej pory rozpoczął się duży ruch pielgrzymkowy, który trwa do dziś. Tegoroczny sezon nie był pod tym względem skromniejszy niż poprzednie. Nie podliczyliśmy jeszcze grup autokarowych, które przybyły, bo robimy to zwykle po Dniu Eucharystycznym. Jednak z moich obserwacji wynika, że wiernych było bardzo dużo. Peregrynacji indywidulnych lub rodzinnych nie da się nawet policzyć. Niektórzy chętni, zanim do nas przybyli, dzwonili z pytaniem, czy do Sokółki można wjeżdżać z powodu ograniczeń, jakie obowiązywały w związku z sytuacją na pobliskiej granicy polsko-białoruskiej. Kiedy informowaliśmy, że nie ma takich przeszkód w Sokółce, śmiało przyjeżdżali. Gościmy ludzi z różnych stron Polski, a nawet świata, z krajów tak odległych jak m.in. Chiny, Indonezja, Argentyna, Australia. Są też, coraz bardziej liczne pielgrzymki z Europy Zachodniej m.in. z Anglii, Niemiec, Francji.
Czy cudowne uzdrowienia fizyczne i duchowe nadal trwają?
Ich liczba nie maleje. Wciąż otrzymuję informacje o uzdrowieniach osób, które modliły się przed sokólską Hostią. Ludzie dołączają do nich nierzadko świadectwa lekarskie, mówiące o tym, że powrót do dobrej kondycji z punktu widzenia medycyny jest niewytłumaczalny. Wiem też, że nie wszyscy informują nasze sanktuarium o łaskach, których doznali. Dlatego też proszę te osoby, aby zechciały nas o tym powiadamiać. Do przesyłania świadectw zachęcamy również na stronie internetowej Sanktuarium Najświętszego Sakramentu. Jest tam podany dokładny nasz adres. Te relacje są bardzo ważne, przede wszystkim wzmacniają wiarę innych. Z kolei dykasterie watykańskie już od kilku lat badają i obserwują sprawę sokólskiego Cudu Eucharystycznego oraz uzdrowień.
Jakie szczególne nabożeństwa odprawiane są w sanktuarium?
Od czasu rozpętania wojny przez Rosję podczas wielu Mszy świętych modlimy się o pokój na Ukrainie. Natomiast 16. dnia każdego miesiąca celebrowana jest specjalna Eucharystia w intencji naszej Ojczyzny. Codziennie po Mszy Świętej o 7:30 wystawiany jest Najświętszy Sakrament. Adoracja eucharystycznego Pana Jezusa trwa cały dzień, do wieczornej Eucharystii. Charakterystyczna dla naszego sanktuarium jest Koronka do Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Odmawiamy ją po Mszy św. o 7:15, od poniedziałku do soboty. A w każdą niedzielę o godzinie 14:30 modlimy się na Różańcu.
Na jakim etapie są obecnie remonty i modernizacje prowadzone w sanktuarium?
W tym roku utwardziliśmy aleje, które prowadzą od kościoła do ołtarza polowego. Właśnie nimi w Dniu Eucharystii niesiona jest w specjalnej kustodii przemieniona w niezwykły sposób cząstka Ciała Pańskiego. Aleja główna jest wówczas pięknie wysypana płatkami kwiatów. Wygląda jak utkany dywan. Ważną renowacją będzie rozpoczynające się niebawem odnowienie przepięknej mozaiki Matki Bożej Miłosierdzia – Ostrobramskiej. Wizerunek ten znajduje się nad wejściem do świątyni. Wymienione zostaną części mozaiki, które uległy zniszczeniu z powodu warunków atmosferycznych – twarz i dłonie. Zaplanowaliśmy też remont prezbiterium. To ostatni etap renowacji wnętrza kościoła, który w ostatnich latach odzyskał wspaniały wygląd. Doceniają to m.in. osoby zaangażowane w produkcję filmu „U Pana Boga w Królowym Moście”, do którego niektóre zdjęcia powstają obecnie w naszej kolegiacie. Część ekipy, również aktorzy, modlą się czasem przy przemienionej cząstce Ciała Pańskiego. To budujący widok.
Dziękuję za rozmowę.
*****
Historia niezwykłej przemianycząstki Ciała Pańskiego w sokólskiej kolegiacie
W niedzielę 12 października 2008 roku podczas udzielania Komunii świętej podczas Najświętszej Ofiary odprawianej w kościele św. Antoniego Padewskiego w Sokółce, jeden z księży upuścił konsekrowaną Hostię. Umieszczono ją w naczyniu liturgicznym zwanym vasculum, wypełnionym wodą. Komunikant miał się w niej zupełnie rozpuścić. Jednak wbrew prawom fizyki, tak się nie stało. Po tygodniu siostra zakonna (Eucharystka) zajrzała do vasculum i zobaczyła, iż woda w nim przybrała czerwoną barwę. Zachowała się centralna część komunikantu, który wyglądał jakby czerwona plamka czy maleńki skrzep krwi. To zastanowiło miejscowych księży, którzy o niezwykłym zdarzeniu powiadomili księdza arcybiskupa Edwarda Ozorowskiego, ówczesnego metropolitę białostockiego.
Arcypasterz skierował do Sokółki swoich wysłanników, którzy po obejrzeniu niezwykłego zjawiska stwierdzili, że zachowany fragment Hostii należy poddać badaniom naukowym. Przeprowadziło je dwoje niezależnych specjalistów z dziedziny patomorfologii – profesorowie białostockiego Uniwersytetu Medycznego. Choć naukowcy pracowali oddzielnie, doszli do tego samego wniosku, a mianowicie, że badana przez nich substancja jest cząstką mięśnia ludzkiego serca będącego w agonii.
Dlatego ksiądz arcybiskup Edward Ozorowski powołał specjalną komisję, która wiele miesięcy badała sprawę dotyczącą tego niezwykłego zdarzenia. Komisja nie wykryła żadnej mistyfikacji, potwierdzając tym nadprzyrodzony charakter zjawiska. Akta sprawy zostały przekazane do Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie. Od tej pory przypadek ten bada Watykan. W marcu 2017 roku kościół św. Antoniego Padewskiego w Sokółce został ustanowiony Sanktuarium Eucharystycznym.