To nie człowiek wywołuje zmiany klimatu oraz poziomu mórz i oceanów, rządzi tym Słońce i procesy naturalne.

Co wywołuje zmiany klimatu oraz poziomu mórz i oceanów, co nimi rządzi?

Bliska jest zależność między zanikiem człowieczeństwa a samozagładą ludzkości.

Krystyna Zawidzka , geolog

Żyjemy w czasach, kiedy organizacja ludzkich społeczności mimo pozorów demokracji staje się coraz bardziej hierarchiczna; istnieje wyraźne uszeregowanie hierarchiczne osobników, które doprowadza do powstania „kliki” okrutnie uciskającej słabszych” /Konrad Lorenz /. Wielka część energii i środków instytucji finansowych i przemysłowych a w końcu i politycznych skupiona jest na objęciu jak najskuteczniejszą indoktrynacją jak największej grupy Ziemian.

Niestety, są one bliskie sukcesu: oddanie się bez reszty doktrynie wzbudza w indoktrynowanym poczucie pełnej …i uszczęśliwiającej wolności osobistej a zniewolony człowiek nie czuje ucisku kaftana bezpieczeństwa i tego, że utracił wolność myślenia.

Dzisiaj taką doktryną jest globalne ocieplenie, które przypisuje się działalności człowieka i związane z tym podwyższenie poziomu mórz i oceanów zalewających ludzkie siedliska – najczęściej zdarza się, że poziom dyskusji na ten temat sięga albo najczystszego banału albo doskonałą próżnią przygnębia.

Jest to doktryna całkowicie fałszywa, gdyż przyczyn zmian poziomu oceanów i mórz jest co najmniej kilkanaście a niektóre z nich lokują się poza naszym systemem słonecznym, gdy tymczasem eksponuje się jedną: antropogeniczny dwutlenek węgla.

Wprowadzanie w błąd społeczeństw globu ma jeden cel: drenaż zasobów finansowych ubogich, rozwijających się krajów.

Handel uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla prowadzony w biurach maklerskich i bankach inwestycyjnych na całym świecie… przez pięć lat zwiększył obroty od 0 do 125 mld dolarów a w roku 2020 osiągnie wartość 3 bilionów [czyli tysięcy miliardów md] dolarów.

Miał rację Vaclav Klaus pisząc, „próba walki z podwyższoną aktywnością słońca lub przemieszczaniem się prądów oceanicznych jest ewidentnym marnotrawieniem zasobów społeczności ludzkiej. Żadna interwencja rządów nie może powstrzymać zmian świata i przyrody.

Należy zatem zasadniczo zmienić tok myślenia, otrząsnąć się z indoktrynacji i wrócić do urzekających prostotą prawd o rozwoju Ziemi; niektóre z nich starsze pokolenie otrzymywało w ławie szkolnej; dzisiaj nawet szefowie znanych, organizacji „ekologicznych” nie wiedzą dlaczego są pory roku na Ziemi a ponoć i nie mają świadomości, że obraca się ona dookoła Słońca.

Próba odpowiedzi na pytanie sformułowane w pod-tytule

Ziemia obywała się bez człowieka przez wiele miliardów lat i jego pojawienie się nie zmieniło uniwersalnych praw przyrody działających we Wszechświecie i sterujących jej ewolucją; będą one funkcjonować równie wydajnie, gdy człowiek zniknie, albo opuści rodzinny glob.

Wszystkie istniejące dzisiaj sfery Ziemi, a więc jądro, płaszcz, skorupa, hydrosfera, biosfera, atmosfera i magnetosfera ukształtowały się we wczesnym etapie istnienia naszej planety, parę miliardów lat temu; od paru miliardów lat funkcjonuje też system ewolucyjny Ziemi zwany tektoniką płyt. Granicząca z atmosferą bądź z hydrosferą twarda skorupa Ziemi tworzy wraz z górną częścią płaszcza płyty litosfery, które są poddane gigantycznym polom naprężeń i nieustannej mobilności, przesuwają się, rotują, wynurzają się z płaszcza bądź się w nim pogrążają zmieniając w zasadniczy sposób topografię Ziemi, tworząc kontynenty, góry, zamykając morza, likwidując bądź rodząc oceany.

I to jest najbardziej spektakularna przyczyna notowanych przez człowieka zmian poziomu mórz i oceanów – z natury rzeczy nigdy nie realizują się one jednocześnie na całej Ziemi.

Przypisywanie odpowiedzialności za transgresje i regresje mórz i oceanów Ziemi, jak się to dzisiaj czyni, tylko zmianom stanów i interakcji hydrosfery i atmosfery jest sprowadzeniem problemu do absurdu.

Perła Morza Śródziemnego, Cypr, ma masyw górski, zbudowany ze skał dna oceanicznego, których „normalnym” miejscem są dna oceanów. To tektonika wynosi dna mórz i oceanów i oceanów na wyżyny Ziemi, przecież szczyt Everestu jest zbudowany z morskich wapieni, (podobnie jak wiele innych masywów górskich).

Długotrwałe zdarzenia tektoniczne wymagają naprężeń rzędu kilobarów ale w codzienności tektonicznej Ziemi częste są zmiany naprężeń przy granicach płyt (kilkaset barów) wywołujące zmiany poziomu mórz i oceanów.

Dlaczego te proste prawdy nigdy nie pojawiają się w dyskusjach o globalnym ociepleniu, nie było ich na żadnym szczycie klimatycznym i zapewne nie będzie na rychłym warszawskim?

Dlaczego nawet tak wytrawni światowi intelektualiści jak Robert D. Kaplan zatruci dwutlenkową indoktrynacją odwołują się do opinii „naukowców”, według których Bangladesz zaleje woda z topniejących lodowców Grenlandii, gdy tymczasem średnio rozgarnięty student geologii wie, że dno zatoki bengalskiej ulega subsydencji (obniża się, a wraz z nim Bangladesz) by „zrobić miejsce” dla gigantycznych mas osadów niesionych przez rzeki z niszczonych Himalajów, które dźwigają się z wielką prędkością a Ziemia musi przecież równoważyć te przeciwstawne tendencje!

Inny przykład: Przywódcy państw wyspiarskich na Pacyfiku zatrwożeni o los swoich ziem domagają się rozpaczliwie zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, a przecież zalewa ich dlatego, że wyspy się pogrążają w otchłań oceanu a nie dlatego, że jego poziom podnosi się.

Położone w strefach tektonicznych, na ciężkich płytach litosfery poddanych silnemu stresowi nie mają szans, o ile nie zmienią się kierunki i wartości pól naprężeń tektonicznych w tym rejonie!

Dalej: wszystkim znane jest holoceńskie ocieplenie klimatu (około 10 000 lat temu). W tym samym czasie czapa lodowa na Antarktydzie powiększyła się znacznie.

A zatem sporządźmy i uporządkujmy rejestr głównych przyczyn zmian poziomu mórz i oceanów i zmian klimatu.

Przyczyny tektoniczne

1.Relacje między systemem solarnym i Galaktyką (interakcje między kosmiczną radiacją i polem magnetycznym Ziemi).

2.Oddziaływanie między polem magnetycznym i płaszczem.

3.Wzajemne oddziaływanie Słońca ( w tym pływowe) na układ Ziemia – Księżyc (przypomnijmy, iż Ziemia ma pole magnetyczne dzięki obecności dużego satelity).

4.Zmiany topografii granicy jądro-płaszcz; prowadzi to reorganizacji rozkładu masy i gęstości w płaszczu, zmienia się kształt geoidy a tym samym poziomy mórz i oceanów.

5. Stan oceanu ziemskiego i biosfery: ocean „głodny”, zimny i ruchliwy, obniżenie poziomu, ocean „syty”, gorący, podwyższenie poziomu mórz i oceanów.

6. Najmniej pewną jest hipoteza powiększenia objętości wody pochodzącej z roztopienia lodów i rejestrującą się jako symultaniczne podniesienie poziomu mórz i oceanów na całym globie. Jednakże poziom mórz i oceanów nigdy nie może podlegać jednoczesnym podwyższeniom i obniżeniom na całej Ziemi.

Jeżeli w historii Ziemi zdarzają się okresy, kiedy duża część jej powierzchni jest pokryta hydrosferą, np., okres kredowy, to odpowiedzialna jest za to głównie tektonika (dominacja reżimu tensyjnego: rozciąganie i rozdzielanie się kontynentów na mniejsze płyty na ogół bez wydatnych deniwelacji). Przeciwstawna tendencja – kolizje kontynentów w warunkach kompresji, w rezultacie których powstają góry, skracają się kontynenty, zwiększają objętości basenów oceanicznych powodując obniżenie powierzchni mórz i oceanów i wycofywanie się wody z obszaru kontynentów.

Przyczyny orbitalne i rotacyjne

W układzie Słońce-Ziemia-Księżyc istnieją i zmieniają się: precesja, nutacje, ekscentryczność orbity, zmienia się też kąt nachylenia osi do płaszczyzny ekliptyki, promień i prędkość rotacji, długość dnia, położenie biegunów. Zmiany te w mniej lub bardziej bezpośredni sposób wpływają na zmiany poziomu mórz i oceanów oraz klimatu Ziemi.

Ponadto wymiana krętu miedzy „twardą” Ziemią a jej hydrosferą i atmosferą wpływa na system oceanicznej cyrkulacji i rozmieszczenie wód. Konfiguracja kontynentów i oceanów jest ważnym czynnikiem kształtującym wielkość nabrzmienia pływowego – jest ono większe, gdy lądy są uszeregowane wzdłuż równika i mniejsze, kiedy grupują się południkowo, co z kolei ma znaczenie dla tempa i wielkości zmian parametrów rotacyjnych.

Inne przyczyny

Inne przyczyny zmian poziomu mórz i oceanów to dynamika hydrosfery i atmosfery, ich interakcje meteorologiczne, hydrologiczne i oceanograficzne, zmiany w temperaturze i zasoleniu wód prowadzące do zmniejszania lub zwiększania kolumny wody.

Klimat

Orbitalne cykle Ziemi

Zmiany ziemskiej orbity i rotacje osi są wywołane, generalnie rzecz ujmując, przez grawitacyjne interakcje między Ziemią, Słońcem, Księżycem i innymi planetami. Zmiany te mają charakter cykliczny a cykle określony czas trwania.

Ekscentryczność orbity Ziemi. Jest ona stopniem eliptyczności orbity Ziemi i waha się od prawie zera (orbita kolista) do 0,06 (nieco eliptyczna). Czas trwania cykli orbitalnych to 100 000 i 400 000 lat.

Precesja osi Ziemi. Oś wykonuje kolisty ruch opisując pobocznicę stożka. Pełny obrót trwa 26 000 lat.

Precesja punktów równonocy , zwykle zwana klimatyczną precesją, realizuje się przeciętnie w ciągu 21 700 lat.

Wszystkie te cykliczne zmiany wpływają na globalne, sezonalne i zależne od szerokości geograficznej nasłonecznienie a wiec rządzą systemem klimatu Ziemi.

Całkowita energia słoneczna docierająca do Ziemi w ciągu roku zależy tylko od ekscentryczności orbity i bardzo się zmienia w czasie geologicznym, różnice mogą wynosić 0,2 %. Pochylenie osi z kolei steruje zmianami w nasłonecznieniu dziennym. Wahania wartości ukośności dają taki sam efekt nasłonecznienia na obu półkulach. Wzrost pochylenia powoduje powiększenie wartości lokalnej letniej insolacji i spadek wartości lokalnej zimowej insolacji, a więc powiększa sezonalne kontrasty obu półkul. Sezonalny wpływ pochylenia osi jest największy w wysokich szerokościach geograficznych.

Efektami klimatycznej precesji rządzi ekscentryczność orbity. Nieco ekscentryczna orbita zwiększa dzienną insolację podczas jednej połowy roku, kiedy Ziemia jest bliższa Słońcu i zmniejsza w drugiej. Obecnie klimatyczna precesja zbliża się do maksimum i Ziemia jest w punkcie najbardziej oddalonym od Słońca (aphelium) 22 czerwca, co powoduje, iż lata są nieco chłodniejsze na północnej półkuli a zimniejsze zimy na południowej. W grudniu Ziemia jest w punkcie najbliższym Słońcu (perihelium) dając w rezultacie łagodniejsze zimy na północnej półkuli i gorętsze lata na południowej. To powoduje wzrost sezonalnego kontrastu na półkuli południowej i jego spadek na północnej. Zgodnie z drugim prawem Keplera obszar zakreślany przez promień orbitalny w jednostce czasu jest taki sam i dlatego długości sezonów zmieniają się. Z kolei, ponieważ Ziemia w czasie letniego przesilenia na północnej półkuli jest bliska aphelium, lato jest tam dłuższe a zima nieco krótsza niż na półkuli południowej. Precesja osi Ziemi spowoduje, że przesilenie letnie na północnej półkuli będzie blisko perihelium w ciągu 11 000 lat od teraz; wtedy sezonalne kontrasty między hemisferami będą odwrotne niż obecne.

Ukośność (pochylenie) osi Ziemi w stosunku do płaszczyzny orbity Ziemi.

Jej wartość wynosi od 22 do 24,6 stopni (Fig. 2).

Dla ilustracji zmian klimatu na Ziemi rozpatrzmy szczegółowiej, jak się on zmieni w strefie pozatropikalnej na półkuli północnej, kiedy kąt nachylenia osi Ziemi w stosunku do ekliptyki będzie większy, niż obecnie i mniejszy niż teraz .

Większy: śródkontynentalne lata będą do 8 stopni C gorętsze, niż obecnie.

W średnich szerokościach geograficznych zimy będą od 2 do 4 stopni zimniejsze, ale w Arktyce, podczas letniego ocieplenia zmniejszą się powierzchnie i grubości lodów oceanicznych, a więc, w konsekwencji zimy będą tam zimniejsze o 2 do 8 stopni niż obecnie.

Tundra i tajga przesuną się ku biegunowi, podczas gdy nagrzewane latem stepy sięgną średnich szerokości geograficznych w związku z suszami.

Mniejszy: lata będą do 5 stopni zimniejsze, niż obecnie, szczególnie w średnich szerokościach geograficznych.

Oceaniczne lody i pokrywa śnieżna będą grube i długotrwałe.

Pustynia polarna, tundra i tajga przesuną się ku równikowi, a oziębiane latem stepy i półpustynie powiększą się w związku ze spadkiem temperatury.

Niewielkie zimowe ocieplenie w średnich szerokościach geograficznych spowoduje jednakże, iż ciepłolubne, wiecznie zielone lasy i krzewy podążą ku biegunowi.

Zaprezentowany wyżej przegląd powinien pomóc Czytelnikowi ocenić, co naprawdę kształtuje klimat Ziemi i powierzchnię jej hydrosfery.

Jeszcze co do dwutlenku węgla: w długiej historii Ziemi powtarzało się wielokrotnie wzmożenie działalności wulkanicznej Ziemi (wiązanej z aktywizacją Słońca) ale bezpośredni związek z ociepleniem nie został jasno wykazany. Inny gaz, metan wydostaje się z endogenicznych zasobów Ziemi wspomagając powstawanie węglanowych budowli, w tym też raf. Część tego gazu przedostaje się też do atmosfery.

Przesłanie jest jasne: Ziemia zrobi ze sobą i z nami co zechce.

Ludzkość natomiast zabrnęła przez wyczyny własnego umysłu w rozpaczliwe położenie.

Większość ludzi głoduje a oszalała konsumpcja cierpiącej na przekarmienie mniejszości, zużywa ponad 70% energii, z której powinna korzystać cała ludzkość.

Zabieg z dwutlenkiem węgla to nic innego, jak stwarzanie sytuacji, w której bogata mniejszość zagrabi jeszcze więcej energii pozbawiając mniejszość środków do życia.

Bliska jest zależność między zanikiem człowieczeństwa a samozagładą ludzkości.

Krystyna Zawidzka Warszawa, październik, 2013

==============================

Subject: obrona Helu przed “zabraniem przez morze”. Program Rozmowy o końcu świata, godz.18, 7 lipca TVN21

Do pana Piotra Szynkiewicza,

Szanowny Panie, poziom informacji i dyskusji prowadzony w tym programie, że powtórzę powiedzenie Wojciecha Natansona, DOSKONAŁĄ PRÓŻNIĄ PRZYGNĘBIA.

        O tym, że swego czasu uwolniona od obciążającego ją lodu Skandynawia i niektóre fragmenty Finlandii podnoszą się, a  nasze wybrzeża , Wyspy Fryzyjskie, Holandia obniżają się, uczą się od wielu lat dzieci w wyższych klasach szkół podstawowych. 

   Bolesne, aż do odruchu wymiotnego, było słuchanie tego programu, którego uczestnicy NIE MAJĄ NAJMNIEJSZEGO POJĘCIA O DYNAMICE ZIEMI, O PRZYCZYNACH ZMIAN W NIEJ  I NA NIEJ, JAKIE ZACHODZĄ  w czasie wędrówki heliosfery dookoła jądra naszej galaktyki, a przecież ten cykl trwa ca 200 mln lat i działają wszystkie znane oddziaływania , grawitacyjne, elektromagnetyczne i jądrowe, słabe i silne,

    I przecież nie jesteśmy i długo nie będziemy mogli ocenić które z tych przyczyn i z jaką energią działały na Ziemię np, o godz, 18, 7 lipca 2024r.Jest nadzieja w badaniach satelitarnych, astrofizycznych, które są teraz prowadzone. 

               Panie Piotrze to nie poziom wody się podnosi na naszym i innych wybrzeżach, tylko skorupa ziemska obniża się!Pozwolę sobie przesłać panu mój krótki artykulik pomyślany jako popularnonaukowy i wydrukowany  w Kurierze Wnet w 2014r i drugi w Przeglądzie Geologicznym, wydrukowany w 1993 r. 

       I, albo “eksperci”  uczestniczący w programie, kłaniają się w pas mamonie, albo, co tragiczniejsze, kłaniają się, a na dodatek są jeszcze po prostu głupi – przykro mi tak pisać, ale tertio non datur. 

    Łączę ukłony                                                                                                                    dr Krystyna Zawidzka, geolog, Sybirak

Klimat w służbie rewolucji

Klimat w służbie rewolucji

Stanisław Michalkiewicz „Najwyższy Czas!”    19 września 2023 michalkiewicz

Nareszcie się wyjaśniło, dlaczego Polska aktywnie włączyła się do walki z klimatem, a rząd „dobrej zmiany” nawet utworzył specjalny resort. Poza tym Naczelnik Państwa, jako wirtuoz intrygi, albo z inicjatywy własnej, albo z inspiracji jakichś starszych i mądrzejszych, nakazał przeforsowanie tej sprawy po cichu, kiedy obywatele onanizują się wyborami; kto wygra, kto przegra, kto dostanie jedynkę, a kto dwójkę; czy pan mecenas Giertych opowie się za aborcją, czy przeciw, wreszcie – czy pani Zych nazwie Putina „zbrodniarzem wojennym”, czy przyzwoitość i dobre wychowanie skłoni ją do powściągliwości.

Wykorzystując pogrążanie się opinii publicznej w przedwyborczym amoku, Sejm uchwalił nowelizację prawa geologicznego. Co tam kogo obchodzi jakaś geologia, kiedy tu chodzi o powstrzymanie Tuska, albo o przepędzenie Kaczyńskiego? Geologia w takiej sytuacji nie obchodzi nikogo, więc wzorując się na sztuczkach amerykańskiego Kongresu, który bardzo często doczepia do różnych „obojętnych” ustaw jakieś szalenie ważne szczegóły, rząd „dobrej zmiany” wykorzystał akurat nikogo nie obchodzącą „geologię”, jako instrument do przywrócenia w Polsce komunizmu i to w postaci radykalnej, bardzo podobnej do tego w Korei Północnej.

16 czerwca Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy Prawo geologiczne i górnicze, wprowadzając tam rozwiązania, które mogą doprowadzić – i doprowadzą – do zasadniczej zmiany stosunków własnościowych w naszym nieszczęśliwym kraju, to znaczy – do likwidacji de facto własności prywatnej, a w każdym razie – do drastycznego ograniczenia uprawnień właścicielskich na rzecz biurokratycznej samowoli gangu pod nazwą „Ministerstwo Klimatu”,. Ostatecznie za ustawą, to znaczy – za odrzuceniem uchwały Senatu, który ustawę tę odrzucił – głosowało 219 posłów Prawa i Sprawiedliwości, trzech było przeciw, a pięciu nie głosowało. Koalicja Obywatelska głosowała przeciwko (126 posłów – 2 nie głosowało), podobnie jak Konfederacja, której 9 posłów głosowało przeciw – i – o dziwo – również Lewica, której przemiany komunistyczne nie mogą się nie podobać – więc jeśli głosowała przeciwko, to pewnie tylko ze względu na Jarosława Kaczyńskiego, który najwyraźniej padł na mózg nie tylko panu mecenasowi Romanowi Giertychowi, ale również mojej faworycie, Wielce Czcigodnej Joannie Scheuring-Wielgus. Tak czy owak 41 posłów Lewicy głosowało przeciw, a dwóch nie głosowało. Niewiarygodne – ale przeciw tej nowelizacji głosowała również „Trzecia Droga” (6 głosów przeciw), podczas gdy 3 posłów Kukiz 15 głosowało za, podobnie jak 3 posłów Lewicy Demokratycznej (Andrzej Rozenek, Joanna Senyszyn i Robert Kwiatkowski – a więc komuna o najczarniejszych podniebieniach) oraz trzech posłów koła „Polskie Sprawy”, czyli „róbmy sobie na rękę”, w osobach Zbigniewa Girzyńskiego, Agnieszki Ścigaj i Andrzeja Sośnierza) oraz dwóch posłów niezrzeszonych: Zbigniewa Ajchlera i Lukasza Mejzy. Ujawniła się tedy komuna, tym razem tylko częściowo bezbożna, bo w większości – pobożna; taka krzyżówka Stalina i Trzech Krzyży.

Pozory legalności są następujące: Gang pod nazwą Ministerstwo Klimatu, będzie wydawał koncesje na magazynowanie w podziemnych magazynach zbrodniczego dwutlenku węgla. Oczyma duszy już widzę, jak gangi dotychczas tylko wypłukujące złoto z powietrza, to znaczy – handlujące limitami tego zbrodniczego gazu, będą starały się o koncesje na jego składowanie – oczywiście nie za darmo; o tym nie ma mowy – i dlatego zaplecze polityczne rządu „dobrej zmiany” tak skwapliwie ten pomysł poparło. Któż nie chciałby zostać panem prezesem Danielem Obajtkiem, skoro każdy nosi w swoim tornistrze stosowne predyspozycje? W ten sposób Polska stanie się terenem obfitości zbrodniczego dwutlenku węgla, dzięki czemu wody podziemne mogą od razu być eksploatowane jako gazowane. Ale na tym oczywiście nie koniec, bo obok „sektorów strategicznych” w gospodarce, to znaczy prowadzonych przez spółki Skarbu Państwa, w których pierwszorzędne synekury mają przyjaciele kolejnych rządów, wspomniana nowelizacja wprowadza pojęcie „złóż strategicznych”, które mają pełnić rolę podobną do strategicznych sektorów w gospodarce. Ale nie tylko, bo właśnie dopiero tutaj przez gangiem otwierają się nieznane przedtem możliwości. Tam, gdzie w głębi ziemi zostaną zlokalizowane złoża strategiczne, miejscowe gminy mają wprowadzić zakaz lokalnej zabudowy, a uprawnienia wojewodów idą jeszcze dalej, bo mogą oni opieszałe, albo nie dość skwapliwe gminy obkładać surowymi karami – od 30 do 120 tysięcy złotych. Najważniejsza jest jednak możliwość objęcia aż 75 procent terytorium naszego nieszczęśliwego kraju, tak zwaną „sekwestracją”. Ta „sekwestracja” jest podobna w następstwach do wywłaszczenia, bo oznacza, że właściciel każdej działki na tym terenie nie tylko nie będzie mógł na niej nic zrobić, ale także – jeśli taki rozkaz padnie – rozebrać istniejące już budynki. Jest tedy sprawą oczywistą, że takiej działki nikt też nie kupi – bo i po co? Ponieważ formalnie „sekwestracja” nie jest wywłaszczeniem, żadne odszkodowanie właścicielowi nie przysługuje, ani też nie przysługuje mu odwołanie.

Ponieważ podejrzewanie Umiłowanych Przywódców, którzy tę nowelizację przeforsowali o jakiekolwiek motywacje ideowe poza umiłowaniem korzyści płynących z etatyzmu i jego skrajnych postaci – socjalizmu i komunizmu – podejrzewać niepodobna, decyzja Naczelnika Państwa i jego kamaryli musi mieć drugie dno. Wcale bym się tedy nie zdziwił, gdyby ta ustawa – a być może w kolejce czekają już następne – będzie podgatowką do rozpoczęcia realizowania w Polsce amerykańskiej ustawy nr 447 – bo w sytuacji wytworzonej na skutek „sekwestracji”, bardzo wiele nieruchomości może zostać po prostu porzuconych, więc nikt nie będzie protestował przeciwko zmianie stosunków własnościowych, po której ta ustawa zostanie zmieniona jeszcze raz – tym razem w sposób korzystny dla nowych właścicieli. A gdyby ktokolwiek chciał przeciwko temu zaprotestować, to nie będzie miał gdzie, bo właśnie stary żydowski grandziarz Jerzy Soros kupił sobie dziennik „Rzeczpospolita”. W ten sposób środowiska żydowskie już teraz dysponują w Polsce sporym segmentem rynku medialnego, bo wspomniany Soros ma co najmniej 11 procent udziałów w spółce „Agora” wydającej „Gazetę Wyborczą”, a stacja telewizyjna TVN stanowi własność Discovery Communication, której prezesem jest pan David Zaslaw, z pierwszorzędnymi korzeniami, podobno nawet warszawskimi. TVP nie będzie oczywiście żadną przeciwwagą i to bez względu na wynik wyborów, bo na jej antenie przeciwko rządowi nikt nie ośmieli się pisnąć tym bardziej, że podziemne magazyny zbrodniczego dwutlenku węgla w Polsce będą wykorzystywane przez Niemcy i inne państwa poważne, a poza tym nie zapominajmy, że w naszym nieszczęśliwym kraju stacjonuje amerykańskie wojsko, które przecież nie słucha i nie będzie słuchało ani pana ministra Błaszczaka, ani pana ministra Siemoniaka. Raczej odwrotnie – to każdy z nich będzie musiał słuchać tego, który temu wojsku wydaje rozkazy.

Stanisław Michalkiewicz

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.