„Protokół terapii daremnej” czyli doktor Mengele wiecznie żywy

„Protokół terapii daremnej” czyli doktor Mengele wiecznie żywy

Izabela Brodacka

Jak już pisałam w szpitalu w Oleśnicy został zabity zastrzykiem w serce mały Filip, całkowicie zdolny do życia, na miesiąc przed swoim porodem.

Zastrzykiem z fenolu w serce został jak pamiętamy uśmiercony w Oświęcimiu Maksymilian Maria Kolbe.

Zastrzykiem z fenolu w serce dobijali więźniów niemieccy lekarze. Tak Niemcy zabijali również dzieci Zamojszczyzny. Do historii przeszła Czesława Kwoka, dziewczynka z Wólki Złojeckiej, zamordowana w Auschwitz wbitym w klatkę piersiową właśnie zastrzykiem z fenolu. W podobny sposób na terenie okupowanej Polski uśmiercono tysiące dzieci. Część chłopców z Zamojszczyzny została natomiast dołączona do grupy dzieci, które poddano pseudomedycznym eksperymentom. Większość z nich zginęła w potwornych męczarniach. Dzieciom wstrzykiwano różne zarazki, a następnie porzucano je bez opieki w barakach.

Część dorosłych więźniów była również przeznaczona do eksperymentów medycznych. Takie badania organizowało miedzy innymi Luftwaffe. Skonstruowano specjalne kabiny ciśnieniowe, w których zamykano po kilkunastu więźniów, gdzie następnie zagęszczano lub rozrzedzano powietrze. W czasie gwałtownego obniżania ciśnienia więźniowie odchodzili od zmysłów. Badano w ten sposób jak zachowuje się ludzkie ciało na dużych wysokościach, na przykład 20 kilometrów nad ziemią, podczas zestrzelenia samolotu. Osobą odpowiedzialną za przeprowadzanie tych badań był Georg August Weltz, radiolog, szef instytutu medycyny lotniczej.

Na terenie obozów zagłady prowadzono również eksperymenty nad hipotermią, czyli wyziębieniem organizmu i opracowywano sposoby ratowania ofiar wyziębienia. Z kolei w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie przeprowadzono doświadczenia nad leczeniem oparzeń fosforem. Więźniowie, których próbowano potem leczyć różnymi maściami stawali się żywymi pochodniami. Na masową skalę prowadzono na dorosłych więźniach również eksperymenty związane z leczeniem tyfusu (duru plamistego).

Przez pewien czas po wojnie nie wolno było powoływać się w badaniach naukowych na wyniki doświadczeń niemieckich lekarzy, przeprowadzanych w obozach koncentracyjnych. Okazało się jednak, że wyniki badań nad hipotermią okazały się tak bardzo przydatne w ratownictwie morskim, że ten bezwzględny zakaz został poluzowany.

Zdumiewający fakt, że tylu zwykłych ludzi było zdolnych w Niemczech do tak skrajnych okrucieństw skłonił psychologa amerykańskiego Stanleya Miligrama do przeprowadzenia w latach 1961- 1962 badań nad posłuszeństwem wobec autorytetów. Każdy początkujący socjolog czy psycholog i każdy maturzysta zna opis tego eksperymentu i ponure wnioski które z niego płyną. Eksperyment dowodzi, że zwykli, losowo wybrani ludzie, są skłonni razić swego bliźniego prądem o wzrastającym napięciu wierząc, że uczestniczą w naukowym eksperymencie autoryzowanym przez jakiś poważnego naukowca. Co do protokołu terapii daremnej – pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź ordynatora jednego z warszawskich szpitali.

„Terapia daremna, to od 2 lat stosowana polityka wewnątrzszpitalna, narzucona przez NFZ.

Po diagnostyce przychodzi lekarz prowadzący, oraz ordynator, rodzina jest też zaproszona na tę rozmowę i wtedy pan ordynator (dodaje to powagę sytuacji) zaczyna taką przemowę:

Proszę pana/ pani po wykonaniu badan diagnostycznych i analizie ich wyników doszliśmy  do wniosku, że dalsze leczenie pana/pani jest daremne.

Wypisujemy pana do domu. Nie będzie leczenia. Ma pan może 6 miesięcy może maksymalnie rok życia, proszę się zająć sprawami domowymi, spadki, testamenty i te sprawy ..bo dłużej jak 6-12 miesięcy pan nie pożyje.
Pacjent robi wielkie oczy, rodzina w szoku mało nie zemdleją. A lekarze chcą odejść…

Tu padają  gorączkowe pytania, ale ja przecież  płacę składki zdrowotne w ZUS, musicie mnie leczyć!  a wy składaliście przysięgę Hipokratesa,  wiec jak to?  tak mnie  wywalacie z tego szpitala??. Tak się to mniej więcej odbywa. Problem tej „wymuszanej eutanazji”  jest  szeroko dyskutowany przez prawników i lekarzy”.

===============================

Mamy zwykle do czynienia z argumentem, że koncepcje eugeniczne były w XX wieku szeroko dyskutowane w różnych naukowych gronach, że zwolennikami selekcjonowania ludzi pod kątem ich przydatności społecznej byli intelektualiści uważani powszechnie za wielkich humanistów jak na przykład Bernard Shaw.

Czym innym jest jednak dopuszczenie eutanazji a czym innym „wymuszana eutanazja” jaką jest stosowany obecnie w Polsce „protokół terapii daremnej”. Dopuszczalność eutanazji niesie ze sobą oczywiście niebezpieczeństwo, że będzie to furtka przez którą wprowadzi się mordowanie nieuleczalnie chorych pacjentów wbrew ich woli tak jak to się obecnie odbywa w wielu krajach Europy Zachodniej gdzie starsi ludzie boją się zwrócić do lekarza z banalną dolegliwością.

Polska była uważana dotąd za kraj bezpieczny dla starych, schorowanych ludzi i wielu z nich przenosiło się do Polski na emeryturę. Teraz jak widać doganiamy Europę w reaktywacji faszyzmu. Bo nie ma się co oszukiwać -zabijanie niepełnosprawnych dzieci oraz nieuleczalnie chorych ludzi to faszyzm w stanie czystym. Faszyzmem nie jest wbrew obiegowym poglądom brak sympatii do jakiejś mniejszości seksualnej jeżeli nie idzie za tym jej prześladowanie. Faszyzmem jest każda forma selekcjonowania ludzi i wykluczania ich z ludzkiej wspólnoty. Jest traktowanie ludzi jak materiału, tak jak byli traktowani więźniowie obozów koncentracyjnych.

„Protokół terapii daremnej” a przede wszystkim zakaz leczenia beznadziejnie chorych stawia polskich lekarzy w sytuacji moralnej ich nazistowskich kolegów. Idee eugeniczne musiały być pociągające jeżeli tak wielu humanistów poświęcało im uwagę i było co gorsza ich rzecznikami. Hitleryzm bywał w ogóle dla niektórych pociągający. Był na przykład pociągający dla Wacława Krzeptowskiego ujętego ideą narodu góralskiego (goralenvolk). Dlatego jego pobratymcy, górale mu śpiewali : „Uwazaj se Wacuś, bedzies wisioł za cóś”.

Niech zwolennicy „protokołu terapii daremnej” potraktują to jako przestrogę.

==================================

Mirosław Dakowski:

Istnienie takiego “protokołu’ powoduję, że niektórzy lekarze, którym amputowano [na studiach?] sumienie, nawet bez formalnego zastosowania tego “protokołu” – czują się uprawnieni [??] do jego stosowania W PRAKTYCE. Sam byłem obiektem takiej akcji niedawno.

Lekarze zabili Felka. Chirurdzy rozebrali na części Marcina [28 lat]. Medycy odpowiedzialni za 230 000 nadmiarowych zgonów w Polsce. Jaki lekarz zabije mnie, i czy w ramach „terapii daremnej”?

Lekarze zabili Felka. Chirurdzy rozebrali na części Marcina [28 lat]. Medycy odpowiedzialni za 230 000 nadmiarowych zgonów w Polsce. Jaki lekarz zabije mnie, i czy w ramach „terapii daremnej”??

Mirosław Dakowski

O zamordowaniu chłopczyka, Felka w szpitalu w Oleśnicy chyba wszyscy wiemy.

Natomiast Marcin był młodym, bardzo dobrym sportowcem. Uległ ciężkiemu wypadkowi podczas uprawiania sportu we Włoszech. Tam lekarze bardzo szybko orzekli o tak zwanej “śmierci klinicznej” i zawiadomili rodzinę w Polsce. Rodzina jest dynamiczna, więc część poleciała natychmiast do Włoch, by przetransportować Marcina do Polski. Druga część, a było to w czasie weekendu, znalazła jakoś profesora Talara, który wyprowadza takie przypadki, często na pełne zdrowie, i wybłagali go, by przyjął Marcina do swojej przepełnionej kliniki. Profesor zgodził się. Ale lekarze i dyrekcja szpitala we Włoszech nie zgodziła się na oddanie tak cennego pacjenta. Rodzina sprawę przegrała, a liczne zdrowe narządy Marcina poszły, zapewne za niebagatelną cenę, na przeszczepy.

Te i podobne poszczególne sprawy to nie są oddzielne, odosobnione przypadki, czy „wypadki przy pracy”.

Również przypadkowe nie jest to wszystko, ta CAŁOŚĆ. Widzimy, że to wszystko dzieje się na skutek uporczywego wykonywania dalekosiężnego planu „tych z góry”.

Czemu większość medyków cichutko zgadza się na „procedury” zamiast uczciwych diagnoz i leczenia? Czemu przyjmowali ogromne pieniądze „kowidowe”? Za przyszłe milczenie?

Już dawno przy nauczaniu młodych medyków usunięto przysięgę Hipokratesa.

Oto ona:

Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy. Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie.

Młodzi lekarze nie wiedzą nawet co to jest. Spotkałem taki przypadek.

Od przeszło pół wieku usunięto z nauk medycznych sprawdzone przez tysiąclecia ziołolecznictwo.

W tym czasie nastąpił wielokrotny wzrost ilości najróżniejszych szczepionek, w tym niektórych stosowanych przymusowo tuż po urodzeniu. Podam jeszcze jeden z wielu przykładów absurdów. Mianowicie chodzi o wmuszanie w dziewczynki, a czasem nawet w chłopców szczepionki przeciwko rakowi szyjki macicy. Tymczasem jak wiadomo, a na pewno wiadomo lekarzom, rak szyjki macicy dotyka tylko starych, zużytych prostytutek.

Obserwujemy tendencję wybijania, wymordowywania „niepotrzebnych”, w tym ludzi z zespołem Downa.

I widzimy już chyba wszyscy, że cała medycyna światowa idzie śladami Hitlera i jego zbrodniczej eugeniki. Tylko że teraz już się tego nie wstydzą i robią to zupełnie jawnie.

W Polsce pracuje ponad 140 000 lekarzy z dyplomami [163,2 tys. wg GUS]. Ogromna ich ilość ma już tytuły doktorskie a nawet profesorskie.

Tymczasem zwykli ludzie zaczynają się ich bać, często panicznie.

Rozmawiałem ze znajomą starszą panią o zdrowiu i szpitalach. Ona nie czytuje mojej strony ani portali podobnych, nie jest więc przez nas indoktrynowana.

Ona gorąco ostrzega mnie przed lekarzami i szpitalami. Skąd pani to wie?

Przytacza losy i opowieści licznych znajomych, losy chorych i ich zupełnie niepotrzebne cierpienia i śmierci.

O tych sprawach pisałem, np. tu: Powinniśmy przywrócić swoim rodzinom lekarzy domowych. Możemy.

Sprawa covida.

Wiemy że było ponad 230 000 nadmiarowych zgonów. Ministerstwo Zdrowia i oficjele medyczni ostro blokowali stosowanie tanich, skutecznych środków przeciwko kowidowi [na przykład amantadyna doktora Bodnara].

Tępili – i tępią – uczciwych i skutecznych lekarzy. A sami są dalej bezkarni – i na decydujących stanowiskach [np. Grzesiowski]

Skąd jednak taka barania bierność w środowisku lekarskim?

Znajomy ordynator, przysyłający mi uczciwe artykuły na temat covida i podobnych chorób, dopiero na explicite zadane pytanie o „terapie daremne” odpowiedział, że tak, że od dwóch lat Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca czy nakazuje to postępowanie. [O tym szerzej tu: W łapach humanistów II. „Protokół terapii daremnej”. ]

A czemu ty, Ordynatorze, nie podniosłeś głosu wtedy, przed dwoma laty? Czemu nie protestujesz teraz? Czy wy – ponad 140 000 medyków jesteście w letargu, że nie protestujecie, nie organizujecie się w skuteczne związki? Podkreślam skuteczne, bo nieskuteczne nie mają sensu.

Czemu nie protestujecie wielkim głosem i wielkim tłumem?

Morturi tu, te salutant!

W łapach humanistów II. „Protokół terapii daremnej”.

W łapach humanistów II. „Protokół terapii daremnej”.

Izabela BRODACKA

Okres wielkanocny w wielu kulturach, nie tylko w cywilizacji chrześcijańskiej traktowany jest jako czas zwycięstwa życia nad śmiercią. 25 marca w 30 rocznicę wydania przez Jana Pawła II encykliki „Evangelium vitae” obchodzony jest Dzień Świętości Życia.

I właśnie w tym okresie w mediach pojawiały się doniesienia o dzieciach którym odmówiono pomocy medycznej, gdyż jacyś lekarze wystawili im „protokół terapii daremnej” oznaczający nakaz rezygnacji z jakiekolwiek terapii i ratowania życia.

Dzieci te otrzymały zatem wyrok śmierci wydany przez zespół dwóch czy trzech lekarzy, wyrok śmierci od którego nie przysługuje żadna procedura odwoławcza i nie przysługuje nawet możliwość ułaskawienia ich przez prezydenta, która przysługuje przecież każdemu przestępcy.

Dodajmy, że obecnie żaden sąd nie może skazać nawet wyjątkowo okrutnego seryjnego mordercy i gwałciciela na śmierć. Anders Breivik  morderca blisko 100 osób na wyspie Utøya skazany tylko na 21 lat więzienia, żyje sobie w dobrych warunkach w norweskim więzieniu, a władze troszczą się czy jest dobrze odżywiany i czy ma dostęp do Internetu. W Polsce w marcu opuścił więzienie Ryszard Cyba skazany na dożywocie za morderstwo działacza PiS Marka Rosiaka.

W kontrowersyjnej w środowisku lekarskim sprawie „protokołu terapii daremnej” dziennikarze relacjonowali między innymi sprawę rodziców 4-letniego Kacpra, którym odmówiono wysłania karetki do ich chorego dziecka ze względu na wystawiony dziecku „protokół terapii daremnej”. Rodzice przez godzinę próbowali sami bezskutecznie reanimować w domu umierające dziecko. Błagali lekarzy o pomoc, ale usłyszeli, że „wystawionego raz protokołu nie da się cofnąć czy anulować”.

Anonimowy anestezjolog z jednego z małopolskich szpitali przyznał, że zespół lekarski na jego zlecenie wydał w ciągu roku ponad 30 „protokołów terapii daremnej”.

Chyba pierwszy raz w historii te same osoby pełnią rolę sądu wydającego nieodwołalny wyrok śmierci, oraz czasami kata wykonującego ten wyrok w szpitalu. Co gorsza ta niepojęta podwójna rola przypadła lekarzom, którzy powinni reprezentować zawód społecznego zaufania. Od lekarza człowiek powinien oczekiwać wyłącznie pomocy a nie wydania i wykonania wyroku śmierci, w dodatku na niewinnym dziecku.

Argument, że to dziecko i tak umarłoby jest idiotyczny. Wszyscy umrzemy, a jednak dla większości nie jest obojętne kiedy to nastąpi. Do prawników Ordo Iuris zgłosiła się również lekarka, której dorosły syn zmarł, gdyż nie udzielono mu koniecznej pomocy medycznej po tym jak lekarze wystawili mu „protokół terapii daremnej”.

Zwolennicy eutanazji w białych rękawiczkach epatują ostatnio odbiorców pośmiertnym listem chorej na nowotwór kobiety do jej lekarzy. Kobieta ta pisze, że bezskutecznie błagała lekarzy o wyzwolenie jej od cierpień. Zapewne istnieją nieliczni, udręczeni chorobą pacjenci, którzy naprawdę chcieliby umrzeć. Dlaczego zatem nie ograniczyć „protokołu terapii daremnej” tylko do tych przypadków?

Zapewne istnieją również dzieci, które wolałyby sierociniec od rodzinnego domu? Zdarzały się takie przypadki i do nich powinno się ograniczyć odbieranie dzieci rodzicom. Tymczasem odbiera się dzieci na wniosek niedouczonej pani psycholog, za nieład w domu czy muszki owocówki w kuchni, wyrywa się je siłą, zrozpaczone, z rodziny i skazuje na pobyt w „ bidulu” gdzie dopiero mogą się spotkać z prawdziwą przemocą i prawdziwym okrucieństwem.

Istnieją również starzy ludzie, którzy chcieliby znaleźć się w domu pomocy społecznej. Dlaczego jednak wyrokiem sądu umieszcza się w DPS-ach staruszków, którzy wcale tego nie chcą tylko dlatego, że mają nieład w domu, podczas gdy chętni czekają na miejsce w takim domu czasami kilka lat? Dlaczego krzywdzi się, a nawet zabija ludzi rzekomo dla ich własnego dobra?

Odpowiedzialność za praktyki związane z „ protokołem terapii daremnej” ponoszą – jak już pisałam – dwa dokumenty. Jednym z nich jest stanowisko Towarzystwa Internistów Polskich dotyczące umierających – zdaniem lekarzy- pacjentów, którzy sami nie mogą decydować o sobie. Zmiany wprowadza się po cichu, tylnymi drzwiami jako wytyczne dla lekarzy sprzeczne z obowiązującym prawem i z etyką lekarską.

Poza tym wprowadzone od 1 stycznia zmiany w Kodeksie Etyki Lekarskiej zdecydowanie zakazują stosowania „terapii daremnej”, czyli ratowania pacjenta.

Prawnicy Ordo Iuris kierują do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w przypadku dzieci, którym lekarze odmówili pomocy z powodu zastosowania wobec nich „protokołu terapii daremnej”. Interweniują również w Towarzystwie Internistów Polskich w sprawie ich, budzącego powszechne oburzenie, stanowiska oraz w sprawie zmian w Kodeksie Etyki Lekarskiej, w świetle których lekarze udzielający pomocy ciężko czy nawet beznadziejnie chorym pacjentom popełniają wykroczenia zawodowe.

Jak doniosły media 9-miesięcznemu chłopcu zdolnemu do życia, przed samym porodem wstrzyknięto truciznę prosto do serca. Miał 37 tygodni — do narodzin brakowało mu zaledwie kilku dni. Odbyło się to w Polsce, w szpitalu w Oleśnicy. Gizela Jagielska, zastępca dyrektora szpitala w Oleśnicy z dumą poinformowała media, że szpital wykonał zalecaną aborcję. Pozwolę sobie użyć argumentum ad hominem. Ciekawe czy  pani Gizela chciałaby dostać prosto w serce zastrzyk z fenolu . Taki, jaki stosowali niemieccy lekarze w Oświęcimiu. Można byłoby zresztą objąć ją „protokołem terapii daremnej”. Pomimo wielu lat studiów i wieloletniej praktyki lekarskiej nie zrozumiała na czym polega powołanie lekarza i nie ma najmniejszych szans żeby to kiedykolwiek zrozumiała. Małe są również szanse żeby zrozumiała co czyni minister zdrowia, „humanistka” Izabela Leszczyna choć uzyskała tytuł magistra filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz ukończyła liczne studia podyplomowe, w tym filozofię i etykę.

Te panie nie rozumieją i chyba nigdy nie zrozumieją, że nie wolno nikogo i pod żadnym pozorem wykluczać ze wspólnoty ludzkiej – Żydów, nienarodzone dzieci, ciężko chorych, rudych, otyłych, Rosjan czy Czeczenów.

======================================

Nie wiedziałem, że to aż tak..

Mam 88 lat i parę chorób. Więc z ciekawości zapytałem znajomego lekarza:

Panie Doktorze !

Z przerażeniem czytam od pewnego czasu, np. tu: 

W łapach humanistów II. „Protokół terapii daremnej”.

o zbrodniczym “protokole” OBOWIĄZUJĄCYM już lekarzy. 

Jak to wygląda z Pana strony?

Bo my już boimy się kontaktów z lekarzami, by nas staruszków na przykład, nie zabili

Jeśli to tak, to musicie gromadnie zaprotestować, by się z tego musieli wycofać

pozdrawiam

M. Dakowski

===================================

Oto odpowiedź:

Terapia daremna, to jest od 2 lat stosowana polityka wewnątrz szpitalna, narzucona przez NFZ

gdzie po tzw. diagnostyce przychodzi lekarz tzw. prowadzący, oraz ordynator, rodzina jest też zaproszona na te rozmowę i wtedy pan ordynator ( dodanie powagi tej sytuacji ) zaczyna taka przemowę;

Proszę pana/ pani po wykonaniu badan diagnostycznych i analizie ich wyników doszliśmy  do wniosku, że dalsze leczenie pana ( terapia ) jest daremne.

Wypisujemy pana do domu. Nie będzie leczenie . Mam Pan może 6 mcy może max rok życia, proszę się zająć sprawami domowymi, spadki, testamenty i te sprawy… bo dłużej jak 6-12 m-cy pan nie pożyje.
Pacjent robi wielkie oczy, rodzina w szoku mało nie zemdleją. A oni chcą odejść…

tu padają  gorączkowe pytania, ale ja przecież  płacę składki zdrowotne  w ZUS, musicie mnie leczyć!   a wy składaliście przysięgę Hipokratesa,   wiec jak to?  tak mnie  wywalacie z tego szpitala??

To jest mniej więcej podobna opowieść od 4-6 moich pacjentów

Problem tej „wymuszanej eutanazji”  jest  szeroko dyskutowany przez prawników na YT

Sa już książki poradniki na ten temat

https://edraurban.pl/ksiazka/terapia-daremna-dla-lekarzy-i-prawnikow

pozdrawiam  Pana Profesora

dr

=============================

Mirosław Dakowski:

Aha, więc mnie niedługo tak zabiją. Bo mam dwie choroby wymagające normalnego leczenia. A Narodowy Fundusz Zdrowie “nakazuje” nie-leczenie… Zabawne.

Cywilizacja śmierci w natarciu

Izabela BRODACKA

Kilka dni temu byłam świadkiem następującej sceny. Warszawską ulicą wędrował zniszczony człowiek, brudny, w zasikanych spodniach. Wyraźnie szukał możliwości schronienia się przed dojmującym chłodem, bo zaglądał do klatek schodowych. I na podwórka. Stojąca obok samochodu elegancka nastolatka powiedziała do kolegi: „po co to to żyje, tylko się męczy, dla jego własnego dobra powinien go ktoś uśpić”. Chłopak zaprotestował lecz bez przekonania, bo dziewczyna użyła mocnego argumentu „Jeżeli się tak nad nim litujesz to zabierz go do domu, ale ja w tym nie uczestniczę i jadę do siebie”- oświadczyła.

Jak bumerang powraca skrajnie przecież skompromitowane hitlerowskie pojęcie Lebensunwertes Leben – życia niegodnego życia. Wraca niestety nie tylko w przekomarzaniach rozwydrzonej smarkaterii lecz w rozważaniach etyków i lekarzy. Otóż tylnymi drzwiami wprowadza się wytyczne dla lekarzy – jakich pacjentów można, a właściwe należy, objąć tak zwanym protokołem terapii daremnej. Selekcja ma odbywać się już na SOR. Pacjent objęty tym protokołem czyli pacjent, którego nie będzie się już leczyć a tylko ewentualnie będzie mu się podawać środki przeciwbólowe, to według instrukcji pacjent chory na marskość wątroby, z przewlekłą niewydolnością krążeniową czy oddechową, pacjent, który w ciągu roku znalazł się więcej niż jeden raz w szpitalu, pacjent, który według opinii lekarzy nie przeżyje dłużej niż rok, pacjent wymagający całodobowej opieki. Dotyczy to również niepełnosprawnych dzieci.

Wobec takiego pacjenta nie tylko wolno zaniechać leczenia, lecz wolno, a nawet trzeba odłączyć go od aparatury wspomagającej funkcjonowanie organizmu czyli można go bezkarnie zabić.

Przeciwko temu protestują uczciwi lekarze, którzy rozumieją sens przysięgi Hipokratesa. Wypowiedzi takich lekarzy z zespołu parlamentarnego chciałabym państwu przytoczyć.

Lekarz medycyny Katarzyna Radkowska przypomniała wytyczne Towarzystwa Internistów Polskich występujących pod przewodnictwem doktora Wojciecha Szczeklika z Krakowa oraz Naczelnej Izby lekarskiej dotyczące zapobiegania tak zwanej “terapii daremnej” poza oddziałami ratunkowymi szpitali, gdzie niestety odpowiednie procedury zostały wdrożone już wcześniej. Od 2023 roku protokoły daremnej terapii dotyczą wszelkich oddziałów oraz wszelkich szpitali.

To już nie jest medycyna lecz eugenika i wróżbiarstwo stwierdziła doktor Radkowska.

Inny członek zespołu parlamentarnego doktor Marcin Sowiński stwierdził, że sugerowane przepisy są wprost kryminogenne przypominając przy tym słynną sprawę pawulonu. Mecenas Anna Rykowska przypomniała, że prawo do życia i leczenia jest według prawa międzynarodowego niezbywalnym prawem człowieka. Wszyscy członkowie zespołu parlamentarnego podnoszą kwestię, wprowadzania tylnymi drzwiami procedur umożliwiających zaniechanie leczenia albo wręcz zabijanie pacjentów bez ścisłej definicji terapii daremnej.

Ja widzę ten problem jeszcze ostrzej. Każda terapia z definicji jest daremna – bo człowiek jest istotą śmiertelną. Kwestią dyskusyjną jest tylko ustalenie jak długi hipotetycznie czas przeżycia – daje pacjentowi prawo do leczenia. Propagowanie różnych form eutanazji opiera się na ogół na micie osoby nieuleczalnie chorej, cierpiącej na nieznośne bóle, która marzy o „dobrej śmierci” lecz nie potrafi jej sobie sama zadać lub jest zbyt słaba żeby to zrobić.

Słyszałam kiedyś wywiad z ordynatorem szpitala onkologicznego. Powiedział, że w ciągu kilkudziesięciu lat jego praktyki tylko raz spotkał pacjenta, który naprawdę chciał umrzeć. Inni – niezależnie od stadium swojej choroby – walczyli o każdy dzień, właściwie o każdą godzinę życia, mierzyli sobie ciśnienie przed wypiciem kawy czy herbaty, dopytywali o interakcję podawanych leków wprawiając w zakłopotanie lekarzy, którzy chcieli im przekazać prawdę o ich terminalnym stanie.

Dodajmy, że my wszyscy od niemowlęcia do późnej starości objęci jesteśmy przymusowym ubezpieczeniem zdrowotnym. Człowiek płaci składki tego ubezpieczenia zbierając w ten sposób fundusze na czarną godzinę, gdy będzie stary i chory albo tylko chory. Gdy ta czarna godzina nadejdzie odmawia się mu pomocy pod pretekstem troski o komfort jego życia.

Perspektywa spojrzenia na własną egzystencję jak wiadomo zmienia się z wiekiem. Wiele razy słyszałam od nieletnich uczniów, że nie wyobrażają sobie życia po trzydziestce i w tak zaawansowanym wieku popełnią z całą pewnością samobójstwo. Na szczęście zapominają na ogół o swoich buńczucznych zapowiedziach i cieszą się życiem po trzydziestce a nawet po siedemdziesiątce. Jeżeli nawet komuś patrzącemu z boku, komfort życia inwalidy wydaje się krytycznie niski, nikt nie ma prawa na podstawie swego widzi mi się odbierać temu inwalidzie życia.

Poza tym wpłacając składki na ubezpieczenie zdrowotne zawieramy z ubezpieczalnią umowę obejmującą leczenie w przypadku choroby. Odmowa tego leczenia oznacza najzwyklejszą w świecie kradzież. Wyobraźmy sobie, że ubezpieczamy nasz samochód w jakiejś firmie, która po wypadku odmawia nam zwrotu kosztów naprawy tego samochodu. Z taką złodziejską firmą natychmiast zrywamy umowę i przenosimy się do konkurencji nawet jeżeli samochód jest stary, mocno zużyty i jego naprawianie według rzeczoznawcy nie ma sensu.

Tymczasem z NFZ nie możemy zerwać umowy nawet jeżeli nie jesteśmy zadowoleni z usług tej instytucji , a ta firma ma obecnie zamiar tuszować swój brak odpowiedzialności za wypełnianie obowiązków wynikających z umowy ubezpieczeniowej protokołem terapii daremnej.

Jak trafnie zauważyli cytowani lekarze i prawnicy protokół terapii daremnej zdejmuje praktycznie z lekarzy odpowiedzialność za ewentualne błędy lekarskie. Pacjent, który stracił życie w wyniku błędu lekarskiego lub zaniedbania służby zdrowia zostanie po śmierci bez trudu dopisany do pacjentów objętych protokołem terapii daremnej podobnie jak do listy pacjentów zmarłych na covid dopisywano pacjentów, którym z powodu covidu odmówiono pomocy.

Cywilizacja śmierci wygrywa niestety na wielu frontach.

“Protokół terapii daremnej” – Bestialstwo “medycyny” w Polsce.

Protokół terapii daremnej – kilkaset polskich dzieci z wyrokiem śmierci

Autor: AlterCabrio , 21 października 2024

– Poziom bestialstwa jaki dotyka zarówno osoby objęte protokołem, jak i ich najbliższych, to jest bestialstwo, które przekroczyło wielokrotnie granice mojej wyobraźni. Ludzie płacą całe życie podatki, rodzi im się dziecko. I to dziecko, z takich czy innych powodów, jest objęte protokołem terapii daremnej. I nagle okazuje się, że nie może być leczone, nie można mu podać nawet antybiotyków, może być jedynie karmione i podtrzymywane przy życiu?

– Tak stanowi protokół terapii daremnej, że korzysta z tego faktu, że w Polsce nie istnieje instytucja pełnomocnika medycznego. Nawet rodzic w stosunku do dziecka nie ma takich uprawnień jak pełnomocnik medyczny, a powinien mieć, z automatu jako rodzic wobec osoby niedorosłej. Czyli kogoś, kto ma władzę decydowania odnośnie różnych kuracji, odnośnie tego też, czy wolno wycofać jakiś rodzaj leczenia czy nie. U nas w tych dokumentach, które istnieją podkreśla się to, że zdanie rodziny nie ma znaczenia prawnego. I to nawet rodziców w stosunku do dziecka.

(…)

– Jest to pole do nadużyć. Lekarzom wypracowano taką wolność, że to się zamienia wręcz w dowolność ich decyzji, ponieważ twierdzi się tak, że jeśli lekarz widzi, że dana terapia jest daremna, to nie musi się zwracać do sądu o jakąkolwiek decyzję w tej sprawie, ponieważ jeśli jest daremna, to nawet nie wolno mu kierować do sądu tej sprawy. A czy jest daremna, czy nie on decyduje z całą swobodą, niekiedy łącznie z karmieniem i pojeniem…

−∗−

Kilkaset polskich dzieci z wyrokiem śmierci

 

Rozmawiają: Edyta Paradowska, o. dr Jacek Maria Norkowski

−∗−

Warto porównać:

Terapia daremna czyli lekarze panami życia i śmierci
«Najważniejszym elementem, na którym ten cały projekt się koncentruje, to jest kwestia ewentualnej zgody takiego pacjenta. On, oczywiście takiej zgody udzielić nie może, aby zaniechano jakichkolwiek procedur medycznych w stosunku […]

___________

Legalnie mordują ludzi na narządy
Tych dawców jest ciągle za mało, więc postanowiono [zakwalifikować] takich dawców, którzy nie spełniają kryterium śmierci pnia mózgu, a więc nie mają całkowitej utraty przytomności, ale są np. zależni od […]