Zbigniew Izdebski – “polski Kinsey”- Alfred Kinsey współpracował z hitlerowskim zbrodniarzem Friedrichem von Balluseckiem. Gwałciciele dzieci.

Fundacja Pro-Prawo do życia

Przymusowa “edukacja seksualna”, którą rząd Tuska planuje objąć wszystkie dzieci w szkołach, ma być oparta na wynikach “badań naukowych”. Jakie to “badania”?
Zbigniew Izdebski, koordynator podstawy programowej do nowego przedmiotu, jest od lat powiązany z Instytutem Kinseya. Założyciel tego Instytutu Alfred Kinsey współpracował z hitlerowskim zbrodniarzem Friedrichem von Balluseckiem, komendantem okupowanych przez Niemców w trakcie II wojny światowej miast Tomaszów Mazowiecki i Jędrzejów. Balluseck odpowiada za liczne zbrodnie na Polakach, w szczególności za seryjne gwałty na polskich dzieciach, opisane ze szczegółami w dziennikach przekazanych następnie do “badań” Kinseyowi. Balluseck wybierał sobie schwytane polskie dzieci do gwałtów dając im wcześniej “wybór” – seks albo komora gazowa. 
Wspomnienia zbrodniarzy takich jak Balluseck Alfred Kinsey przekształcił następnie w “dane naukowe” na temat seksualności dzieci. Właśnie tego typu “badania” stoją za współczesną “edukacją seksualną”. Jak badano seksualność dzieci? [foto]Seksuolog prof. Zbigniew Izdebski, którego rząd Tuska mianował koordynatorem zespołu tworzącego podstawę programową do obowiązkowej “edukacji seksualnej” w szkołach, jest nazywany “polskim Kinseyem”. Sam Izdebski to długoletni współpracownik Instytutu Kinseya – seksuologicznej instytucji “naukowej”. W 2010 roku Gazeta Wyborcza opublikowała artykuł pod tytułem “Nasz człowiek w Instytucie Kinseya”, w którym napisano: 

“Wyróżnienie to zostało przyznane Profesorowi jako wyraz uznania dla jego pracy badawczej oraz wkładu w rozwój naukowy Instytutu Kinsey’a. Prof. Izdebski jest jedynym Polakiem, którego zaproszono do tego grona badaczy.”

Co to za Instytut i kim był Alfred Kinsey?

Kinsey to amerykański biolog, który prowadził badania nad owadami, a następnie zajął się “badaniami seksuologicznymi”. Kinsey znany był z licznych homoseksualnych relacji ze swoimi studentami i współpracownikami. W trakcie wyjazdów ze studentami organizował m.in. “sesje grupowego onanizmu”. Kinsey ożenił się z kobietą, z którą pozostawał w “otwartym związku” – zarówno on jak i ona wchodzili w seksualne relacje z innymi osobami. 

Jego najbardziej znanymi publikacjami są tzw. Raporty Kinseya opublikowane w latach 1948 i 1953. Wedle “badań” Kinseya, ponad połowa Amerykanów zdradza swoje żony, a 26% Amerykanek mężów. Kinsey twierdził też, że 10% Amerykanów to homoseksualiści, a 37% miało w swoim życiu przynajmniej jedno doświadczenie homoseksualne. Z “badań” wynikało też, że wielu młodych Amerykanów utrzymuje stosunki seksualne ze zwierzętami. 

Skąd Kinsey wziął te liczby, które nawet dzisiaj są radykalnie zawyżone, a co dopiero gdy odnieść je do społeczeństwa lat 30-40 XX wieku?

Alfred Kinsey na swoją grupę “badawczą” wybrał przede wszystkim… przestępców seksualnych, do których miał łatwy dostęp w więzieniach, homoseksualistów, prostytutki płci obojga i ochotników, którzy chętnie opowiadali o swoim życiu seksualnym. Nic dziwnego, że przy tak dobranych respondentach, raporty stworzyły obraz zakłamanej i rozwiązłej Ameryki. Wyniki “badań” przeprowadzone na takiej właśnie grupie przełożono następnie na całe społeczeństwo amerykańskie. Na tej podstawie ogłoszono konieczność dalszego “wyzwolenia seksualnego”, a Raport Kinseya dostarczył paliwa rozpętanej wkrótce obyczajowej rewolucji seksualnej. 

Alfred Kinsey uważał też, że maleńkie dzieci, już noworodki, są zdolne do “pełnych przeżyć seksualnych”. Na jakiej podstawie doszedł do takich wniosków? Skąd uzyskał dane mówiące o tym, że dzieci już od pierwszych dni swojego życia są “gotowe na seksualną aktywność”? Współpracował z pedofilami, którzy gwałcili dzieci i opisali mu wszystko ze szczegółami.

Jednym ze współpracowników Alfreda Kinseya był Friedrich von Balluseck. To niemiecki prawnik i nazista, od 1930 roku członek Oddziałów Szturmowych NSDAP. W trakcie wojny Balluseck był komendantem okupowanego przez Niemców Tomaszowa Mazowieckiego, a następnie komendantem Jędrzejowa. Korzystając ze swojej funkcji dopuścił się licznych zbrodni na Polakach, w szczególności seksualnego wykorzystywania polskich dzieci. Friedrich von Balluseck z pedantyczną dokładnością prowadził dziennik, w którym szczegółowo opisał dokonane przez siebie gwałty na polskich dzieciach. Zgodnie z powojennymi doniesieniami prasowymi, Balluseck dawał schwytanym dzieciom “wybór” – “albo komora gazowa, albo ja”. 

Po wojnie Friedricha von Ballusecka okrzyknięto “najważniejszym pedofilem w kryminalnej historii Berlina”, odpowiedzialnym za “seksualne wykorzystywanie dzieci przez ponad trzy ostatnie dziesięciolecia”. Balluseck nawiązał kontakt z Alfredem Kinseyem, któremu przekazał swój dziennik. Kinsey prosił hitlerowca o dokumentacje pedofilskich zbrodni i sugerował mu, aby “był ostrożny” i “pilnował się”, pomagając tuszować przestępstwa Ballusecka. 

Kinsey współpracował także z innymi pedofilami. Zebrane od nich informacje przekształcił następnie w “dane naukowe” dotyczące seksualności dzieci. Jego współpracownicy i kontynuatorzy przyznali, że Kinsey zachęcał pedofilów do molestowania dzieci i przesyłania do Instytutu Kinseya informacji o pedofilskich zbrodniach. Właśnie to, razem z ankietami przeprowadzanymi wśród gwałcicieli, prostytutek i przestępców seksualnych, dało fundamenty dla współczesnej seksuologii i “edukacji seksualnej”. 

Stworzone w Niemczech Standardy Edukacji Seksualnej, wedle których ma być prowadzona “edukacja seksualna” w polskich szkołach, zakładają, że dziecko jest “istotą seksualną” od początku swojego życia, dlatego “edukację seksualną” trzeba prowadzić już od urodzenia, oswajając dzieci z masturbacją i homoseksualizmem. Standardy Edukacji Seksualnej zakładają również, że w dzieciach w wieku 6-9 lat należy rozwijać umiejętność wyrażania zgody na seks.
Warto w tym momencie przypomnieć, że Zbigniew Izdebski to uczeń prof. Andrzeja Jaczewskiego, który opowiadał się za legalizacją seksu dorosłych z dziećmi. Zdaniem Jaczewskiego, dobrowolne i świadome kontakty seksualne dorosłych z dziećmi od 9 roku życia nie powinny być karalne, a pedofile są rzekomo często dobrymi wychowawcami. Pogląd ten zbiega się z niemieckimi wytycznymi mówiącymi, że 9-letnie dzieci powinny uczyć się o pierwszych doświadczeniach seksualnych i wyrażaniu zgody na seks. W tym kontekście istotna jest także informacja, że Zbigniew Izdebski jako pierwszy Polak w historii został uhonorowany medalem przez Niemieckie Towarzystwo Społeczno-Naukowych Badań nad Seksualnością (DGSS) za „szczególne zasługi w dziedzinie badań nad seksualnością człowieka i edukację seksualną”. Prezesem DGSS był homoseksualista Helmut Kentler, który w ramach „eksperymentu seksuologicznego” przez 30 lat przekazywał bezdomne dzieci do adopcji pedofilom

Andrzej Jaczewski nazwał Zbigniewa Izdebskiego, swojego ucznia i współpracownika, “polskim Kinseyem”. Teraz, ten “polski Kinsey” odpowiada za stworzenie podstawy programowej do przymusowej “edukacji seksualnej”, którą rząd Tuska chce objąć wszystkie dzieci w szkołach już od 1 września.

Wedle ujawnionej przez MEN podstawy programowej, powstałej pod kierunkiem Zbigniewa Izdebskiego, dzieci już od 4 klasy szkoły podstawowej mają uczyć się m.in. o masturbacji, LGBT, różnych “orientacjach seksualnych” i “tożsamościach” płciowych, rodzajach związków nieformalnych i homoseksualnych, rozwodach, aborcji, antykoncepcji, bezdzietności, popędzie seksualnym, wyrażaniu zgody na seks oraz różnych formach aktywności seksualnej. 

Taka “edukacja” już po wakacjach ma być przedmiotem obowiązkowym. To, czy plany deprawatorów wejdą w życie, zależy od oporu społecznego i stopnia świadomości Polaków, przede wszystkim rodziców. Dlatego nasza Fundacja w całym kraju organizuje niezależne akcje i kampanie informacyjne, w trakcie których docieramy do społeczeństwa z prawdą na temat ogromnego zagrożenia, jakim jest systemowa “edukacja seksualna” polskich dzieci. W najbliższym czasie zamierzamy uruchomić m.in. nową kampanię billboardową, w ramach której pokażemy kto stoi za “edukacją seksualną” i planami deprawacji uczniów. Nowy rok chcemy także rozpocząć kolejnymi akcjami ulicznymi, w tym publicznymi różańcami połączonymi z działaniami informacyjnymi.
W 2024 roku takich akcji udało nam się przeprowadzić blisko tysiąc w całej Polsce, teraz chcemy, aby było ich jeszcze więcej.
Wciąż trwa także dystrybucja tysięcy naszych broszur ostrzegawczych na temat nowego przedmiotu wchodzącego do szkół. Planujemy też nowe akcje z użyciem furgonetek na ulicach, a także cykl ostrzegawczych materiałów informacyjnych w mediach społecznościowych.
W najbliższym czasie potrzebujemy na te działania ok. 19 000 zł.
Dlatego proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, i umożliwienie nam dalszej walki o powstrzymanie planów deprawacji polskich dzieci.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunkuMariusz DzierżawskiFundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl

Edukacja seksualna odkryta, cz. III. “Mędrcy” seksualizacji

Edukacja seksualna odkryta, cz. III. Mędrcy seksualizacji

Autor: AlterCabrio , 16 grudnia 2024

Behawioryści zauważyli, że najlepiej steruje się zachowaniami człowieka poprzez jego popędy i emocje. Emocje zaślepiają, a popędy wyłączają rozum, jedne i drugie sterują wolą. Aby rozum dał się wyłączyć, musi być rzadko używany, nie posiadać wykształconych nawyków ani doświadczeń, szczególnie intelektualnych. Idealnie do takiego sterowania nadają się ludzie młodzi, dodatkowo z racji wieku i etapu rozwoju mocno reagujący na popęd seksualny. Występuje on w sposób naturalny i jest bardzo silny, sam w sobie jest więc dogodnym narzędziem do zakłócania rozumu i sterowania zachowaniem. Dodatkowo zauważono, że można zwiększać popęd seksualny, działając na wyobraźnie ludzką, głównie obrazami.

Wiedza naukowa pozwoliła na zrozumienie, jak całym narodom odebrać rozum i skłonić do zachowań, sterowanych zdalnie.

−∗−

Obraz tytułowy: Upadek Szymona Maga, duchowego ojca współczesnych „specjalistów”. LINK

Edukacja seksualna odkryta, cz. III. Mędrcy seksualizacji

Oto głos w dyskusji publicznej o edukacji seksualnej dla Polski. Odkrywam ukryte motywy i znaczenia tego, czym globalne siły chcą zaatakować polskie dzieci i rodziny. Część trzecia z sześciu. Na końcu ostatniej części znajduje się bibliografia źródeł.

Niniejszy cykl o edukacji seksualnej jest częścią większej publikacji, która ukaże się już niebawem pt. „Poradnik świadomego narodu”.

Część pierwsza: Edukacja seksualna odkryta, cz. I. Nienaukowość

Część druga: Edukacja seksualna odkryta, cz. II. Wróg u drzwi

Warto odnieść się do rzekomych podstaw naukowych edukacji seksualnej, a najlepiej to zrobić, przyglądając się głównym luminarzom ich nauki. Nie są oni jedyni, ale najbardziej rozpoznawalni. Poniżej opisane są wybrane poglądy tych ludzi, istotne dla edukacji seksualnej według WHO.

1. Julien Offray de La Mettrie (1709 – 1751). Lekarz i filozof epoki Oświecenia. Główne pozycje: Człowiek – maszyna, Człowiek – roślina, O szczęściu, Sztuka odczuwania rozkoszy, Historia naturalna duszy, System Epikura. Wygnany z Francji, schronił się w liberalnej Holandii, wygnany również stamtąd, znalazł azyl na dworze króla Prus Fryderyka II, zmarł w nie całkiem jasnych okolicznościach.

Jako skrajny racjonalista nie wierzył w istnienie duszy i osobowego Boga. Pogląd ten był w tamtym czasie wielce popularny wśród filozofów, w dużej mierze przez dziecinny w swej naturze zachwyt nauką, o której myślano, że potrafi opisać i wyjaśnić wszystkie zjawiska świata. Pogląd ten eksplodował w szukających oświecenia innego, niż chrześcijańskie elitach Zachodu pod wpływem dokonań naukowych Isaaca Newtona. Myślano w ten sposób, że jeśli udało się odkryć niewidzialne prawa, rządzące ciałami, to znaleziono wyjaśnienie dla rzeczywistości pozazmysłowej, którą kiedyś uważano za boskiego pochodzenia. Tak też myślał Mettrie, co opisał w pracy Człowiek – maszyna. Dowodzi tam, że nie ma duszy ani woli, a jedynie biologiczne mechanizmy, które można opisać naukowo (myśl tą współcześnie rozwinął Yuval Harrari, nazywając te mechanizmy algorytmami). Różnica pomiędzy zwierzęciem a człowiekiem nie jest jakościowa, lecz ilościowa, to znaczy człowiek jest zwierzęciem, tylko lepiej wyposażonym.

Celem życia ludzkiego powinno być dążenie do przyjemności, pojmowanej na sposób epikurejski – zmysłowo – intelektualny, oznaczający zmysłową kontemplację piękna. Dużą rolę w przeżywaniu przyjemności odgrywa seksualność, będąca tej przyjemności źródłem. Istnieją jednak przeszkody w postaci super – ego, czyli fałszywej świadomości, narzuconej człowiekowi przez wychowanie i presję kulturową otoczenia. Mettrie wyprzedził tu Freuda o ponad 170 lat. Pod wpływem narzuconych norm wychowania, w tym religii, etyki i zasad zachowania człowiek staje się niezdolny do autentycznego przezywania przyjemności, bo dręczy go poczucie winy, czyli wyrzuty sumienia. Należy więc usunąć z procesu wychowania chrześcijaństwo, a skupić się na uczeniu przeżywania przyjemności.

2. Jean – Jacques Rousseau (1712 – 1778). Francuski filozof, jeden z encyklopedystów. Twórca koncepcji „le bon sauvage” – szlachetnego dzikusa. Dla Rousseau kultura i cywilizacja, czyli dorobek ludzkiej myśli, wynalazczości i wytwórczości niszczą naturę człowieka i patologizują stosunki społeczne. Dawno temu ludzie żyli w stanie natury i byli szczęśliwi – nie było własności prywatnej, więc nie było też nierówności, nie były potrzebne prawa, bo nie było przestępstw. Wszyscy w równym stopniu korzystali z darów natury, zaspokajali swoje potrzeby w sposób naturalny, byli silni i zdrowi. Podobnie dziś Harrari pisze o ludziach, żyjących jako zbieracze – łowcy, zanim zaczęli uprawę ziemi i hodowlę zwierząt. Nawet miłość między dwojgiem ludzi nie była potrzebna, bo wszyscy byli sobie bliscy i nie trzeba było zniewalać nikogo poprzez uczucie. Ta idylla skończyła się, gdy jakiś człowiek ogrodził kawałek ziemi i powiedział innym, że to należy do niego, a pozostali w to uwierzyli. Powstała własność prywatna, a za nią nierówności, zazdrość, kradzież, zabójstwo, prawo, państwo, i dalej cała cywilizacja. Wytworzyła ona normy kulturowe, religijne, etyczne, prawne, aby utrzymać ludzi w ustroju, opartym na nierównościach i przymusie. Również nauka, sztuka, filozofia i rozum są konstruktami, narzucanymi siłą ludziom przez niesprawiedliwy ustrój społeczny.

Wychowanie, w którym dorośli narzucają swoje normy wychowankowi jest niszczeniem doskonałej istoty. Człowiek bowiem wciąż rodzi się idealny, doskonały i ma w sobie wewnętrzny plan rozwoju, więc nie trzeba go uczyć. Niestety, świat, oparty na nierównościach zorganizowany jest tak, że istnieje państwo i działa kultura, prawo i przymus. Nie da się więc powrócić do stanu natury i przywrócić naturalne wychowanie, bo świat zbyt jest skażony własnością prywatną. Można jednak naprawić ten stan, ale nie przez powrót do natury, lecz odwrotnie – przez doskonały konstrukt społeczny, przywracający warunki, w których człowiek może żyć w sposób najbardziej zgodny z naturą. Należy zawrzeć nową umowę społeczną, unieważniającą dotychczasowe tradycje i porządki, i wszystko na mocy jednego aktu ułożyć od nowa. Potrzebna jest demokracja absolutna, czyli zebranie wszystkich ludzi, którzy zawrą taką umowę i na nowo zdefiniują wszystkie stosunki społeczne i osobiste. Suwerenem jest lud, czyli wszyscy ludzie, który nie musi liczyć się z niczym, co było wcześniej, może więc dokonać kompletnej rewolucji. Rousseau jest skrajnym konstruktywistą, nie wierzy w istnienie żadnych stałych prawideł społecznych, społeczeństwo to tabula rasa, istnieją tylko determinanty natury biologicznej. Można i należy odrzucić także rozum i powrócić do irracjonalizmu, a także odrzucić wszelkie kulturowe blokady naturalnych instynktów, dopiero wtedy zapanuje prawdziwa wolność, a młodzi ludzie wreszcie będą mogli wychowywać się zgodnie ze swoją naturą.

Idee Rousseau uwiodły wielu ludzi, uwodzą do dziś, zaczytują się pięknoduchy na uczelniach, nie znający rzeczywistości. Sam Rousseau, pomimo głoszonego irracjonalizmu był na swój sposób spryciarzem, udało mu się bowiem przekonać miliony czytelników i kilka pokoleń „postępowych” pedagogów do swoich pięknie i szlachetnie brzmiących idei, tak samo, jak dziś robi to ONZ i Unia Europejska. Idee szlachetne, słowa piękne, wyzwolenie cudownego dziecka spod okrutnej opresji kultury przez powrót do natury, egzaltowane umysły chłoną to w lot i już nie czytają do końca. Należy jednak czytać całość i ze zrozumieniem. Oto cytat z głównej pracy Rousseau na temat pedagogiki – Emil, czyli o wychowaniu:

Idźcie drogą przeciwną do tej, którą podąża wasz uczeń; niech myśli, że on jest nauczycielem, a wówczas wy nim będziecie. Najzupełniejsze jest poddaństwo mające pozory swobody; w ten sposób ujarzmia się właśnie wolę. Biedne dziecko, które nic nie umie, nic nie może, nic nie wie, czyż nie jest zdane na twoja łaskę? Czy nie rozporządzasz w stosunku do niego wszystkim, co je otacza? Czyż nie możesz używać władzy, jak ci się podoba? Praca jego, zabawa, przyjemności, smutki, czyż nie są – choć o tym nie wie – w twoich rękach? Niewątpliwie, powinno ono robić tylko to, co chce, ale powinno chcieć tylko tego, czego ty chcesz: nie powinno uczynić kroku, którego nie przewidziałeś, nie powinno otworzyć ust, żebyś nie wiedział, co powie.” J.J.Rousseau Emil, czyli o wychowaniu, Ossolineum 1955, s.1310

Oto rzeczywisty sposób myślenia filozofa z Genewy, który podjęły kastowe elity gnostyków z ONZ i UE. Edukacja seksualna wprost realizuje idee Rousseau, a ich absurdalność wcale temu nie przeszkadza – przeciwnie, służy sprawie braminów, bo uwodzi i oszukuje przyszłych śudrów, którzy zachwycają się naukowością pięknych idei. Tymczasem inny przekaz dla propagandy, inny, ukryty idzie do realizacji. Należy pamiętać, że Rousseau tak bardzo nie chciał ograniczać wolności swoich dzieci, że wszystkie pięcioro zaraz po urodzeniu kolejno oddawał do przytułku, nie dając im nawet imion. Najpierw więc obficie korzystał z praw seksualnych, a później z reprodukcyjnych. Oto wzór dla globalno – unijnych elit.

3. Magnus Hirschfeld (1868 – 1935). Niemiecki psychiatra, założyciel Komitetu Naukowo – Humanitarnego i Instytutu Seksuologicznego w Berlinie. Fascynat i badacz homoseksualizmu i transwestytyzmu. Sam nie mógł dokonać oficjalnego coming-out, ponieważ homoseksualizm był w Niemczech przestępstwem. Twórca pojęcia transwestytyzm, który uważał za naturalny, pionier transseksualizmu i zwolennik prawa do aborcji. Jego Instytut zajmował się głównie osobami homoseksualnymi, a jego pomieszczenia wielokrotnie były scenerią niestandardowych praktyk, stosowanych przez Hirchfelda, jego współpracowników i klientów. Wiedział o tym cały Berlin, ale w szalonych latach 20-tych wpisywało się to w otwartą postawę tego miasta. Od 1999 r. w Niemczech przyznawany jest Medal Magnusa Hirschfelda.

4. Alfred Kinsey (1894 – 1956). Amerykański entomolog, założyciel Institute for Research in Sex, Gender and Reproduction na Indiana University, znanego dzisiaj jako Kinsey Institute for Research in Sex, Gender, and Reproduction. Uważany za ojca rewolucji seksualnej z powodu swoich badań oraz dwóch książek, które opublikował – Zachowanie seksualne mężczyzny (1948 r.) oraz Zachowanie seksualne kobiety (1953 r.). W 1937 r. zaangażował się w dyskusję, toczoną na jego macierzystej uczelni na temat edukacji seksualnej. Młodzież studencka domagała się wtedy wiedzy na temat ludzkiej seksualności, chorób wenerycznych, prokreacji i antykoncepcji. Kinsey zgodził się na poprowadzenie tego kursu, i w jego ramach zaczął pierwsze wywiady ze studentami. Wypracował własną metodologię badań, opartych na wywiadach, krytykowaną zresztą za wady metodologiczne. Z czasem rozszerzał zakres badań, wychodząc poza uniwersytet. Nabrał wiatru w żagle, gdy jego działalnością zainteresowała się Fundacja Rockefellera, przyznając finansowanie jego badaniom prowadzonym w ramach Indiana University, a w 1947 finansując mu Instytut na macierzystej uczelni.

Kinsey miał naturę podglądacza i orientację biseksualną. Pracę łączył z relacjami seksualnymi ze współpracownikami, w których uczestniczyła też jego żona. Coraz odważniejsze własne zainteresowania i praktyki seksualne Kinsey przekładał na wyniki badań. Zauważył, że przeciętni Amerykanie nie chcą rozmawiać z nim o intymności, więc rozszerzył bazę badawczą o psychopatów, więźniów, w tym skazanych za przestępstwa seksualne, prostytutki, gejów, bywalców podejrzanych lokali. Bardzo ważną grupę jego respondentów stanowili pedofile, którym dostarczał wzorców metodologicznych do badania reakcji gwałconych dzieci. Najmłodsze miało 2 miesiące. Wyniki badań interpretował w ten sposób, że reakcje cierpienia i oporu opisywał jako przeżywaną przez dziecko seksualną rozkosz. Najbardziej mroczne postaci wśród współpracowników Alfreda Kinseya to dwóch pedofili – Rex King, najmujący się jako opiekun do dzieci aby mieć dostęp do ofiar seksualnych, oraz Friedrich von Balluseck, w czasie II Wojny Światowej Kreishauptmann Tomaszowa Mazowieckiego i Jędrzejowa. Napadał seksualnie na Polki oraz wykorzystywał seksualnie polskie dzieci. Po wojnie nadal uprawiał swoją orientację w Niemczech Zachodnich, gdzie został skazany na 6 lat więzienia. To z tych źródeł wynika dogmat WHO, że dzieci są seksualne od urodzenia, będący podstawowym założeniem edukacji seksualnej.

Z badań Kinseya wyszło, że społeczeństwo amerykańskie, uważane za stabilne obyczajowo, pod zewnętrznym pozorem pruderii kryje drugą twarz. Na porządku dziennym większości Amerykanów znajduje się cudzołóstwo, masturbacja, prostytucja, homoseksualizm, dość często zdarza się też zoofilia. Rewelacja zespołu Kinseya, opublikowane w dwóch książkach wywołały wielki szok najpierw w Ameryce, a potem na całym Zachodzie. Pod ich wpływem media, naukowcy, działacze i politycy zaczęli domagać się zmian w prawie i obyczajowości, aby dostosować sferę publiczną do stanu jakoby faktycznego, co też zaczęło się dziać, i czego skutki obserwujemy po dziś dzień. Zalew seksualizacji to pośrednio skutek badań zespołu Kinseya.

Dość szybko zaczęły wychodzić na jaw nadużycia w prowadzeniu badań, co spowodowało publiczną krytykę i wycofanie finansowania przez Fundację Rockefellera. Kinsey z rozpaczy powiesił się na własnych genitaliach w jednej z sal do badań swojego Instytutu. Zmarł po dwóch latach na skutek powikłań. Jego matactwa w prowadzeniu badań oraz rozmiary dewiacji seksualnych Kinseya i jego współpracowników ujawniła Judith Reisman w książce Zbrodnia i nauka. Mimo wykazania, że wnioski Kinseya były błędne, a część z nich wysnuto badając zbrodniarzy, dewiantów i psychopatów, wciąż stanowią podstawę narracji WHO o ludzkiej seksualności. To jest właśnie ta słynna nauka, na którą powołują się promotorzy seksedukacji.

5. Wilhelm Reich (1897 – 1957), austriacki psychiatra, psychoanalityk, seksuolog, aktywista aborcyjny i działacz polityczny, uznany przez aktywistów rewolucji 1968 r. za jednego z ojców Rewolucji Seksualnej. Do zainteresowań naukowych seksem przywiodły go własne fascynacje seksualne, w jego przypadku przynajmniej hetero. Maniak, uzależniony od seksu. Miał obsesję orgazmu, uważał, że przyjemność seksualna jest głównym celem życia jednostki i społeczeństwa. Cierpiał z tego powodu, że ludzie nie mogą oddawać się nieskrępowanej aktywności seksualnej i nie mogą zrealizować swojego celu, gdyż wciąż muszą pracować. Stał się więc wrogiem kapitalistycznego społeczeństwa, co przyciągnęło go do ruchu komunistycznego, którego zapleczem naukowych w Międzywojniu był Instytut Badań Społecznych na Uniwersytecie we Frankfurcie. Reich miał nadzieję, że rewolucja komunistyczna zniesie tradycyjne, kapitalistyczne społeczeństwo i uwolni ludzi od pracy, tradycyjnej moralności i takich wstecznych instytucji społecznych, jak małżeństwo, rodzina, naród i Kościół. W tym celu opracował teoretycznie przebieg rewolucji seksualnej. Jego koncepcje zostały wykorzystane przez neomarksistów z pewną modyfikacją. Erich Fromm, marksistowski filozof i socjolog odwrócił kolejność – najpierw należy dokonać rewolucji seksualnej, która częściowo osłabi, częściowo zlikwiduje instytucje społeczne, stojące na drodze Rewolucji, i wówczas jej przeprowadzenie będzie już łatwe, bo nie napotka oporu. Ten porządek stosowany jest właśnie na naszych oczach. Spośród wielu założeń Reicha najważniejsze wydaje się to, że aby doszło do rewolucji seksualnej na skalę społeczną, należy w wychowaniu i edukacji młodych ludzi wyeliminować elementy autorytetu, obowiązku i rozumu, oraz postawić na emocje. Uwolnienie sfery emocjonalnej młodych ludzi bez przeciwdziałania autorytetu nieuchronnie doprowadzi młodzież do stanu, jaki znamy pod nazwą rewolucji seksualnej, co dla marksistów jest warunkiem wstępnym i niezbędnym przeprowadzenia rewolucji komunistycznej na Zachodzie. Działania Reicha w Niemczech w latach 20 – tych wśród komunistów polegały na propagowaniu edukacji seksualnej, antykoncepcji i aborcji, czyli mniej więcej na tym, czym dziś zajmuje się WHO i co trafia do szkół. Było to na tyle skuteczne i destrukcyjne dla rodzin komunistów, że wyrzucili go z partii i zakazali działalności. Globaliści uczą się z historii, my też powinniśmy.

6. John Money (1921 – 2006), psycholog i seksuolog, badacz tożsamości płciowej, pionier tranzycji. To jemu zawdzięczamy pojęcia gender (płci kulturowej) i gender roles (ról płciowych). Dopuszczał kazirodztwo i pedofilię pod pewnymi warunkami, a heteroseksualność uważał za ideologiczny konstrukt społeczny. Był zwolennikiem koncepcji płynnej tożsamości płciowej, która się kształtuje, a nie jest odkrywana. Uważał, że do 18 miesiąca życia tożsamość płciowa jest na tyle plastyczna, że można ją kształtować i zmieniać. Swoje przekonania miał możliwość realizować w praktyce – w szpitalu Johna Hopkinsa pod jego kierunkiem dokonywano chirurgicznej tranzycji na dzieciach. Najsłynniejsza sprawa dotyczyła Davida Reimera, któremu uszkodzono prącie w wieku 6 miesięcy podczas zabiegu obrzezania. Rodzice udali się na konsultacje do dr Moneya, który doradził pełną tranzycję chłopca w dziewczynkę i wychowywania zgodnie z nową płcią. Chłopiec był właśnie tak traktowany przez otoczenie, wychowując się wraz ze swoim bratem – bliźniakiem Brianem. W trakcie dzieciństwa bliźniaków dr Money urządzał sesje, w których kazał odgrywać im symulacje kopulacji w celu utrwalenia nowej roli płciowej Davida. Jednak pierwotna płeć nie dawała o sobie zapomnieć, David w końcu poznał prawdę i przeszedł detranzycję. Potem się ożenił i wydawało się, że wszystko się ułoży. Eksperyment z bliźniakami Reimer zakończył się w ten sposób, że Brian, chorujący na schizofrenię zmarł na skutek przedawkowania leków w wieku 36 lat, natomiast David po rozwodzie popełnił samobójstwo. Gdy bramini bawią się w bogów, zawsze cierpią śudrowie.

7. Michel Foucault (1926 – 1984), francuski filozof, socjolog i historyk, w młodości związany z partią komunistyczną. Homoseksualista, roznamiętniony w chłopcach, najbardziej wpływowy filozof współczesny, jeden z głównych postmodernistów. W jego wizji świata każdy element rzeczywistości jest strukturą władzy, opartej na przemocy, i służy głównie temu, aby władza mogła zniewalać jednostki i ograniczać ich pragnienia. Jednym z tych ograniczeń jest oczywiście regulacja seksualności i karanie przez władzę wszelkich odstępstw od oficjalnej normy. Współtwórca antypsychiatrii – idei, że w takim świecie normalny człowiek nie może znieść ucisku i buntuje się, i wtedy władza zamyka go do więzienia lub szpitala psychiatrycznego, w ten sposób karząc buntowników. Normalnym można więc być tylko w domu wariatów.

Foucault powtarza spostrzeżenie Francisa Bacona, rozszerzone następnie przez Augusta Comte’a, że wiedza oznacza władzę. Dla Foucault jest to oczywiście władza tyrańska, która narzuca swoją wolę przez struktury wiedzy. Nie ma wiedzy neutralnej – każda odbija ukryty plan władzy, także, a nawet zwłaszcza wiedza szkolna. Struktura władzy odbija się również w strukturze języka, który w zawoalowany sposób odtwarza i narzuca intencje władzy.

Miał on oczywiście obsesje seksualne, opisane w czterotomowej Historii seksualności, gdzie dokonuje przeglądu relacji kultury, władzy, polityki i seksualności, stawiając oczywiście tą sferę jako główny czynnik determinujący pozostałe. Przyjął założenie, że władza poprzez religię, naukę, politykę i ekonomię podporządkowuje sobie seks i czyni z niego narzędzie społecznej kontroli. Stąd łatwo dojść do jednaj z najistotniejszych koncepcji Foucault’a – bio-władzy i bio-polityki.

Pojęcia te oznaczają władzę absolutna, która chce kontrolować nie tylko zachowania ludzi, ale całe ich życie jako populacji. Biowładza nie jest tradycyjną władzą, lecz nowoczesną, używającą nauki do uzyskania panowania nad populacją. Biopolityka zaś to rządzenie przez władzę populacją, poprzez kontrolę jej życia. Obejmuje to działania ekonomii politycznej i inżynierie społeczną, uprawianą pod hasłem polityki prozdrowotnej, zarządzania płodnością, prokreacją, ruchem ludzi, a na końcu – demografią. Stanowi to wielkie zagrożenie dla jednostki, bo nie ma dokąd się schronić.

Widać dziś wyraźnie, jak gnostycka władza braminów wzięła sobie do serca teorię Foucault. Widzimy na naszych oczach bio-politykę praktyczną, mamy też ośrodek bio-władzy, czyli WHO, narzucający narodom nie tylko masowe szczepienia, ale też masową edukację seksualną. To, czego obawiał się filozof – degenerat staje się ciałem, łącznie z zarządzaniem popędem seksualnym. On sam tego nie doczekał – podczas tourne po Ameryce, gdzie przyjmowano go po królewsku i goszczono w zamtuzach homo – sado – maso zaraził się nieznanym wówczas jeszcze nowym wirusem HIV i zmarł na AIDS.

8. Judith Butler (ur. 1956), osoba niebinarna, profesor literatury porównawczej i retoryki, uznana filozof feministyczna, współtwórczyni teorii Queer. Jej opus magnum to słynna książka z 1990 r. Gender Trouble: Feminism and the Subversion of Identity. Po polsku przetłumaczono jako Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości. Jedna z najważniejszych książek feministycznych i jeden z najwybitniejszych intelektów w szerokim, feministyczno – queerowym świecie. Książka stała się podstawą Gender Studies, jakie obecnie są duma każdego niemal uniwersytetu. Pomimo przekładu z języka angielskiego, jej zrozumienie wymaga dodatkowego tłumaczenia z feministycznego na polski. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to przeraźliwy i pełen złości krzyk bachantki Rewolucji, że nie może być chłopem, więc z zemsty unieważnia i chłopów, i baby.

Najważniejszy przekaz książki sprowadza się do zakwestionowania „tradycyjnego” podziału na płeć biologiczną i kulturową. Judith Butler krytykuje tutaj ruchy feministyczno – genderowe z pozycji transgenderowych. W tym celu wprowadza pojęcie performatywności płci, od performance – występ sceniczny. Istnieje jakieś głębokie, wewnętrzne „ja”, które buntuje się przeciw przypisanym mu desygnatom. Jest to bunt zarówno przeciw płci biologicznej, jak i kulturowej. Nie ma w ogóle czegoś takiego jak płeć, jest performatywność płci. To znaczy płeć jest zmienna i zależy od ekspresji płci przez akty performatywne, a spójna tożsamość osiągana jest wtedy, gdy społeczny odbiór płci jest zgodny z performatywną ekspresją, która oczywiście jest zmienna. Teraz nikt już nie powinien mieć wątpliwości, że obowiązek stosowania zaimków ma podstawy naukowe. W końcu Judith Butler to naukowczyni – profesorka literatury i retoryki. To znaczy specjalistka od fikcji literackiej i operacji słownych. Tylko przez stosowanie przez otoczenie pożądanych przez kolorową osobę zaimków pozwala jej na spójną tożsamość płciową. Inaczej osobowość tej osoby mogłaby się rozpaść.

9. Aldous Huxley (1894 – 1963), pisarz, eseista, poeta, myśliciel. Pochodził z szacownej, brytyjskiej rodziny, blisko związanej z The Fabian Society – socjalistami, determinującymi politykę imperialną od lat 80-tych XIX wieku do dziś, poprzez swoje powiązania lożowe i kapitałowe. Propagator psychodelii i narkotyków – meskaliny i LSD. Autor wielu znanych powieści i opowiadań, a których najważniejsza dla nas nosi tytuł Brave New World – Nowy wspaniały świat z 1932 r. Lektura obowiązkowa, pokazuje bowiem intencje globalnych gnostyków – braminów, i główne metody, jakimi posługują się do dziś. Mamy więc Republikę Świata,zaludnioną przez ludność podzieloną na kasty. Ludzie nie rozmnażają się już naturalnie, dzieci produkowane są w fabrykach, w procesie klonowania. O cechach potomstwa decydują ustawienia fabryczne. Embriony, potem płody, potem dzieci warunkowane są fizycznie, biologicznie, chemicznie, psychologicznie. Wszystko, co stare i historyczne zostało zniszczone i zapomniane. Istnieje tylko współczesność i korzystanie z życia. Kasty wyższe mają dostęp do większej ilości dóbr wyższej jakości, klasy niższe pracują, głównie w fabrykach. Każdy akceptuje swoją pozycją społeczną i jest zadowolony, a homeostazę utrzymuje się dzięki trzem czynnikom: powszechnemu ogłupieniu, szczególnie klas niższych, powszechnemu narkotykowi – somie, wydzielanemu każdemu obywatelowi w odpowiedniej ilości, powszechnemu, łatwemu seksowi, który jest prawem człowieka. Każdy należy do każdego – głosi jedna z głównych zasad tej społeczności. Regularnie organizowane są obowiązkowe orgie z losowania, mające charakter ceremonii religijnych, jednoczących społeczność. Małżeństw i trwałych związków, opartych na wyłączności i wierności nie ma, a większość kobiet jest genetycznie bezpłodna.

Dzieło to ma dla naszej współczesności znaczenie większe, niż wydawało się w przeszłości. Intencje i polityka globalnych elit, a w szczególności Standardy Edukacji Seksualnej WHO oraz Edukacja Włączająca dziwnie przypominają te, panujące w świecie przedstawionym w powieści. W ogóle świat jest mały – brat Aldousa Huxleya, Julian (1887 – 1975), biolog ewolucyjny i pionier transhumanizmu był w latach 1946 – 1948 pierwszym dyrektorem generalnym UNESCO. Ta agenda ONZ również jest zaangażowana w krzewienie edukacji seksualnej.

10. Burrhus Frederic Skinner (1904 – 1990), amerykański psycholog – behawiorysta. Badał warunkowanie instrumentalne, rozwijając psychologię eksperymentalną. Jej pierwszą ojczyzną była lipska szkoła psychologii, której pierwszym prominentnym przedstawicielem był Wilhelm Wundt. Na przełomie XIX i XX wieku wiedza ta trafiła do USA i stała się jednym z głównych elementów amerykańskiej edukacji. Uległ jej także John Dewey, patron współczesnej postępowej edukacji. Z kolei do jego dorobku sięgały wszystkie totalitarne reżimy XX i XXI wieku, i większość współczesnych „postępowych” programów reformy edukacji. Skinner, podobnie, jak jego poprzednicy – Pawłow, Watson, Thorndike, Konorski i inni zbierał doświadczenia testując reakcje zwierząt. Ulubionym gatunkiem Skinnera był gołąb. Wnioski płynące z tej wiedzy przeniesiono następnie na ludzi, tworząc naukę o warunkowaniu instrumentalnym sprawczym. Skinner bardzo rozbudował wiedzę naukową o reakcjach organizmów, i na tej podstawie stworzył zaawansowane schematy zachowań, które nazwał technologią zachowania.

Głównym elementem tej technologii jest rozbudowany wzorzec reakcji organizmu na bodziec, rozbudowany do sekwencji czterech elementów, w której biorą udział dwa systemy, nazwijmy je system 1 i system 2. Sekwencja przebiega następująco:

  1. system 1 emituje bodziec.
  2. W reakcji na bodziec system 2 wykazuje zachowanie.
  3. System 1 wyciąga konsekwencję wobec zachowania systemu 2.
  4. System 2 wykazuje reakcję na konsekwencję, czyli zmienia swoje zachowanie.

Cała sztuka polega na tym, aby umieć zastosować to konsekwentnie w skali społecznej. Najważniejszy pożytek dla systemu 1 polega na przewidywalności zachowań systemu 2. Jeśli system 2 mógłby zachować się w sposób, którego system 1 wcześniej nie przewidział, cała konstrukcja rozpada się. System 1 musi więc zadbać o następujące warunki:

  • ma wszelkie narzędzia, emitujące bodźce (np. prawo, administracja, służby, media, system bankowy);
  • system 1 zachowuje się w sposób przewidywalny.

System 1, aby zapewnić sobie przewidywalność zachowań systemu 2, musi sprawić, aby ten nie używał wolnej woli, lecz by pozwolił, aby jego wola była sterowana przez bodźce z otoczenia. Behawioryści zauważyli, że najlepiej steruje się zachowaniami człowieka poprzez jego popędy i emocje. Emocje zaślepiają, a popędy wyłączają rozum, jedne i drugie sterują wolą. Aby rozum dał się wyłączyć, musi być rzadko używany, nie posiadać wykształconych nawyków ani doświadczeń, szczególnie intelektualnych. Idealnie do takiego sterowania nadają się ludzie młodzi, dodatkowo z racji wieku i etapu rozwoju mocno reagujący na popęd seksualny. Występuje on w sposób naturalny i jest bardzo silny, sam w sobie jest więc dogodnym narzędziem do zakłócania rozumu i sterowania zachowaniem. Dodatkowo zauważono, że można zwiększać popęd seksualny, działając na wyobraźnie ludzką, głównie obrazami.

Wiedza naukowa pozwoliła na zrozumienie, jak całym narodom odebrać rozum i skłonić do zachowań, sterowanych zdalnie. Zastosowano powszechną seksualizację kultury oraz dostępność pornografii. To był etap pierwszy, nieoficjalny. Następnie wprowadzono seksualizację i pornografię do szkół pod pozorem wiedzy naukowej, jednocześnie usuwając tradycyjną wiedzę szkolną. W ten sposób system 1, sterujący seksualizacją, pornografią, mediami, systemem finansowym, instytucjami ponadnarodowymi i rządami zapewnił sobie nieograniczony dostęp do systemu 2, czyli człowieka, na skalę masową, pod państwowym przymusem. W ten sposób każdy człowiek od dziecka jest wystawiony na działanie potężnych bodźców seksualnych, wyłączających rozum i sterujących wolą.

B.F. Skinner jest jednym z najważniejszych myślicieli współczesności. Stworzył nie tylko technologię zachowania, pozwalającą na kształtowanie i kontrolę zachowań, ale zbudował też teorię systemu społecznego, możliwego do zastosowania w skali kraju. Projekt ten opisał w książce Poza wolnością i godnością z 1971 r., a zadedykował go tym ludziom, którzy będą mieli środki do jego zastosowania. Nazwał ich „desygnatariuszami kultury”, czyli tymi, którzy wyznaczają, co jest kulturą, a kulturą jest to, co kształtuje zachowania. Model Skinnera jest obecnie realizowany w krajach Zachodu pod postacią Edukacji Włączającej, której integralną część stanowi edukacja seksualna. Tytuł książki nie zostawia wątpliwości – każdy człowiek w tym systemie zostanie pozbawiony zarówno godności, jak wolności. Tak na naszych oczach buduje się biowładza, używająca na nas swojej biopolityki.

Nie są to wszyscy mędrcy – ojcowie – założyciele (oraz jedna matka, ale niebinarna) edukacji seksualnej, to wyliczenie powinno jednak wystarczyć dla zrozumienia, z jakimi naukowcami mamy do czynienia. Większość z nich była zaangażowana w ruchy lewicowe, wszyscy byli mniej lub bardziej zaburzeni psychicznie, niemal wszyscy to seksualni maniacy i dewianci. Ich związki z organizacjami ponadnarodowymi wychodzą wprost lub pośrednio z ich życiorysów, lub z podobieństwa koncepcji. Mają oni wielu naśladowców w każdym kraju, kierujących się taką samą „etyką” naukową i napędzanych tymi samymi marzeniami.

Koniec części trzeciej z sześciu. Ciąg dalszy nastąpi.

_____________

Edukacja seksualna odkryta, cz.III. Mędrcy seksualizacji, Bartosz Kopczyński, 16 grudnia 2024

Zbrodnia i nauka. Alfred Kinsey i seksualne eksperymenty na dzieciach

Alfred Kinsey i seksualne eksperymenty na dzieciach

https://aa.com.pl/zbrodnia-i-nauka-judith-reisman

Według „Human Events” raporty Kinseya to jedna z najbardziej szkodliwych amerykańskich książek XX wieku.

Rewolucja seksualna była oparta na kłamstwie. Judith Reisman poświęciła trzydzieści lat na odkrywanie prawdy.

„The National Review”

W 1977 roku, doświadczywszy obojętności wielu zaufanych dorosłych wobec gwałtu dokonanego na jej córce, dr Reisman zaczęła odkrywać barbarzyńskie nadużycia seksualne Alfreda Kinseya wobec 2034 dzieci i niemowląt – niektóre z nich miały nawet dwa miesiące – dokonane przez jego „zespół badawczy” w chronionym, dźwiękoszczelnym budynku laboratorium Uniwersytetu Indiana.

Ta książka mówi, jak jest naprawdę. Żadnego tańczenia wokół trudnych, bolesnych i wstydliwych kwestii, bez rozmywania i zaciemniania prawdy o tym, kto i czego dopuścił się w czasie naporu seksualnej rewolucji. To cała prawda o podstępnych, nikczemnych osobnikach, którzy brutalnie traktowali i torturowali setki, jeśli nie tysiące niewinnych dzieci, aby uzyskać fałszywe wyniki badań. A potem wszyscy uwierzyli w te badania, nie kwestionowano ich, nie pytano nawet o ich zgodność z prawem. To naprawdę wstrząsające, kiedy nagle zostajemy obudzeni i zdajemy sobie sprawę, że zostaliśmy oszukani, a „badania”, które ukształtowały naszą rzeczywistość, są jednym wielkim kłamstwem.

Książka dr Reisman to doskonały przykład rzetelności i autentyczności akademickich badań nad oszustwem Raportu Kinseya i wpływem jego uczniów, Instytutu Kinseya, wspomaganego przez American Law Institute i pieniądze Fundacji Rockefellera.

Szczegółowo udokumentowano tu przestępczą i kłamliwą działalność konkretnych osób. O najbardziej nikczemnych zachowaniach znanych człowiekowi Judith Reisman napisała w beznamiętny i kliniczny sposób, celowo unikając pokusy niepotrzebnego epatowania czytelnika i nakłaniania do buntu. Prawda broni się sama.

Autor: Dr Judith Reisman


Dr Judith A. Reisman (1935-2021) uzyskała stopień doktora nauk medycznych na Case Western Reserve University. Była profesorem prawa w Liberty University School of Law i prezesem Instytutu Edukacji Medialnej. Pełniła funkcję konsultanta trzech departamentów administracji wymiaru sprawiedliwości: edukacji, zdrowia i spraw społecznych. Z rad i analiz dr Reisman korzystano na całym świecie, dzięki czemu mogła ona wygłosić setki wykładów i prelekcji dla organizacji doradczych, parlamentów, organów legislacyjnych i sądowniczych. Przez wiele lat prowadziła analizy treści przekazywanych przez prasę, książki i media wizualne. Szczególny nacisk w swej pracy dr Reisman kładła na określenie wpływu tych mediów na zdrowie i dobro dzieci. Naukowa publikacje i odkrycia dr Reisman miały międzynarodowy zasięg, a także wpływały na naukę i działania legislacyjne w wielu krajach, o czym świadczą chociażby artykuły w „The German Medical Tribune” i brytyjskim naukowym czasopiśmie „Tire Lancet”, na którego łamach zażądano zbadania raportów Kinseya, stwierdzając, że w swojej książce „dr Judith A. Reisman i jej współpracownicy zniszczyli podstawy obu raportów…” („The Lancet”, tom 337, z marca 1991, s. 547).

Kłamstwa Kinseya i porno-rewolucja w Polsce

Dr Artur Górecki: Kłamstwa Kinseya i porno-rewolucja w Polsce

https://pch24.pl/dr-artur-gorecki-klamstwa-kinseya-i-pornorewolucja-w-polsce

(pixabay.com)

To Karol Marks twierdził, że seksualizacja człowieka doprowadzi do wyzwolenia go spod wpływu autorytetu, Kościoła i rodziny. Dzisiaj taką agendę realizują politycy, chcąc poddać społeczeństwo swojej kontroli. O tym mówił w rozmowie z PCh24 TV dr Artur Górecki, ekspert edukacyjny, rektor Collegium Intermarium.

Paweł Chmielewski: Rozmawiamy dziś o rewolucji seksualnej, a wszystko w kontekście nowej i ciekawej książki, pracy wydanej przez wydawnictwo „AA” – „Zbrodnia i nauka. Alfred Kinsey” autorstwa Judith Reisman. Autorka – lekarka i prawnik – opisała drobiazgowo pracę jednego z głównych ideologów współczesności, Kinseya. Zanim porozmawiamy o samej tej postaci, to pytanie, Panie Doktorze – dlaczego w ogóle w latach 60. jest tak wielkie zainteresowanie tematyką seksualną?

Dr Artur Górecki: Myślę, że należy umiejscowić to w szerszym kontekście rewolucji, które miały miejsce wcześniej, przed rewolucją religijną i polityczną, jaką była rewolucja francuska. Nadszedł czas, aby dokonać zmiany obyczajów pod hasłem wyzwolenia człowieka z rzekomych ograniczeń, które przez wieki narzucały mu tradycja, religia i rodzina. Celem było przejęcie kontroli nad sferą, uznaną od czasów Oświecenia za jedyną, która rzeczywiście ma znaczenie w człowieku, uznanym za mechanizm.

Oświecenie stanowi zatem moment, w którym po raz pierwszy pojawia się pomysł, że człowiek jest niczym więcej jak mechanizmem, któremu energię do życia nadają jego popędy i namiętności – popędy, którym powinien się poddawać lub nie. Przykład markiza de Sade’a może być w tym kontekście wystarczająco reprezentatywny. Oczywiście, był to tylko jeden z nurtów Oświecenia.

Lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku to moment, w którym władze państwowe, takie jak rządy Francji, Niemiec, ówczesnej Rosji bolszewickiej, ZSRR oraz Stanów Zjednoczonych, zaczęły wykorzystywać młode nauki społeczne oraz ich dorobek do manipulacji, mających na celu realizację celów politycznych. Działo się to na wielu płaszczyznach, ale szczególnie wyraźnie wówczas zauważono, że aspekt życia seksualnego człowieka może stać się jednym z kluczowych narzędzi wpływu na jednostki i całe społeczeństwa, pozwalając na kontrolowanie zachowań społecznych i manipulowanie nimi w zgodzie z założeniami rządzących.

Kłania się tu freudyzm…

Zdecydowanie tak. Psychoanaliza Freuda zwróciła uwagę na te elementy ludzkiej natury, które są pozaracjonalne, a zdaniem psychoanalityków odgrywają kluczową rolę w naszym życiu. Freud wskazał, że tłumiona seksualność miała być źródłem wielu problemów, w tym zdrowotnych i psychicznych, z którymi borykali się ludzie. Już w latach trzydziestych podejmowano eksperymenty oraz działania w celu rozwiązania tych rzekomych problemów.

Po II wojnie światowej, po trudnym okresie jej zniszczeń i odbudowy, idee te zostały na nowo podjęte w imię zerwania ze starym porządkiem i dalszego wyzwolenia człowieka. Lata sześćdziesiąte, z symbolicznym rokiem 1968, a także lata siedemdziesiąte, stały się czasem, w którym te idee zyskały na sile. Wówczas, na sztandarach i w manifestach intelektualistów ówczesnych czasów, pojawiły się nawoływania do legalizacji pedofilii. To nie były jednak postulaty marginalnych grup społecznych – sygnatariuszami tych manifestów byli przedstawiciele świata nauki i polityki, którzy we Francji domagali się od rządu legalizacji tego rodzaju zbrodniczych zachowań wobec dzieci.

W dużej mierze miało to miejsce na fali powoływania się na badania prowadzone przez Alfreda Kinseya oraz grupę naukowców z nim związanych. Pierwsza publikacja Kinseya ukazała się w 1948 roku, a kolejna – w 1953 roku, stanowiąc ważny punkt odniesienia dla tych kontrowersyjnych postulatów.

A kim w ogóle był Alfred Kinsey? To nie jest tylko jakiś „genialny naukowiec”, który robi mozolną karierę akademicką. Ma konkretne wsparcie dużych amerykańskich organizacji…

Tak, doskonale ilustruje to autorka tej książki, książki, którą zresztą gorąco polecam. Można zauważyć, że niestety wiedza, którą ona przekazuje, nie jest powszechna w świadomości większości Polaków. Oficjalne biografie Alfreda Kinseya podają, że około 1938 roku, w wyniku oddolnego zainteresowania grupy studentów oraz przyzwolenia władz uczelni, Kinsey został zaproszony do poprowadzenia kursu na temat życia seksualnego, szczególnie małżeńskiego. Zoolog, specjalizujący się w badaniach nad jednym z gatunków os, nagle stał się ekspertem w dziedzinie ludzkiej seksualności!

Tymczasem dostępne dziś źródła wyraźnie pokazują, że jest to mistyfikacja stworzona na potrzeby budowania wizerunku niezależnego naukowca, który rzekomo starał się wypełnić lukę w badaniach naukowych, którą dostrzegł. Co więcej, ta narracja została wzmocniona przez rzekome poparcie „ludu”. W rzeczywistości jednak kilka lat wcześniej Fundacja, która później przez dziesięciolecia finansowała badania Kinseya i jego zespół, opracowywała strategię PR-owską, której celem było wykreowanie tematu roli seksu w życiu ludzi w przestrzeni publicznej. Media miały za zadanie najpierw szerzyć tę tematykę, a później promować publikacje będące efektem pracy Kinseya oraz zespołu, który powołał. Fundacja Rockefellera, będąca jednym z głównych ośrodków finansujących takie przedsięwzięcia w Stanach Zjednoczonych, wykorzystywała nauki społeczne jako narzędzia manipulacji, mające na celu kształtowanie sposobu myślenia i zachowań społeczeństwa. To właśnie dzięki funduszom tej fundacji możliwe było wypromowanie Kinseya i sfinansowanie jego badań – czy może raczej działań, bo wątpliwości budzi sama kwalifikacja jego metod jako „badań naukowych”.

Dziś niemal wszystko można udowodnić „badaniami naukowymi”. W periodykach naukowych znajdziemy różnorodne, często sprzeczne opinie i rzekome dowody, które mają na celu potwierdzenie określonych przekonań. W tym przypadku mamy do czynienia z jaskrawą manipulacją.

Na czym polegała ta manipulacja? Jakie były zasadnicze twierdzenia Kinseya, które w największej mierze ukształtowały współczesne myślenie o seksualności?

Kinsey nie ukrywał, że jest zafascynowany darwinizmem. Traktował człowieka wyłącznie jako byt ściśle biologiczny, nie dostrzegając w nim żadnego wymiaru duchowego ani elementów, które wykraczałyby poza sferę czystej biologii i mechanizmów determinujących ludzkie zachowania. Jego podejście koncentrowało się przede wszystkim na potrzebach seksualnych. Wyraźnie podkreślał, że nie można mówić o czymś takim jak norma czy przekroczenie normy w kontekście zachowań seksualnych. Każde zachowanie seksualne uważał za normalne, ponieważ wynika ono z natury człowieka i jego pragnień.

Takie podejście doskonale współbrzmiało z teoriami Wilhelma Reicha, twórcy pojęcia „rewolucji seksualnej”, który twierdził, że człowiek nie osiągnie pełnej wolności, dopóki nie zostanie wyzwolony od moralnych okowów. Kinsey starał się to udokumentować w sposób naukowy.

Z tym sposobem naukowym jest jednak, zdaje się, poważny problem…

Tak. Niektórzy twierdzą, że był zafiksowany na punkcie nauki, ale wydaje mi się, że to nie do końca prawda. Jego podejście do metod naukowych, w tym stosowanie statystyki, budziło poważne wątpliwości. Co ciekawe, przez lata, mimo że Instytut Rockefellera, który go finansował, regularnie przeprowadzał kontrole, Kinsey nie zatrudnił nigdy statystyka – osoby specjalizującej się w badaniach jakościowych. W raportach pokontrolnych pojawiały się uwagi, że nie wypełniono zaleceń zawartych w poprzednich kontrolach. Zalecenia te dotyczyły m.in. konieczności zatrudnienia fachowca w tej dziedzinie. Co więcej, w swoich końcowych publikacjach Kinsey notorycznie mylił takie pojęcia jak średnia i mediana, traktując je niemal jak synonimy, co świadczyło o jego ignorancji w kwestiach metodologicznych.

Największą zbrodnią, którą popełnił, było to, że próbując udowodnić, iż ludzie w rzeczywistości zachowują się inaczej niż wynika to z przyjętych w danym społeczeństwie norm, musiał zdobyć odpowiednią próbkę do swoich badań – i skierował się do przestępców…

Dlaczego akurat tam?

Był przekonany, że jeśli zwróci się do wybranej przez siebie grupy społecznej, ta odpowie z entuzjazmem i chętnie weźmie udział w ankietowaniu. Okazało się jednak, że rzeczywistość była inna. Większość zwykłych ludzi nie miała ochoty, by rozgrzebywać swoje sprawy intymne ani odpowiadać na tak osobiste pytania.

Nie będę przytaczał treści tych pytań, gdyż byłyby one nieodpowiednie i niekomfortowe dla słuchaczy. Odsyłam zainteresowanych do odpowiednich książek. W końcu Kinsey zaczął poszukiwać próbki wśród środowisk przestępczych.

Zaczął badać głównie przestępców seksualnych. Dotarł do środowiska czynnych pedofili… Instruował ich, jak należy dokonywać pomiarów, rozmawiał z nimi przez lata. To są rzeczy straszne. Jego twierdzenia zostały przyjęte przez świat nauki i cieszyły się dobrymi opiniami. Do dzisiaj wielu uważa je za przełomowe. Tymczasem są to badania skrajnie zmanipulowane, nie mają nic wspólnego z rzetelnym aparatem badawczym.

Nawet jeżeli założylibyśmy, że samo udowodnienie, iż większość społeczeństwa nie przestrzega pewnych norm, nie oznacza jeszcze, że te normy należy zmieniać – co było celem Kinseya. On nawet nie był w stanie wykazać, że rzeczywiście większość społeczeństwa te normy przekracza. Nawiasem mówiąc, nawet Abraham Maslow, który ideowo był bliski Kinseya, zwracał mu uwagę w swoich publikacjach, że próbka, którą wykorzystał w badaniach, była zafałszowana. Przez pewien czas współpracowali ze sobą, ale później Maslow zerwał oficjalne kontakty naukowe z Kinseyem, uznając, że ten na samym początku badań zafałszowuje próbkę, a następnie przedstawia ją jako reprezentatywną dla całego społeczeństwa.

Kinsey argumentował, że każdy człowiek jest potencjalnym przestępcą. Twierdził, że to, iż ktoś w wieku 28 lat nie trafił jeszcze do więzienia, nie oznacza, że nie trafi tam za 10 lat. Z kolei osoba, która w wieku 60 lat znalazła się w więzieniu za popełnienie przestępstwa, nie musi być uznana za przestępcę przez całe swoje życie, ponieważ mogła przez 67 lat prowadzić życie zgodne z normami społecznymi. Takie były argumenty, którymi posługiwał się Kinsey.

W Polsce podejmuje się właśnie wysiłek ograniczenia dostępu dzieciom i młodzieży do pornografii. Nasuwa się pytanie, jakie w ogóle ta wielka obecność pornografii dzisiaj ma związki z ideologią typu Kinseyowskiego?

Uważam, że istnieje bardzo silny związek między tymi zjawiskami. W sytuacji, gdy głosi się, że dzieci od najwcześniejszych lat życia mają potrzeby seksualne, które powinny być zaspokajane, bo w przeciwnym razie mogą prowadzić do trudności psychicznych, takich jak depresja, wówczas łatwo dochodzi do ich wykorzystania przez przemysł – a właściwie przez biznes, który dostrzega w tym doskonałą okazję do osiągania ogromnych zysków.

W tym kontekście pojawia się pornografia. Kwestia definicji pornografii, a także zagadnienie obyczajności i nieobyczajności, staje się przedmiotem debaty. W Stanach Zjednoczonych toczy się walka o te wartości w tym samym czasie. Przykładem takich zmagań jest postawa ówczesnego kardynała, polskiego pochodzenia, który stał na czołowej linii obrony przed seksualizowaniem dzieci oraz przed zniszczeniem zasad obyczajności w mediach i filmach.

To wtedy po raz pierwszy pojawiają się w filmach sceny, które wcześniej byłyby niedopuszczalne ze względów prawnych. Wyroki sądów uznają, że to jest przejaw wolności artystycznej… Jak wiadomo wyniki badań mówią, że w Polsce ponad 50 proc. piętnastolatków miało kontakt z pornografią – i to kontakt systematyczny. Wzrasta skala zachowań dewiacyjnych i niebezpiecznych, co jest właśnie pokłosiem dostępności pornografii.

Czyli problemy, z którymi dzisiaj mamy do czynienia w Polsce, są efektem „wiedzy” upowszechnianej przez Kinseya i jego środowisko?

Zjawisko, o którym mowa, wydaje się składać z dwóch nakładających się procesów. Z jednej strony obserwujemy zachłyśnięcie się źle rozumianą wolnością. Skoro na Zachodzie funkcjonują określone zjawiska, takie jak obecność edukacji seksualnej w systemie oświaty, to zdaje się, że automatycznie uznaje się je za wzorzec godny naśladowania. 

Jednakże to nie wystarczyłoby, gdyby nie towarzyszyły temu działania instytucjonalne. Mam tu na myśli przede wszystkim organizacje takie jak ONZ, jej agendy, OECD, a później Unię Europejską, które poprzez stopniowe, początkowo „miękkie”, a następnie coraz bardziej stanowcze regulacje, promowały określone podejście. Warto tu wspomnieć definicje zdrowia proponowane przez WHO oraz wytyczne dotyczące tzw. edukacji seksualnej. 

Wszystkie te działania wspierały zwolenników ograniczania wpływu rodziców na wychowanie dzieci. Warto zauważyć, że w latach PRL-u, a nawet w okresie transformacji ustrojowej, kwestie moralne i obyczajowe pozostawiano przede wszystkim rodzinie. Choć tamten system edukacji miał swoje wady, to odpowiedzialność za wprowadzenie dziecka w świat wartości, w tym dotyczących seksualności, spoczywała głównie na rodzicach. 

Nie próbowano wówczas definiować człowieka wyłącznie przez pryzmat seksualności. Postrzegano go całościowo, uwzględniając sferę duchową, psychiczną i cielesną, przy czym seksualność była traktowana jako jeden z elementów sfery cielesnej, mający swoje wewnętrzne ukierunkowanie i sens. Powinna być realizowana w kontekście relacji, zwłaszcza małżeńskiej. 

Obecnie uderza się w rodzinę i tradycyjne wspólnoty, które zapewniają człowiekowi zakorzenienie, czyniąc go mniej podatnym na manipulację. Przez lata podejmowano próby wprowadzenia edukacji seksualnej jako przedmiotu obligatoryjnego, jednak nie osiągnięto w tym zakresie pełnego sukcesu. Próbowano przemycać kontrowersyjne treści do podstaw programowych biologii lub realizować je w ramach zajęć dodatkowych. W ostatnich latach podejmowano również działania na szczeblu samorządowym, czego przykładem jest Gdańsk. 

Dzięki stanowczej postawie ówczesnej kurator oświaty oraz władz edukacyjnych udało się zablokować próby narzucenia takich zajęć w szkołach, powołując się na konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. To prawo, choć fundamentalne, jest dziś podważane. Pojawiają się głosy, także ze strony byłego Rzecznika Praw Obywatelskich, że nie jest to prawo absolutne. 

Przewagę ma rzekomo prawo do nauki, które w tym kontekście bywa traktowane jako nadrzędne i usprawiedliwia możliwość narzucania przez państwo dowolnych treści w systemie edukacji. W praktyce oznacza to, że jeśli konkretne programy zostaną wdrożone do szkół, rodzice będą zobligowani do posyłania na nie swoich dzieci, niezależnie od własnych przekonań. 

Obecnie obserwujemy dominację bezkrytycznego przyjmowania ideałów wypracowanych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, a nawet wcześniej, w Stanach Zjednoczonych. W Polsce ten sposób myślenia wywiera dziś realny wpływ na kształtowanie życia publicznego.

Myślę, że tak. Oczywiście nie zakładam, że większość autorów proponowanych obecnie zmian w Polsce otwarcie podpisywałaby się pod niektórymi tezami, czy to Wilhelma Reicha, którego wcześniej przywołałem, czy Alfreda Kinseya, którego badania tu omawiamy. Jednak sposób myślenia pozostaje ten sam. To właśnie Marx twierdził, że seksualizacja człowieka doprowadzi do wyzwolenia go spod wpływu autorytetu, Kościoła i rodziny.

Zapis to skrócona i przeredagowana wersja rozmowy z kanału PCh24 TV. Całe nagranie poniżej:

======================

[Przed paru laty Antyk wydał poprzednia książkę tej autorki:

https://sklep.antyk.org.pl/p,kinsey-seks-i-oszustwo,357.html

Jest dostępna, sprawdziłem. MD