Jasny sygnał dla rządu Tuska. Setki tysięcy Polaków protestowały przeciwko masowej migracji

Jasny sygnał dla rządu Tuska.

Setki tysięcy Polaków protestowały

przeciwko masowej migracji

https://pch24.pl/jasny-sygnal-dla-rzadu-tuska-setki-tysiecy-polakow-protestowaly-przeciwko-masowej-migracji

(fot. PAP/Artur Reszko)

Zamknięcia granic z Litwą, Ukrainą, Białorusią i Słowacją dla nielegalnej imigracji domaga się Konfederacja, która w sobotę w całym kraju zorganizowała manifestacje „Stop imigracji!”. W pikietach organizowanych w ponad 80 miastach całej Polski wzięły udział setki tysięcy Polaków. [ a Niemcy nie?? Głównie !! md]

W sobotę w południe w całym kraju przeszły manifestacje organizowane przez Konfederację pod hasłem „Stop imigracji!”. Pikiety zapowiedziane zostały w sumie w 80 miejscowościach.

Bez zamknięcia Polski dla nielegalnej imigracji, bez rozpoczęcia akcji deportacyjnej, bez wyrzeczenia się poprawności politycznej, bez doposażenia Straży Granicznej i sił odpowiedzialnych za kontrolę legalności pobytu i bez kontroli rynku pracy bezpieczeństwo będzie ulegać stopniowemu pogorszeniu. Ta polityka musi się zmienić – powiedział przed rozpoczęciem manifestacji w Białymstoku jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak.

Mówiąc o sytuacji na wschodniej granicy, polityk Konfederacji stwierdził, że nielegalnie imigranci przekraczający granicę stali się coraz bardziej agresywni. – Próbują ranić naszych żołnierzy – powiedział do zgromadzonych. Domagał się też dymisji rządu Donalda Tuska, zamknięcia granic z Litwą, Ukrainą, Białorusią i Słowacją dla nielegalnej imigracji i tego, by żołnierze mieli prawo strzelania do przekraczających wbrew prawu granice.

W Rzeszowie, przemawiający poseł do Parlamentu Europejskiego Tomasz Buczek przekonywał, że polski żołnierz ma prawo do użycia broni. „Macie nasze pełne wsparcie. Jak potrzeba, to strzelajcie” – zapewnił żołnierzy hasłem, które podchwycili uczestnicy manifestacji.

W Bielsku-Białej organizatorzy zbierali podpisy poparcia pod inicjatywą kierowaną do bielskiej rady miejskiej, by przyjęła uchwałę przeciwko przyjęciu nielegalnych imigrantów oraz za likwidacją Centrum Integracji Cudzoziemców. Do stolika ustawiła się długa kolejka.

W Warszawie do zgromadzonych przemawiał m.in. poseł Konfederacji Przemysław Wipler. – Spotkaliśmy się tutaj w wakacyjnym czasie, ponieważ dla przemytników, dla tych, którzy nielegalnie przerzucają ludzi do Europy, przerzucają nielegalne ludzi do Polski, nie ma wakacji. Proceder, który ma miejsce, odbywa się na coraz większą skalę. Wynika to z tego, że Polska jest coraz zamożniejszym krajem. Jest krajem coraz atrakcyjniejszym, jest krajem, o życiu w którym marzą miliardy ludzi w bardzo biednych miejscach na świecie – powiedział.

[obrazki – w oryginale. md]

Pod Rotundą w stolicy, środowiska lewicowe zorganizowały kontrmanifestację. Kilkadziesiąt uczestników skandowało m.in.: „Faszyzm to zbrodnia, migracja to nie zbrodnia”, mieli ze sobą banery z hasłami: „Przyjąć uchodźców – skasować faszystów”, „Akcja demokracja”, „Bronimy prawa do azylu”. Prowokatorów oddzielił od głównego wydarzenia kordon policyjny. W ocenie policji, kontrmanifestanci „próbowali zakłócić przebieg wydarzenia”. 

Na Rynku w Katowicach w antyimigranckiej inicjatywie wzięło udział, według policji, około 3 tysięcy osób. Chwilę po 12-tej uczestnicy odpalili race. We Wrocławiu protestujący przed siedzibą Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego rozpoczęli zgromadzenie od minuty ciszy dla zamordowanej w Toruniu 24-letniej kobiety i śmiertelnie ugodzonego nożem 41-letniego mężczyznę w Nowem (woj. kujawsko-pomorskie). W obu przypadkach jako sprawców zatrzymano obcokrajowców: Wenezuelczyka i Kolumbijczyka.

Podobnie było w Szczecinie, gdzie manifestacja rozpoczęła się minutą ciszy po śmierci 24-letniej Klaudii z Torunia zamordowanej przez obywatela Wenezueli. Działacze Ruchu Narodowego poinformowali o swoim sprzeciwie co do powstania Centrum Integracji Cudzoziemców na szczecińskim Pogodnie. Zachęcali do podpisywania petycji w tej sprawie. Manifestanci trzymali transparenty z hasłami: „Szczecin przeciwko imigracji”, „Chcemy być bezpieczni”.

W Łodzi manifestacja zorganizowana przez Konfederację odbyła się w pasażu im. Schillera, gdzie w samo południe zgromadziło się kilkaset osób z biało-czerwonymi flagami – w tym przedstawiciele Klubów Gazety Polskiej.

Protest w Gdańsku początkowo odbył się na Targu Węglowym, przed Zespołem Przedbramia. Wzięło w nim udział kilkuset uczestników – m.in. sympatyków Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej i kibiców Lechii Gdańsk. Uczestnicy skandowali hasła: „Precz z komuną”, „Polak w Polsce gospodarzem”, „Stop masowej imigracji” oraz „Dość lewackiej propagandy”. Po zakończonym stacjonarnym proteście, jego uczestnicy przeszli ulicami Długą, Długim Targiem, Stągiewną do Baszty Stągiewnej.

Źródło: PAPpap logo

„Płaczą Niemcy, płacze Francja, tak się kończy tolerancja”. Cała Polska protestuje przeciwko imigracji

„Płaczą Niemcy, płacze Francja, tak się kończy tolerancja”.

Cała Polska protestuje

przeciwko nielegalnej imigracji [FOTO/VIDEO]

19.07.2025 https://nczas.info/2025/07/19/placza-niemcy-placze-francja-tak-sie-konczy-tolerancja-cala-polska-protestuje-przeciwko-nielegalnej-imigracji-foto-video/

[więcej obrazków w oryginale md]

Kraków, protest przeciwko nielegalnej migracji.
Kraków, protest przeciwko nielegalnej migracji. / Fot. PAP

Zamknięcia granic z Litwą, Ukrainą, Białorusią i Słowacją dla nielegalnej imigracji domaga się Konfederacja, która w sobotę w całym kraju zorganizowała manifestacje „Stop imigracji!”. W niektórych miejscach skromne kontrmanifestacje zorganizowała lewica.

W sobotę w południe w całym kraju przeszły manifestacje organizowane przez Konfederację pod hasłem „Stop imigracji!”. Pikiety zapowiedziane zostały w sumie w 80 miejscowościach. Towarzyszyły im kontrmanifestacje zorganizowane przez środowiska lewicowe.

Bez zamknięcia Polski dla nielegalnej imigracji, bez rozpoczęcia akcji deportacyjnej, bez wyrzeczenia się poprawności politycznej, bez doposażenia Straży Granicznej i sił odpowiedzialnych za kontrolę legalności pobytu i bez kontroli rynku pracy bezpieczeństwo będzie ulegać stopniowemu pogorszeniu. Ta polityka musi się zmienić – powiedział przed rozpoczęciem manifestacji w Białymstoku jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak.

Mówiąc o sytuacji na wschodniej granicy, polityk Konfederacji stwierdził, że nielegalnie imigranci przekraczający granicę stali się coraz bardziej agresywni. – Próbują ranić naszych żołnierzy – powiedział do zgromadzonych. Domagał się też dymisji rządu Donalda Tuska, zamknięcia granic z Litwą, Ukrainą, Białorusią i Słowacją dla nielegalnej imigracji i tego, by żołnierze mieli prawo strzelania do przekraczających wbrew prawu granice.

Protesty i ich przebieg w miastach

W Rzeszowie manifestujący, według policji ponad 200 osób, zgromadzili się przed urzędem wojewódzkim. Były osoby w różnym wieku, wśród nich także rodziny z dziećmi. Część uczestników ubranych było ubranych na czarno. Wielu trzymało w rękach flagi narodowe oraz transparenty, m.in.: „Nie chcemy Londynu, Berlina, Paryża w Rzeszowie!!!”.

Przemawiający poseł do Parlamentu Europejskiego Tomasz Buczek przekonywał, że polski żołnierz ma prawo do użycia broni. Prowadzący rzucił hasło, które zebrani powtarzali: „Macie nasze pełne wsparcie. Jak potrzeba, to strzelajcie”. Podobne manifestacje odbyły się w Przemyślu i Mielcu.

W proteście w Lublinie udział wzięło, według organizatorów, ok. 500 osób. Lubelska policja podała, że pikieta przebiegła spokojnie, bez incydentów.

Kilkaset osób zgromadziło się też w Bielsku-Białej. Organizatorzy zbierali podpisy poparcia pod inicjatywą kierowaną do bielskiej rady miejskiej, by przyjęła uchwałę przeciwko przyjęciu nielegalnych imigrantów w Bielsku-Białej oraz za likwidacją Centrum Integracji Cudzoziemców. Do stolika ustawiła się kolejka.

Spory polityczne podczas manifestacji

Podczas wiecu jeden z mówców – lider partii Nowa Nadzieja w Bielsku-Białej Paweł Śliwa, wskazywał, że za napływ migrantów odpowiedzialna jest nie tylko obecna koalicja z PO na czele, ale także rządy PiS. Zaoponował poseł Grzegorz Puda, który był ministrem w gabinetach Zjednoczonej Prawicy. Na słowną wymianę polityków uczestnicy wiecu odpowiedzieli skandowaniem: „Tylko prawda!” lub „Tylko jedność!”.

W Warszawie do zgromadzonych przemawiał m.in. poseł Konfederacji Przemysław Wipler. – Spotkaliśmy się tutaj w wakacyjnym czasie, ponieważ dla przemytników, dla tych, którzy nielegalnie przerzucają ludzi do Europy, przerzucają nielegalne ludzi do Polski, nie ma wakacji. Proceder, który ma miejsce, odbywa się na coraz większą skalę. Wynika to z tego, że Polska jest coraz zamożniejszym krajem. Jest krajem coraz atrakcyjniejszym, jest krajem, o życiu w którym marzą miliardy ludzi w bardzo biednych miejscach na świecie – powiedział.

Pod Rotundą w stolicy zorganizowano demonstrację lewicowe Stowarzyszenia Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi. Kilkadziesiąt uczestników skandowało m.in.: „Faszyzm to zbrodnia, migracja to nie zbrodnia” i „Hańba”, mieli ze sobą banery z hasłami: „Przyjąć uchodźców – skasować faszystów”, „Akcja demokracja”, „Bronimy prawa do azylu”.

Kontrmanifestacje i reakcje społeczne

Każdy bez względu na kolor skóry i pochodzenie powinien się czuć dobrze nie tylko w Polsce, ale również w Europie. O to będziemy walczyć, bo dziś ci ludzie boją się tu chodzić po ulicach – zabrała głos Maria Książak z Fundacji Międzynarodowa Inicjatywa Humanitarna.

Zorganizowana przez Komitet Obrony Demokracji kontrmanifestacja, trwająca 15 minut, odbyła się też w Olsztynie. Od zgromadzenia Konfederacji oddzielało ją ok. stu metrów. Gdy wspierający migrantów krzyczeli: „Olsztyn wolny od faszyzmu”, uczestnicy drugiej z pikiet krzyczeli: „Tu jest Polska” oraz śpiewali „Płaczą Niemcy, płacze Francja, tak się kończy tolerancja”.

Na Rynku w Katowicach w manifestacji o charakterze antymigranckim, wzięło udział, według policji, około 3 tysięcy osób. Większość demonstrantów stanowili mężczyźni, w tym kibice różnych klubów piłkarskich. W tłumie słychać było okrzyki, takie jak: „wyp******ać z islamistami” oraz „powiesić k***ę za j***a”.

W Katowicach chwilę po 12.00 uczestnicy odpalili race. We Wrocławiu protestujący przed siedzibą Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego rozpoczęli zgromadzenie od minuty ciszy dla zamordowanej w Toruniu 24-letniej kobiety i śmiertelnie ugodzonego nożem 41-letniego mężczyznę w Nowem (woj. kujawsko-pomorskie). W obu przypadkach jako sprawców zatrzymano obcokrajowców: Wenezuelczyka i Kolumbijczyka.

Przebieg protestów w kolejnych miastach

W Łodzi manifestacja zorganizowana przez Konfederację odbyła się w pasażu im. Schillera, gdzie w samo południe zgromadziło się kilkaset osób z biało-czerwonymi flagami – w tym przedstawiciele Klubów Gazety Polskiej. Tuż po rozpoczęciu pierwszego wystąpienia, po drugiej stronie ulicy rozpoczęła się kontrmanifestacja. Grupa młodych ludzi, określająca się jako ruch antyfaszystowski, z banerem „Rasizm za burtę” próbowała zakłócić wydarzenie, wznosząc okrzyki przez megafon. Obie grupy zostały oddzielone od siebie przez policjantów.

Konfederacja w Opolu ograniczyła się do wiecu na rynku stolicy regionu. Kilkaset metrów od rynku przeciwko – jak to określono – „faszyzacji Polski” – manifestowała grupa ludzi mających plakaty z hasła: „w opolskim faszyzm nie przejdzie”, „stop faszyzacji Polski”.

W Kielcach manifestacja „Stop imigracji” odbyła się przed budynkiem Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego. Wzięło w niej udział około 150 osób. Protestujący wnosili okrzyki „Donald Tusk nie zamknie nam ust”, „Polak w Polsce gospodarzem”, „Stop masowej imigracji”.

Protest w Gdańsku początkowo odbył się na Targu Węglowym, przed Zespołem Przedbramia. Wzięło w nim udział kilkuset uczestników – m.in. sympatyków Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej i kibiców Lechii Gdańsk. Uczestnicy skandowali hasła: „Precz z komuną”, „Polak w Polsce gospodarzem”, „Stop masowej imigracji” oraz „Dość lewackiej propagandy”. Po zakończonym stacjonarnym proteście, jego uczestnicy przeszli ulicami Długą, Długim Targiem, Stągiewną do Baszty Stągiewnej.

W tym samym czasie grupa kilkudziesięciu osób reprezentująca m.in. partię Razem i trójmiejską organizację feministyczną zgromadziła się przed Bramą Wyżynną w Gdańsku. Uczestnicy trzymali w dłoniach tablice z napisami: „Nacjonalizm to nie patriotyzm”, „Wymienimy ksenofobów na migrantów” czy „Faszyzm STOP! Migrantom dom”.

W Szczecinie manifestacja rozpoczęła się w południe przed magistratem uczczeniem minutą ciszy śmierci 24-letniej Klaudii z Torunia zamordowanej przez obywatela Wenezueli. Działacze Ruchu Narodowego poinformowali o swoim sprzeciwie co do powstania Centrum Integracji Cudzoziemców na szczecińskim Pogodnie. Zachęcali do podpisywania petycji w tej sprawie. Manifestanci trzymali transparenty z hasłami: „Szczecin przeciwko imigracji”, „Chcemy być bezpieczni”.

Twierdza suwerenności: Konieczna nowa doktryna migracyjna RP

Twierdza suwerenności: nowa doktryna migracyjna RP

Maciej Świrski


https://wpolityce.pl/polityka/733813-twierdza-suwerennosci-nowa-doktryna-migracyjna-rp

I. Polska musi się bronić. Strategia cywilizacyjna wobec kryzysu migracyjnego

Polska stoi dziś przed jednym z najpoważniejszych wyzwań XXI wieku: próbą rozbicia jej suwerenności za pomocą presji migracyjnej, wojny poznawczej i demontażu tożsamości narodowej. To nie jest już problem społeczny ani wyzwanie administracyjne – to konfrontacja cywilizacyjna. Bez zdecydowanej, systemowej odpowiedzi Polska stanie się strefą tranzytową, pozbawioną granic, wpływu na własne losy i zdolności obronnych. Strategia cywilizacyjna musi być odpowiedzią nie tylko na presję zewnętrzną, ale i na wewnętrzną kapitulację elit politycznych, które nie rozumieją wagi zagrożenia.

II. Warunek wstępny: zmiana władzy jako warunek polityki suwerennej

Wszystkie środki polityczne, legislacyjne i organizacyjne przedstawione w tym dokumencie mają jeden, absolutnie niezbędny warunek: zmianę władzy w Polsce. Obecny rząd, zakotwiczony w ideologicznej agendzie Brukseli i Berlina, nie tylko nie przeciwdziała destrukcji państwa, ale aktywnie ją wspiera. Pod pozorem integracji europejskiej, praw człowieka i rzekomej solidarności migracyjnej realizuje plan rozpuszczenia polskiej tożsamości w masie ludnościowej, której celem nie jest integracja, lecz destabilizacja.

Zmiana władzy to nie jest tylko zmiana personalna – to przejęcie instytucji, odbudowa zdolności państwa do samodzielnego działania i przywrócenie ducha suwerenności. Nowy rząd musi mieć jasny mandat społeczny i polityczną wolę zerwania z logiką podległości wobec zagranicznych centrów decyzyjnych. To oznacza: wypowiedzenie paktu migracyjnego, przywrócenie kontroli granicznej, delegalizację NGO-sów wspierających migrację, zbudowanie krajowego systemu ochrony granic i tożsamości oraz powołanie Ośrodka Analizy i Monitoringu Wojny Poznawczej w BBN.

Bez zmiany władzy żaden z kolejnych kroków nie będzie możliwy. Będzie to tylko kosmetyka przy przyspieszającej katastrofie. Tylko rząd zdolny do konfrontacji z Brukselą i Berlinem, mający wsparcie narodu i instytucji państwowych, może zrealizować plan obrony Polski przed rozpadem i unicestwieniem kulturowym.

III. Polska nie ma długu kolonialnego. Odrzucenie fałszywej narracji postkolonialnej

Jednym z najbardziej niebezpiecznych narzędzi wojny poznawczej wymierzonej w państwa Europy Środkowej jest narzucenie im tzw. „narracji postkolonialnej”. Zakłada ona, że kraje zachodnioeuropejskie mają wobec Azji i Afryki dług historyczny wynikający z epoki kolonializmu – i że z tego długu wynika moralny obowiązek przyjmowania imigrantów, transferów finansowych oraz dostosowywania systemów społecznych do oczekiwań ludności napływowej.

Polska nie ma żadnych zobowiązań wobec byłych kolonii europejskich, ponieważ sama była ofiarą kolonializmu – rosyjskiego, pruskiego i austriackiego. W czasie, gdy Francja eksploatowała Maghreb, a Wielka Brytania podbijała Indie, Polska nie istniała na mapie. Nasz naród był poddany rusyfikacji, germanizacji, egzekucjom elit i wywózkom na Sybir. Nie jesteśmy spadkobiercami imperiów – jesteśmy ich ofiarami.

Dlatego narracja o „polskim długu kolonialnym” jest intelektualnym fałszem i politycznym atakiem. Próby wtłaczania Polski w schemat winy – rzekomo za „kolonizację Ukrainy” czy „szlachecki imperializm” – są nie tylko ahistoryczne, ale i skrajnie nieuczciwe. Opierają się na ignorancji, celowym odwracaniu pojęć oraz próbie narzucenia Polsce roli, której nigdy nie pełniła.

Polska ma prawo – i obowiązek – odrzucić tę narrację w całości. Nie będziemy przyjmować migrantów z krajów, których problemy są bezpośrednim skutkiem kolonializmu Francji, Belgii czy Niemiec. Nie zaakceptujemy też tezy, że każdy, kto wjeżdża do Europy, ma prawo „zadomowić się” w Polsce. U podstaw suwerenności leży prawo do wyboru, kto i na jakich zasadach może przebywać na naszym terytorium. I to prawo musimy przywrócić – bez kompleksów, bez tłumaczeń, bez usprawiedliwień.

IV. Kontrola terytorium i egzekwowanie prawa – nowa rola Straży Granicznej i służb porządkowych

Ochrona granic nie może kończyć się na pasie granicznym. Dziś musimy mówić o pełnym, aktywnym systemie kontroli terytorium Rzeczypospolitej pod względem obecności, statusu i działań cudzoziemców. Nielegalna migracja to nie tylko problem wjazdu – to problem stałej obecności nieidentyfikowanych jednostek na naszym terytorium, funkcjonujących w szarej strefie, poza systemem podatkowym, prawnym i społecznym.

Dlatego konieczne jest:

Należy przekazać Straży Granicznej pełne uprawnienia operacyjne na całym terytorium Polski, a nie tylko w strefie nadgranicznej. SG powinna mieć prawo do zatrzymywania, sprawdzania tożsamości, umieszczania w detencji oraz deportacji nielegalnych cudzoziemców w dowolnym miejscu kraju – bez konieczności działania w porozumieniu z Policją.

Należy utworzy sieć ośrodków odosobnienia i deportacyjnych, zarządzanych bezpośrednio przez Straż Graniczną – nie przez cywilną administrację, która w przeszłości wykazywała się opieszałością i współpracą z aktywistami migracyjnymi.

Należy przekształcić cywilną administrację ds. cudzoziemców w strukturę paramilitarną, podporządkowaną służbom, z dyscypliną operacyjną i realną odpowiedzialnością za wydane decyzje.

Jednocześnie należy przyjąć ustawową zasadę: nielegalny pobyt w Polsce jest przestępstwem. Osoba przebywająca bez podstawy prawnej podlega obowiązkowemu zatrzymaiu deportacji w ciągu 10 dni do kraju pochodzenia lub kraju, który uzna ją za swojego obywatela. System readmisji musi być twardy, bez możliwości przedłużania procedur, apelacji, zamulania systemu.

Na poziomie komunikacji publicznej, Polska powinna jasno powiedzieć: nielegalna migracja nie będzie akceptowana. Nie ma prawa do bycia nielegalnym imigrantem. Nie ma „praw człowieka do bycia tu”. Są tylko obowiązki względem prawa Rzeczypospolitej.

V. Koniec pobłażania: kryminalizacja nielegalnej migracji i delegalizacja struktur wspierających jej rozwój

Państwo, które przymyka oko na naruszenia własnego terytorium, staje się z czasem terytorium bez państwa. Polska przez zbyt długi czas tolerowała obecność organizacji, które – pod pretekstem „pomocy humanitarnej” – uczestniczyły w procederze przemytu ludzi, ukrywania nielegalnych cudzoziemców, sabotowania działań Straży Granicznej i podważania autorytetu państwa. Ten etap musi się zakończyć – nie przez debaty, lecz przez ustawowe działania o charakterze egzekucyjnym.

Polskie prawo musi jasno i jednoznacznie stwierdzić: pomoc w nielegalnym przekraczaniu granicy, organizowanie transportu, ukrywanie lub wspieranie osób nielegalnie przebywających na terytorium RP będzie kwalifikowane jako zbrodnia przeciwko bezpieczeństwu państwa. Działalność fundacji, stowarzyszeń i osób fizycznych wspierających migrację nielegalną musi zostać uznana za działalność przestępczą – niezależnie od ich intencji czy ideologicznej otoczki. Przestępstwo przeciwko państwowości nie staje się cnotą tylko dlatego, że jego sprawca cytuje Preambułę do Konstytucji lub wiesza na szyi szalik z napisem „solidarność”.

Wraz z nowym ustawodawstwem należy przeprowadzić pełny audyt organizacji pozarządowych działających w obszarze migracji, tożsamości, pomocy prawnej i integracyjnej. Każdy podmiot, który utrzymywał kontakty z przemytnikami ludzi, udzielał schronienia osobom nielegalnym, utrudniał działania służb, ukrywał dane cudzoziemców lub prowadził działalność informacyjną nakłaniającą do nielegalnego przekraczania granic – powinien być zdelegalizowany i objęty odpowiedzialnością karną. Mienie takich organizacji – zarówno nieruchomości, jak i środki finansowe – powinno zostać zabezpieczone w ramach postępowania o zagrożenie dla interesu publicznego.

Nie chodzi o zemstę ani represje – chodzi o przywrócenie elementarnej zasady cywilizacji łacińskiej: że prawo obowiązuje, że granica ma znaczenie, a działania antypaństwowe spotykają się z reakcją państwa.

Jednocześnie należy jasno stwierdzić: nielegalny pobyt cudzoziemca na terytorium Rzeczypospolitej nie będzie więcej tolerowany. Nie będzie okresów przejściowych, amnestii, wyjątków ani naginania zasad. Każda osoba przebywająca nielegalnie podlega zatrzymaniu – a następnie deportacji w trybie natychmiastowym, nie dłuższym niż 10 dni. W przypadku braku dokumentów, państwo polskie może wykorzystać środki nacisku dyplomatycznego wobec państw pochodzenia, w tym zawieszenie relacji dyplomatycznych, handlowych lub wizowych, aż do czasu skutecznej readmisji.

Aby te działania były skuteczne, należy wykorzystać uprawnienia wynikające z Konstytucji RP w zakresie wprowadzenia stanu nadzwyczajnego w przypadku masowego napływu ludności z zewnątrz, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, porządku konstytucyjnego i ciągłości państwa. Stan wyjątkowy umożliwia szybkie zawieszenie części przepisów unijnych (np. Schengen), przejęcie pełnej kontroli nad ruchem transgranicznym, uszczelnienie granicy oraz odcięcie kanałów przemytu i infiltracji. To nie tylko prawo – to obowiązek w sytuacji, gdy państwo musi bronić siebie przed zapaścią.

VI. Wypowiedzenie paktu migracyjnego i budowa regionalnej koalicji suwerenności

Nie można bronić granic narodowych, pozostając lojalnym wobec systemu prawnego, który odbiera państwu możliwość decydowania, kto przekracza jego terytorium. Taką sytuację mamy dziś w Unii Europejskiej. Mechanizm relokacji migrantów, będący osią nowego paktu migracyjnego UE, opiera się na zasadzie przymusu podległego strukturze brukselskiej – a nie na zgodzie obywateli danego kraju. To nie jest współpraca – to wymuszenie. I jak każde wymuszenie – musi zostać odrzucone.

Dlatego Polska, kierując się nadrzędną zasadą suwerenności i bezpieczeństwa narodowego, powinna wypowiedzieć pakt migracyjny UE i zakwestionować jego obowiązywanie na terytorium Rzeczypospolitej. Nie będzie to działanie antyunijne. To akt państwowej samoobrony w warunkach, w których Bruksela działa na szkodę interesów narodowych Polski, wykorzystując system prawa do wprowadzania zmian demograficznych, społecznych i kulturowych bez zgody obywateli.

Proces wypowiedzenia powinien zostać rozpoczęty niezwłocznie po objęciu władzy przez nowy rząd – przez uchwałę Sejmu i oficjalną notyfikację Komisji Europejskiej. Powinno mu towarzyszyć zawieszenie wykonywania mechanizmu relokacyjnego na mocy decyzji Rady Ministrów, powołującej się na nadrzędność Konstytucji Rzeczypospolitej oraz artykuły mówiące o konieczności zapewnienia bezpieczeństwa państwa.

Wypowiedzenie paktu nie może być gestem symbolicznym – musi być częścią szerszej strategii. Polska powinna zainicjować regionalną koalicję państw Europy Środkowej i Południowej, które – podobnie jak Polska – nie mają kolonialnej przeszłości, nie zgadzają się na przymusowe relokacje i są gotowe wspólnie sprzeciwić się unijnej inżynierii demograficznej. Potencjalnymi partnerami są: Węgry, Czechy, Słowacja, Rumunia, Bułgaria, Litwa, Chorwacja, Słowenia oraz Grecja.

Celem tej koalicji powinno być: stworzenie wspólnego frontu sprzeciwu wobec migracyjnej inżynierii Brukseli, koordynacja działań prawnych i dyplomatycznych (pozwy do Trybunału Sprawiedliwości UE, weto budżetowe, wspólne deklaracje parlamentarne),wsparcie infrastruktury ochrony granic, w tym wspólne szkolenia, zakup technologii i wymiana informacji, zaprojektowanie wspólnego modelu wsparcia dla państw pochodzenia migrantów, który byłby alternatywą wobec unijnego „multikulturalizmu przymusowego”.

Wypowiedzenie paktu migracyjnego będzie testem nie tylko dla polskiej klasy politycznej, ale i dla zdolności całego regionu do obrony swojej kultury, tożsamości i suwerenności. Jeśli nie teraz – to nigdy. Jeśli nie Polska – to kto?

VII. Polski Plan Marshalla dla państw pochodzenia – kontrolowana pomoc w miejsce niekontrolowanej migracji

Zatrzymanie nielegalnej migracji nie może opierać się wyłącznie na murach, detencjach i deportacjach. Musi towarzyszyć im strategia oddziaływania na państwa pochodzenia, których obywatele – z biedy, chaosu, korupcji lub chciwości przemytników – decydują się na nielegalne przekroczenie granic Europy. Polska, jako kraj o rosnącym znaczeniu politycznym i gospodarczym, ma dziś możliwości, by opracować swój własny, autonomiczny plan oddziaływania międzynarodowego – nie pod dyktando Brukseli czy Berlina, lecz zgodny z naszym interesem narodowym.

Ten plan powinien przybrać formę wielostronnego programu pomocowego, zwanego roboczo Polskim Planem Marshalla dla krajów pochodzenia migrantów. Jego cele byłyby dwojakie:

Zatrzymanie migracji u źródła – poprzez poprawę warunków bytowych, stabilizację lokalnych gospodarek i redukcję motywacji migracyjnych. Zbudowanie dźwigni nacisku politycznego na rządy tych państw – aby aktywnie współpracowały z Polską w zakresie readmisji i repatriacji swoich obywateli.

Program ten powinien opierać się na zestawie starannie dobranych zachęt, które byłyby ściśle warunkowe i w pełni kontrolowane przez stronę polską. Oto filary tego podejścia:

1. Umowy readmisyjne z pakietem korzyści

Z każdym państwem pochodzenia należy podpisać umowę readmisyjną, której centralnym warunkiem będzie przyjmowanie przez te państwa swoich obywateli deportowanych z Polski – w trybie natychmiastowym, bez prób sabotowania procesu poprzez „brak dokumentów”, „brak zgody” czy „trudności techniczne”. W zamian Polska może zaoferować: bezzwrotne granty infrastrukturalne,ułatwienia wizowe dla legalnych pracowników (w ściśle kontrolowanych branżach),szkolenia zawodowe i instytucjonalne dla administracji publicznej tych państw. Możliwości szkoleń dla administracji państwowej w dziedzienach cyfryzacji, regulacji medialnej, organizowania systemu edukacji it.

2. Pakiety dobrowolnego powrotu z kontrolą egzekucji

Polska może zaoferować przebywającym u nas cudzoziemcom pakiety dobrowolnego powrotu – obejmujące pomoc logistyczną, bilet powrotny, a nawet wsparcie finansowe pod warunkiem trwałego opuszczenia terytorium Polski i podpisania zobowiązania o niepowracaniu. Osoby, które skorzystają z programu, muszą być weryfikowane przez placówki dyplomatyczne, a dane przekazywane służbom. Program ten musi być również nadzorowany przez służby graniczne i kontrwywiadowcze, aby nie stał się kanałem pozorowanej migracji wahadłowej.

3. Preferencyjne relacje handlowe i edukacyjne – ale tylko za realną współpracę

Polska może zaproponować wybranym państwom: otwarcie preferencyjnych linii kredytowych dla ich eksporterów,dostęp do polskich uczelni w ramach umów dwustronnych (z limitem osób i pełną kontrolą pobytu),programy szkoleniowe dla administracji, sił porządkowych i służb specjalnych, realizowane w Polsce przez polskie instytucje państwowe.

Ale wszystko to wyłącznie w zamian za pełną współpracę w zakresie zwalczania nielegalnej migracji, przyjmowania deportowanych, udostępniania danych oraz ograniczania działalności przemytników ludzi.

4. Transfer know-how, nie transfer populacji

Polska nie może powielać błędów Zachodu, który zamiast eksportować wiedzę – importował populację. Nasz model powinien być dokładnie odwrotny: Polska może eksportować wiedzę, technologię, metody zarządzania kryzysowego, cyfryzację, edukację, podstawowe umiejętności zawodowe. Ale nie będzie importować ludzi, którzy nie mają powodu przebywać w Polsce. Nie będziemy amortyzować demograficznego wybuchu Afryki, ponieważ nie jesteśmy jego przyczyną.

VIII. Środki nacisku wobec państw pochodzenia

Pomoc dla państw pochodzenia nielegalnych migrantów – choć niezbędna jako element stabilizacji – musi być zawsze sprzężona z możliwością zastosowania presji, sankcji i odmowy współpracy, gdy państwa te odmawiają przyjęcia własnych obywateli, utrudniają proces readmisji lub wspierają działania przemytników ludzi. Polska – działając samodzielnie, ale również w ramach regionalnej koalicji suwerenności – musi stworzyć spójny system środków nacisku. Będzie on zarówno odstraszający, jak i wymuszający współpracę.

1. Zawieszenie współpracy dyplomatycznej i gospodarczego wsparcia

Państwa, które odmawiają przyjęcia deportowanych migrantów, nie mogą liczyć na kontynuację relacji na warunkach dotychczasowych. Polska powinna: zawieszać działalność ambasad i konsulatów tych państw na terenie RP,odwoływać własnych przedstawicieli z tych krajów do czasu wznowienia readmisji,zamrażać umowy gospodarcze, granty rozwojowe oraz kontrakty z udziałem kapitału publicznego z tymi państwami.

To nie są gesty symboliczne – to poważne narzędzia wpływu na elity polityczne i ekonomiczne krajów, które często mają interes w migracji swoich obywateli, traktując ją jako wentyl dla własnej niewydolności wewnętrznej.

2. Zakaz wydawania wiz i sankcje osobowe

W przypadku braku współpracy readmisyjnej należy natychmiast: wstrzymać wydawanie wiz obywatelom danego kraju (zarówno wiz turystycznych, jak i pracowniczych),wprowadzić sankcje osobowe wobec urzędników, polityków i dyplomatów tych państw – odmowa wjazdu do Polski, konfiskata majątku na terytorium RP, odmowa uznania immunitetów dyplomatycznych w sprawach dotyczących migracji.

Zasada musi być prosta: jeśli twoje państwo nie przyjmuje swoich obywateli – twoi obywatele nie mają czego szukać w Polsce.

3. Publiczne wskazanie krajów niechętnych współpracy

Polska powinna raz na kwartał publikować białą i czarną listę państw: na białej – kraje, które współpracują w zakresie readmisji, zwalczania przemytu ludzi, wymiany danych;na czarnej – kraje, które sabotują współpracę, utrudniają identyfikację obywateli i wspierają migrację poprzez dyplomatyczne uniki.

Taka lista powinna być powiązana z polityką grantów, dostępem do funduszy, a także współpracą uniwersytetów, firm i instytucji państwowych. Kraje niechętne współpracy muszą ponosić tego koszty.

4. Cybernetyczne i informacyjne środki presji

Wobec państw aktywnie wspierających szlaki przemytnicze – poprzez fałszowanie dokumentów, organizowanie transportu przez ambasady lub udostępnianie terytorium – Polska powinna: prowadzić działania kontrwywiadowcze i cybernetyczne, uderzające w kanały komunikacji przemytników, ujawniać dokumenty i dowody współudziału tych państw w migracyjnych działaniach hybrydowych, przedkładając je na forum międzynarodowe (np. ONZ, OBWE),zamykać konta bankowe i blokować przelewy związane z podejrzaną działalnością migracyjną.

5. Asymetryczne sankcje w ramach grupy państw regionu

Jeśli działania Polski zostaną skoordynowane z krajami Grupy Wyszehradzkiej i Bałkanów, możliwe będzie zastosowanie sankcji regionalnych, takich jak: odmowa tranzytu przez państwa regionu dla obywateli krajów „niechętnych”, wspólne ograniczenia wizowe, regionalne embargo na produkty lub usługi kluczowe dla danych reżimów.

Tylko zestawienie zachęt i realnych konsekwencji pozwoli zatrzymać migrację u źródła – a nie powielać błędów Berlina, który przez dekady nagradzał bierność i sabotaż, nazywając je „dialogiem rozwojowym”.

XIII. Służby specjalne w nowym paradygmacie wojny poznawczej i ochrony tożsamości narodowej

Nowoczesne państwo nie może dłużej traktować swoich służb specjalnych jako struktur służących wyłącznie do działań kontrwywiadowczych, zwalczania terroryzmu i ochrony informacji niejawnych. Współczesne zagrożenia przyjmują formy bardziej podstępne: wojna poznawcza, infiltracja kulturowa, dekonstrukcja tożsamości i przechwytywanie kodów symbolicznych narodu. To nie są zjawiska abstrakcyjne – to precyzyjnie zaplanowane operacje, prowadzone m.in. przez rosyjskie, niemieckie, chińskie i transnarodowe struktury wpływu.

Jeśli Polska chce przetrwać jako suwerenny podmiot kulturowy i polityczny, musi przedefiniować misję i kompetencje służb specjalnych w duchu ochrony tożsamości, struktury poznawczej narodu oraz odporności cywilizacyjnej.

1. Wojna poznawcza jako realne pole działań operacyjnych

Służby powinny przyjąć definicję wojny poznawczej jako operacji mającej na celu zmianę: percepcji zagrożeń (np. redefiniowanie migracji jako „szansy kulturowej”), kategorii moralnych (np. uznanie suwerenności za przejaw ksenofobii), tożsamości historycznej (np. reinterpretowanie polskiej historii przez pryzmat rzekomego „kolonializmu wschodniego” względem Ukrainy), języka debaty publicznej (np. narzucanie języka inkluzywności jako narzędzia wymazywania granic społecznych i etycznych).

Zadaniem służb – zwłaszcza ABW i SWW – musi być identyfikacja tych procesów, ich źródeł (zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych), kanałów transmisji oraz wykonawców.

2. Ośrodek Analizy i Monitoringu Wojny Poznawczej w BBN

Kluczowym instrumentem koordynacyjnym powinno być powołanie Ośrodka Analizy i Monitoringu Wojny Poznawczej w strukturze Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) – aby był poza bezpośrednim wpływem konkurencyjnych interesów służb i fluktuacji budżetowych.

Ośrodek ten powinien: prowadzić ciągły, warstwowy monitoring przestrzeni informacyjnej i symbolicznej kraju, wykorzystywać zaawansowane algorytmy AI do wykrywania wzorców dezinformacji, kampanii demoralizacji i prób zmiany języka publicznego, analizować dane OSINT i HUMINT pod kątem strukturalnych ataków poznawczych na zbiorowe myślenie Polaków, identyfikować wewnętrzne ośrodki kapitulacji mentalnej (NGO, uczelnie, media, granty zagraniczne) i przeciwdziałać im narzędziami polityki kontrwywiadowczej oraz budowy narracji obronnej.

3. Od biernej obserwacji do aktywnego przeciwdziałania

Służby nie mogą poprzestawać na monitorowaniu i raportowaniu. Muszą przejść do fazy aktywnej: zakłócanie operacji poznawczych poprzez kontrkampanie informacyjne, przejmowanie sieci narracyjnych i podstawianie nowych wzorców semantycznych, dekonspiracja kanałów transferu treści wrogich (influencerzy, think-tanki, fundacje), blokowanie funduszy zagranicznych wykorzystywanych do inżynierii społecznej, generowanie własnych ofensywnych operacji poznawczych przeciw ośrodkom destabilizacji (np. fundacjom niemieckim, które prowadzą działania demoralizacyjne i pseudohistoryczne na terenie Polski).

4. Własna AI dla bezpieczeństwa narracyjnego

Państwo polskie powinno zbudować własny, suwerenny system AI – algorytm suwerenności poznawczej – który: analizuje codziennie przestrzeń mediów społecznościowych, telewizji, edukacji i kultury, rozpoznaje wzorce ataku na tożsamość narodową, religię, etos, tradycję, historię i język, alarmuje o próbach masowej zmiany postaw – zanim utrwalą się w zbiorowej świadomości.

System ten musi być zbudowany w Polsce, na polskich danych, z gwarancją braku obcych bibliotek i punktów dostępu. W tym celu należy stworzyć Państwowy Instytut Algorytmicznej Odporności Tożsamościowej – w partnerstwie służb, wojska, uczelni i niezależnych środowisk intelektualnych.

5. Ochrona dziedzictwa symbolicznego i rozpoznanie „agentury wpływu kulturowego”

Służby muszą również objąć ochroną system dziedzictwa symbolicznego: monitoring programów edukacyjnych, grantowych, kulturalnych i religijnych, które wprowadzają alternatywne kody tożsamościowe pod pozorem nowoczesności, tolerancji czy europeizacji, dekonspiracja agentury wpływu kulturowego: wykładowców, autorów, artystów, liderów NGO, którzy współpracują ze strukturami ideologicznymi obcych państw (np. niemieckimi fundacjami politycznymi, sieciami Sorosa, wahabitami, tzw. koalicjami równościowymi), identyfikacja linii przekazu i ich źródeł – na wzór analizy pochodzenia propagandy w czasie zimnej wojny.

Polska może przetrwać tylko wtedy, gdy obroni swój język, swoją pamięć i swoją tożsamość. A dziś to właśnie w tej sferze toczy się najbardziej podstępna wojna – cicha, ale skuteczna. Służby specjalne muszą wejść na ten front z nową misją, nowymi narzędziami i nieograniczoną determinacją.

X. Straż Graniczna i Administracja ds. Cudzoziemców jako elementy nowej architektury bezpieczeństwa wewnętrznego

Dotychczasowy model zarządzania polityką migracyjną w Polsce oparty był na założeniu, że zjawisko migracji można kontrolować za pomocą procedur administracyjnych, formularzy i systemu kwotowego. To podejście – powielane zresztą bezmyślnie z rozwiązań zachodnich – całkowicie ignorowało fakt, że współczesna nielegalna migracja jest narzędziem wojny hybrydowej. Dlatego konieczne jest przeorganizowanie całej struktury administracyjnej obsługującej sprawy cudzoziemców, a w szczególności – wzmocnienie i przekształcenie Straży Granicznej w służbę o rozszerzonym zakresie działania i kompetencji.

1. Przekształcenie Straży Granicznej w formację paramilitarną o uprawnieniach porównywalnych z Żandarmerią

Straż Graniczna nie może być wyłącznie formacją kontrolującą pas przygraniczny. Musi zostać przekształcona kompetencyjnie do zdolnościami operacyjnymi na całym terytorium kraju. Nowe zadania Straży Granicznej powinny obejmować: kontrolę cudzoziemców w każdym województwie, a nie tylko w pasie przygranicznym, prowadzenie ośrodków odosobnienia i deportacyjnych na zasadzie ośrodków administracyjnych o charakterze tymczasowym,przeprowadzanie akcji poszukiwawczych, zatrzymań i deportacji cudzoziemców przebywających nielegalnie na terytorium RP, możliwość współpracy operacyjnej z ABW, Policją i Służbą Więzienną, Żandarmerią Wojskową, stałe patrole i kontrole legalności pobytu na dworcach, w hostelach, hurtowniach i zakładach pracy.

Uprawnienia funkcjonariuszy Straży Granicznej powinny zostać rozszerzone do poziomu, który umożliwi skuteczne ściganie przestępstw migracyjnych – nie tylko wykroczeń.

2. Przeniesienie administracji ds. cudzoziemców do resortu spraw wewnętrznych – jako służby o charakterze ochronnym

Obecna struktura Urzędu ds. cudzoziemców – działająca w trybie biurokratycznym, rozproszona i niemająca dostępu do informacji operacyjnych – jest niewydolna, spóźniona i podatna na manipulację. Konieczne jest: włączenie całości struktur odpowiedzialnych za legalizację pobytu i rozpatrywanie wniosków azylowych do resortu spraw wewnętrznych, podporządkowanie ich służbom ochrony granic i wywiadu – aby każdy przypadek był rozpatrywany w kontekście bezpieczeństwa narodowego, a nie jedynie formalnej zgodności dokumentów, zautomatyzowanie systemu rejestracji i monitorowania pobytu cudzoziemców – z centralną bazą danych, aktualizowaną przez AI w czasie rzeczywistym (np. alerty przy złamaniu warunków pobytu), połączenie systemów meldunkowych, podatkowych, ZUS i rejestrów wynajmu lokali z systemem Straży Granicznej, tak by śledzenie nielegalnego pobytu było natychmiastowe i skuteczne.

3. Centralna rejestracja, obowiązek meldunkowy i kontrola finansowania diaspor

Każdy cudzoziemiec przebywający w Polsce – niezależnie od statusu – powinien być: objęty obowiązkiem meldunkowym, którego naruszenie będzie skutkować automatycznym zatrzymaniem i deportacją. Cudzoziemcy będą zarejestrowani w Centralnym Rejestrze Obecności Cudzoziemców (CROC), prowadzonym przez nową agencję bezpieczeństwa migracyjnego, kontrolowany pod kątem źródeł utrzymania, przynależności religijnej, powiązań środowiskowych i kontaktów z diasporami o wysokim poziomie radykalizacji.

Finansowanie diaspor z zagranicy powinno zostać objęte obowiązkiem pełnej jawności i zatwierdzenia przez służby, a niezgłoszone przelewy lub darowizny – traktowane jako przestępstwo.

4. Ośrodki detencyjne i deportacyjne: w trybie wojennym, nie biurokratycznym

Zamiast powolnych i opieszałych procedur cywilnych, Polska powinna przyjąć tryb specjalny dla nielegalnych migrantów: osoby zatrzymane za nielegalny pobyt trafiają natychmiast do ośrodka detencyjnego, w ciągu 10 dni następuje deportacja do kraju pochodzenia – bez możliwości odwołania i bezdyskusyjnie, jeśli nie posiadają prawa pobytu, odmowa współpracy lub zatajanie tożsamości skutkuje przeniesieniem do ośrodka o zaostrzonym rygorze i wpisem na czarną listę UE.

Straż Graniczna powinna zarządzać tymi ośrodkami jak jednostkami specjalnymi, z personelem przeszkolonym do kontaktu z grupami potencjalnie agresywnymi, a nie jak cywilne służby opiekuńcze.

XI. Kontrola terytorium – od odzyskania granic do nadzoru wewnętrznego

Nie można mówić o suwerenności państwa, jeśli jego granice są nieszczelne, a cudzoziemcy – przebywający nielegalnie lub pod pozorem legalności – poruszają się po kraju bez nadzoru, organizując równoległe struktury, tworząc enklawy kulturowe i omijając systemy prawne oraz fiskalne. Polska musi odzyskać pełną kontrolę nad swoim terytorium – nie tylko linią graniczną, ale każdą dzielnicą, wioską i miastem, gdzie dochodzi do tworzenia przestrzeni poza kontrolą państwa.

1. Stała kontrola legalności pobytu w całym kraju

Straż Graniczna, jako wyspecjalizowana formacja, powinna otrzymać uprawnienia do kontroli legalności pobytu cudzoziemców na całym terytorium Polski, nie tylko w strefie przygranicznej. Oznacza to: regularne kontrole w miejscach koncentracji cudzoziemców: bazarach, hostelach, skupiskach sezonowych, placach budowy, fabrykach, punktach gastronomicznych, działania operacyjne prowadzone wspólnie z Policją i Inspekcją Pracy, ale pod dowództwem SG, identyfikację i rozbijanie siatek pomocowych dla nielegalnych migrantów, w tym wynajmujących im mieszkania, zatrudniających na czarno i wystawiających fikcyjne umowy.

Celem nie jest ściganie ludzi z przypadku, lecz likwidacja ekosystemu przemytniczego (human trafficking), zorganizowanych kanałów przemytniczo-paraspołecznych, które umożliwiają obcym funkcjonowanie poza kontrolą państwa.

2. Geografia ryzyka: mapowanie stref nielegalnej obecności

Należy stworzyć system stałego mapowania terytorium kraju pod kątem: liczby cudzoziemców, ryzyka przestępczości migracyjnej, powstawania enklaw etnicznych niepoddających się polskiemu prawu i nadzorowi.

Takie dane muszą być gromadzone w systemie zintegrowanym z AI i analizowane codziennie – jak prognoza pogody w służbach ratowniczych. Jeśli powstaje „martwa strefa” – miejsce, gdzie nie wchodzi urząd, a organizacje „pomocowe” przejmują kontrolę nad lokalnym życiem migracyjnym – państwo musi tam natychmiast wracać z pełnym zakresem swoich uprawnień.

3. Zarządzanie ośrodkami odosobnienia jako narzędzia kontroli

Straż Graniczna powinna bezpośrednio zarządzać wszystkimi ośrodkami detencyjnymi i deportacyjnymi. Ośrodki te nie mogą być elementem humanitarnej opieki – lecz instrumentem kontroli i szybkiej izolacji zagrożenia. Ich zadaniem powinno być: szybka izolacja osób przebywających nielegalnie lub odmawiających współpracy, weryfikacja tożsamości, kontaktów i potencjalnych powiązań przestępczych lub ekstremistycznych, deportacja w trybie natychmiastowym po ustaleniu podstawy prawnej.

Każda osoba przebywająca w Polsce bez legalnego statusu powinna wiedzieć, że jeśli zostanie zidentyfikowana, nie ma żadnej ścieżki legalizacji, lecz tylko droga do deportacji. To musi działać prewencyjnie.

4. Monitoring wewnętrzny z użyciem technologii

Na wzór systemów izraelskich i węgierskich, Polska powinna zainwestować w: sieć kamer rozpoznających twarze i porównujących z bazą SG, czujniki ruchu i systemy alertowe na obszarach granicznych, dworcach, punktach tranzytowych, rozszerzenie rejestrów danych o funkcję predykcji zachowań na podstawie algorytmów – np. identyfikacja grup planujących „zbiorowe” przejścia graniczne lub fikcyjne rejestracje.

System ten ma służyć prewencji, nie masowemu nadzorowi obywateli – lecz musi być skuteczny wobec środowisk nielegalnych, przemytniczych i obcych służb operujących na naszym terytorium.

5. Zasada: każdy metr Polski musi być objęty jurysdykcją państwa

Nie może być w Polsce żadnej „szarej strefy kulturowej”, żadnej „enklawy specjalnego traktowania”, żadnej „przestrzeni różnorodności”, gdzie organy państwowe nie wchodzą „żeby nie prowokować”. Państwo musi mieć obecność symboliczną, instytucjonalną i operacyjną w każdym miejscu kraju.

Straż Graniczna, wspierana przez Policję, ABW i wywiad, powinna być stałym aktorem obecnym na ulicy, w powiecie, na lotnisku, w porcie i w każdej większej firmie zatrudniającej cudzoziemców. To nie jest radykalizm – to minimum odpowiedzialności za bezpieczeństwo narodowe.

XII. Odpowiedzialność państw trzecich i ofensywa dyplomatyczna: Niemcy, Białoruś, Czechy, Litwa, Ukraina

Polska nie jest samotną wyspą na mapie Europy. Jej granice to również granice Unii Europejskiej, ale – jak pokazuje rzeczywistość ostatnich miesięcy – sąsiedzi Polski nie zawsze działają jako sojusznicy. W wielu przypadkach świadomie lub biernie umożliwiają presję migracyjną na Polskę, wspierają logistykę przemytu ludzi, nie reagują na łamanie prawa przez cudzoziemców ani nie przyjmują z powrotem swoich obywateli. Konieczne jest przedefiniowanie polskiej dyplomacji migracyjnej na twardą politykę interesów, opartą na sankcjach, umowach warunkowych i bezpośrednim nacisku.

1. Niemcy – źródło destabilizacji systemowej

Niemcy odgrywają kluczową rolę w destabilizacji systemu migracyjnego Europy Środkowej. To z ich terytorium, przy pełnym przyzwoleniu federalnych i landowych władz, cudzoziemcy są „zrzucani” przez granicę do Polski. Niemcy świadomie nie deportują migrantów, a zamiast tego tworzą mechanizm wypychania ich przez granicę polsko-niemiecką. To forma presji politycznej i próby przerzucenia kosztu własnych błędów ideologicznych (Willkommenskultur) na sąsiadów.

Odpowiedź Polski musi być bezwzględna: wezwanie ambasadora Niemiec i wręczenie noty protestacyjnej, czasowe zamknięcie wybranych przejść granicznych w razie powtarzających się incydentów, pozwanie Niemiec przed Trybunał Sprawiedliwości UE za systemowe naruszanie prawa Schengen i zasady odpowiedzialności państwa pierwszego wniosku azylowego (Dublin), kampania międzynarodowa obnażająca niemiecką hipokryzję i szkodliwy eksport problemów, zawieszenie dwustronnych programów migracyjnych, edukacyjnych i NGO-sowych do czasu zmiany postawy Berlina.

2. Białoruś – hybrydowy agresor i konieczność pełnej blokady granicy

Białoruś, pod kontrolą reżimu Łukaszenki i na usługach Moskwy, od 2021 roku prowadzi wobec Polski i państw bałtyckich zorganizowaną operację destabilizacji przy użyciu presji migracyjnej. Przerzut ludzi z Azji i Afryki, eskortowanie ich przez służby białoruskie, udzielanie im wsparcia w sprzęcie i wskazywanie tras przemarszu – to wszystko ma znamiona działań wojennych prowadzonych środkami asymetrycznymi. Na tej granicy zginął polski żołnierz – sierżant Mateusz Sitek.

Wobec tego Polska musi przestać traktować granicę z Białorusią jako „trudną, ale działającą” i przyjąć zasadę całkowitego zamknięcia. To oznacza: fizyczne zamknięcie wszystkich przejść granicznych – drogowych, kolejowych i pieszych – do odwołania, zablokowanie ruchu towarowego i osobowego, z wyjątkiem konwojów humanitarnych do niezależnych struktur białoruskich (np. Kościół katolicki, organizacje demokratyczne), zawieszenie jakichkolwiek relacji gospodarczych, w tym współpracy regionalnej i kontaktów samorządowych, wprowadzenie strefy buforowej o rozszerzonym dozorze – z całodobowym nadzorem, uzbrojeniem optoelektronicznym i dronowym, czujnikami ruchu i wsparciem sił specjalnych.

Jedynym kanałem kontaktu powinny być noty dyplomatyczne przekazywane przez ambasady w państwach trzecich lub kanały wojskowo-operacyjne w celu uniknięcia przypadkowej eskalacji. Ale stan relacji powinien jasno sygnalizować: Polska uznaje reżim Łukaszenki za organizatora ataku hybrydowego i traktuje go jako podmiot wrogi.

3. Litwa i Czechy – cisi beneficjenci „przesunięcia problemu”

Litwa i Czechy nie są agresorami, ale w praktyce nie współpracują z Polską w zakresie kontroli migracyjnej, a czasem umożliwiają tranzyt cudzoziemców przez swoje terytorium – wiedząc, że ostatecznym celem przerzutu są granice RP.

Dlatego należy: zażądać zawarcia dwustronnych umów o natychmiastowej readmisji każdej osoby zatrzymanej w pobliżu granicy, jeśli istnieje dowód, że przeszła z ich terytorium, rozpocząć stałe patrole trójgraniczne i monitorować współczynnik readmisji – z karami finansowymi za odmowę, powiązać udział w funduszach regionalnych, projektach infrastrukturalnych i energetycznych z postawą migracyjną wobec Polski – koniec z beztroską współpracą, gdy ktoś nie chroni wspólnej granicy.

4. Ukraina – partner, ale także źródło problemu

Polska jest sojusznikiem Ukrainy w wojnie z Rosją. To nie zmienia faktu, że Ukraina nie może być traktowana jako podmiot stojący ponad odpowiedzialnością międzynarodową. Problem nielegalnych migrantów przechodzących przez Ukrainę do Polski istnieje, podobnie jak przypadki nadużyć w systemie ochrony czasowej, fałszywych tożsamości i prób przemycania ludzi spoza Ukrainy pod przykrywką wojny. Istnieje też problem nieasymilującej się mniejszości ukraińskiej w Polsce, która pozostaje pod wpływem ukraińskiej polityki historycznej.

Polska powinna: żądać ścisłej kontroli granicznej na granicy UA-PL – zbudowanej przy współudziale SG RP i SBGS Ukrainy, powiązać dalsze programy pomocy dla Ukrainy z reformą ich systemu migracyjnego, który obecnie jest dziurawy i skorumpowany, egzekwować obowiązek readmisji obywateli Ukrainy łamiących prawo pobytu w Polsce, rozpocząć współpracę z ukraińskimi służbami w zakresie prewencji przestępczości migracyjnej i przerzutów ludzi z Azji przez terytorium UA. Uzależnić pomoc Ukrainie od uznania polskich postulatów historycznych – na przykład natychmiastową zgodę na ekshumację ofiar ludobójstwa na Wołyniu w 1943 roku.

Dyplomacja musi służyć bezpieczeństwu, a nie sentymentom. Polska nie może pozwolić na dalsze wykorzystywanie swojej otwartości do przemytu ludzi, destabilizacji wewnętrznej i politycznych rozgrywek obcych państw. Musi być gotowa do twardej konfrontacji dyplomatycznej i używania środków nacisku – nie tylko deklaracji.

Zakończenie: Strategia Ostatniej Granicy – Polska jako twierdza suwerenności **

Polska stoi dziś na ostatnim bastionie cywilizacyjnym Europy. W obliczu kryzysu migracyjnego, który nie jest już spontanicznym ruchem ludności, lecz zorganizowanym narzędziem wojny poznawczej, asymetrycznej i demograficznej – musi podjąć działania ostateczne, zdecydowane i systemowe. Nie wystarczą deklaracje, półśrodki ani kompromisy. Nie można prowadzić polityki bezpieczeństwa narodowego, gdy podstawowe pojęcia – granica, obywatelstwo, tożsamość, prawo – zostały zrelatywizowane przez ideologię dekonstrukcji i interesy obcych centrów decyzyjnych.

Polska nie może pozwolić sobie na dalsze złudzenia. Musi uznać, że toczy się wojna – nie z czołgami, lecz z narracjami. Nie z bombami, lecz z mapami kulturowymi. I że w tej wojnie granica nie przebiega tylko przez Białowieżę czy Kuźnicę, ale przez każde polskie miasto, szkołę, parafię i redakcję. Stawką tej wojny nie są tylko decyzje polityczne, ale przyszłość samego pojęcia Polska.

Dlatego konieczna jest pełna mobilizacja instytucjonalna, legislacyjna, dyplomatyczna i społeczna. Odbudowa suwerennego państwa zaczyna się od kontroli granic, ale kończy się na odbudowie ducha narodowego – odpornego na szantaż moralny, świadomego własnej historii i gotowego do walki o własny los. Musimy jasno powiedzieć: Polska nie będzie skansenem woli Brukseli ani zapleczem ludnościowym dla utopii multikulturowej. Będzie państwem, które – jak kiedyś – wyznacza linię obrony cywilizacji.

Jeśli dziś nie powiemy „dość”, jutro nie będzie już komu mówić „jeszcze Polska nie zginęła”. To nie jest wybór polityczny. To jest obowiązek cywilizacyjny.

Śmiertelna migracja

Śmiertelna migracja

Autor: CzarnaLimuzyna, 1 lipca 2025

10 lat temu odbyłem przypadkową rozmowę ze zwolenniczką Tuska. Osoba ta kwestionując postulat wypłaty odszkodowań wojennych przez Niemcy, zapytała mnie dlaczego Niemcy mają nam płacić odszkodowania. Odpowiedziałem, że z powodu ogromnych zniszczeń jakich dokonali w Polsce w czasie II Wojny Światowej. Na to moja rozmówczyni odpowiedziała: „a Polacy to nie niszczyli?”

Odpowiedź tej lewaczki wówczas mnie zdumiała. Od tamtej pory degeneraci i degeneratki dokonali w ramach “społeczeństwa otwartego” jeszcze większego postępu: “Polacy też zabijajom i też gwałcom”

Śmiertelna migracja

Postanowiłem zacytować wpis na X Krzysztofa Bosaka, który uczcił pamięć zamordowanej Polki.

*****

“Z kilkudniowym opóźnieniem rzecznik prokuratora potwierdził, że 23-letnia Klaudia z Torunia, ofiara brutalnego napadu nielegalnego imigranta z Wenezueli, od 3 dni nie żyje. Odeszła po 2 tygodniach agonii. Jej stanu i cierpień mogliśmy się tylko domyślać ponieważ na sprawę założono blokadę informacyjną — praktyka dobrze znana z państw zachodnich.

Składam serdeczne wyrazy współczucia rodzinie ofiary, jej znajomym oraz społeczności lokalnej Torunia. W modlitwie powierzamy jej duszę dobremu Bogu, by wynagrodził straszne cierpienie którego doznała.

Przypomnijmy, że sprawca nie tylko próbował zgwałcić Klaudię, ale najpierw okaleczył ją śrubokrętem, tak by już nigdy nie mogła widzieć i aby go nie poznała.

Przypomnijmy, że sprawca przebywał w Polsce nielegalnie, jego pozwolenie na pobyt wygasło, ale nikt go nie szukał ani nikt nie sprawdzał co się z nim dzieje, ponieważ w Polsce nie istnieje służba czy administracja odpowiedzialna za imigrantów oraz nie istnieją żadne skuteczne systemy czy procedury kontroli i usuwania z kraju tych, którzy są tu nielegalnie. Nielegalni imigranci swobodnie przemieszczają się po naszym kraju, oczekując w teorii na różne administracyjne czynności. Zdaniem rządu wszystko jest w porządku, gdyż wszystko dzieje się w zgodzie z literą prawa, które sami tak napisali.

Przypomnijmy że są to zaniedbania, które trwają od dekad i odpowiadają za nie wszystkie kolejne rządy. Zarazem wszyscy kolejni szefowie MSW, dokładnie tak jak w państwach zachodnich, robią dobrą minę do złej gry, podczas gdy we wszystkich instytucjach odpowiedzialnych za imigrację (MSW, SG, konsulaty, UdsC, UW, Policja, ABW etc.) brakuje kadr, brakuje jasnej strategii, brakuje właściwych procedur, brakuje sprzętu, pojazdów i budynków oraz brakuje zainteresowania polityków i opinii publicznej tym wszystkim.

Ta wstrząsająca zbrodnia z Torunia musi być dla nas ostatnim dzwonkiem ostrzegawczym! Albo potraktujemy swoją politykę migracyjną i swoje bezpieczeństwo poważnie, albo będziemy współwinni spadku bezpieczeństwa, krzywd i śmierci polskich kobiet, dzieci, a finalnie także i mężczyzn. Od nas zależy którą drogę wybierzemy — naiwności, bezmyślności i krzywdy, czy surowości, realizmu i bezpieczeństwa. Wierzę że wybierzemy mądrze.

PS

Proszę mi nie pisać komentarzy o nienawiści i tolerancji. Porządek i bezpieczeństwo w państwie jest w interesie wszystkich: nie tylko Polaków, ale także przebywających w Polsce cudzoziemców. Tolerancja nie może oznaczać głupoty. Otwartość nieodpowiedzialności. Nasze państwo nie pomieści wszystkich. Musimy dokonywać jasnych wyborów kierując się rozumem i wspólnym dobrem, a nie jakąkolwiek ideologią czy emocją.

PPS Proszę mi nie pisać, że Polacy popełniają także straszne zbrodnie, bo nic to nie wnosi. Należy ich nie mniej surowo karać. Niemniej na tle problemów reszty świata jesteśmy dość spokojnym i praworządnym narodem. Bardzo bym chciał by tak pozostało. Jeśli będziemy przyjmować każdego jak leci i nic nie wymagać ani nie kontrolować to stracimy to co mamy dobrego. Ponadto Konstytucja wyklucza pozbawienie praw obywatelskich sprawców najobrzydliwszych zbrodni. Uniemożliwia karę wygnania. Zachęcam tych co piszą że „Polacy też mordują” by zastanowili się co z tym zrobić (np. jak zmienić Konstytucję?) zamiast usprawiedliwiać tym faktem obojętność wobec wykroczeń, przestępstw i zbrodni popełnianych przez cudzoziemców czy udawać że nie ma różnic pomiędzy narodami w skłonności do popełniania różnych typów przestępstw”.

*****

To, co naprawdę szkodzi, to jest dokumentowanie na granicy. To jest to, co robi ruch obrony granic. To jest siedzenie po prostu tam i dokumentowanie tych przypadków. To jest patrzenie Niemcom namacalnie, fizycznie, w dniu i w nocy, na ręce. I to ich strasznie piekielnie złości.

tak Aleksandra Fedorska tłumaczy strategię Niemiec w relacjach z Polską w zakresie nielegalnej migracji. Nie wyklucza, że podobnie jak w Holandii, w Polsce dojdzie do prowokacji, mającej na celu powiązanie Ruchu Obrony Granic z ideologią nazistowską.

To wszystko, co obserwujemy, jak relacjonuje Aleksandra Fedorska, dzieje się w kontekście gigantycznej zapaści bezpieczeństwa publicznego w Niemczech; każdego tygodnia dochodzi do ataków nożowników oraz innych groźnych incydentów wywołanych przez nielegalnych migrantów. /Aleksandra Fedorska: Niemcom udało się rozmontować holenderski ruch obrony granic. Tego samego próbują w Polsce/

Z ideologią nazistowską? Są już pierwsze lewackie próby atakowania Polaków za pomocą tej pałki