Ukraina sfinalizowała poważną restrukturyzację długu o wartości 20 miliardów dolarów przy pomocy doradcy finansowego Rothschild & Co, co pozwoli zaoszczędzić 11,4 miliarda dolarów w ciągu najbliższych trzech lat.
Zaledwie kilka miesięcy po rozpoczęciu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego firma Rothschild & Co wręczyła szefowi działu długu Kijowa grubą czarną teczkę ze szczegółowym opisem najważniejszych restrukturyzacji długu państwowego w ciągu ostatnich 30 lat.
Ukraina osiągnęła niedawno porozumienie z obligatariuszami w sprawie restrukturyzacji długu w wyniku starań Rothschild & Co, podała agencja Reuters we wtorek, powołując się na źródła zaangażowane w rozmowy. Kijów mianował Rothschilda doradcą swojego Ministerstwa Finansów w 2017 r.
Kijów ogłosił w zeszłym tygodniu, że osiągnął porozumienie z grupą zagranicznych inwestorów w sprawie restrukturyzacji swojego 20-miliardowego długu. Posiadacze obligacji – w tym amerykańscy giganci finansowi BlackRock i Pimco, a także francuski zarządzający aktywami Amundi – udzielili Ukrainie dwuletniego zamrożenia długu w lutym 2022 r., gdy wybuchł konflikt z Rosją.
Komitet posiadaczy obligacji, reprezentujący posiadaczy 25% obligacji, zgodził się na poniesienie strat w wysokości 37%, czyli 8,7 mld dolarów, w stosunku do wartości nominalnej swojego długu.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) podobno potwierdził, że umowa była zgodna z parametrami pakietu pomocowego dla Kijowa o wartości 122 miliardów dolarów. Zarówno MFW, jak i wierzyciele kraju, w tym USA i Klub Paryski, podpisali się pod nią, zgodnie z oświadczeniem z warunkami umowy opublikowanym na London Stock Exchange.
Restrukturyzacja ogromnego długu pomoże Kijowowi zaoszczędzić 11,4 mld dolarów w ciągu najbliższych trzech lat. Jest to kluczowe zarówno dla jego wysiłków wojennych, jak i programu MFW, napisał Reuters, opisując restrukturyzację długu jako jedną z najszybszych i największych w historii, przyćmioną skalą jedynie przez te przeprowadzone przez Argentynę i Grecję.
Raport podkreślił jednak, że początkowe negocjacje między rządem Ukrainy a jej pożyczkodawcami, które rozpoczęły się w czerwcu 2022 r., nie poszły zgodnie z planem. Rozmowy zakończyły się fiaskiem po kilku tygodniach, ponieważ główny komitet posiadaczy obligacji poskarżył się, że odpis, którego domagała się Ukraina, „znacznie przekraczał” oczekiwane 20% i groził „znacznym pogorszeniem” relacji.
Na mniej niż dwa miesiące przed wygaśnięciem moratorium płatniczego z sierpnia 2022 r. Rothschild podobno zorganizował spotkania twarzą w twarz dla stron w biurach firmy w Paryżu. Podobno wzięli w nich udział przedstawiciele niektórych z najlepszych na świecie firm zarządzających aktywami oraz ich doradcy prawni i finansowi, szef ds. zadłużenia Kijowa Jurij Butsa, wieloletni doradcy prawni Ukrainy White & Case i zespół Rothschilda.
Według Reutersa posiadacze obligacji zażądali, aby Ukraina natychmiast wznowiła płatności kuponowe, zaproponowała ścieżkę do większego odzyskania kapitału i, co ważne, „zachowała prostotę”. Pracownicy MFW podobno pracowali „w szaleńczym tempie”, aby obliczyć dane.
Kijów zaproponował alternatywę w postaci prostszych obligacji powiązanych z PKB, przy czym wierzycielom zaoferowano również natychmiastowe płatności kuponowe, których oczekiwali, zaczynając od stopy 1,75%, a ostatecznie wzrastające do 7,75%.
Agencja Reuters podała, że ostateczny wynik głosowania posiadaczy obligacji wyniósł ponad 97% poparcia.
Ukraina ma miesiąc na uniknięcie bankructwa – pisze w najnowszym numerze brytyjski tygodnik „The Economist”, wyjaśniając, że przez ostatnie dwa lata wierzyciele zgodzili się na zawieszenie przez nią spłaty zadłużenia, ale moratorium od prywatnych zagranicznych posiadaczy obligacji wygasa 1 sierpnia.
Zauważa, że to zawieszenie – zarówno ze strony rządów, jak i prywatnych pożyczkodawców – jest rocznie warte 15 proc. ukraińskiego PKB, a gdyby płatności były wymagane, byłyby drugim co do wielkości wydatkiem państwa, po obronie.
„The Economist” pisze, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy chce, by ukraiński minister finansów Serhij Marczenko wynegocjował umorzenie części długu, ale zawarcie porozumienia w tak krótkim czasie wydaje się mało prawdopodobne. W czerwcu zaproponował on wierzycielom układ, który zmniejszałby obecną wartość długów o 60 proc., jednak ci odpowiedzieli, że uważają 22 proc. za bardziej rozsądne. [I to się tym “wierzycielom ” już opłacilo, tak, jak było w neo-PRL w roku 90-tym. md]
Tygodnik ocenia, że jeśli Ukraina nie wywiąże się ze swoich zobowiązań, będzie to świadczyć o niepokojącym braku wiary inwestorów prywatnych w zaangażowanie Zachodu, a dłuższej perspektywie może to oznaczać katastrofę dla odbudowy kraju.
„Ukraina desperacko potrzebuje przestrzeni fiskalnej. Pod koniec roku jej stosunek zadłużenia do PKB zbliży się do 94 proc. – bardzo dużo jak na gospodarkę o tak burzliwej historii finansowej i wielkości. Kwoty dostarczane przez sojuszników są imponujące, ale mają formę artylerii, czołgów i funduszy celowych, a nie gotówki. Tylko 8 mld dolarów z ostatniego amerykańskiego pakietu trafi bezpośrednio do ukraińskiego rządu, co stanowi równowartość nieco ponad jednej czwartej rocznych wydatków Ukrainy na świadczenia socjalne, a nawet to jest w formie pożyczki. UE planuje zaoferować nieco więcej, ale nadal tylko 38 mld USD w ciągu trzech lat” – pisze „The Economist”.
Dodaje, że choć sugerowane przez Ukrainę umorzenie jest skromne – 12 mld USD w latach 2024-2027 – nie ma ona ma wolnych środków pieniężnych, które mogłaby wyłożyć w przypadku jej nieprzyznania. Według MFW, w ramach tak drastycznej umowy restrukturyzacyjnej, jak ta zaproponowana przez Ukrainę i odrzucona przez posiadaczy obligacji, kraj ten byłby w stanie ledwie związać koniec z końcem.
„The Economist” wyjaśnia, że w razie braku porozumienia, Ukraina ma dwie opcje. Jedną z nich jest wynegocjowanie przedłużenia zamrożenia obsługi zadłużenia, tak jak to już zrobiono z innymi niż prywatnymi wierzycielami, którzy zrezygnują z płatności do 2027 roku. Drugą jest niewypłacalność. „Może to brzmieć drastycznie, ale w rzeczywistości różnica między tymi scenariuszami jest niewielka. Tak czy inaczej, ukraińskie płatności nie zostaną wznowione” – pisze.
Jak zauważa, powściągliwość inwestorów z sektora prywatnego nie odzwierciedla jedynie perspektyw finansowych Ukrainy. W normalnej restrukturyzacji wierzyciele stawiają na perspektywy gospodarcze kraju. Pożyczanie krajowi w stanie wojny wiąże się również z drugim ryzykiem: czy wygra.
„Posiadacze obligacji są również sceptyczni co do planów długoterminowej odbudowy Ukrainy w przypadku zwycięstwa. Chociaż sojusznicy i MFW argumentowali, że restrukturyzacja umożliwi Ukrainie ponowne wejście na rynki finansowe, gdy tylko wojna się zakończy, a jej sojusznicy umorzą długi, inwestorzy nie są przekonani, że taki dzień kiedykolwiek się zmaterializuje. Uważają oni raczej, że restrukturyzacja byłaby pierwszą z wielu prób podjętych przez sojuszników Ukrainy w celu przeniesienia ciężaru finansowego wojny i kosztów odbudowy z rządów na sektor prywatny” – pisze tygodnik.
Konfederacja Wolność i Niepodległość wyraziła stanowczy sprzeciw wobec planów rządu PiS dotyczących zniesienia limitu zadłużania. Prawicowe ugrupowanie jest zaniepokojone kierunkiem, w jakim zmierza państwo polskie.
==========================
Michał Wawer, skarbnik Konfederacji i lider świętokrzyskiej listy partii, podkreślił, że od początku pandemii politycy PiS i Platformy Obywatelskiej zapomnieli o wszelkich ograniczeniach dotyczących zadłużania państwa.
– Przez trzy lata byliśmy świadkami masowego rozdawnictwa świadczeń socjalnych i drukowania pieniędzy. To nieodpowiedzialne i krótkowzroczne. Nic nie wskazuje na to, by politykom POPiS-u miały wrócić jakiekolwiek hamulce, choćby minimalny zdrowy rozsądek w wydawaniu publicznych pieniędzy – mówił Wawer.
W odniesieniu do ostatnich słów pani Jadwigi Emilewicz, wiceministra w rządzie PiS, która wyraziła chęć zwiększenia limitu zadłużenia państwa, Wawer zauważył, że to poważna wypowiedź, biorąc pod uwagę jej pozycję w rządzie. Dodał, że takie propozycje wpisują się w długą historię działań rządu PiS, który w praktyce łamie konstytucyjne limity zadłużenia i tworzy pozabudżetowe fundusze.
W sprawie obchodzenia konstytucyjnych limitów zadłużania Wawer zauważył, że mamy do czynienia z „festiwalem tworzenia pozabudżetowych funduszy, które formalnie, wg krajowej metodologii, nie są wliczane do długu publicznego”.
Podczas konferencji podkreślono, że zarówno PiS, jak i Platforma Obywatelska tworzą koalicję partii, które dążą do zadłużenia Polski do granic bankructwa. Konfederacja uważa, że te partie nie przejmują się długoterminowymi konsekwencjami swoich działań i dążą jedynie do zaspokojenia swoich krótkoterminowych interesów.
Jakub Banaś, kandydat nr 2 na warszawskiej liście Konfederacji, podkreślił, że wszystkie partie opozycyjne i rządząca partia oferują obietnice wyborcze, które zagrażają zdrowemu rozsądkowi i gospodarce Polski. Zaznaczył, że te obietnice, które będą kosztować setki miliardów złotych, prowadzą do zwiększenia zadłużenia.
Banaś zwrócił uwagę na obecny poziom zadłużenia Polski, który wynosi ponad 1,5 biliona złotych, a to jest kwota, która stawia kraj w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Podkreślił, że politycy Konfederacji bronią zdrowego rozsądku, wolnego rynku i przedsiębiorczości, i są jedyną siłą polityczną, która może ochronić Polskę przed recesją i chaosem.
Konferencja zakończyła się apelem Konfederacji do wyborców, aby w nadchodzących wyborach odrzucili partie, które dążą do dalszego zadłużania kraju i zamiast tego poparli partię Konfederacji, która obiecuje przywrócenie odpowiedzialności finansowej i zdrowego rozsądku w zarządzaniu budżetem państwa.
Bloomberg, największa światowa agencja zajmująca się sprawami ekonomicznymi zwróciła uwagę na katastrofalną politykę gospodarczą Polski. Według ekspertów, Polska popełnia rażące błędy w polityce finansowej a polski dług radzi sobie najgorzej na świecie.
Polski rynek obligacji jest w katastrofalnej sytuacji. Eksperci Bloomberga alarmują, że Polska z jej polityką ekonomiczną jest odosobniona na świecie a polski dług radzi sobie najgorzej na świecie.
Polska w bolesny sposób przekonuje się, co się dzieje, gdy inwestorzy zaczną się bać, że polityczni decydenci na dobre odwrócili się plecami do walki z inflacją, by dorzucać paliwa do ekonomicznego pieca przed zbliżającymi się wyborami – pisze Bloomberg.
Eksperci zauważają, że rentowność polskich obligacji spada z dnia na dzień. Na globalnych rynkach trwa masowa wyprzedaż polskiego długu. Zdaniem Bloomberga sygnałem do wyprzedaży polskiego długu była decyzja RPP, żeby nie podwyższać stóp procentowych mimo wciąż rosnącej inflacji. Miało to podważyć zaufanie inwestorów do polskiej polityki ekonomicznej.
Bloomberg podkreśla także, że ruchy rządu w postaci pompowania pieniędzy w programy socjalne i dotacje to impuls proinflacyjny napędzający spadek wartości polskiej waluty i wzrost cen.
W artykule o Polsce Bloomberg zauważa także, że Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie od początku 2022 r. straciła 38 proc. swojej wartości, co jest najgorszym wynikiem ze wszystkich rynków śledzonych przez agencję.
Rząd na finansowanie wydatków pożycza pieniądze, a łączna suma wszystkich zobowiązań do spłaty rośnie praktycznie z każdą sekundą. W marcu zadłużenie Skarbu Państwa urosło o około 3,3 mld zł.
W sumie sięga prawie 1,15 bln [1150 miliardów… md] zł. Żeby spłacić długi, każdy obywatel musiałby oddać kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Systematycznie rośnie zadłużenie Polski. Najnowsze szacunki Ministerstwa Finansów pokazały, że zadłużenie samego Skarbu Państwa tylko w marcu zwiększyło się o 3,3 mld zł.
W sumie dług SP wynosi już około 1 bln 148,2 mld zł – wylicza resort finansów, któremu tymczasowo przewodzi premier Mateusz Morawiecki.
Jak poinformowało ministerstwo, dług krajowy na koniec marca był na poziomie około 895,7 mld zł, a dług w walutach obcych to blisko 252,5 mld zł. Zagraniczne zadłużenie stanowi więc 22 proc. całości zobowiązań Skarbu Państwa.
Dług publiczny jeszcze większy
Zadłużenie Skarbu Państwa jest częścią długu publicznego. Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) szacuje, że aktualnie przekracza ono 1 bln 464 mld zł. To oznaczałoby, że na jednego mieszkańca Polski przypada około 38703 zł. Teoretycznie każdy obywatel musiałby tyle pieniędzy przekazać do kasy państwa, żeby spłacić wszystkie zobowiązania.
A do tego jeszcze dochodzi dług poza kontrolą parlamentu. FOR ocenia go na ponad 320 mld zł. To dodatkowe blisko 8,5 tys. zł na głowę.
“Dług poza kontrolą parlamentu to zobowiązania zaciągnięte przez instytucje będące pod nadzorem państwa (takie jak m.in. Bank Gospodarstwa Krajowego czy Polski Fundusz Rozwoju) na sfinansowanie zadań publicznych realizowanych poza reżimem ustawy budżetowej” – wskazuje FOR.
O wysokości tych wydatków oraz o ich przeznaczeniu i sposobie podziału decyduje jednoosobowo dysponent danego funduszu. Wydatki tych funduszy w przeciwieństwie do budżetu nie muszą być opiniowane i zatwierdzane przez komisję budżetu w parlamencie.
“To tak jakby firma miała “tajny” rachunek bankowy i prowadziła przez niego różne operacje finansowe i nie wykazywała ich w sprawozdaniu finansowym przedstawianym radzie nadzorczej i akcjonariuszom. Parlament jest naszą radą nadzorczą” – tłumaczą eksperci FOR.
Koszty długu coraz większe
Dziś koszt obsługi naszego zadłużenia wynosi już około 1,3 proc. PKB, czyli blisko 30 mld zł rocznie. Jak ocenia prof. Gomułka, za 3-4 lata, kiedy będziemy wymieniać portfel naszego zadłużenia, będzie to już 3 proc. PKB, czyli nieco ponad dwa razy więcej niż obecnie.
Powodem takiej sytuacji jest bardzo dynamiczny wzrost rentowności (jest to stopa zwrotu z kapitału zainwestowanego w obligację) naszych obligacji skarbowych. Jak podkreśla prof. Gomułka, tylko w ciągu ostatniego roku rentowność naszych papierów dłużnych wzrosła z 1,5 proc. do 6 proc.
Według ekonomisty, nabywcy naszych papierów dłużnych każą sobie teraz słono płacić za wysokie ryzyko związane z niepewnością inwestycyjną (chodzi tu głównie o sytuację geopolityczną Polski i ryzyko przedłużenia się wojny na Ukrainie), a także za utratę zaufania do polityki makroekonomicznej państwa (tu z kolei kluczowa jest chwiejna polityka fiskalna państwa, brak zaufania do naszego upolitycznionego wymiaru sprawiedliwości, zamrożenie nam funduszy unijnych oraz poziom stóp procentowych).
Kazanie biskupa Williamsona na Czwartą Niedzielę po Objawieniu Pańskim
Pierwsze słowa dzisiejszego czytania „Bracia: Nikomu nic nie bądźcie dłużni, jeno abyście się nawzajem miłowali, kto bowiem bliźniego miłuje, Zakon wypełnił„, można przetłumaczyć jako przestrogę przed zaciąganiem kredytów, przed zaciąganiem pożyczek. Nie bądźcie u nikogo zadłużeni, z wyjątkiem miłości jaką sobie nawzajem jesteście winni. „Nie bądź dłużnikiem ani wierzycielem„, pisze Szekspir i dodaje „Gdyż pożyczając utracisz pieniądze wraz z przyjacielem, a biorąc pożyczkę, przytępisz ostrze swej gospodarności„.
Jest to kwestia bardzo praktyczna dotycząca pieniędzy oraz ludzi, którzy domagają się od nas pieniędzy. Złotą zasadą jest: Nie pożyczaj. Szczególnie we współczesnych czasach, ponieważ banki są coraz bardziej pułapkami i nie leży im na sercu dobro klienta. Służą raczej interesom łobuzów tego świata. Pieniądze są narzędziem tych łobuzów, nie są narzędziem świadków Naszego Pana.
Pan Jezus mówi „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogaczowi wejść do Królestwa Niebieskiego„. Rzeczywiście, kwestie bogactwa są u bogaczy na pierwszym miejscu. Biedaków to tak nie zajmuje, ponieważ niewiele mają. Oczywiście pieniądze są ważne do pewnego stopnia ale ich nie pożyczajcie. Ktoś powie, że łatwo mówić, szczególnie w obecnych okolicznościach, gdy obciążenia ekonomiczne są coraz większe, z ludzi wyciska się ostatnie grosze i jedynym wyjściem z kłopotów wydaje się pożyczka.
Są jednak na świecie okropni ludzie, oszuści finansowi, którzy pożyczają pieniądze na procent i nie przebierają w środkach aby je odzyskać, często w brutalny sposób.
To jest dobra rada. U Szekspira, Poloniusz udziela jej swojemu synowi, Leartesowi: Nie pożyczaj i nie udzielaj pożyczek chyba, że chcesz się pożegnać z tym co pożyczyłeś albo zadręczać się myślą, że tych pieniędzy nigdy nie zobaczysz. Będzie to tkwiło jak zadra w sercu i burzyło spokój duszy. Można pożyczyć nadwyżkę tego co potrzebujemy do życia ale nigdy to, co jest nam lub naszej rodzinie potrzebne do życia.
„Nikomu nic nie bądźcie dłużni, jeno abyście się nawzajem miłowali, kto bowiem bliźniego miłuje, Zakon wypełnił” – to jest najistotniejsze. To dług, który mamy do spłacenia. To dług miłości wobec bliźniego, ponieważ tego chce od nas Bóg. Chce tego, ponieważ sam jest miłością. Miłość Boga jest warunkiem miłości bliźniego, ponieważ bez spełnienia tego warunku, wcześniej czy później wejdziemy na drogę, którą poszli komuniści. Wspominałem już o tym, Winston Churchill, który sam nie był święty, nie był też katolikiem, ale był inteligentny, więc kiedy zapoznał się z ideologią komunistyczną, prychnął i powiedział ” jest to chrześcijaństwo z siekierą w ręku”.
Innymi słowy, komunizm naśladuje chrześcijaństwo, jest to religia zastępcza, jest to materialistyczny mesjanizm, jest to bałwochwalstwo materii, doczesności. Dzisiaj większość wierzy w naukę, w rzeczy przyziemne ale nie w sprawy duchowe. Odwracając się od Boga, współczesny świat cofnął się, skurczył się się do spraw wyłącznie przyziemnych. Pozbył się ducha, życia duchowego, wszystko co mu pozostało, to materia. Uczynienie z materializmu religii, to komunizm.
Jak do tego dochodzi? Wynalazcą komunizmu był Karol Marks, syn rabina. Gdy był młody, był chrześcijaninem ale jako nastoletni chłopak odwrócił się od Boga i z życzliwością zwrócił się ku diabłu. Został satanistą. Marksowi udało się wypełnić materializm pewną duchowością rabinów, duchowością starotestamentową. Pewnym rodzajem podejścia profetycznego zanurzonego w duchowości starotestamentowej, która z pozoru może nie przypominać duchowości nowotestamentowej.
Oczywiście, w rzeczywistości, cały Stary Testament pochodzi od Pana Boga i jest przygotowaniem dla jeszcze większego Objawienia czyli Nowego Testamentu. Marks przejmuje tego starotestamentowego ducha i umieszcza go w retoryce skierowanej przeciwko Nowemu Testamentowi, a tym właśnie jest materializm. Jest to zaprzeczenie duchowości, zaprzeczenie istnienia duszy, a to właśnie jest esencją komunizmu. Jest to ateizm materialistyczny lub innymi słowy, materializm mesjanistyczny. Ateizm materialistyczny jest zapewne bardziej precyzyjnym określeniem ale pojęcie materializm mesjanistyczny dotyka samego serca komunizmu, ponieważ jest on nasączony tym duchem mesjanistycznym, który trafia do ludzi.
Na czym polega duch mesjanistyczny? Jest to duch odkupiciela i zbawcy świata. Jest to duch zbawienia i odkupienia świata. Tym samym czyni z materializmu ideę zbawienia i odkupienia świata.
Dokonano zupełnego odwrócenia idei zbawienia i odkupienia, pozbawiono ją całkowicie pierwiastka nadprzyrodzonego. Zbawienie i odkupienie od tej pory nie będzie miało nic wspólnego z Niebem, Rajem, prawdziwym Zbawieniem za sprawą Pana Jezusa Chrystusa. Pomimo tego braku, ciągle będzie tam zakorzeniony ten mesjanistyczny duch, dzięki któremu, to materializm będzie teraz zbawiał.
Stąd na pierwszym miejscu stoi pieniądz, ekonomia, handel, słowem materia, a zatem materia jest nas w stanie zbawić. W jaki sposób może to uczynić? Może uczynić nasze życie wygodnym. Pieniądze mogą nam zapewnić wygodę i bezpieczeństwo i właśnie dokładnie to możemy współcześnie obserwować. O wiele więcej uwagi poświęca się sprawom ekonomicznym, a coraz mniej kwestiom duchowym. Taka koncentracja na zagadnieniach materialnych nie ma żadnego znaczenia dla perspektywy uzyskania wiecznego Zbawienia. No chyba, że środkami finansowymi uczynimy coś dobrego naszym bliźnim, motywowani miłością do Boga. Będzie to wtedy działanie o pochodzeniu nadprzyrodzonym. Tak, wtedy będzie to działanie chrześcijańskie. Komunizm nigdy nie będzie takim działaniem.
Komunizm polega na wyparciu Boga, wyparciu ducha, wyparciu wolności i wolnej woli. Jest to wyparcie wszystkiego, co było ważne dla cywilizacji. Jest to pozbawienie cywilizacji jej wartości i jej kompletna zmiana. Jest to zniszczenie prawdziwego ducha cywilizacji, chrześcijaństwa, Pana Jezusa czyli prawdziwego Zbawienia i Odkupienia … komunizm to wszystko niszczy pod pozorem służby bliźniemu. To kłamstwo, ponieważ odrzucono życie duchowe bliźniego, jego dusze, która istnieje w każdym człowieku. Bez duszy nie ma życia, gdy tracimy naszą dusze, wtedy umieramy. Gdy dusza oddziela się od ciała, ciało umiera. Dusza nadal żyje ale ciało umiera, na tym polega śmierć. Dzięki duszy jesteśmy zdolni do życia duchowego, niekoniecznie prowadzimy takie życie, ale jesteśmy dzięki duszy zdolni do takiego życia. Dusze zwierząt nie są do tego zdolne. Żadne zwierzę nie może w stanie żyć w stanie łaski. Tylko rozumne zwierzę ma taką zdolność, ponieważ posiada wolną wolę i tym samym zdolności do życia duchowego, których nabywa wraz z chrztem lub, gdy nie jest ochrzczony, z pierwszym odruchem miłości do Boga, zamiast do grzechu, gdy osiągnie wiek, w którym jest w stanie używać rozumu.
Mamy tutaj do czynienia znowu z życiem nadprzyrodzonym. W normalnych okolicznościach, proces taki rozpoczyna się wraz z chrztem lub odnawiany jest przez spowiedź. Katolicy rozumieją podstawy życia duchowego, jego zakorzenienie w sakramentach i jego utratę na skutek grzechu pierworodnego. To wszystko wymazuje komunizm. W takiej sytuacji, człowiek jest zredukowany do zwierzęcia, bez wolnej woli, bez wolności. Na tym polega komunizm, to komunizm robi z człowiekiem.
Pomimo tego, zawiera on w sobie ogromny ładunek zachęty, przyciągania. Z czego to wynika? Z szatana, który za pośrednictwem ludzi jak Karol Marks i ludzi jemu podobnych, którzy wykorzystali poczucie religijności, jakie jest udziałem wszystkich ludzi.
Komuniści potrafią być nadzwyczajnymi „krzyżowcami”, ponieważ w obliczu upadku cywilizacji zachodniej, są w stanie wypełnić po niej pustkę. Komunizm jest podobny do smoczka dziecięcego. Wkładamy go dziecku do buzi i dziecko zaczyna ssać. Dziecku wydaje się, że dostaje mleko, ale w rzeczywistości nic nie dostaje.
Tak działa komunizm. Ludziom wydaje się, ze coś dostają jakiś rodzaj duchowości, poczucia religijnego, a zamiast tego otrzymują czysty materializm.
Nie bądźcie nikomu dłużni, oprócz miłości bliźniego … Churchill, kiedy studiował komunizm, zdał sobie sprawę, że polega on na miłości bliźniego, bez miłości do Boga. Nie ujął on jednak tego w takich słowach. Nie jestem nawet pewny, czy Churchill kiedykolwiek wspominał o Bogu. Mówiąc o komunizmie, jako chrześcijaństwie z siekierą w ręku, ma na myśli, że jest to zamiennik chrześcijaństwa. Jest to zastępcza religia, a komuniści są „krzyżowcami” swojej okrutnej i bezbożnej religii. Churchill dostrzegał hipokryzję komunizmu, jego udawaną miłość bliźniego, jego udawany szacunek dla pracy, udawany szacunek dla człowieka. Marks osobiście nazywał biedaków lumpenproletariatem czyli głupcami. Nie było w nim żadnej prawdziwej miłości do człowieka. Pogardzał ludźmi, byli dla niego wyłącznie narzędziem rewolucji komunistycznej na drodze zniszczenia chrześcijaństwa. To była jego „krucjata”, zniszczenie chrześcijaństwa.
Ci ludzie są dzisiaj nadal zagrożeniem dla całego świata. Ci ludzie stoją za covidem, ponieważ zmierzają w kierunku komunizmu, do światowego komunizmu. Schwab, Gates, Fauci, wszyscy oni. Prawidłowo dostrzegli, że cywilizacja jest w stanie upadku i jest zakłamana. Ludzie udają, że są chrześcijanami ale nimi w rzeczywistości nie są. Nie ma zbyt wiele poczucia poświecenia się Bogu i drugiemu człowiekowi w życiu samozwańczych chrześcijan. Katolików określi się mianem hipokrytów, wskazując na różne przykłady, co niestety będzie prawdą w wielu przypadkach. Katolicy nie postępują według standardów, według jakich zdaniem komunistów powinni postępować. Mówią, wierzycie w to i tamto, czy tak postępujecie w waszym życiu? Odpowiedzą sobie sami, oczywiście, że nie żyjecie według tych standardów.
Jeśli katolicy nie będą żyć zgodnie z zasadami swojej bardzo wymagającej religii, to niestety będą sobą reprezentować tę żałosną postać ludzi żyjących w zakłamaniu. Ludzi, którzy wyznają jakieś zasady ale się nimi nie kierują w życiu.
Cywilizacja zachodnia chyli się ku upadkowi, ponieważ odwróciła się plecami do Boga, ponieważ katolicy odwrócili się od Boga od czasów SWII. W tej sytuacji, komunizm prezentuje się jako coś nowego, świeżego, jako nowa nadzieja, zjednoczenie ludzkości, drogowskaz w kierunku lepszego świata, gdzie wszyscy będą szczęśliwsi i bogatsi itd…
Niestety, biedna ludzkość nie zdaje sobie sprawy, że ich dusze zostały stworzone po to przez Boga aby pójść do Nieba, prawdziwego Nieba, do niewyobrażalnej radości. Wszystko w zamian za życie zgodne z pewnymi standardami, za wcielanie w życie ideałów chrześcijańskich. Wszystko to zostanie nagrodzone niewyobrażalną i nieskończoną rozkoszą. Do tego stworzył nas Pan Bóg, do tego stworzył również komunistów. Okazało się jednak, że szatan wziął ich w swoje posiadanie, często z powodu ich pychy. Łatwo tutaj zauważyć od kogo pochodzi pycha. Powiedzieli; zastępujemy religię Boga, naszą własną religią. Stawiamy się ponad Bogiem, jesteśmy mądrzejsi od Boga. Jego religia obumiera, a nasza wzrasta, zajmujemy jej miejsce.
Spójrzmy na sukcesy tych przeogromnych kłamstw covidowych, których końca nie widać. Trzeba tutaj zauważyć, że jeśli raz zaczniemy kłamać, musimy kłamać nadal aby chronić nasze poprzednie kłamstwa. Kłamią wiec nadal aby nas przekonać o powadze choroby, która niewiele się różni od znanych nam wszystkim grypy lub przeziębienia i z której większość ludzi wychodzi bez szwanku. Pierworodne kłamstwo polegało na przedstawieniu tej choroby jako dżumy naszych czasów. Kłamali bez przerwy aby utrzymywać nas w stanie paniki. Teraz, gdy panika spowszedniała, wymyślają nowe kłamstwa. W takim żyjemy świecie…
Dzieje się tak, ponieważ ludzie utracili wiarę, odwrócili się od Boga. Nasza wiara jest wiarą w Boga, który, jak w dzisiejszym czytaniu, potrafi uciszyć burzę, i która, jeśli On zechce, będzie potulnie spoczywała u Jego stóp jak mały piesek. Wierzymy bez zastrzeżeń w moc Boga, Pan Jezus jest Bogiem i tę moc posiada. Pan Jezus jest drugą osoba Trójcy Świętej i ma tę moc. Pan Jezus przybył do nas aby wybawić nas od świata, który cały czas się pogrążał. Przeszedł we właściwym momencie, ani nie za wcześnie ani nie za późno. Gdyby przyszedł za wcześnie, ludzie powiedzieliby, nie potrzebujemy Cię. Gdyby przyszedł za późno, ludzie powiedzieliby, już nic nie możesz dla nas zrobić. Pojawia się pokusa wypowiedzenia takich słów w dzisiejszych czasach.
Jednak nasz Pan ma swoje własne plany, które są najwyższą Mądrością i które we właściwym momencie uspokoją burzę, powstrzymają grzeszność i niedowiarstwo człowieka, zmienią ludzkie serca i skierują je ku Niemu za przyczyną Jego Matki. Nastąpi ostatni chwalebny triumf Kościoła, trwający nie dłużej niż 25 lat, ale będzie on poprzedzony karą, która jest konieczna, podobnie jak konieczny był Potop, tyle że tym razem będzie to o wiele poważniejsza kara, będzie to Potop Ognia. Ci którzy przetrwają ten Potop Ognia, odbudują Kościół na ziemi, odbudują papiestwo. Nasz Pan sprawi, że cała zasługa za tę odbudowę Kościoła popłynie do Jego Matki, do Jej Niepokalanego Serca. Nie będzie to trwało długo, ponieważ w umysłach tych, którzy przetrwają, ciągle będzie zainstalowana ta mentalna maszyneria, która spowodowała upadek duchowości człowieka. Ci ludzie będą pamiętać wszystko co miało miejsce przed wystąpieniem kary; komputery, technologię jądrową, silniki spalinowe itd. czyli w ich głowach ciągle będą tkwiły zalążki ich kolejnego upadku.
Ciekawą rzecz na temat silnika spalinowego powiedział Winston Churchill. Nie był zupełnie przekonany, że była to jakaś szczególna korzyść dla ludzkości. Zauważył, że te wszystkie maszyny są bardzo korzystne dla świata materialnego, ale niekoniecznie dla człowieka i ludzkiej cywilizacji. Trzeci prezydent USA, Tomasz Jefferson był wybitnym człowiekiem, świetnym prawnikiem, napisał deklarację niepodległości, był jednym z autorów konstytucji USA. Oprócz tego, był bardzo zainteresowany maszynami rolniczymi, też zwracał się ku materializmowi. W tym kierunku szły jego zainteresowania. Jeśli chodzi o sprawy duchowe, jest on autorem utworu, w którym odrzucił całą rzeczywistość nadprzyrodzoną, wszystkie cuda, po prostu „okroił Pana Boga”. Tacy są materialiści naszych czasów. Niby wybitny człowiek, co prawda nie był komunistą, wręcz przeciwnie, był wielkim obrońcą i wyznawcą wolności, traktował wolność na sposób religijny, ale wolność nie jest religią, nie może być religią. Wolność od jest pusta. Wolność do jest pełna. Czym zamierzam wypełnić swoje życie, jeśli wolny jestem od wszelkich ograniczeń i zagrożeń mojej wolności? Do czego zamierzam użyć mojej wolności, mojej pracy, mojego życia? Tego nie determinuje samo istnienie wolności, niekoniecznie może to przynieść samo dobro.
Dlatego wolność, to również fałszywa religia. Kościół się nawet wypowiedział w tej sprawie; religia wolności prowadzi do religii komunizmu. Liberalizm prowadzi do komunizmu.
Zatem, drodzy przyjaciele, nie mamy wielu powodów do radości, patrząc na to co się wokół nas dzieje ale pamiętajmy, że kieruje tym Bóg Wszechmogący i On dokładnie wie co robi i podejmie swoją interwencje we właściwym momencie i za przyczyna Jego Matki uczyni możliwym wielki triumf Kościoła.