Kłamstwo totalnej wolności. Musimy używać rozumu, inaczej czeka nas zagłada. Proces zgubnego absolutyzowania człowieka.
W filozofii nie chodzi o to, aby ludzie wiedzieli, co inni myślą, ale żeby znali prawdę rzeczy.
Współczesna „kultura Zachodu” proponuje człowiekowi absolutną autonomię moralną. Twierdzi się, że to sam człowiek jest ostatecznym źródłem wszelkiego prawa. Dlatego, na przykład, gdy dwie osoby na coś się zgadzają, przestają jakby obowiązywać jakiekolwiek zasady czy normy moralne – w końcu to ich autonomiczna zgoda miałaby być najwyższą wartością.
O tym problemie i o sposobach na jego przezwyciężenie mówił w rozmowie z PCh24 TV prof. Paweł Skrzydlewski, filozof, znawca myśli św. Tomasza i Feliksa Konecznego, rektor Akademii Zamojskiej.
„Kryzys zaczął się od kryzysu metafizycznego. To porzucenie realistycznego sposobu poznania świata. Temu zaczęło towarzyszyć działanie zmierzające do zabsolutyzowania człowieka. Ostatecznym wyjaśnieniem tego zagadnienia będzie zwrócenie uwagi na działanie złego ducha. To się ostatecznie kończy tym, że w sercu człowieka pojawia się diabelskie zawołanie non serviam, nie będę służył nikomu – żadnemu Bogu, żadnemu zewnętrznemu autorytetowi” – powiedział prof. Skrzydlewski.
„Klasyczna metafizyka budowała nasze racjonalne życie. Pokazywała realny porządek. Na Zachodzie zerwano z nią z jednej strony za sprawą protestantyzmu, który postawił objawienie również pana Boga pod pręgierzem indywidualnego rozsądku i wolności sumienia. Z drugiej strony dokonało się to za sprawą Kartezjusza i całej tradycji, w której przedmiotem poznania stała się idea, czyli to, co istnieje w świadomości. Odkąd filozofowie zaczęli poznawać i myśleć swoje myśli, nastąpiło zerwanie kontaktu człowieka z rzeczywistością. Rozpoczęła się tendencja by widzieć w sobie, po pierwsze, kreatora Boga, kreatora norm i kogoś, kto przez nic nie jest mierzony, nie jest uwarunkowany, kto jest absolutem. W ostatecznym rozrachunku to jest ten proces zgubnego absolutyzowania człowieka” – stwierdził rektor Akademii Zamojskiej.
„Człowiek się wyalienował. Doszło do zgubnej emancypacji. Człowiek uznał siebie za Boga. To ubóstwienie wydaje się ostatecznie być głównym źródłem wszystkich naszych współczesnych kłopotów” – dodał.
Jednym z głównych propagatorów tej absolutyzacji człowieka był Jan Jakub Rousseau. „To wszystko zaczęło się w epoce Oświecenia. Jak pamiętamy z historii filozofii, pojawił się Jan Jakub Rousseau. Człowiek, który nigdzie nie studiował, był samoukiem i straszliwym rozpustnikiem. Człowiek, który dał nowożytnej Europie koncepcję człowieka, która legła u podstaw tej absolutyzacji i autonomizacji. […] To jest koncepcja człowieka jako istoty nieskalanej, doskonałej, bez grzechu pierworodnego. Według Rousseau człowiek rodzi się jako dobry i nosi w sobie naturę, która się sama rozwinie. Taka jednostka według Rousseau powinna mieć nieskrępowaną wolność. Skoro jest doskonała, to nikt nie może nią kierować; będzie robić, cokolwiek chce, bo cokolwiek chce, jest dobre. Ta naturalistyczna i angelizująca człowieka wizja weszła do pedagogiki, polityki i życia społecznego. Stała się podstawą indywidualizmu i liberalizmu. Na tej kanwie pojawił się autonomizm, który mówi, że jeśli jest jakaś zewnętrzna norma, która miałaby być wzorem i determinantem dla człowieka, to jest to zawłaszczanie ludzkiej wolności,
zniszczenie ludzkiej autonomii i pogwałcenie godności człowieka” – powiedział prof. Paweł Skrzydlewski.
Jak wskazał, Jan Jakub Rousseau nie był oryginalny; czerpał z myśli Tomasza Hobbesa i innych; był myślicielem niesamodzielnym, eklektycznym, którego wielkość polega na tym, że sprawnie używał języka i był zdolny wypowiadać paradoksy. Dalej prof. Skrzydlewski wskazał na dorobek filozoficzny Immanuela Kanta. „To w jakiejś mierze wybrzmiewa też u Kanta w jego słynnym zawołaniu – niebo gwiaździste nade mną, a prawo moralne we mnie. Ono może być różnie interpretowane, ale u Kanta oznacza generalnie, że to ja sam stanowię zasadę swojego działania. Kant był przecież wielkim orędownikiem autonomii podmiotu moralnego. Ostatecznie doprowadziło to do wielkiego osamotnienia człowieka, totalitaryzmów, nihilizmu kultury Zachodu” – ocenił rozmówca PCh24 TV.
Zapytany, jak w takim razie wskazywać współczesnemu człowiekowi na konieczność powrotu do racjonalności, zwrócił uwagę na konieczność konfrontowania się z rzeczywistością.
„Można przede wszystkim odwoływać się do doświadczenia. Ojciec Święty Benedykt XVI zwracał uwagę, że człowiek zaczyna używać rozumu, kiedy przychodzi do człowieka jakieś poważne zło. Tym złem dla człowieka będzie na przykład śmierć. Trzeba się odwoływać do zdrowego rozsądku. Zdrowy rozsądek pokazuje nam, że umrzemy. Rodzi się pytane, czy śmierć jest absolutnym końcem, czy też początkiem nowego życia” – powiedział.
„Powrót do normalności musi się dokonać poprzez przywrócenie człowiekowi racjonalności. Wydaje mi się, że to wymaga w pierwszej kolejności odcięcie człowieka od toksycznych mediów, które w dużej mierze zabierają nam nie tylko czas, ale również rozum. Gdy popatrzymy na świat, na jego ład i porządek, to prędzej czy później pojawia się w nas myśl o przyczynie tego wszystkiego. Dojdziemy w końcu do wniosku, że tą przyczyną jest Bóg, Absolut, który powołuje świat do bytu oraz nadaje mu porządek i dobroć oraz nieustannie utrzymuje ten świat w istnieniu. Jeżeli człowiek uzyska w sobie takie rozumienie rzeczywistości, łatwo mu dostrzec hierarchię dobra” – wskazał dalej filozof.
„Powrót do dostrzeżenia tego, że jesteśmy zdeterminowani nie tylko własnymi sądami i własną hierarchią dobra, ale również obiektywnym porządkiem, on może się dokonać w pierwszej kolejności poprzez odcięcie człowieka od wszystkich alienujących go elementów kultury, w drugiej poprzez powrót do poznawania rzeczywistości” – zaznaczył. „Tutaj ogromną rolę pełni religia i płynące ze strony Pana Boga różnego rodzaju łaski, które otwierają nas na używanie rozumu i uległość wobec Pana Boga i Jego daru, jakim jest rzeczywistość i tkwiąca w niej hierarchia dobra” – uzupełnił.
Na koniec red. Paweł Chmielewski zapytał, czy da się przywrócić kulturze Zachodniej wymaganą racjonalność bez sięgnięcia do myśli Arystotelesa poprzez nauczanie św. Tomasza z Akwinu. W odpowiedzi prof. Paweł Skrzydlewski zwrócił uwagę na fundamentalność dorobku Akwinaty.
„Kochamy św. Tomasza i będziemy go czytać, bo jest u niego prawda – on do prawdy prowadzi. Dzięki Leonowi XIII, Piusowi XI, naszemu papieżowi św. Janowi Pawłowi II, który pisał encyklikę Veritatis splendor, mamy wskazanie, że są pewne osoby w dziejach kultury Zachodu, które mają znaczenie fundamentalne. Akwinata to nie tylko największy filozof, jakiego ziemia nosiła, to nie tylko największy teolog, ale to również człowiek, który uratował naukę, teologię i cywilizację Zachodu” – powiedział filozof. „Pamiętajmy o słynnym komentarzu Akwinaty do dzieła Arystotelesa, który mówi, że w filozofii nie chodzi o to, aby ludzie wiedzieli, co inni myślą, ale żeby znali prawdę rzeczy. Rzeczywistość ma swoją prawdę, chcemy poznać prawdę o człowieku, prawdę o Bogu, prawdę o rzeczywistości. Św. Tomasz tego nas uczył” – podsumował rektor Akademii Zamojskiej.
Kazanie biskupa Williamsona na Czwartą Niedzielę po Objawieniu Pańskim
Pierwsze słowa dzisiejszego czytania „Bracia: Nikomu nic nie bądźcie dłużni, jeno abyście się nawzajem miłowali, kto bowiem bliźniego miłuje, Zakon wypełnił„, można przetłumaczyć jako przestrogę przed zaciąganiem kredytów, przed zaciąganiem pożyczek. Nie bądźcie u nikogo zadłużeni, z wyjątkiem miłości jaką sobie nawzajem jesteście winni. „Nie bądź dłużnikiem ani wierzycielem„, pisze Szekspir i dodaje „Gdyż pożyczając utracisz pieniądze wraz z przyjacielem, a biorąc pożyczkę, przytępisz ostrze swej gospodarności„.
Jest to kwestia bardzo praktyczna dotycząca pieniędzy oraz ludzi, którzy domagają się od nas pieniędzy. Złotą zasadą jest: Nie pożyczaj. Szczególnie we współczesnych czasach, ponieważ banki są coraz bardziej pułapkami i nie leży im na sercu dobro klienta. Służą raczej interesom łobuzów tego świata. Pieniądze są narzędziem tych łobuzów, nie są narzędziem świadków Naszego Pana.
Pan Jezus mówi „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogaczowi wejść do Królestwa Niebieskiego„. Rzeczywiście, kwestie bogactwa są u bogaczy na pierwszym miejscu. Biedaków to tak nie zajmuje, ponieważ niewiele mają. Oczywiście pieniądze są ważne do pewnego stopnia ale ich nie pożyczajcie. Ktoś powie, że łatwo mówić, szczególnie w obecnych okolicznościach, gdy obciążenia ekonomiczne są coraz większe, z ludzi wyciska się ostatnie grosze i jedynym wyjściem z kłopotów wydaje się pożyczka.
Są jednak na świecie okropni ludzie, oszuści finansowi, którzy pożyczają pieniądze na procent i nie przebierają w środkach aby je odzyskać, często w brutalny sposób.
To jest dobra rada. U Szekspira, Poloniusz udziela jej swojemu synowi, Leartesowi: Nie pożyczaj i nie udzielaj pożyczek chyba, że chcesz się pożegnać z tym co pożyczyłeś albo zadręczać się myślą, że tych pieniędzy nigdy nie zobaczysz. Będzie to tkwiło jak zadra w sercu i burzyło spokój duszy. Można pożyczyć nadwyżkę tego co potrzebujemy do życia ale nigdy to, co jest nam lub naszej rodzinie potrzebne do życia.
„Nikomu nic nie bądźcie dłużni, jeno abyście się nawzajem miłowali, kto bowiem bliźniego miłuje, Zakon wypełnił” – to jest najistotniejsze. To dług, który mamy do spłacenia. To dług miłości wobec bliźniego, ponieważ tego chce od nas Bóg. Chce tego, ponieważ sam jest miłością. Miłość Boga jest warunkiem miłości bliźniego, ponieważ bez spełnienia tego warunku, wcześniej czy później wejdziemy na drogę, którą poszli komuniści. Wspominałem już o tym, Winston Churchill, który sam nie był święty, nie był też katolikiem, ale był inteligentny, więc kiedy zapoznał się z ideologią komunistyczną, prychnął i powiedział ” jest to chrześcijaństwo z siekierą w ręku”.
Innymi słowy, komunizm naśladuje chrześcijaństwo, jest to religia zastępcza, jest to materialistyczny mesjanizm, jest to bałwochwalstwo materii, doczesności. Dzisiaj większość wierzy w naukę, w rzeczy przyziemne ale nie w sprawy duchowe. Odwracając się od Boga, współczesny świat cofnął się, skurczył się się do spraw wyłącznie przyziemnych. Pozbył się ducha, życia duchowego, wszystko co mu pozostało, to materia. Uczynienie z materializmu religii, to komunizm.
Jak do tego dochodzi? Wynalazcą komunizmu był Karol Marks, syn rabina. Gdy był młody, był chrześcijaninem ale jako nastoletni chłopak odwrócił się od Boga i z życzliwością zwrócił się ku diabłu. Został satanistą. Marksowi udało się wypełnić materializm pewną duchowością rabinów, duchowością starotestamentową. Pewnym rodzajem podejścia profetycznego zanurzonego w duchowości starotestamentowej, która z pozoru może nie przypominać duchowości nowotestamentowej.
Oczywiście, w rzeczywistości, cały Stary Testament pochodzi od Pana Boga i jest przygotowaniem dla jeszcze większego Objawienia czyli Nowego Testamentu. Marks przejmuje tego starotestamentowego ducha i umieszcza go w retoryce skierowanej przeciwko Nowemu Testamentowi, a tym właśnie jest materializm. Jest to zaprzeczenie duchowości, zaprzeczenie istnienia duszy, a to właśnie jest esencją komunizmu. Jest to ateizm materialistyczny lub innymi słowy, materializm mesjanistyczny. Ateizm materialistyczny jest zapewne bardziej precyzyjnym określeniem ale pojęcie materializm mesjanistyczny dotyka samego serca komunizmu, ponieważ jest on nasączony tym duchem mesjanistycznym, który trafia do ludzi.
Na czym polega duch mesjanistyczny? Jest to duch odkupiciela i zbawcy świata. Jest to duch zbawienia i odkupienia świata. Tym samym czyni z materializmu ideę zbawienia i odkupienia świata.
Dokonano zupełnego odwrócenia idei zbawienia i odkupienia, pozbawiono ją całkowicie pierwiastka nadprzyrodzonego. Zbawienie i odkupienie od tej pory nie będzie miało nic wspólnego z Niebem, Rajem, prawdziwym Zbawieniem za sprawą Pana Jezusa Chrystusa. Pomimo tego braku, ciągle będzie tam zakorzeniony ten mesjanistyczny duch, dzięki któremu, to materializm będzie teraz zbawiał.
Stąd na pierwszym miejscu stoi pieniądz, ekonomia, handel, słowem materia, a zatem materia jest nas w stanie zbawić. W jaki sposób może to uczynić? Może uczynić nasze życie wygodnym. Pieniądze mogą nam zapewnić wygodę i bezpieczeństwo i właśnie dokładnie to możemy współcześnie obserwować. O wiele więcej uwagi poświęca się sprawom ekonomicznym, a coraz mniej kwestiom duchowym. Taka koncentracja na zagadnieniach materialnych nie ma żadnego znaczenia dla perspektywy uzyskania wiecznego Zbawienia. No chyba, że środkami finansowymi uczynimy coś dobrego naszym bliźnim, motywowani miłością do Boga. Będzie to wtedy działanie o pochodzeniu nadprzyrodzonym. Tak, wtedy będzie to działanie chrześcijańskie. Komunizm nigdy nie będzie takim działaniem.
Komunizm polega na wyparciu Boga, wyparciu ducha, wyparciu wolności i wolnej woli. Jest to wyparcie wszystkiego, co było ważne dla cywilizacji. Jest to pozbawienie cywilizacji jej wartości i jej kompletna zmiana. Jest to zniszczenie prawdziwego ducha cywilizacji, chrześcijaństwa, Pana Jezusa czyli prawdziwego Zbawienia i Odkupienia … komunizm to wszystko niszczy pod pozorem służby bliźniemu. To kłamstwo, ponieważ odrzucono życie duchowe bliźniego, jego dusze, która istnieje w każdym człowieku. Bez duszy nie ma życia, gdy tracimy naszą dusze, wtedy umieramy. Gdy dusza oddziela się od ciała, ciało umiera. Dusza nadal żyje ale ciało umiera, na tym polega śmierć. Dzięki duszy jesteśmy zdolni do życia duchowego, niekoniecznie prowadzimy takie życie, ale jesteśmy dzięki duszy zdolni do takiego życia. Dusze zwierząt nie są do tego zdolne. Żadne zwierzę nie może w stanie żyć w stanie łaski. Tylko rozumne zwierzę ma taką zdolność, ponieważ posiada wolną wolę i tym samym zdolności do życia duchowego, których nabywa wraz z chrztem lub, gdy nie jest ochrzczony, z pierwszym odruchem miłości do Boga, zamiast do grzechu, gdy osiągnie wiek, w którym jest w stanie używać rozumu.
Mamy tutaj do czynienia znowu z życiem nadprzyrodzonym. W normalnych okolicznościach, proces taki rozpoczyna się wraz z chrztem lub odnawiany jest przez spowiedź. Katolicy rozumieją podstawy życia duchowego, jego zakorzenienie w sakramentach i jego utratę na skutek grzechu pierworodnego. To wszystko wymazuje komunizm. W takiej sytuacji, człowiek jest zredukowany do zwierzęcia, bez wolnej woli, bez wolności. Na tym polega komunizm, to komunizm robi z człowiekiem.
Pomimo tego, zawiera on w sobie ogromny ładunek zachęty, przyciągania. Z czego to wynika? Z szatana, który za pośrednictwem ludzi jak Karol Marks i ludzi jemu podobnych, którzy wykorzystali poczucie religijności, jakie jest udziałem wszystkich ludzi.
Komuniści potrafią być nadzwyczajnymi „krzyżowcami”, ponieważ w obliczu upadku cywilizacji zachodniej, są w stanie wypełnić po niej pustkę. Komunizm jest podobny do smoczka dziecięcego. Wkładamy go dziecku do buzi i dziecko zaczyna ssać. Dziecku wydaje się, że dostaje mleko, ale w rzeczywistości nic nie dostaje.
Tak działa komunizm. Ludziom wydaje się, ze coś dostają jakiś rodzaj duchowości, poczucia religijnego, a zamiast tego otrzymują czysty materializm.
Nie bądźcie nikomu dłużni, oprócz miłości bliźniego … Churchill, kiedy studiował komunizm, zdał sobie sprawę, że polega on na miłości bliźniego, bez miłości do Boga. Nie ujął on jednak tego w takich słowach. Nie jestem nawet pewny, czy Churchill kiedykolwiek wspominał o Bogu. Mówiąc o komunizmie, jako chrześcijaństwie z siekierą w ręku, ma na myśli, że jest to zamiennik chrześcijaństwa. Jest to zastępcza religia, a komuniści są „krzyżowcami” swojej okrutnej i bezbożnej religii. Churchill dostrzegał hipokryzję komunizmu, jego udawaną miłość bliźniego, jego udawany szacunek dla pracy, udawany szacunek dla człowieka. Marks osobiście nazywał biedaków lumpenproletariatem czyli głupcami. Nie było w nim żadnej prawdziwej miłości do człowieka. Pogardzał ludźmi, byli dla niego wyłącznie narzędziem rewolucji komunistycznej na drodze zniszczenia chrześcijaństwa. To była jego „krucjata”, zniszczenie chrześcijaństwa.
Ci ludzie są dzisiaj nadal zagrożeniem dla całego świata. Ci ludzie stoją za covidem, ponieważ zmierzają w kierunku komunizmu, do światowego komunizmu. Schwab, Gates, Fauci, wszyscy oni. Prawidłowo dostrzegli, że cywilizacja jest w stanie upadku i jest zakłamana. Ludzie udają, że są chrześcijanami ale nimi w rzeczywistości nie są. Nie ma zbyt wiele poczucia poświecenia się Bogu i drugiemu człowiekowi w życiu samozwańczych chrześcijan. Katolików określi się mianem hipokrytów, wskazując na różne przykłady, co niestety będzie prawdą w wielu przypadkach. Katolicy nie postępują według standardów, według jakich zdaniem komunistów powinni postępować. Mówią, wierzycie w to i tamto, czy tak postępujecie w waszym życiu? Odpowiedzą sobie sami, oczywiście, że nie żyjecie według tych standardów.
Jeśli katolicy nie będą żyć zgodnie z zasadami swojej bardzo wymagającej religii, to niestety będą sobą reprezentować tę żałosną postać ludzi żyjących w zakłamaniu. Ludzi, którzy wyznają jakieś zasady ale się nimi nie kierują w życiu.
Cywilizacja zachodnia chyli się ku upadkowi, ponieważ odwróciła się plecami do Boga, ponieważ katolicy odwrócili się od Boga od czasów SWII. W tej sytuacji, komunizm prezentuje się jako coś nowego, świeżego, jako nowa nadzieja, zjednoczenie ludzkości, drogowskaz w kierunku lepszego świata, gdzie wszyscy będą szczęśliwsi i bogatsi itd…
Niestety, biedna ludzkość nie zdaje sobie sprawy, że ich dusze zostały stworzone po to przez Boga aby pójść do Nieba, prawdziwego Nieba, do niewyobrażalnej radości. Wszystko w zamian za życie zgodne z pewnymi standardami, za wcielanie w życie ideałów chrześcijańskich. Wszystko to zostanie nagrodzone niewyobrażalną i nieskończoną rozkoszą. Do tego stworzył nas Pan Bóg, do tego stworzył również komunistów. Okazało się jednak, że szatan wziął ich w swoje posiadanie, często z powodu ich pychy. Łatwo tutaj zauważyć od kogo pochodzi pycha. Powiedzieli; zastępujemy religię Boga, naszą własną religią. Stawiamy się ponad Bogiem, jesteśmy mądrzejsi od Boga. Jego religia obumiera, a nasza wzrasta, zajmujemy jej miejsce.
Spójrzmy na sukcesy tych przeogromnych kłamstw covidowych, których końca nie widać. Trzeba tutaj zauważyć, że jeśli raz zaczniemy kłamać, musimy kłamać nadal aby chronić nasze poprzednie kłamstwa. Kłamią wiec nadal aby nas przekonać o powadze choroby, która niewiele się różni od znanych nam wszystkim grypy lub przeziębienia i z której większość ludzi wychodzi bez szwanku. Pierworodne kłamstwo polegało na przedstawieniu tej choroby jako dżumy naszych czasów. Kłamali bez przerwy aby utrzymywać nas w stanie paniki. Teraz, gdy panika spowszedniała, wymyślają nowe kłamstwa. W takim żyjemy świecie…
Dzieje się tak, ponieważ ludzie utracili wiarę, odwrócili się od Boga. Nasza wiara jest wiarą w Boga, który, jak w dzisiejszym czytaniu, potrafi uciszyć burzę, i która, jeśli On zechce, będzie potulnie spoczywała u Jego stóp jak mały piesek. Wierzymy bez zastrzeżeń w moc Boga, Pan Jezus jest Bogiem i tę moc posiada. Pan Jezus jest drugą osoba Trójcy Świętej i ma tę moc. Pan Jezus przybył do nas aby wybawić nas od świata, który cały czas się pogrążał. Przeszedł we właściwym momencie, ani nie za wcześnie ani nie za późno. Gdyby przyszedł za wcześnie, ludzie powiedzieliby, nie potrzebujemy Cię. Gdyby przyszedł za późno, ludzie powiedzieliby, już nic nie możesz dla nas zrobić. Pojawia się pokusa wypowiedzenia takich słów w dzisiejszych czasach.
Jednak nasz Pan ma swoje własne plany, które są najwyższą Mądrością i które we właściwym momencie uspokoją burzę, powstrzymają grzeszność i niedowiarstwo człowieka, zmienią ludzkie serca i skierują je ku Niemu za przyczyną Jego Matki. Nastąpi ostatni chwalebny triumf Kościoła, trwający nie dłużej niż 25 lat, ale będzie on poprzedzony karą, która jest konieczna, podobnie jak konieczny był Potop, tyle że tym razem będzie to o wiele poważniejsza kara, będzie to Potop Ognia. Ci którzy przetrwają ten Potop Ognia, odbudują Kościół na ziemi, odbudują papiestwo. Nasz Pan sprawi, że cała zasługa za tę odbudowę Kościoła popłynie do Jego Matki, do Jej Niepokalanego Serca. Nie będzie to trwało długo, ponieważ w umysłach tych, którzy przetrwają, ciągle będzie zainstalowana ta mentalna maszyneria, która spowodowała upadek duchowości człowieka. Ci ludzie będą pamiętać wszystko co miało miejsce przed wystąpieniem kary; komputery, technologię jądrową, silniki spalinowe itd. czyli w ich głowach ciągle będą tkwiły zalążki ich kolejnego upadku.
Ciekawą rzecz na temat silnika spalinowego powiedział Winston Churchill. Nie był zupełnie przekonany, że była to jakaś szczególna korzyść dla ludzkości. Zauważył, że te wszystkie maszyny są bardzo korzystne dla świata materialnego, ale niekoniecznie dla człowieka i ludzkiej cywilizacji. Trzeci prezydent USA, Tomasz Jefferson był wybitnym człowiekiem, świetnym prawnikiem, napisał deklarację niepodległości, był jednym z autorów konstytucji USA. Oprócz tego, był bardzo zainteresowany maszynami rolniczymi, też zwracał się ku materializmowi. W tym kierunku szły jego zainteresowania. Jeśli chodzi o sprawy duchowe, jest on autorem utworu, w którym odrzucił całą rzeczywistość nadprzyrodzoną, wszystkie cuda, po prostu „okroił Pana Boga”. Tacy są materialiści naszych czasów. Niby wybitny człowiek, co prawda nie był komunistą, wręcz przeciwnie, był wielkim obrońcą i wyznawcą wolności, traktował wolność na sposób religijny, ale wolność nie jest religią, nie może być religią. Wolność od jest pusta. Wolność do jest pełna. Czym zamierzam wypełnić swoje życie, jeśli wolny jestem od wszelkich ograniczeń i zagrożeń mojej wolności? Do czego zamierzam użyć mojej wolności, mojej pracy, mojego życia? Tego nie determinuje samo istnienie wolności, niekoniecznie może to przynieść samo dobro.
Dlatego wolność, to również fałszywa religia. Kościół się nawet wypowiedział w tej sprawie; religia wolności prowadzi do religii komunizmu. Liberalizm prowadzi do komunizmu.
Zatem, drodzy przyjaciele, nie mamy wielu powodów do radości, patrząc na to co się wokół nas dzieje ale pamiętajmy, że kieruje tym Bóg Wszechmogący i On dokładnie wie co robi i podejmie swoją interwencje we właściwym momencie i za przyczyna Jego Matki uczyni możliwym wielki triumf Kościoła.