„Fachowcy” Tuska w Orlenie – zysk niższy 15-krotnie, ale „łupimy” nabywców paliw, gazu i prądu

„Fachowcy” Tuska w Orlenie – zysk niższy 15-krotnie,

ale „łupimy” nabywców paliw, gazu i prądu

Zbigniew Kuźmiuk https://wpolityce.pl/gospodarka/726869-fachowcy-tuska-w-orlenie-zysk-nizszy-15-krotnie

Koncern Orlen S.A opublikował skonsolidowany raport za rok 2024 , z którego wynika, że zysk netto grupy Orlen, wyniósł zaledwie niecałe 1,4 mld zł, podczas gdy w roku 2023, wyniósł blisko 21 mld zł, a więc w poprzednim roku był on aż 15-krotnie niższy.

Zarząd Orlenu wprawdzie pisze o konieczności wprowadzenia odpisów na rezerwy związane ze stratami spowodowanymi jego zdaniem przez poprzedników, ale aż 15-krotny spadek zysku netto w 2024 roku jest dosłownie szokujący.

Zwłaszcza, że jak podkreśla obecny europoseł, a poprzednio prezes Orlenu, Daniel Obajtek, w dalszym ciągu firma wręcz „łupi” swoich klientów nabywców paliw na stacjach tej firmy, czy też nabywców gazu i energii elektrycznej, dostarczanych przez spółki znajdujące się w strukturze Orlenu.

Świadczą o tym zysk ze sprzedaży detalicznej paliw ,który wyniósł w 2024 roku 3,1 mld zł i był o 0,9 mld zł wyższy niż rok wcześniej, a także zysk z energetyki ( sprzedaż energii elektrycznej i gazu), który wyniósł 7,9 mld zł i był aż o 3 mld zł wyższy, niż rok wcześniej.

Jednocześnie nowy zarząd Orlenu, pochwalił się najwyższą w historii firmy produkcją energii z gazu i odnawialnych źródeł, oraz największym wydobyciem gazu ,tyle tylko ,że są to rezultaty inwestycji i akwizycji realizowanych przez poprzedni zarząd firmy z prezesem Danielem Obajtkiem na czele. 2.

Według danych zawartych w raporcie, Orlen odnotował znacznie niższą wartość sprzedaży w 2024 roku, wyniosła ona tylko prawie 297 mld zł, podczas gdy rok wcześniej, wyniosła prawie 373 mld zł, a więc była o blisko 1/4 niższa i to mimo tego ,że ceny nośników energii sprzedawanych przez firmę, a więc prądu, paliw i gazu ziemnego, były znacznie wyższe niż rok wcześniej.

Choć wartość sprzedaży spadła o 1/4, to zysk netto jak już wspominałem obniżył się aż 15-krotnie i ten spadek trudno wytłumaczyć odpisami na tworzenie rezerw na spodziewane straty. 

Zarząd pochwalił się także, że wszystkie podatki zapłacone przez Orlen w 2024 stanowiły aż 10% dochodów budżetowych ( ok 62 mld zł wpłat do budżetu na 623 mld zł dochodów budżetowych), ale znowu pod tym względem jest znacznie gorzej, niż rok wcześniej. Przypomnijmy, że w 2023 roku, a więc podczas kierowania Orlenem przez poprzedni zarząd z Danielem Obajtkiem na czele, odprowadzone do budżetu państwa przez tą firmę podatki stanowiły aż 15% wszystkich dochodów budżetowych ( ok. 70 mld zł wpłat do budżetu na 574 mld zł dochodów budżetowych).

Przypomnijmy także, że Orlen po kierownictwem prezesa Daniela Obajtka w roku 2023, jak już wspomniałem osiągnął obroty w wysokości blisko 373 mld zł, a więc po ówczesnym kursie blisko 100 mld USD, a zysk netto wyniósł prawie 21 mld zł.

Oznaczało to, że byłemu prezesowi, dzięki fuzjom i przejęciom, a także widocznym już efektom synergii, udało się stworzyć firmę, która jest już potentatem w Europie i pod względem poziomu obrotów, znalazła się w roku 2023 w pierwszej 40-największych europejskich firm.

Niestety ten ogromny sukces, tylko dlatego, że został osiągnięty w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości i przy ogromnym jego wsparciu dla zarządu firmy pod kierownictwem prezesa Obajtka, był cały czas dyskredytowany, a nie dalej, jak właśnie wczoraj, NIK po kontroli dalej kwestionuje tę fuzję.

Przypomnijmy także, przy tej okazji, że łączny zysk netto Orlenu w latach 2016-2023 wyniósł aż 98 mld zł, podczas gdy w czasie 8 letnich rządów PO-PSL w latach 2008-2015, wyniósł zaledwie 2,9 mld zł, czyli był aż 33-krotnie niższy. Ponadto gwałtowne zwiększenie potencjału finansowego Orlenu, pozwoliło na przeznaczenie w latach 2016-2023, aż 90 mld zł na inwestycje (w samym tylko 2023 roku, było to 32,4 mld zł), podczas gdy w latach 2008-2015 nakłady inwestycyjne wyniosły tylko 24,3 mld zł, a więc były blisko 4 -krotnie niższe. Obecny zarząd w ogłoszonym komunikacie chwali się także inwestycjami, tyle tylko, że żadnych własnych nie ma, te o których pisze jak Baltic Power, czy elektrownie gazowe w Grudziądzu i Ostrołęce, to przedsięwzięcia rozpoczęte i poważnie zaawansowane za prezesury Daniela Obajtka.

Te dramatycznie złe wyniki finansowe Orlenu, jak podkreśla Daniel Obajtek, najgorsze od 10 lat, zostały ogłoszone właśnie wczoraj, bowiem także wczoraj NIK prezentował raport pokontrolny związany z fuzją Orlenu z Lotosem. Sensacjami tego raportu pokontrolnego miały być zaniżenie wartości aktywów Lotosu o 5 mld zł z jednej strony, z drugiej wydanie na firmy doradcze w związku z procesem fuzji z Lotosem około 250 mln zł ,co miało odwrócić uwagę od tych fatalnych wyników finansowych Orlenu w 2024 roku.

Ale się się to nie udało, 15-krotnego spadku zysków Orlenu, a także wyraźnego obniżenia wpłat podatków przez tę firmę do budżetu państwa w 2024 roku w stosunku do 2023 roku, nie da się przykryć „dętymi” zarzutami przygotowanymi przez NIK pod kierownictwem prezesa Banasia.

Pcim – gniazdo orłów Orlenu.

Pcim – gniazdo orłów Orlenu.

Zmiany w Orlenie. Wuefista z Pcimia i ratownik na pływalni dostał awans od byłego wójta tej miejscowości

w-orlenie-wuefista-z-pcimia-awans-od-bylego-wojta

Burmistrz Myślenic, Jarosław Szlachetka, wszedł do rady nadzorczej firmy należącej do Grupy Orlen. Szlachetka z wykształcenia jest wuefistą. W przeszłości był zastępcą Daniela Obajtka, gdy ten był wójtem w gminie Pcim.

—————————-

Orlen to polski gigant na rynku energii elektrycznej i cieplnej, petrochemii, prasowym, produkcji nawozów sztucznych, poszukiwań, wydobycia i przerobu ropy naftowej oraz sprzedaży detalicznej. W grupie kapitałowej firmy w 2022 roku zatrudnionych było około 65 tysięcy pracowników.

Tym olbrzymem zarządza Daniel Obajtek – człowiek, który do 2015 roku, czyli do momentu objęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, był wójtem gminy Pcim. Gmina ta ma ok. 10 tys. mieszkańców, czyli ok. 6 razy mniej, niż grupa kapitałowa Orlenu ma pracowników.

Teraz do rady nadzorczej polskiego giganta paliwowego wszedł Jarosław Szlachetka. W przeszłości zastępca Daniela Obajtka właśnie w Pcimiu.

Do niedawna Szlachetka był burmistrzem Myślenic (ok. 18 tys. mieszkańców). Jakie kompetencje ma nowy członek rady nadzorczej? Otóż z wykształcenia jest on nauczycielem Wychowania Fizycznego. Przez krótki czas pracował w zawodzie.

Później pracował jako ratownik na pływalni. Jeszcze później zaczął działać w samorządzie. W końcu został wicewójtem gminy Pcim, a jak widać w Polsce wiedzie stamtąd prosta droga do Orlenu.

Trudno to jakkolwiek skomentować. Widocznie współzarządzanie niewielką gminą w Małopolsce potrafi przygotować wuefistę do współzarządzania gigantycznym koncernem paliwowym.

Egzekutywa wydała dyrektywę i Obajtek wszczął produkcję

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/egzekutywa-wydala-dyrektywe-i-dyrektor-wszczal-produkcje/

Poszukiwania jakichkolwiek oryginalności w ostatnich działaniach rządu Mateusza Morawieckiego i samego premiera, jest zajęciem kompletnie jałowym, po prostu nie ma w tym najmniejszego sensu. Z kolei porównanie tego, co się dzieje, do realnego socjalizmu nie jest żadnym nadużyciem, czy paralelą, ale faktem i to oczywistym. Parę dni temu dwie duże firmy produkujące głównie nawozy sztuczne, podjęły dramatyczną, niemniej zgodną z rynkowymi realiami decyzję, o wstrzymaniu produkcji. Powody tej decyzji nie stanowią żadnej tajemnicy, zwłaszcza, że Anwil i Azoty Kędzierzyn jasno je sprecyzowały. Chodzi o ceny gazu i pełne magazyny nawozów, co rzecz jasna jest ze sobą ściśle powiązane. Producenci całkowicie uzależnieni od dostaw gazu kupują to paliwo po abstrakcyjnych cenach i tym samym windują ceny nawozów.

W Internecie można znaleźć rozmaite zestawienia i porównania, jeśli nawet część z nich jest przesadą na poziomie było po 800 zł, a jest po 4000 zł za tonę, to praktycznie nikt nie podważa tego, że ceny nawozów poszły ostro w górę. Naturalną konsekwencją jest ograniczony popyt, rolnicy od lat żyli na skraju opłacalności produkcji i doskonale potrafią policzyć każdy grosz. Wiadomo, że „jak nie posmarujesz, to nie pojedziesz”, ale gdy smar kosztuje więcej niż koła i osie, to interes jest żaden. Mniejsza ilość nawozu oznacza mniejsze plony, jednak wielu rolników uznaję tę stratę za bardziej korzystną, niż niemal dosłowne wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo przy tych cenach nawozów tak to wygląda. No i nagle nastąpiła zmiana frontu w bardzo tradycyjnym schemacie. W TVN i GW rozpętano aferę, że idzie głód, PiS przez pierwsze dni wyśmiewał te zarzuty, skądinąd słusznie, w końcu aż tak tragicznie jeszcze nie jest [oj, jest, panie! MD] , ale sprawa nie przycichła i wtedy znaleziono cudowne rozwiązanie. Egzekutywa na Nowogrodzkiej podjęła uchwałę, że Obajtek ma nakazać wznowienie produkcji. Po co i za co? Nieistotne, cel jest jeden, w mediach ma nastąpić cisza, a w kraju socjalistyczny dobrobyt.

W całym tym groteskowym zamieszaniu trudno się połapać i to na podstawowym poziomie. Jak rozumieć „pełne magazyny” połączone z brakiem dwutlenku węgla i suchego lodu? Przecież średnio rozgarnięty biznesmen wie, że produkuje się to, czego rynek szuka i nie zapycha magazynów towarem niezbywalnym. Wniosek? Raczej dość prosty, odpuszczamy sobie nawozy, do czasu opróżnienia magazynów lub zmiany cen gazu i produkujemy komponenty dla przemysłu spożywczego i motoryzacyjnego, skoro wszyscy się o nie upominają, pomimo wyższej ceny! Nie da się, tak się nie da w warunkach gospodarki centralnie planowanej, gdzie polityczne decyzje muszą popadać w gigantomanię i robić wrażenie na klasie pracującej miast i wsi. Kto ma swoje lata i pamięta, jak to wyglądało w PRL-owskim oryginale, ten doskonale zdaje sobie sprawę, że do wszystkiego trzeba będzie dopłacić i żaden problem w ten sposób nie zostanie rozwiązany. Oddzielny skecz socjalistyczny zawiera się w jeszcze innym fakcie, otóż produkcję wznawia Anwil, ale Azoty Kędzierzyn już nie, przynajmniej żadna decyzja do tej pory nie zapadła.

Praprzyczyna chaosu, czy raczej początku chaosu, bo najgorsze dopiero przed nami, jest jedna. Na przełomie marca i kwietnia Morawiecki i cały PiS w patriotycznym uniesieniu zerwali kontrakty na dostawy „krwawego gazu i węgla”. Przez jakiś czas Orlen importował jeszcze „krwawą ropę”, ale i tutaj wygrał „patriotyzm”. W sumie „szlachetne” pobudki, jednak za gigantyczną cenę narażania 38 milionów Polaków, plus 4 milionów uchodźców na ciemność, głód, chłód i ubóstwo, czyli powrót do realnego socjalizmu. Nie potrafię na to wszystko patrzeć spokojnie i gdybym jeszcze na własne oczy nie widział PRL-u, może wykrzesałabym z siebie iskierkę nadziei, że wszystko będzie dobrze.

Na pewno nie będzie i najgorsze dopiero przed nami.