Jak nie Covid, to UFO

Jak nie Covid, to UFO

Stanisław Michalkiewicz    5 sierpnia 2023 ufo

Wygląda na to, że znajdujemy się w przededniu uruchomienia nowej kampanii duraczenia i tresury całej populacji ludzkiej – tym razem już nie pod pretekstem epidemii zbrodniczego koronawirusa, która – nie można powiedzieć, by nie przyniosła rezultatów oczekiwanych przez promotorów komunistycznej rewolucji – co zachęciło ich do przejścia do następnego etapu, który w skutkach może okazać się znacznie groźniejszy od etapu poprzedniego, kiedy to pretekstem był Covid-19. Organizatorzy postawili wtedy na instynkt samozachowawczy, co okazało się strzałem w dziesiątkę, a przy okazji mogli się przekonać, że przy pomocy współczesnych instrumentów propagandy, wspartych łagodnym terrorem, można bez specjalnego wysiłku osiągnąć cele, które w innych okolicznościach mógłby być znacznie trudniejsze do osiągnięcia. Mam na myśli przejęcie przez rządy z dnia na dzień władzy dyktatorskiej, bez oglądania się na żadne konstytucyjne dyrdymały, a także – przejście z dnia na dzień na ręczne sterowanie gospodarką przez biurokratyczne gangi.

Tymczasem za sprawą zimnego ruskiego czekisty Putina, epidemię Covidu trzeba było niemal z dnia na dzień odwołać, co było szczególnie widoczne u nas, gdy to po 24 lutego ubiegłego roku, każdego dnia przez przejścia graniczne Ukrainy z Polską przewalało się po 100 tysięcy „uchodźców”, których ani nikt nie badał, ani nikt nie szczepił, ani nawet nie egzekwował posiadania „maseczek” – a mimo to świat wcale się nie zawalił, zaś zbrodniczy koronawirus, najwyraźniej powinność swej służby zrozumiawszy – z dnia na dzień przestał się srożyć. W tych warunkach podtrzymywanie poprzednich, rzekomo nieodzownych restrykcji, było już niemożliwe, więc nasi obrońcy-dobroczyńcy machnęli na Covid ręką i w ten sposób nastąpił powrót do normalności – oczywiście jak na garbatego.

Tymczasem już w maju, zaraz po odwołaniu epidemii, w amerykańskim Kongresie, w podkomisji Izby Reprezentantów do spraw wywiadu, odbyło się po raz pierwszy od 50 lat przesłuchanie poświecone niezidentyfikowanym obiektom latającym czyli UFO. Dotychczas przybyszami z Kosmosu zajmowali się amatorzy, jak np. szwajcarski hotelarz Erich von Daniken, albo członkowie rozmaitych sekt, na przykład – sekty Antrovis, do której należała – a może nadal należy – pani Barbara Labuda, piastująca w Kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego obowiązki ministra stanu w sposób nie zwracający niczyjej uwagi. Członkowie tej sekty utrzymują regularną komunikację z Wenus i podobno pani minister też odbywała bliskie spotkania III stopnia z Wenusjanami. Jak się z nimi spotykała – tajemnica to wielka – w związku z czym po mieście krążyły fałszywe pogłoski, jakoby podróżowała tam na miotle – ale oczywiście nikt z mądrych i roztropnych nie wierzył w tak prosty środek lokomocji. Toteż majowe przesłuchanie w Kongresie USA wzbudziło w tak zwanych „kołach” szalone zainteresowanie, również z tego powodu, że o ile podróże pani minister Labudy specjalnie nikomu szkodzić nie mogły, to okoliczność, że nad takimi sprawami zupełnie serio debatuje organ najwyższej władzy ustawodawczej mocarstwa trzymającego palec na atomowym cynglu, wzbudził na świecie zaniepokojenie. Wprawdzie wielu ludzi czuje, że w coraz większym stopniu dostajemy się pod władzę wariatów, ale co innego mieć przeczucia, a co innego – nabrać całkowitej pewności.

A tymczasem media doniosły, że 26 lipca Kongres USA wysłuchał „w skupieniu cnotliwem” złożonych pod przysięgą zeznań Dawida Grusha, byłego oficera wywiadu Departamentu Obrony, służącego w specjalnej jednostce do badania UFO. Powiedział on m.in, że rząd USA „przez dziesięciolecia” pozyskiwał „częściowo lub w pełni nienaruszone” UFO „egzotycznego pochodzenia”, w następstwie czego rząd USA korzysta z rozmaitych rozwiązań technologicznych wymyślonych przez kosmitów. Wprawdzie pan Grush twierdził, że te rewelacje uzyskał „z drugiej ręki”, ale jednocześnie złożył solenne zapewnienie, że można będzie je zweryfikować. Wygląda tedy, że na jednym przesłuchaniu się nie skończy i że Kongres Stanów Zjednoczonych zaangażuje się również w weryfikowanie dostarczonych mu w ten sposób informacji. Do jakich rezultatów to wszystko doprowadzi – tego oczywiście jeszcze nie wiemy, ale nie ulega wątpliwości, że w odpowiednim czasie zostaną nam one objawione. Oczywiście nie bezpośrednio, co to, to nie. Najprawdopodobniej dowiemy się o nich w sposób pośredni, kiedy już bezpieczniacy, pod pretekstem bliskich spotkań III stopnia z UFO, przystąpią do tresowania szerokich mas ludowych. Oczywiście tresurze tej będą z pewnością towarzyszyły rozmaite ograniczenia, być może jeszcze surowsze, niż przy Covidzie, bo koronawirus wprawdzie jest politycznie wyrobiony, ale gdzie mu tam do kosmitów, dysponujących zapierającą dech technologią? Skoro ci kosmici przez „dziesięciolecia” tak sprawnie się ukrywają, to na pewno mają coś do ukrycia, a skoro tak, to obowiązek wzmożonej czujności i to na znacznie wyższym poziomie, niż w przypadku wroga klasowego, jawi się jako oczywista oczywistość. Jak to się przełoży na życie codzienne – tego też na razie nie wiemy – ale jest wysoce prawdopodobne, że bezpieka, nie tylko amerykańska, ale rówież każda inna, nie tylko roztoczy nad obywatelami demokratycznych państw prawnych surowy nadzór, ale również wprowadzi obowiązek meldowania o wszystkich podejrzanych kontaktach z kosmitami w swoim najbliższym otoczeniu. „Wiecie, rozumiecie, obywatelu; jak tylko spotkacie kosmitę, albo zdobędziecie wiadomość, że spotyka się nimi ktoś inny, to natychmiast meldujcie za pośrednictwem tajnego telefonu, którego numer macie tu razem z pseudonimem operacyjnym – bo inaczej będzie z wami brzydka sprawa.

Ale wspomniane przesłuchanie w Kongresie może mieć jeszcze inne, znacznie poważniejsze konsekwencje, niż rozbudowa agentury, czy totalna inwigilacja. Jeśli prezydent Józio Biden otwartym tekstem informował, że amerykańskie wybory prezydenckie zmanipulował Putin, to jakże można wykluczyć, że amerykańską demokracją manipulują kosmici, których techniczne możliwości ingerencji są przecież znacznie większe, niż Putina? Taka ingerencja jest sprawą więcej niż pewną, a w tej sytuacji nasuwa się pytanie nie tylko o autentyczność amerykańskiej demokracji, ale przede wszystkim – czy kosmici nie podstawiają Amerykanom swoich agentów w charakterze kandydatów na prezydenta. Czy taki na przykład prezydent Biden nie jest przypadkiem Marsjaninem, albo w ogóle nie pochodzi gdzieś spod ciemnej gwiazdy?

Stanisław Michalkiewicz

=============

Wywiad – wizja Maurice’a Stronga sprzed 30 lat. GWIEZDNE WROTA III : Inwazja Zielonych Ludzików.

GWIEZDNE WROTA III : Inwazja Zielonych Ludzików. Wywiad – wizja Maurice’a Stronga.

Wyjątkowa okazja do „zjednoczenia ludzkości”.

367 minut

Buntownik Jutra

Strong zdradził potworny plan NWO – 30 lat remu!!

========================

Trzeci i ostatni odcinek serii o istotach pozaziemskich, kontaktach z nimi oraz osobach, które stworzyły ich współczesne postrzeganie czyli wpłynęły na obecną kulturę oraz obraz w zbiorowej wyobraźni.

==============================

Poniżej odnośniki do książek i artykułów:

Artykuł z wywiadem Maurica Stronga (ostatnia strona): http://ielts-yasi.englishlab.net/wiza…

Wspominki Schwaba o Strongu https://www.weforum.org/agenda/2015/1…

Oficjalna strona rancza Strongów i Fundacji Manitou https://www.manitou.org/foundation/hi…

Wypowiedz Ronalda Regana w ONZ    • Ronald Reagan, UN…  

Bill Clinton o UFO w programie Jimma Kimmela    • Bill Clinton Talk…   Działalność Rockefellerów http://www.paradigmresearchgroup.org/…

John Podesta i kosmici https://www.washingtontimes.com/news/…

Artykuł z WP o ustawionym przesłuchaniu w sprawie UFO https://www.washingtonpost.com/blogs/…

“Wojna światów” audycja radiowa z 1938

   • “War of the World…   Raporty Fundacji Rockefellera z badaniami lata 1939 i 1940: https://www.rockefellerfoundation.org… https://ia802307.us.archive.org/22/it…

Karta Ziemi i ekosocjalizm https://pch24.pl/gorbaczow-karta-ziem…

Publiczne wysłuchanie w sprawie ujawnienia UFO    • Citizen Hearing o…  

Watykan o UFO    • The Vatican’s Tak…  

Michio Kaku o inwazji    • Kaku: “Aliens v E…  

Michio Kaku i naukowcy o tym, że nauka to tak naprawdę kabała    • MICHIO KAKU ON KA…  

ONZ mianuje ambasadora ds. UFO    • UN APPOINTS AMBAS…  

Projekt Bluebeam    • Serge Monast & Bi…   https://educate-yourself.org/cn/proje…

Igraszki polityków – też z UFO

[dodaję bo widzę, że ilość uwiedzionych głupotą jest ogromna.. Mirosław Dakowski]

Stanisław Krajski https://gloria.tv/post/gFdV3bHnByrS4Rmakvs3DMzNz
Z ks. Jarosławem Bukowskim rozmawia Stanisław Krajski.Na portalu bejsment.com czytamy: „Były minister obrony Kanady Paul T. Hellyer zeznał na forum The Citizen Hearing on Disclosure (CHD) w Waszyngtonie, że przedstawiciele obcych cywilizacji żyją pośród nas, a co najmniej dwa osobniki współpracują ściśle z rządem Stanów Zjednoczonych. Hellyer, który nie zaprzecza, że wierzy w istnienie UFO, twierdzi, że zebrane dotąd dowody wykluczają pomyłkę. Swoje oświadczenie złożył na posiedzeniu CHD, w którym wzięło udział sześciu byłych kongresmenów. (…) Podczas swego wystąpienia Hellyer oświadczył, że m. in.: Co najmniej cztery gatunki Obcych odwiedzają Ziemię od tysięcy lat. Niektórzy przybywają z takich gwiazdozbiorów jak Zeta Reticuli, Plejady, Orion, Andromeda i Altair i mają odmienne cele podczas swych wizyt. Ma rację badaczka UFO Linda Moulton-Howe twierdząc, że w tej chwili przebywają na Ziemi co najmniej cztery osobniki z pozaziemskich cywilizacji, a przynajmniej dwóch współpracuje z rządem USA”. Nic nie wiem o tym portalu. Czy to jest wiarygodna informacja?
ks. Jarosław Bukowski: Pierwszy raz z tym przekazem spotkałem się w filmie dokumentalnym poświęconym UFO. Ta wypowiedź miała miejsce. Sfilmowane jest spotkanie grupy, która dyskutowała na temat UFO.
S. K.: Czy w takim razie faktycznie na Ziemi pojawiają się przedstawiciele obcych cywilizacji?
Ks. J. B.: Takie twierdzenie byłoby bardzo trudno udowodnić. Są to informacje, które wzbudzają sensację i giną bez śladu. Faktem jest, że nie jest to jedyny polityk, który zabrał głos na ten temat i mówił o obcych przybyszach. W ostatnim czasie wypowiedział się w podobnym tonie Jean-Claude Juncker w Parlamencie Europejskim oraz Dmitrij Miedwiediew podczas wywiadu udzielonego dziennikarce rosyjskiej. Wywiad pokazano w programie telewizji REN – TV. Najbardziej śmiałym okazał się prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew, który jako pierwszy zbudował lądowisko dla statków UFO.
S. K. Oni wierzą w UFO?
Ks. J. B.: Juncker wypowiadał się w bardzo poważnym tonie. Wypowiedź Miedwiediewa traktowano jako żart, ponieważ polecił obejrzenie filmu „Faceci w czerni”.
S.K: Czy istnieją Obcy? Czy mogą nawiązywać kontakty z ludźmi?
Ks. J. B.: Obecne rozeznanie w głównych nurtach chrześcijaństwa wskazuje na to, że tzw. obcy to demony. Przekonanie to reprezentuje między inny znawca w tej dziedzinie, ks. prof. Andrzej Zwoliński.
S. K. Dlaczego demony udają przybyszy z pozaziemskich cywilizacji?
Ks. J. B.: W postaci demonicznej nie byliby przyjęci przez ludzi. Przekaz, jaki otrzymują od nich sekty ufologiczne, to zlepek nauk starych sekt: panteizm, reinkarnacja, ewolucjonizm.
S. K. No tak. Kiedyś demon udawał świętego albo anioła światłości. Teraz, gdy ziemię wypełniają ateiści, udaje Ufoludka. Może być tak, że demony mają plan skoordynowany z pomocnikami szatana na ziemi, że odegrają lądowanie na Ziemi wielu statków kosmicznych i objawienie przez obcych „prawdziwej” kosmicznej religii, konkurencyjnej wobec ziemskiej religii „lokalnej” czyli chrześcijaństwa?
Ks. J. B.: Demony po prostu dostosowują metody do bieżącej sytuacji. Jest wysoce prawdopodobne, że współpracując z masonerią, będą wprowadzać w ten sposób plan nowego porządku świata. Odegraliby ważna rolę w uwiarygodnieniu antychrysta jako władcy budzącego szacunek nawet pozaziemskich cywilizacji.
S. K. Ten temat będziemy kontynuować dokładnie za tydzień.
Od redakcji: Ks. Jarosław Bukowski (ur. 1967) jest magistrem teologii moralnej, kapłanem diecezji płockiej, obecnie proboszczem parafii Smogorzewo. Pisze wiersze, opowiadania, maluje, rysuje, rzeźbi. Zajmuje się też sporem pomiędzy ewolucjonizmem a kreacjonizmem. Jego wykłady można znaleźć na youtube.

Matematyka Ewolucji: Czy ludziki z Plejad i UFO są i mogą być realne? 22 minuty

Matematyka Ewolucji: Czy ludziki z Plejad i UFO są i mogą być realne?

22 minuty

=======================================

Więcej, napisane, nie gadane, tu; Link do artykułu: https://dakowski.pl/wszechswiat-a-fan…

A dla ludzi znających matematykę, a potrafiących rozumować logicznie, radzę poczytać: Fred Hoyle, Matematyka ewolucji.Nieduża książka.

——————

Mira Piłaszewicz MiraWizja TV

======================

mail: A tu „odpowiedź” wyszkolonego w szkole braku logiki:

Ludziki, opowieści mitomanów i wariatów. A zajmij się, profesor, zdjęciami i filmami UFO – niektóre są bardzo wiarygodne. Kto na ziemi dysponuje technologiami, których oficjalnie nie ma?”

Metodą sokratyczną. O aborcji opóźnionej, oznaczającej legalizację ćwiartowania, albo zabijania w inny sposób ludzi nawet po 50 latach.

Stanisław Michalkiewicz http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5204

30 czerwca 2022

Prażę się w słońcu, gałgan stary” – pisał poeta o Sokratesie, który „tęgi łyk pociągnął z czary”, w związku z czym „z zaułka śmiali się uczniowie, że się mistrzowi kręci w głowie, że się Sokrates spił”.

Aż tak daleko w ślady Sokratesa nie ośmieliłbym się podążyć, bo za wysokie progi – ale w słońcu trochę się poprażyłem oglądając Antwerpię. Od dwóch dni bawię bowiem w Holandii, dokąd zaprosił mnie pan Karol na spotkanie z tutejszymi Polakami w Bredzie. Antwerpia leży co prawda już w Belgii, ale kto wie, czy bym się zorientował, gdyby nie SMS-y z Play, informujące, że właśnie wjechałem do Belgii, a potem – że właśnie powróciłem do Holandii. Okazuje się, że takich rzeczy, a skoro nawet takich, przy wykonywaniu których mamy wrażenie pełnego spontanu i odlotu, to pewnie i wszystkich innych niepodobna utrzymać w tajemnicy. Więc chociaż urzędnicy zajmujące operetkowe stanowiska rzeczników praw obywatelskich zapewniają nas o prawie do prywatności, to nie zapominajmy, że są to opowieści nie warte funta kłaków w epoce inwigilacji totalnej.

Na przykład zaskoczyło mnie szalenie to, że Kongres USA, a więc ludzie, którzy teoretycznie trzymają palec na atomowym cynglu, całkiem niedawno i w dodatku – całkiem serio – zajmował się Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającymi, czyli tzw. „UFO”. Do tej pory była to dziedzina zastrzeżona dla osób, które Judenrat „Gazety Wyborczej” szyderczo nazywa „płaskoziemcami”, a tu proszę – sam najczcigodniejszy Kongres! Potem jednak, gdy już ochłonąłem z początkowego zaskoczenia, nabrałem podejrzeń, że tak naprawdę nie chodzi o żadne „UFO”, tylko o urządzenia służące do totalnej inwigilacji i Bóg wie do czego jeszcze, których istnienie pierwszorzędni fachowcy chcą ukryć pod płaszczykiem UFO.

Skoro tak, to tylko patrzeć, jak nauczanie o UFO stanie się dyscypliną szkolną i akademicką, podobnie jak gender studies i inne łysenkizmy w rodzaju „ratowania planety.

W tym szaleństwie jest metoda, bo ufne dzieci i młodzież będą myślały, że to wszystko naprawdę, dzięki czemu do śmierci nie zorientują się, że pierwszorzędni fachowcy w ten sposób odwrócili ich uwagę na przykład od tego, dlaczegóż to nie są w stanie dorobić się mieszkania bez uprzedniego zaprzedania się w dożywotnią niewolę lichwiarskiej międzynarodówce, która – jestem tego pewien – właśnie dlatego chętnie finansuje takie masowe duraczenie. Wracając tedy do Antwerpii, to robi ona wrażenie swoim wyglądem, świadczącym o bogactwie, które musiało pojawić się tam zanim jeszcze Unia Europejska zaczęła uszczęśliwiać nas swoimi wynalazkami.

Bogactwo to rozkwitło dzięki wielkim odkryciom geograficznym i późniejszym koloniom – a także Żydom, którzy właśnie w Antwerpii urządzili szlifiernie diamentów, które prowadzą do dnia dzisiejszego w „swojej” dzielnicy. Łatwo ją rozpoznać, bo po ulicach przechadzają się tam dostojnym krokiem brodaci Żydzi w czarnych kapeluszach i takiego samego koloru płaszczach, a mimo słonecznego żaru nie wyglądają ani na przegrzanych, ani nawet na spoconych. Najwidoczniej nie tylko dżentelmenowi nie jest nigdy ani za zimno, ani za gorąco. Żydom chyba też.

I kiedy tak prażyłem się w Antwerpii w słońcu niczym Sokrates na ateńskim rynku, pod wieczór dotarła do mnie skrzydlata wieść, że Sąd Najwyższy USA uznał, iż aborcja nie jest konstytucyjnym prawem w Ameryce. Takie głuche wieści krążyły między ludem i wcześniej, ale wreszcie decyzja została podjęta. Oczywiście nie jednogłośnie, co to, to nie, tylko większością głosów sędziów konserwatywnych, którzy zostali za to potępieni przez sędziów postępowych. Więc chociaż podważanie z tego powodu sławnej niezawisłości sądowej byłoby niegrzeczne, to jednak niepodobna nie zauważyć, że ci najwyżsi sędziowie nie są w stanie uzgodnić prawnej kwalifikacji aborcji. Po chamsku można by powiedzieć, że w takim razie albo jedni są mądrzy, a inni – głupi – ale takie tłumaczenie byłoby najbardziej uprzejme. Jeśli bowiem w tym gronie nie ma sędziów głupich, to znaczy, że może być jeszcze gorzej. Zresztą nie tylko o sędziów chodzi. Jak przystało na patentowanego katolika, ubolewanie z tego powodu wyraził pan prezydent Józio Biden. Najwyraźniej musi on uważać, że bezkarne ćwiartowanie ludzi bardzo małych jest konstytucyjnym prawem Stanów Zjednoczonych.

No dobrze – ale dlaczego ograniczać się tylko do ludzi bardzo małych? A to większych już nie można ćwiartować? Niby dlaczego? Przecież urodzenie niczego w organizmie takiego człowieka by nie zmieniało, może poza sposobem oddychania; urodzony oddycha samodzielnie, a ten jeszcze nie urodzony – za pośrednictwem pępowiny. Czy jednak inny sposób oddychania jest zbrodnią uzasadniającą legalizację ćwiartowania? Przecież nie tak dawno, przy okazji epidemii zbrodniczego koronawirusa, mieliśmy do czynienia i to na masową skalę z ludźmi oddychającymi przy pomocy respiratorów. Nie przypominam sobie jednak, by którykolwiek z nich został z tego powodu poćwiartowany. Owszem, umierali, nawet często, ale z całkiem innych przyczyn niż poćwiartowanie.

Wprawdzie najgorsze są nieproszone rady, ale Naszemu Najważniejszemu Sojusznikowi nie powinno się odmawiać żadnej przysługi, toteż w czynie społecznym rzucam, nie po raz pierwszy zresztą, racjonalizatorski pomysł, by do systemu prawnego nie tylko w USA, wprowadzić pojęcie aborcji opóźnionej, oznaczającej legalizację ćwiartowania, albo zabijania w inny sposób ludzi już urodzonych i to nawet po 50 latach od tego momentu. Wtedy zostanie konsekwentnie przeprowadzona zasada równości ludzi wobec prawa, która będą musieli respektować nawet niezawiśli sędziowie i politycy, który w tej chwili próbują obłudnie uzasadnić ograniczenie swobody posiadania przez obywateli broni.