Eksperymenty – zbrodnie LGBT na dzieciach. Doktor “Frankenstein” – “lekarz” opowiada jak okalecza dzieci, by “zmienić” im płeć.

Jego „pasją są operacje plastyczne narządów płciowych”

===========================

MD: Piszę w cudzysłowie “lekarz” , bo to nie lekarz, a ZBRODNIARZ. “zmienić” – BY UKAZAĆ, ŻE TO NIE ZMIANA, A ZNISZCZENIE PŁCI.

============

Dariusz Matuszak Zbrodnie-lgbt-na-dzieciach-wywiad-z-potworem

Pracujący w szpitalu w Oregon lekarz z bezwstydną szczerością opowiada o tym jak kastruje dzieci, jakie eksperymenty zmiany płci są na nich dokonywane i o tym, że nie ma bladego pojęcia jakie są skutki tych procedur. Być może będą znane za 10 lat jak więcej dzieci trafi pod jego nóż

Ten wywiad naprawdę zaszokował opinie publiczną w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii. Przeprowadzony i wyemitowany w ubiegłym roku w mediach społecznościowych szybko zniknął, gdy sami uczestnicy zorientowali się o jakich potwornościach opowiadają. Ktoś jednak zarchiwizował rozmowę, ta teraz wypłynęła na nowo i świat może dowiedzieć się jakie eksperymenty dokonywane są na dzieciach w imię szaleńczej ideologii LGBT.

Głównym bohaterem – opowiadającym o swych rzeźnickim fachu, jest wykształcony w Kanadzie i pracujący w szpitalu w Oregon Blair Peters, który przedstawia się jako on/oni doktor dziwak (queer) pierwszy w świecie specjalista od operacji uzgadniania/ potwierdzania płci.

Pod tymi oszukańczymi terminami „uzgadnianie”, „potwierdzanie” płci etc. kryje się brutalny, chirurgiczny zabieg na narządach intymnych tak, by przerobić je na organa innej płci. W trwającej ponad 30 minut rozmowie Peters otwarcie mówi, że takie zabiegi dokonuje także na dzieciach. Dr Frankenstein – taki pseudonim nadali już Petersowi internauci, nie ma bladego pojęcia jakie będą skutki takich operacji. Różowowłosy Frankenstein, który mówi, że jego „pasją są operacje plastyczne narządów płciowych” przyznaje, że być może dopiero za 5 – 10 lat znane będą skutki powstrzymywania rozwoju płciowego i chirurgicznych zabiegów „zmieniania płci” u dzieci.

To bardzo skomplikowany problem. Ale myślę, że jest zdecydowanie coś, o czym dowiemy się o wiele więcej w ciągu najbliższych pięciu do dziesięciu lat, ponieważ robimy coraz więcej takich przypadków.

Peters opowiada, że trudną sprawą jest uzyskanie od dziecka, które jest przed okresem dojrzewania, zgody na zahamowanie u niego rozwoju płciowego. Nie wiadomo też na tym etapie, czy będzie w przyszłości dokonywana „przeróbka narządów” A jeśli tak, to jak będą one funkcjonowały w życiu intymnym u kogoś, kto przed chirurgicznymi zabiegami „zmiany płci” „nigdy nie był zaangażowany w żadną aktywność płciową” – mówi Peters. Przyznaje, że nie wiadomo jak będą te „nowe” narządy działały, czy będą erogenne – wrażliwe na dotyk, seksualną stymulację.

Doktor Frankenstein opowiada o niektórych szczegółach operacji, m.in. o tym, że przy „tranzytowaniu” z chłopca na dziewczynkę chirurdzy nie mają dość tkanki, by „zbudować, żeńskie narządy i muszą przeszczepiać skórę z innych miejsc”. Przyznaje, że dochodzi do uszkodzenia odbytu, trudności z potrzebami fizjologicznymi, że nikną szanse na posiadanie potomstwa. Szczegóły są tak drastyczne, że nie będziemy ich opisywać. Kto chce może obejrzeć wywiad.

Wspomnimy o jednym przerażającym efekcie. Organizm chłopca, odrzuca nowe żeńskie narządy płciowe. Traktuje je jak ranę, która musi się zabliźnić, zarosnąć tkanką.

A potem, wiesz, jest opieka pooperacyjna, klasyfikacja pooperacyjna, ocena nowego, kobiecego narządu i my mówimy komuś kto jest młody i kto nigdy nie był zaangażowany, nie robił wiele ze swymi genitaliami (w sensie seksualnym) by agresywnie zadowalał się/ relaksował, by poszerzać je (kobiece narządy płciowe) — opowiada Peters

W wielu przypadkach takie „poszerzanie” trzeba robić kilka razy dziennie i to do końca życia.

Mamy do czynienia ze złem w czystej postaci. Z praktyką jak u nazistów dokonujących eksperymentów na ludziach. Peters bierze dziecko, powstrzymuje jego dojrzewanie płciowe, przerabia intymne narządy na organa innej płci, a potem zastanawia się jakie w przyszłości będą doznania seksualne, jakie będzie życie „pacjenta”. Zobaczy za 5 – 10 lat.

Pod miłą powierzchownością kryje się potwór, monstrum w ludzkiej skórze. Dlatego Petersonowi nadano pseudonim Frankenstein – to nawiązanie do słów Susan Stryker, jednego z najbardziej znanych w USA akademickich ideologów od LGBT i gendera, który jeszcze w latach 90. poddał się zabiegom zmiany płci i mówił iż jako transseksualista utożsamia się z bohaterem książki Mary Shelley.

Makabryczne zabiegi pokrywane są obrzydliwym, obłudnym językiem jaki ma towarzyszyć opiece, miłości, afirmacji płci, zdrowiu, radości. Okaleczenie na całe życie, bezpłodność, ból, cierpienie – opisy tego co przechodzą dzieciaki po „zmianie płci” mrożą krew w żyłach.

Wszytko to dla obietnicy spokoju i niby skorygowania płci tak, by zgadzała się ze „stanem ducha”, z wyobrażeniem o tym jak to jest mieć inne ulepszone, poprawione chłopięce-dziewczęce, a może nijakie – niebinarne, czy jakieś ciało. „Pacjentami” tego doktora są nie tylko dorośli, którym się coś uroiło, wyobraziło, jak niejakiemu Rachel Levin, pediatrze i psychiatrze, który w wieku ponad 50 lat postanowił zostać kobietą, co tak spodobało się prezydentowi Bidenowi, że uczynił go wiceministrem zdrowia. Chodzi o dzieciaki, które nawet nie weszły w etap dojrzewania płciowego, też o pogubione nastolatki, rozbujane emocjonalnie od hormonów, które same nie wiedzą czego będą nazajutrz chcieć, a poddawane są zabiegom zmieniającym, rujnującym życie.

Peterson nie jest wyjątkiem. To tylko exemplum potwora, psychopaty, dewianta – nie ma dość drastycznych słów opisujących takich ludzi – jednego z tych, którym na całym świecie powierzane jest tysiące dzieciaków. Frankenstein pracuje w szpitalu Oregon Health & Science University, który na masową skalę zajmuje się przerabianiem ludzi.

W Wielkiej Brytanii w ubiegłym roku zamknięto podobny przybytek – klinikę, a właściwie rzeźnię Tavistock, w której na tysiącach dzieci przeprowadzono operacje „zmiany płci”. Teraz trwa wielkie śledztwo w tej sprawie, a jednocześnie w Stanach Zjednoczonych transwestyta Levin forsuje prawo, które ma sprawić, że hormonalne i chirurgiczne „uzgadnianie” płci ma być dostępne dla dzieciaków i pokrywane z ubezpieczenia zdrowotnego. Demokraci robią to, bo boja się utracić głosy radykalnych lewaków.

W Hiszpanii wprowadzono prawo pozwalające na zmianę płci nawet 12-letnim dzieciom. Tam obłęd transpłciowości jest najdalej posunięty, ale w jakiś pokrętny sposób nawet „zdrowszy” niż koszmarne praktyki jakie miały miejsce w Wielkiej Brytanii, czy teraz zdarzają się w USA, Kanadzie, czy innych krajach. Dzieciak nie musi przechodzić bowiem żadnych procedur chirurgicznych, niczym się faszerować, a wystarczy jego oświadczenie, by w dokumentach miał „zmienioną płeć”. To jest jeszcze odwracalne, choć szaleństwo dla wszystkich jest oczywiste. Jak pisze Małgorzata Wołczyk w tygodniku „Sieci” liczba przypadków tranzycji w regionie Walencji wzrosła od 2006 roku o 10 tys. procent, w Katalonii o 7 tys., a w Kraju Basków o 1,8 tysiąca procent. Hiszpańscy komentarzy piszą już o „zarazie”. Jej siewcami na świecie są tacy psychopaci jak ów różowołysy Peterson.

Jesteśmy na etapie, w którym nie można już się tylko biernie bronić, perswadować, utrudniać. Nie można się wiecznie tłumaczyć przed szaleńcami postępu, cofać przed nimi, wiecznie bać, że się zostanie okrzykniętym transfobem, jakimś tam nietolerancyjnym, zacofanym fobem, nienawistnikiem, faszystą, czy kim tam jeszcze. W obronie dzieci trzeba zaatakować. To dewianci, siewcy chorej ideologii mają się tłumaczyć i bać demoralizować dzieci. To oni mają odpowiadać za swoje czyny – także karnie, a nie my.

W Polsce ludzie, którzy dopuszczą się takich nikczemnych procederów jak dewiant Peters powinni nie tylko dożywotnio tracić prawo wykonywania zawodu, ale trafiać do więzienia jak zwykli bandyci, którzy dopuścili się przemocy psychicznej i fizycznej na dziecku. Namawianie dziecka poniżej 15 roku życia do zmiany płci, sugerowanie mu tego, musi być traktowane jak czyn pedofilski – nakłanianie do współżycia seksualnego. Nie możemy czekać aż świat się opamięta i na Zachodzie będzie nowy trend – okaże się ku uldze wszystkich, że zmiana płci przestaje być modna. Zanim tak się stanie tysiące dzieci zostanie na trwałe okaleczonych i nic nie przywróci im zdrowia. Żadne brednie o miłości, tolerancji, afirmacji i postępie.